Skocz do zawartości


Dżulia

Śmierć, a co dalej?

Polecane posty

Szczęśliwy
ddt60
30 minut temu, Dżulia napisał:

Nie chcesz opisać jak się stało?

Czy, kiedy wracałeś do ciała czułeś uderzenie w klatce piersiowej? (Takie odczucia są w śmierci klinicznej).

Co widziałeś?

a to się tak czuje czy może te uderzenia to odczuwanie reanimacji albo skutków reanimacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Dżulia
Przed chwilą, ddt60 napisał:

a to się tak czuje czy może te uderzenia to odczuwanie reanimacji albo skutków reanimacji.

Nie, reanimacje widzisz, ale nie czujesz. gdy nie ma ducha.

To uderzenie można poczuć bez reanimacji i wtedy z człowiekiem można nawiązać kontakt, czego wcześniej nie było...znaczy człowiek bez ducha niby odpowiada, reaguje, ale tego inni nie widzą/słyszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
7 minut temu, Dżulia napisał:

człowiek bez ducha niby odpowiada, reaguje, ale tego inni nie widzą/słyszą.

skąd o tym wiesz? Mam kolegę, który przeżył śmierć kliniczną i powiedział, że nic nie czuł i nic nie było. Nie był nigdzie i nie istniał. Nie był ani w piekle, ani w niebie ani u św. Piotra itp. Nigdzie. Po prostu na ten czas nie istniał.

Edytowano przez ddt60

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hogan
Dnia 23.08.2021 o 21:35, Dżulia napisał:

Wszystko można tylko potwierdzić lub tylko zaprzeczyć, co świadczy o niezrozumieniu tegoż co czytamy.

Ciekawa jestem na ile Ty rozumiesz to, co jest w biblii napisane, bo ja mimo mojej niewiary w siły nadprzyrodzone, studiowałam ją bodajże trzy razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
8 minut temu, hogan napisał:

Ciekawa jestem na ile Ty rozumiesz to, co jest w biblii napisane, bo ja mimo mojej niewiary w siły nadprzyrodzone, studiowałam ją bodajże trzy razy.

nikt z tamtego świata nie wrócił i nie powiedział jak tam jest ..... więc nie wiemy. Tylko w Biblii albo mitologii wszelakiej były osoby, które powracały z zaświatów ale próbowały się tam dostać jak np. Orfeusz po Eurydykę ...

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hogan

@ddt60 Zgadzam się z Tobą i pisałam też o tym, że nikt nie wrócił a więc nie ma ani jednego potwierdzenia, że coś, gdzieś poza naszym wymiarem istnieje... a może my też nie istniejemy, może jesteśmy jedynie jakimś wytworem wyobraźni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
8 minut temu, hogan napisał:

@ddt60 Zgadzam się z Tobą i pisałam też o tym, że nikt nie wrócił a więc nie ma ani jednego potwierdzenia, że coś, gdzieś poza naszym wymiarem istnieje... a może my też nie istniejemy, może jesteśmy jedynie jakimś wytworem wyobraźni?

są również takie teorie i one się mieszczą już w zakresie mechaniki kwantowej przy czym wówczas trzeba uznać, że matematyka jest "królową nauk" oraz to, że wyliczenia matematyczne są rzeczywistością bo w takiej opcji tylko wyliczenia matematyczne mogą nam pozwolić takiej rzeczywistości dotknąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
Przed chwilą, ddt60 napisał:

skąd o tym wiesz? Mam kolegę, który przeżył śmierć kliniczną i powiedział, że nic nie czuł i nic nie było. Nie był nigdzie i nie istniał. Nie był ani w piekle, ani w niebie ani u św. Piotra itp. Nigdzie. Po prostu na ten czas nie istniał.

To o czym piszesz to jest pierwszy etap.

Duch jest przy ciele, ale obok lub nad ciałem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
Przed chwilą, Dżulia napisał:

To o czym piszesz to jest pierwszy etap.

Duch jest przy ciele, ale obok lub nad ciałem. 

nie żyłaś, byłaś już w takim stanie? Twój Duch był już w niebie i został zawrócony? Poza tym gdy ktoś coś takiego mówi kiedy jest to prawdą a kiedy chorobą psychiczną?  Wszystko to dla mnie nazbyt skomplikowane. I pytanie czy mamy na to wszystko wpływ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
Przed chwilą, hogan napisał:

Ciekawa jestem na ile Ty rozumiesz to, co jest w biblii napisane, bo ja mimo mojej niewiary w siły nadprzyrodzone, studiowałam ją bodajże trzy razy.

