Skocz do zawartości


Dżulia

Śmierć, a co dalej?

Polecane posty

Dżulia
Dnia 28.08.2021 o 23:36, Aco napisał:

Często lekarze lekceważą książkowe objawy, bo mają to zwyczajnie w dupie żeby rozpocząć głębszą diagnostykę. Jak ktoś choruje na nadciśnienie, cukrzycę, to lekarz tylko przepisze tabletki, insulinę itd. Oczywiście najpierw uświadamia i mówi na temat choroby(często jest jakieś szkolenie) a potem jesteśmy skazani sami na siebie. Taka niestety jest prawda.

Muszę przyznać Ci rację, bo często tak bywa.

Myślę, że lekarze nie lekceważą objawów książkowych, a zwyczajnie ich nie znają lub zapomnieli. Nigdy nie uczyłeś się dzień wcześniej przed egzaminem?

Większość studentów tak robi, a taka wiedza szybko się ulatnia, bo jest nieutrwalona.

 

Często przy spotkaniu, kiedy cukier spada podpowiadam by zmniejszyć sobie dawkę insuliny i kontrolować cukier, a odp. brzmi, ale doktor tak kazał brać...kazał, a cukier jest 50.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Dżulia
Dnia 29.08.2021 o 07:31, Pieprzna napisał:

Przywrócić siły życiowe umierającemu? Absurd. Kiedy wiesz, że to już czyjeś ostatnie godziny na tym świecie, możesz działać dwutorowo. Zadbać o komfort ostatnich chwil życia doczesnego i ułatwić przejście do życia wiecznego modlitwą.

Nigdy nie jest wiadome, jakie zmysły są wyostrzone w agonii i nic nie robiąc przy takim pacjencie uświadamiamy mu, że jest już po nim.

Ten absurd jest zrozumiały dla stojących obok umierającego, ale umierający być może mieć właśnie taki komfort, że jest nim zainteresowanie.

Wg. mnie nie trzeba się modlić jeśli ktoś żyje, a dopiero w momencie kiedy nastąpi śmierć. Dusza jest koło ciała aż do pogrzebu, więc wie o tym co się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
2 minuty temu, Dżulia napisał:

Nigdy nie jest wiadome, jakie zmysły są wyostrzone w agonii i nic nie robiąc przy takim pacjencie uświadamiamy mu, że jest już po nim.

Ten absurd jest zrozumiały dla stojących obok umierającego, ale umierający być może mieć właśnie taki komfort, że jest nim zainteresowanie.

Pewnie wszyscy tutaj wypowiadający się mają różne doświadczenia i wyobrażenia o okolicznościach umierania. Jedni towarzyszyli komuś w szpitalu podłączonemu do aparatury, drudzy w domu świadomym co się zaraz stanie starcom, albo jeszcze w innych okolicznościach. Zachowanie będzie różne w zależności od stanu osoby ochodzącej, więzi jaka jest między nią a towarzyszami umierania, pobożności obu stron, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
Dnia 29.08.2021 o 12:13, Aco napisał:

Co nie zwalnia lekarza z obowiązku dalszej diagnostyki jeżeli pacjent zgłasza problemy i widzi u siebie niepokojące objawy.

Cytat

 

  Nie zawsze jest tak jak w książce

Zawsze jest wszystko zapisane, ale trzeba wiedzieć, gdzie szukać.

Kiedy mój syn był dzieckiem nie było szczepień p/odrze.

Miał wys. temp. i zmiany na skórze...nie opisuję drogi jak trafiłam do prywatnego mieszkania lekarki, którą trochę znałam.

Miała malowanie mieszkania...bałagan totalny, nie chciała się zgodzić przyjść na wizytę, bo jak później powiedziała, myślała, że przesadzam, ale ogarnęła się i mąż ją przywiózł.

Zbadała i powiedziała, że odra jest na pewno, a co jeszcze ona nie wie.

To była sobota pod wieczór...dostał leki jakie zaleciła i czekaliśmy na poprawę.

Na drugi dzień (niedziela 8-a rano) przyjechała bez zapowiedzi i od progu powiedziała: już wiem, co to jest. Wyjaśniła, że całą noc siedziała w książkach i znalazła...to była krwawa odra, która od wielu lat się nie ujawniała, nie było zachorowań, więc ona na studiach nie widziała, ani się o tym nie uczyła...ale znalazła.