Tu była mowa o Całunie, o ile dobrze pamiętam.

Wiesz, lekarze studiują 5 l. + staż, a nie zawsze potrafią rozpoznać chorobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
Przed chwilą, ddt60 napisał:

Wszystko to dla mnie nazbyt skomplikowane. I pytanie czy mamy na to wszystko wpływ?

Dla mnie nie jest.

Nie mamy wpływu, bo to jest WOLĄ BOGA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
8 minut temu, Dżulia napisał:

Dla mnie nie jest.

Nie mamy wpływu, bo to jest WOLĄ BOGA.

nie mieszajmy nauki i wiary. Czytałaś encyklikę JP II - "Fides et ratio"? Wielu rzeczy nie znamy i do końca nie wiemy. Oczywiście z punktu widzenia wiary wierzymy w to, że nieśmiertelna dusza będzie żyła dalej. Ale nie ma na to naukowych - w sensie - poznawczych dowodów.  Nie ma w tym oczywiście sprzeczności. Ale wiara w duszę lub nie wiara w nią pozostaje kwestią indywidualną każdej osoby. Nie możesz tego narzucić innym, ponieważ na istnienie duszy nie ma dowodu naukowego, nawet filozoficznego nie ma (bo nie wszyscy filozofowie wierzą w jej istnienie). Ludzie mają prawo także nie wierzyć albo wątpić - z różnych względów - np. własnych doświadczeń.

 

A tak już trochę na marginesie tego zagadnienia. Widziałaś kiedyś jak ktoś umiera? Towarzyszyłaś komuś w śmierci? Bliskiemu czy w hospicjum? Dziś ludzie unikają takich doświadczeń i boją się ich. Kiedyś śmierć w domu w obecności bliskich była rzeczą normalną.

Edytowano przez ddt60

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
14 godzin temu, ddt60 napisał:

nie mieszajmy nauki i wiary. Czytałaś encyklikę JP II - "Fides et ratio"? Wielu rzeczy nie znamy i do końca nie wiemy. Oczywiście z punktu widzenia wiary wierzymy w to, że nieśmiertelna dusza będzie żyła dalej. Ale nie ma na to naukowych - w sensie - poznawczych dowodów.  Nie ma w tym oczywiście sprzeczności. Ale wiara w duszę lub nie wiara w nią pozostaje kwestią indywidualną każdej osoby. Nie możesz tego narzucić innym, ponieważ na istnienie duszy nie ma dowodu naukowego, nawet filozoficznego nie ma (bo nie wszyscy filozofowie wierzą w jej istnienie). Ludzie mają prawo także nie wierzyć albo wątpić - z różnych względów - np. własnych doświadczeń.

 

A tak już trochę na marginesie tego zagadnienia. Widziałaś kiedyś jak ktoś umiera? Towarzyszyłaś komuś w śmierci? Bliskiemu czy w hospicjum? Dziś ludzie unikają takich doświadczeń i boją się ich. Kiedyś śmierć w domu w obecności bliskich była rzeczą normalną.

No więc nie mieszajmy.
Nie czytałam, bo to zapewne dotyczy wiary/ducha, a nie materializmu, a na to pierwsze każdy ma inne spojrzenie, ale prawdą jest, że do końca niczego nie wiemy i to zarówno w świecie materialnym jak i duchowym, a szczególnie w temacie o którym rozmawiamy.
Piszę "niczego", bo nawet udowodnione dziś coś naukowo, jutro może być nieaktualne, ale również wiele rzeczy istniejących na Ziemi (pne.) okrytych jest tajemnicą (nie możliwych do zbadania) pozostaje dla naukowców zagadką (np. budowa Stonehenge, czy piramid i inne).


Rozmowa nie jest narzucaniem naszych poglądów komukolwiek, a dla mnie służy rozszerzeniu wiedzy, ale zarówno ja jak i inni wcale tej wiedzy nie muszą  przyjmować do wiadomości. Proszę więc, nie sugeruj, że coś narzucam.