Tacy lekarze obecnie są tylko w bajkach.

Cytat

Co nie zwalnia lekarza z obowiązku dalszej diagnostyki jeżeli pacjent zgłasza problemy i widzi u siebie niepokojące objawy.

 

Oczywiście, że tak powinno być, ale nie ma pieniędzy i nie ma badań...w NFZ pusto.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
Przed chwilą, Pieprzna napisał:

Pewnie wszyscy tutaj wypowiadający się mają różne doświadczenia i wyobrażenia o okolicznościach umierania. Jedni towarzyszyli komuś w szpitalu podłączonemu do aparatury, drudzy w domu świadomym co się zaraz stanie starcom, albo jeszcze w innych okolicznościach. Zachowanie będzie różne w zależności od stanu osoby ochodzącej, więzi jaka jest między nią a towarzyszami umierania, pobożności obu stron, itd.

Jasne, każdy inaczej umiera i każdy inaczej towarzyszy przy umieraniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
37 minut temu, Dżulia napisał:

To też prawda, wile osób cierpiących mówi o tym, że chce umrzeć.

 

niektórzy tak silnie wyrażają taką potrzebę albo podejmują tak dużo prób samobójczych, że w krajach gdzie jest dozwolona eutanazja albo się już ich nie ratuje i pozwala umrzeć albo pomaga w odejściu z tego świata.  Dlatego rodzi się pytanie czy samo "pilnowanie" aby po prostu ktoś sobie czegoś nie zrobił to wystarczająca pomoc w takich depresjach. Zapewne nie. Czy są jakieś inne możliwości - trudno powiedzieć. Ja  miałem myśli samobójcze ale prób nie. Ratowało mnie to, że przed śmiercią chciałem zawsze jakoś uporządkować swoje sprawy a gdy to już następowała jakaś poprawa, która pozwalała mi dalej żyć  - i tak dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
21 minut temu, Dżulia napisał:

Zawsze jest wszystko zapisane, ale trzeba wiedzieć, gdzie szukać.

Kiedy mój syn był dzieckiem nie było szczepień p/odrze.

 

 

o jej - kiedy to było - oczywiście można znaleźć. Przed 1975 rokiem - bo od tego roku odra znalazła się obowiązkowo w kalendarzu szczepień. Czyli masz dorosłego syna  ?

 

Oczywiście - dobrze, że lekarz się szybko na tej chorobie poznał (choć szczególnego leczenia i tak nie było) ale w tamtych czasach przed erą szczepień pewnie jednak była to na tyle częsta choroba, że nie stanowiła aż tak wielkiego problemu aby na podstawie znanych objawów ją rozpoznać. Natomiast dzisiaj pewnie byłoby bardzo trudno bo jak wiadomo prawie jej nie ma i kto dziś widział chorego z odrą? Szczepienia ją w zasadzie wyeliminowały i to jest dodatkowy argument przeciw antyszczepionkowcom.

 

Dziś chodzi nie o choroby częste bo te może i łatwiej rozpoznać ale takie, które są niezmierną rzadkością. Część tych rzadkich chorób łatwiej się rozpoznaje przez to, że albo są badania przesiewowe albo zostały nagłośnione przez media jak rdzeniowy zanik mięśni (zresztą też są wdrażane badania przesiewowe noworodków) ale część bardzo rzadkich chorób niestety są pewnie tak rzadko spotykane, że przeczytanie o nich w książkach może nie pomóc w ich szybkim rozpoznaniu. Czasami zresztą i tak nie ma lekarstwa - np. moja koleżanka  zachorowała  na Creutzfeldta-Jakoba. Już nie żyje. Trudno winić, że pierwszy lekarz do którego przyszła a nawet wielu innych się w tym nie połapał tym bardziej, że ona sama upierała się, że ugryzł ją kleszcz i  jako pacjentka upierała się może to być borelioza (której w kółko szukano)  a wyniki laboratoryjne były długi czas niejednoznaczne.