 

Filozofia jest nauką i jak każda nauka ma swoich zwolenników i przeciwników, dlatego właśnie jest jej rozwój, bo poszukują stale coś więcej coś nowszego (atom-jądro-neutrony, protony-kwarki, struny np.).
Rozwój fizyki kwantowej pozwoli ludzkości poznać dużo więcej na Ziemi i we Wszechświecie, a póki co istnieje wiele przesłanek, że w przyrodzie mogą istnieć rodzaje materii nie zidentyfikowanych wszak nie są potwierdzone doświadczalnie.
A jeśli zostaną to, jak twierdzisz te domysły mogą okazać się namacalną prawdą.
To, że istnieje duch/dusza, ja i wiele ludzi nie ma wątpliwości wszak to było widziane/słyszane.
Nauka może w przyszłości dowieść,  że istnieje we wszechświecie miejsce dla tych dusz.
Nie jestem znawcą fizyki, ale jeśli masz wiedzę, to wiesz, że istnieje energia, która przenika przez ściany i nie jest tu mowa o tej z kaloryfera.

Wiele razy tak miałam...wychodziła ze ściany i z powrotem w nią wchodziła.

Wiara dotyczy wyznania i chyba o ile mi wiadomo, każda mówi w jakiś sposób o życiu wiecznym, oczywiście to wierzenie nie dotyczy ateistów wszak ta grupa ludzi nie może uwierzyć w Siłę Nadprzyrodzoną, która kieruje całym światem. Owszem zbadane są prawa fizyki, które wyjaśniają pewne kwestie, są również teorie mówiące o naszym istnieniu, ale duch ludzki jest nieuchwytny, niewidoczny, stąd nikt nie może tego zbadać, chociaż były jakieś badania, które wykazały, że waga człowieka jest mniejsza bodajże o 12 g po śmierci.

O wątpiących czy niewierzących nie będę przedstawiać swego poglądu, bo zarzucisz, że narzucam lub nauczam swojej wiary. Każdy dojrzewa i nie jest to prawo do niewiary czy wątpienia, ale ich wybór...być może mało aspektów wzięli pod uwagę lub nie chcieli wziąć przeciwnych zawartości


A tak na marginesie...Odpowiem, ale czy uwierzysz? 
Widziałam i byłam przy śmierci: mojego męża i znajomej, a także obcych ludzi.
Kiedy wezwany do domu lekarz poinformował mnie, że mąż jest w agonii...nie zgodziłam się na zabranie go do szpitala, powiadomiłam synów i razem byliśmy do końca jego życia.

Nie wiem, jak to rozumieć? Kiedy umierała znajoma (ateistka) jej siostra (głęboko wierząca) wcześniej namawiająca na Sakrament chorych (zgody nie było) włożyła w agonii do jej rąk zapaloną gromnicę...ta energicznie usiadła i natychmiast padła na poduszki i odeszła.
A w szpitalu na moich oczach ludzie odchodzili cicho, mimo pomocy nie udało się ich uratować. Jedni z zamkniętymi oczyma, a inni jakby z błaganiem w oczach, ale nigdy nic nie mówili (ja się z tym nie spotkałam).


 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
2 godziny temu, Dżulia napisał:

Kiedy wezwany do domu lekarz poinformował mnie, że mąż jest w agonii...nie zgodziłam się na zabranie go do szpitala, powiadomiłam synów i razem byliśmy do końca jego życia.

 


 

to akurat bardzo dobrze. Ludzie powinni - jeśli nie da się już nic zrobić w sensie terapeutycznym - umierać wśród swoich i z rodziną. Musi być w Tobie bardzo dużo dobra ....

 

Trochę się z Tobą spieram ale sam też jestem wierzącym, może też i poszukującym choć moja wiara nie jest ani ślepa ani dogmatyczna.

Edytowano przez ddt60

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
6 godzin temu, ddt60 napisał:

to akurat bardzo dobrze. Ludzie powinni - jeśli nie da się już nic zrobić w sensie terapeutycznym - umierać wśród swoich i z rodziną. Musi być w Tobie bardzo dużo dobra ....

 

Trochę się z Tobą spieram ale sam też jestem wierzącym, może też i poszukującym choć moja wiara nie jest ani ślepa ani dogmatyczna.

Uważasz, że dobro liczy się w kategorii bycia przy śmierci?

To żadna pomoc wg mnie, bo dobro trzeba czynić dla człowieka żyjącego, a zmarłemu ofiarować modlitwę, która żywemu też jest przydatna.

Miłość i zaufanie Bogu czyni nas lepszymi...mnie wiele brakuje.

 

Lubię spory, bo jak pisałam...można wiele się nauczyć, poznać nowe rzeczy.