Edytowano przez ddt60

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
12 minut temu, Dżulia napisał:

Oczywiście, że tak powinno być, ale nie ma pieniędzy i nie ma badań...w NFZ pusto.

 

 

 

w Polsce już nie ma prawie komu leczyć. I jak będzie tak dalej z kadrami to będzie jeszcze gorzej. Pewnie pusta kasa NFZ na pewno w tym nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
Przed chwilą, ddt60 napisał:

o jej - kiedy to było - oczywiście można znaleźć. Przed 1975 rokiem - bo od tego roku odra znalazła się obowiązkowo w kalendarzu szczepień. Czyli masz dorosłego syna  ?

W 1975 r. wyszło rozporządzenie, ale szczepić zaczęto później.

Mam dwu dorosłych...jeśli to Cię tak interesuje.

Przed chwilą, ddt60 napisał:

Oczywiście - dobrze, że lekarz się szybko na tej chorobie poznał (choć szczególnego leczenia i tak nie było) ale w tamtych czasach przed erą szczepień pewnie jednak była to na tyle częsta choroba, że nie stanowiła aż tak wielkiego problemu aby na podstawie znanych objawów ją rozpoznać.

U mojego syna był problem, bo było wiele badań...nawet z laboratorium przyjeżdżano do domu. 

Zwyczajnie nie potrafili postawić rozpoznania, dopiero lekarka o której wspomniałam dociekała co to jest.

Przed chwilą, ddt60 napisał:

Natomiast dzisiaj pewnie byłoby bardzo trudno bo jak wiadomo prawie jej nie ma i kto dziś widział chorego z odrą? Szczepienia ją w zasadzie wyeliminowały i to jest dodatkowy argument przeciw antyszczepionkowcom.

Są zachorowania, ale nie jest tak ciężki przebieg.

To jest prawdziwa szczepionka...obecnie tzw. skojarzona czyli p/odrze. śwince i różyczce razem.

Przed chwilą, ddt60 napisał:

 Czasami zresztą i tak nie ma lekarstwa - np. moja koleżanka  zachorowała  na Creutzfeldta-Jakoba. Już nie żyje. Trudno winić, że pierwszy lekarz do którego przyszła a nawet wielu innych się w tym nie połapał tym bardziej, że ona sama upierała się, że ugryzł ją kleszcz i  jako pacjentka upierała się może to być borelioza (której w kółko szukano)  a wyniki laboratoryjne były długi czas niejednoznaczne.

Są choroby stare i nowe i na wiele nie ma leczenia.

Zwyczajnie nie zrobiono wszystkiego by rozpoznać wcześniej chorobę...być może wtedy coś udałoby się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
Przed chwilą, ddt60 napisał:

 

w Polsce już nie ma prawie komu leczyć. I jak będzie tak dalej z kadrami to będzie jeszcze gorzej. Pewnie pusta kasa NFZ na pewno w tym nie pomoże.

Takie mamy czasy i taki rząd lepiej dać pieniądze na tv niż na uposażenie pracowników medycznych, czy dla chorych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
1 godzinę temu, Dżulia napisał:

Muszę przyznać Ci rację, bo często tak bywa.

Myślę, że lekarze nie lekceważą objawów książkowych, a zwyczajnie ich nie znają lub zapomnieli. Nigdy nie uczyłeś się dzień wcześniej przed egzaminem?

Większość studentów tak robi, a taka wiedza szybko się ulatnia, bo jest nieutrwalona.

 

Często przy spotkaniu, kiedy cukier spada podpowiadam by zmniejszyć sobie dawkę insuliny i kontrolować cukier, a odp. brzmi, ale doktor tak kazał brać...kazał, a cukier jest 50.

Pewnie dużo w tym racji co napisałaś, że zapomnieli. Nie myli się ten co nic nie robi, ale lekarz to jednak poważny zawód od którego diagnozy często zależy życie innych osób i on powinien w zasadzie się nie mylić. Przede wszystkim jeżeli nie jest czegoś pewien, to powinien się skonsultować z innym lekarzem,  a nie wróżyć z fusów. Żeby nie zabrzmiało to źle, to ja nie mam zamiaru nikogo tutaj linczować, ale fakty są takie, a nie inne i tak jak napisałaś w innym poście ( że to tylko w bajkach tacy lekarze jak Twój przypadek) Druga strona medalu jest taka, że ludzie czasami nic nie wiedzą na temat swojej choroby( historia z cukrem 50, bo lekarz tak kazał)??‍♂️ Zero własnej inwencji. Czasami jest tak, że nawet niewiedzą jakie leki biorą. To jest dla mnie nie do pomyślenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
10 minut temu, Dżulia napisał:

Takie mamy czasy i taki rząd lepiej dać pieniądze na tv niż na uposażenie pracowników medycznych, czy dla chorych.

Też prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
7 minut temu, Aco napisał:

on powinien w zasadzie się nie mylić.

ciekawa sprawa - jak Pan Bóg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
58 minut temu, ddt60 napisał:

niektórzy tak silnie wyrażają taką potrzebę albo podejmują tak dużo prób samobójczych, że w krajach gdzie jest dozwolona eutanazja albo się już ich nie ratuje i pozwala umrzeć albo pomaga w odejściu z tego świata.

Mam wątpliwości spore co do eutanazji z powodu depresji dlatego, że nasilenie choroby może być zmienne. 

Pamiętam jeden przypadek pewnej młodej holenderki, która usilnie chciała odejść i w końcu jej pozwolono bo jak twierdzili lekarze wszystkie metody zostały wyczerpane i byli bezsilni. Nie doszło do tej eutanazji w efekcie bo się wycofała tłumacząc poprawa samopoczucia. Jak dla mnie szansa zawsze jest na wyzdrowienie i choć czasami trudno w to uwierzyć to warto trwać... 

Edytowano przez Arkina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
5 minut temu, Arkina napisał:

która usilnie chciała odejść i w końcu jej pozwolono bo jak twierdzili lekarze wszystkie metody zostały wyczerpane i byli bezsilni.

chyba byli bezsilni, bo ona notorycznie podejmowała próby samobójcze - także w szpitalu. Bezsilni byli na pewno. W Polsce oczywiście nie ma eutanazji ale nie potrafilibyśmy zapewne zabezpieczyć jej przed którąś, kolejną próbą samobójczą - co nie oznacza, że popieram generalnie eutanazję  - zwłaszcza w takiej sytuacji

Edytowano przez ddt60

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
59 minut temu, ddt60 napisał:

Dlatego rodzi się pytanie czy samo "pilnowanie" aby po prostu ktoś sobie czegoś nie zrobił to wystarczająca pomoc w takich depresjach. Zapewne nie. Czy są jakieś inne możliwości - trudno powiedzieć. Ja  miałem myśli samobójcze ale prób nie. Ratowało mnie to, że przed śmiercią chciałem zawsze jakoś uporządkować swoje sprawy a gdy to już następowała jakaś poprawa, która pozwalała mi dalej żyć  - i tak dalej....

Ostatnio dziewczyna która znałam wirtualnie popełniła samobójstwo, była sama psychologiem a do tego chorowała długi okres czasu. Odstawiła leki i mimo całego doświadczenia, wiedzy jaka posiadała nie przetrwala. Zwyczajnie ta choroba czasami nie daje szans i jest cholernie podstępna. Mami i oplata jak tylko może...dlatego tak trudno czasami od tego kogoś odwieść, zwyczajnie czeka się na dobry moment. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
Przed chwilą, Arkina napisał:

Ostatnio dziewczyna która znałam wirtualnie popełniła samobójstwo, była sama psychologiem a do tego chorowała długi okres czasu. Odstawiła leki i mimo całego doświadczenia, wiedzy jaka posiadała nie przetrwala. Zwyczajnie ta choroba czasami nie daje szans i jest cholernie podstępna. Mami i oplata jak tylko może...dlatego tak trudno czasami od tego kogoś odwieść, zwyczajnie czeka się na dobry moment. 