Każdy poszukuje czegoś więcej...ja w pewnym okresie życia interesowałam się a innymi religiami, ale została przy swojej.

Kiedyś mój szwagier powiedział, że nie jestem katoliczką, bo nie stosuje się do dogmatów...może miał rację, ale ja rozumiem po swojemu.

Poszukującymi wg mnie są ateiści...twierdzą, że nie wierzą, ale podejmują dyskusje z wierzącymi, czytają Biblię...ja natomiast nigdy w całości nie przeczytałam.

Uważam, że przeczytanie frag. i zastanowienie się nad przesłaniem jest prawidłowe w poznaniu P. Św.

 

Każda wiara prowadzi do TEGO SAMEGO PANA BOGA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
9 godzin temu, Dżulia napisał:

Uważasz, że dobro liczy się w kategorii bycia przy śmierci?

To żadna pomoc wg mnie, bo dobro trzeba czynić dla człowieka żyjącego, a zmarłemu ofiarować modlitwę, która żywemu też jest przydatna.

 

modlitwa nie zawsze i niekoniecznie polega na tym, że "klepiesz zdrowaśki" - czasami chyba ważna jest obecność przy cierpiącym. Tak mi się wydaje, że to co robisz dla innych jest ważniejsze niż "słowna modlitwa". Dlatego wydaje mi się, że jesteś dobrą osobą choć moje spojrzenie na to jest inne bo widzę bardziej to, ze towarzyszyłaś mężowi aż do śmierci a niekoniecznie uważam, że sama modlitwa w aspekcie modlitwy słownej jest tutaj najistotniejsza

Edytowano przez ddt60

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
2 godziny temu, ddt60 napisał:

modlitwa nie zawsze i niekoniecznie polega na tym, że "klepiesz zdrowaśki" - czasami chyba ważna jest obecność przy cierpiącym. Tak mi się wydaje, że to co robisz dla innych jest ważniejsze niż "słowna modlitwa". Dlatego wydaje mi się, że jesteś dobrą osobą choć moje spojrzenie na to jest inne bo widzę bardziej to, ze towarzyszyłaś mężowi aż do śmierci a niekoniecznie uważam, że sama modlitwa w aspekcie modlitwy słownej jest tutaj najistotniejsza

Modlitwa ma różny charakter...wcale nie zdajemy sobie sprawy jaką moc ma słowo.

Dla mnie dobro to zadowolenie takie wewnętrzne, że coś komuś było przydatne.

Nie zawsze znam wartość tej przydatności, ale jeśli ciutek ktoś skorzystał, to tylko dziękować Bogu.

Modlitwa taka szczera prawdziwa od serca jest wspaniała i ważna, to wypowiedź własnymi słowami za co dziękujesz i o co prosisz by stało się z Woli Boga...nie trzeba jak piszesz klepać zdrowasiek czy pacierzy.

Kiedyś znajomy ksiądz powiedział, a poco bombardować zdrowaśkami niebo?

Może miał rację...ale ja nie neguję żadnej formy modlitwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość x
Dnia 25.08.2021 o 20:59, hogan napisał:

Ciekawa jestem na ile Ty rozumiesz to, co jest w biblii napisane, bo ja mimo mojej niewiary w siły nadprzyrodzone, studiowałam ją bodajże trzy razy.

Trzeba było tego nie robić, musiałaś ponieść jakąś szkodę od tej lektury . Tam w starym testamencie jest tak dużo przemocy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
45 minut temu, gość x napisał:

 w starym testamencie jest tak dużo przemocy .

tak, przerażające ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina

Nie ma nic gorszego niż umrzeć za życia.... 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna

Gdyby któreś z was towarzyszyło umierającemu - odmówcie koronkę do Miłosierdzia Bożego.

Cytat

Gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem, a duszą konającą nie jako Sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny”
(Dz. 1541).

„Każdą duszę bronię w godzinie śmierci, jako swej chwały, która odmawiać będzie tę koronkę (...). Kiedy przy konającym inni odmawiają tę koronkę, uśmierza się gniew Boży, a miłosierdzie niezgłębione ogarnia duszę” (Dz. 811).

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
Gdyby któreś z was towarzyszyło umierającemu - odmówcie koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem, a duszą konającą nie jako Sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny”
(Dz. 1541).
„Każdą duszę bronię w godzinie śmierci, jako swej chwały, która odmawiać będzie tę koronkę (...). Kiedy przy konającym inni odmawiają tę koronkę, uśmierza się gniew Boży, a miłosierdzie niezgłębione ogarnia duszę” (Dz. 811).
 
Wiesz, czasami jak jesteś przy umierającym to nie masz sił na cokolwiek także odmawianie jakiejkolwiek modlitwy ale sama obecność jest modlitwą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
Dnia 27.08.2021 o 12:12, gość x napisał:

 Tam w starym testamencie jest tak dużo przemocy .

Wypowiadać się nt. wypada konkretnie, a  czy napisałbyś, że ktoś jest krzywy, bo zauważyłeś u niego krzywy ząb?

No proszę Cię: W ST jest wiele Ksiąg i nie wszystkie wyznania zaakceptowały wszystkie.

W 5-ciu Księgach Mojżesza mowa jest o relacji Boga z narodem wybranym, są Księgi Historyczne, Poetyckie i inne, więc skoro stawiasz taką opinię odwołaj się do konkretu. To, co zapisane w ST podlega rozważaniu, a nie czytania na sucho jako powieści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
Dnia 27.08.2021 o 18:37, Arkina napisał:

Nie ma nic gorszego niż umrzeć za życia.... 

 

 

Nie bardzo rozumiem Twojego przekazu...chodzi o problemy życiowe, czy o modlitwę, kiedy ktoś umrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
Dnia 27.08.2021 o 19:47, Pieprzna napisał:

Gdyby któreś z was towarzyszyło umierającemu - odmówcie koronkę do Miłosierdzia Bożego.

 