 

chyba nawet coś takiego się nazywa "eutanazją bierną" - Ostawianie leków, które trzymają przy życiu aby umrzeć. W onkologii też się takie sytuacje zdarzają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
5 minut temu, Aco napisał:

Jak zwał, tak zwał. 

i wydaje wam się, że studenci medycyny uczą się na egzamin dzień przed egzaminem? Czy jest to w ogóle na takich studiach możliwe aby przejść tak czyniąc całe studia i dostać dyplom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
30 minut temu, Dżulia napisał:

Zwyczajnie nie potrafili postawić rozpoznania, dopiero lekarka o której wspomniałam dociekała co to jest.

no tak, ale w tamtych czasach odra nie była rzadką chorobą a dziś tak. Akurat o to mi chodziło. W zasadzie w tamtych czasach można było pewnie widząc wielu takich chorych nie musieć wertować książek aby to rozpoznać. Chyba, ze objawy były bardzo nietypowe i gdy już zrobiono wszystkie możliwe badania i wykluczono pewnie inne choroby infekcyjne to nastąpiła eureka i jeden z lekarzy - ta lekarka wpadła na to rozpoznanie. I tak w sumie chyba leczenia szczególnego nie było bo nie ma chyba leków na odrę do dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
9 minut temu, ddt60 napisał:

i wydaje wam się, że studenci medycyny uczą się na egzamin dzień przed egzaminem? Czy jest to w ogóle na takich studiach możliwe aby przejść tak czyniąc całe studia i dostać dyplom?

Po niektórych akcjach z życia wziętych śmiem tak podejrzewać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
14 minut temu, Arkina napisał:

Ostatnio dziewczyna która znałam wirtualnie popełniła samobójstwo, była sama psychologiem a do tego chorowała długi okres czasu. Odstawiła leki i mimo całego doświadczenia, wiedzy jaka posiadała nie przetrwala. Zwyczajnie ta choroba czasami nie daje szans i jest cholernie podstępna. Mami i oplata jak tylko może...dlatego tak trudno czasami od tego kogoś odwieść, zwyczajnie czeka się na dobry moment. 

 

Kiedyś pisałem o podobnej sytuacji z wychowaniem dzieci (chodzi o psychologa) On sam stwierdził, że mimo swojego doświadczenia i wiedzy, czasami nie potrafi sobie poradzić z własnymi dziećmi ??‍♂️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
54 minuty temu, Aco napisał:

Po niektórych akcjach z życia wziętych śmiem tak podejrzewać. 

nie wiem czy tak książkowa wiedza i ukończone studia w ogóle są wystarczające - zdaje się, że chyba na podstawie książek nie da się zoperować serca - choć pewnie to jak to zrobić jest tam opisane. Prawdopodobnie wiedza książkowa jest tylko podstawą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
Przed chwilą, ddt60 napisał:

nie wiem czy tak książkowa wiedza i ukończone studia w ogóle są wystarczające - zdaje się, że chyba na podstawie książek nie da się zoperować serca - choć pewnie to jak to zrobić jest tam opisane. Prawdopodobnie wiedza książkowa jest tylko podstawą.

Bez praktyki słabo to widzę. Podobnie jest w innych zawodach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 538
    • Postów
      252 527
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      820
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    DanielTof
    Najnowszy użytkownik
    DanielTof
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Miejscowy
      Ja nie miałem nigdy jakiejś sympatii do Trumpa.  Jak wybrali go na pierwszą kadencję w USA, to miałem ostrożne podejście do tego człowieka i tak jest do teraz.  On dba o swoje dobro ( zresztą jak prawie każdy prezydent amerykański, a USA zawsze słynęło z egoizmu, z własnych korzyści politycznych ).  Prezydent amerykański, jak i każdy inny prezydent w Europie i na świecie ma obowiązek polityczny i moralny dbać o dobro własnego kraju.  Ma obowiązek dbać o gospodarkę swojego kraju, o wiele innych rzeczy w kraju.  Po to zostaje wybierany.  Polityk nie jest dla siebie w polityce, ale jest dla całego społeczeństwa.  Każdy, jeden polityk, bez znaczenia z jakiej pochodzi partii.  Jeżeli jakiś prezydent, polityk nie potrafi dbać o swój Naród, o swój kraj i jest w tym nieudolny, to nie może dłużej zasiadać w polityce i powinien zrezygnować.  Jeżeli ma jakiś honor i przyzwoitość, to rezygnuję ze stanowiska.  Jeżeli nie ma honoru i ma to gdzieś, to siedzi dalej i za darmo bierzę pieniądze od podatników.  To też zależy od ludzi, jakimi są w polityce.    Co do ceł Trumpa, to cóż...  To, że On chce naprawić zła sytuację gospodarczą ( o ile to jemu się uda zrobić, bo nie jest wcale powiedziane, że "jemu to się na pewno uda... " ), to jest dobra sprawa.  Bo po to jest prezydentem, aby dbał o jakość własnego kraju.  On jest politykiem własnego kraju, nie cudzego, innego kraju.  Został wybrany przez mieszkańców tego kraju.  A to, jaką będzie prowadził politykę: czy dobrą, czy złą przez całą kadencję, to już inna sprawa.  Prezydentów, polityków ocenia się po ich czynach i efektach, realnych.  Cła, jakie On wprowadził i zamierza wprowadzić na inne kraje, na Europę mają swoje: wady i zalety, jak wszystko.  To nie jest i nie będzie tylko korzystne dla USA.  Ale też trzeba spojrzeć na to, jakim człowiekiem jest... , Trump??  Czy On jest zrównoważony psychicznie? Czy coś jemu nie "odwali" w trakcie prezydentury i nie narobi jakichś problemów?  My nie wiemy, co takiemu człowiekowi siedzi w głowie.  Jakie On ma zamiary.  Tak, jak z każdym politykiem.  Albo prawie każdym. 
    • Jacenty
      Czyli jeżeli dobrze zrozumiałem,aby wejść na stronę zabronioną dla dzieci,będą weryfikować ale aby zweryfikować muszą mieć moje dane aby stwierawdzić mój wiek. Wygląda mi to raczej nie na dobro małoletnich a na dodatkowe zbieranie poufnych danych obywateli..się porobiło..!
    • Miejscowy
      Witam, ludzie.    W Polsce się nic nie zmieni na lepsze, jeżeli społeczeństwo polskie także nie zmieni podejścia w swoim kraju.  Ja nigdy nie uważałem i uważał nie będę, że: "poza PiS-em, każdy inny rząd zmieni coś na lepsze w Polsce".  Ja bardzo bym sobie życzył, żeby tak było. By w końcu był rząd i prezydent, który realnie zmieniłby ten kraj, ale...  Bo jak porównać sobie partię: PiS, a pozostałe partie to PiS wyrządził w Polsce, przez 10 lat właściwie, sporo zła.  Wykończyli Leppera i Samoobronę ( zresztą, Platforma oraz inne partie także się do tego przyczyniły, bo nie ma i nigdy nie było w tym kraju partii politycznej bez winy oraz rządu bez winy ).  Lepper był bardzo za rolnikami i za rolnictwem w Polsce, bo sam był rolnikiem i znał się na tym.  Teraz jego syn z rodziną zajmują się rolnictwem na wsi.  Gdyby to Samoobrona rządziła w Polsce przez chociaż jedną kadencję, jako: główny rząd, to Polska wyglądałaby inaczej niż była.  Oczywiście, nie było nigdy i nie ma w Polsce partii i rządu we wszystkim dobrego.  Każdy rząd, jaki by on nie był ma: dobre i złe strony i nie tylko w Polsce tak to wygląda.  Nie ma czegoś takiego, żeby jakiś rząd w swojej "kadencji" był we wszystkim dobry.  Nie ma takich polityków.  Jeżeli są, to są małe wyjątki tego, gdzieś w Europie i w Świecie.  I pewnie partia, nieżyjącego Pana Leppera, gdyby miały rządy, także nie byłaby dobra we wszystkim.  No ale lepszy dla kraju jest rząd, który ma najmniej rzeczy niedobrych, złych niż taki rząd, który ma długą listę rzeczy złych, szkodliwych dla kraju.  Zależy, jaka jest tego skala...  Przeważnie, ludzie w polityce kłamią i tak jest nie tylko w polskiej polityce, ale to nie jest: nowość, że w polityce są kłamczuchy.  Jeden w polityce kłamię rzadziej, raz na jakiś czas, a drugi kłamie częściej i bardzo często.  Różna jest skala kłamstw w polityce.  Tak, jak różna jest skala afer w polityce.    Nie chodzę na wybory od kilkunastu lat, zarówno prezydenckie, jak i parlamentarne, bo dla mnie nie ma to sensu.  Nie żyję mi się normalnie, dobrze w moim kraju, a mogę mieć tylko nadzieję i liczyć na to, że w końcu zacznie być lepiej w kraju.  Ale nie jest.  Jedynie Konfederacja mnie jakoś tam interesuję, bo to jest Prawdziwa, Prawica.  To jest partia: typowo - prawicowa i narodowa.  Coś takiego jak rząd Orbana na Węgrzech, który dba o interes Węgier, a nie cudzych krajów.  Jasne, nie ma żadnej partii i rządu idealnego, chyba nigdzie na świecie, bez względu na poglądy i programy polityczne.  Ja bym życzył sobie, żeby był taki rząd w Polsce, ale to jest: nierealne oczekiwanie, bo nie ma i nie będzie tego.  Być może nawet i Samoobrona, z Lepperem ( gdyby żył do dzisiaj ), nie byłby we wszystkim i zawsze dobrym, fajnym rządem dla Polski.  Też, trudno powiedzieć... Nie wiemy jak się zachowują ludzie w partiach, a tym bardziej kiedy są wybierani do rządów.  Ich myślenie w głowach się zmienia, pod różnym wpływem.  My nie siedzimy w głowach tych ludzi.  Nie znamy myśli tych ludzi.  Politykę, rządy się ocenia po ich czynach, po tym czy spełniają deklaracje polityczne i to, co obiecują w kampaniach wyborczych.  Naród w demokracji jest po to, aby oceniał każde czyny rządów przez całą kadencję.  Nie ma znaczenia jaka zostanie wybrana partia.  Każdy rząd, bez względu na programy polityczne, nazwę swojej partii ma obowiązek dbać o kraj, o bezpieczeństwo kraju, o gospodarkę i tak dalej.  Jeżeli jakiś "rząd" tego nie robi, to zawodzi swoich wyborców, jak i całe społeczeństwo. 
    • Jacenty
      Chętnie ale ledwo sobie radzę z tą robotą i z konieczności naprawiam...
    • kormoran
      Na twoje problemy natręctw i problemy złych myśli pomaga  picie wywaru z palonego ziarna - kawa ale zbożowa. Na szczęście są już w sprzedaży kawy zawierające palone ziarno zbożowe mieszane z kawą naturalną. np premium Familijna albo Inka co ma zapisane w składzie : palone ziarno jęczmienne. Przed zakupem trzeba przeczytać skład. Kawy naturalne niestety nic nie pomagają..
    • kormoran
      Chińska  ekspedycja wchodzi do środka Arki Noego.  https://www.youtube.com/watch?v=dxpcOvvsgKw   wzięli ze sobą przenośny aparat Roentgena.
    • Gość w kość
    • naiwny
      Od kiedy to oficjalne rządowe statystyki zadłużeń kraju umieszczane na rządowych stronach internetowych , są dla ciebie sieczką medialną ?  Droga  CHI  jeśli nie wiesz , to  już od 2 lat u nas rządzi PO z PSL.
    • naiwny
      Dziwi mnie to, że ktoś zaczął teraz testować zabieranie tożsamości. Przeglądanie zwrotne  zasobów dysku c: użytkownika yt jest praktykowane od wielu lat.  Bez skrupułów  kopiują wszystkie nasze pliki tekstowe jak i graficzne z naszego kompa.
    • LadyTiger
      Wypuszczając info o obowiązkowej - dla użytkowników socmediów i widzów yt - apce testowali naszą tolerancję na zabieranie nam prywatności? https://panoptykon.org/weryfikacja-wieku-w-ue-co-wiemy
    • Astafakasta
      Jak będą dopracowane to długo w domu nie będą stać. Z rysunkiem jest łatwiej. Nie jest taki drogi w porównaniu do farb olejnych, jeśli chodzi o materiały i tak nie szkoda bardzo, gdy się wyrzuca. Poza tym kilka pierwszych prac se zostawię, żeby móc pokazywać od jakiego poziomu zaczynałem.
    • Vitalinka
      ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
    • Vitalinka
      to fakt, można pracami zastawić cały wielki dom plus strych
    • Astafakasta
      @Jacenty na pewno będę szkolił rysunek, bo już najgorszy z nim czas przeszedłem i teraz łatwiej mi jest się go uczyć. Myślę, że popróbuję malarstwa, ale to na spokojnie, bo nie zachęca mnie, gdyż też jest trudne jak dla mnie, poza tym mam tylko mały pokoik i trudno tam trzymać dużo nieudanych płócien, bo myślę o malarstwie olejnym. Myślę by najpierw kupić specjalny papier do farb olejnych i tam próbować. No, napewno będzie mi łatwiej znając trochę podstawy rysunku, ale myślę by zrobić coś w linorycie dłutem i potem odbitki. Fajnie by było mieć kilka udanych i ciekawych takich prac i sprzedawać za jakieś drobne. No, motywuje mnie w tym kasa, że mógłbym być niezależny od etatu, dlatego też rysuję. No i też się boję braku czasu. Bo wiem jak to jest wracać zmęczonym z niesatysfakcjonujacej pracy, dlatego ten czas, gdy jestem tu w szpitalu i nie mam żadnych obowiązków przeznaczam na tworzenie. A to dziś udało mi się narysować ;-).
    • Nomada
      Z gamoniem się nie nijak nie uda   🤣
    • Vitalinka
      ...ale Ty przypomniałaś nam❤️
    • Vitalinka
      Dziękuję ślicznie🥰, ale to zdjęcie sprzed roku😉
    • Vitalinka
      100 procent true! 
    • Vitalinka
      Tak też na to zwróciłam uwagę... wprawdzie moje piękne profesjonalne flamastry na które wydałam kupę pieniędzy leżą i boję się nawet sprawdzić czy nie wyschły...bo bym umarła z poczucia marnotrastwa, ale muszę podkreślić, że to co mało ważne dla jednego, może być pasją dla innego, albo nawet sposobem na życie...🙂 Jacenty zapraszam do mnie dokręcić kran w kuchni😉
    • Vitalinka
      asystent
    • Jacenty
      Tak w cudzysłówie napisałem,że to mało ważne hobby.Chodziło mi o to,że czasem nie ma możliwości i czasu rozwijać pasję bo się ma inne rzeczy na główie. Będziesz rysował czy też malował?
    • Pieprzna
      To elitarne, które na jedno rżenie konia wysyła protesty z nieistniejącymi peselami. To, które wygrywa w zakładach karnych. To takie uśmiechnięte, europejskie i demokratyczne. To, które powinno zostać zdelegalizowane za zamach stanu w wielu odsłonach.
    • Astafakasta
      Kranu jeszcze nie naprawiałem, ale w tworzeniu widzę swoją przyszłość. Zawsze się przyda i jak już nauczę się to dobrze robić, to będę sprzedawał swoje prace. Także nie uważam, że to mało ważne hobby. Poza tym mam poczucie, że coś ze sobą robię, a to dla mnie ważne, że nie stoję w miejscu. W sumie nauka jak każda inna.
    • KapitanJackSparrow
      Kto by spamiętał te skomplikowane nazwy twoich specyfików, w zielarskim pewnie zapomniał bym przy kasie i wyszedł z melisą 🤣 i oczywiście skutek byłby odwrotny do oczekiwanego. Słuchaj ....🤔 może Ty spróbujesz?
    • KapitanJackSparrow
      Nie wiem, nie śledzę dokładnie tej hucpy, widziałem za to przemowę gościa bodajże ze  Ząbkowic czy jakoś tak, przewodniczącego komisji wyborczej któremu zarzucono nieprawidłowości z jego okręgu. Nie znam gościa ale sposób mówienia, poruszenie,  były bardzo wiarygodne. Dawał rękę za swoją komisje że wszystko było dobrze podliczone, mówił że podliczyli w sumie kilka razy i jest pewny że wszystko odbyło się w zgodzie z prawem.  I przekonał mnie. 🤣 Owszem państwo powinno rozpatrzyć każdy protest ale ta ilość protestów jest tak podejrzana że jest to czyjaś hucpa. Tak myślę które środowisko polityczne było by zainteresowane takim rozwojem sytuacji, no które?  
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...