Obecność człowieka przy umierającym polega przede wszystkim na pomaganiu by przywrócić siły życiowe, a jeśli odejdzie, to wtedy ważna jest modlitwa...takie moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 533
    • Postów
      251 562
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • LadyTiger
      Jestem chrześcijanką, ale argumenty poza religijne to takie, że człowiek jest zbyt kompleksową istotą, twórczą i z potencjałem na rozwój, żeby jego jedynym jego przeznaczeniem miało być umrzeć gdzieś pod płotem jak byle roślinka, niezależnie od tego, jakich wielkich rzeczy dokonał. Nawet mogę przypuszczać, że nie wszystek umiera - właśnie dzięki temu potencjałowi mózgu lub, ambitniej, duszy. Ciekawostka, kiedyś chrześcijanie myśleli, że się nie umiera, tylko zasypia na wieki, a to zmienia postać rzeczy, i nawet jak w to nie wierzysz warto korzystać z filozofii dawnych ludzi. 
    • Antypatyk
    • Vitalinka
      przecież ten mem jest źle wykorzystany przez Ciebie...chyba...albo ja go rozumiem odwrotnie.
    • kuba
      witam jestem kuba. jestem osobą w spektrum Autyzmu przez którego nie mam żadnych znajomych ani dziewczyny choć miałem kiedyś dziewczynę jak mieszkałem kiedyś w województwie Opolskim do 2017 roku ale niestety zdradziła mnie a wcześniej skompromitowała się na balu maturalnym na którym byłem z nią w Opolu w 2017 roku. Jeśli chodzi o 2017 rok to ten rok był dla rokiem kiedy moje życie zostało diametralnie przerwane bo w poprzednim miejscu zamieszkania spędziłem najlepsze lata swojego życia znajomi, kobieta którzy odeszli w niepamięć a teraz męczę się w placówce terapeutycznej dla osób niepełnosprawnych gdzie w 2022 roku została naruszona moja nietykalność cielesna przez instruktora który nie boi się konsekwencji swoich czynów bo także tam zostałem poszarpany przez panią psycholog która chce mi załatwić sprawę o zniesławienie i o pomówienie bo twierdzi że mnie dotykała a mnie szarpnęła przez co wpadłem w coraz większą depresję a depresja moja pogłębia się także z powodu tego że nie mam z kimś iść na wesele w rodzinie które będzie 30 sierpnia 2025 w bartnikach a dodatkowo nie mogę wytrzymać nerwowo z partnerem matki swojej który się porównuje cały czas do ojca mojego którego bardziej kocham niż jego przez co teraz partner domaga się by ojciec mój który mieszka w Warszawie przejął prawo do pełnoprawnej opieki nade mną a matka moja grozi że odejdzie od swojego partnera i że nie pozwoli na to by taki jełop za przeproszeniem krzywdził jej dziecko. Mama jest zupełnie sama , dostaje ataki od każdego głównie od moich dziadków którzy są ze strony matki mojej a obecny partner także podniósł rękę na matkę moją przez co chciałem mu tę rękę urwać bo gnój mnie traktuje tak worek treningowy na którym można się wyżywać a matka nie raz na to moja pozwala by mnie krzywdził a sąsiedzi nie reagują w żaden sposób bo nie chcą mieć problemów. z racji tego że coraz częściej partner matki mojej tak jak dziadek mój którego w duchu nienawidzę za dręczenie mnie psychiczne a kiedyś mnie dręczył też i to fizycznie bo wiele razy od niego pasem dostałem marzy o tym by ojciec mój wziął mnie na wychowanie choć ojciec nie chce brać mnie na tydzień do warszawy nawet choć tego bardzo pragnę i marzę o tym i czekam na dzień kiedy zamieszkam z ojcem swoim w Warszawie bo takie marzenie ma partner matki mojej który wyzywa te miasto od najgorszych określeń i który jest zazdrosny o to że mama moja rozmawia z kolegą swoim dawnym bo jest bardzo samotna i z racji tego że partner matki nie pozwala mi mieć żadnej dziewczyny nawet z zespołem Aspergera bo tego bardzo pragnę i z racji tego że partner matki mojej nie pozwala mi podjąć żadnej pracy nawet takiej żebym mógł do renty dorobić i że twierdzi że nikt nie przebije go i że nikt mu nie podskoczy i że nie pozwoli by żaden facet inny odebrał mu moją matkę której i tak nie szanuję tak jak ojca mojego mówiąc o nim okropne rzeczy przez co nie raz uciekałem z domu przez niego mówiąc mu że wszędzie będzie mi lepiej niż u niego dodając że jest pijakiem i chamem i prostakiem i zwykłym zerem tak jak jego córeczka która kiedyś u nas się upiła w święta wielkanocne robiąc obciachu swojemu nowemu chłopakowi o imieniu Tomasz postanowiłem  poszukać kogoś dla mamy swojej jakiegoś innego faceta nawet kogoś z rodzinnego śląska do którego chciałbym wrócić lub nawet kogoś z nienawidzonej przez obecnego partnera matki Warszawy kto nie będzie pił ani nie będzie mną rzucał w nerwach jak worek kartofli lub jak jakąś lalkę bo modlę się nie raz bo boga mam jeszcze żeby mama od niego odeszła i żeby w jej życiu pojawił się mężczyzna który ją naprawdę pokocha bo wiele razy mówiłem obecnemu partnerowi matki że mama zasługuje na kogoś kto nie będzie takim chamem i pijakiem jak on i kto mi nawet z podjęciem pracy pomoże i kogoś kto będzie miał odpowiednie znajomości by mnie i mamie mojej pomóc a mimo tego jakim jest chamem prostakiem i egoistą i zarozumialcem który wszystkich w koło obraża bo nie raz groziłem mu że go nagram kiedyś i wrzucę do sieci lub wyślę filmik jak się zachowuję w stosunku do mnie i jak wyzywa wszystkich do miejsca w którym z nim zrobią odpowiedni porządek dla takich degeneratów jak on przez co twierdzi że się niczego nie boi nawet ciosu od kogoś silniejszego od niego i bardziej sprytnego od niego bo także tak twierdzi mój dziadek że nic mu nie udowodnią. Tak więc szukam mężczyzny dla mamy mojej który taki  nie będzie i który nie będzie pił alkoholu bo wiele razy by stanąć w swojej obronie naruszyłem nietykalność cielesną partnerowi matki mojej bo zacząłem ćwiczyć boks zacząłem trenować sztuki walki by gościowi się w końcu postawić. tak więc gdyby ktoś się pojawił dla mamy ktoś taki nawet może być ktoś ze śląska lub z innej części polski kto mnie i mamie mojej pomoże to bym był szczęśliwy ważne żeby mógł naprawić błędy obecnego partnera matki mojej , błędy poprzedniego partnera matki i błędy ojca mojego. tak więc pozdrawiam i każda wiadomość będzie dla mnie czymś ważnym a nawet i cieszyłbym się gdyby posypały się pozytywne komentarza a może i jakiś list dostanę kiedyś od jakieś dziewczyny nawet z zespołem Aspergera a czekam też na wiadomość od pewnej osoby z dawnego miejsca zamieszkania którą nie raz widziałem i która się do mnie uśmiechała i której się mimo autyzmu podobałem bo byłem gościem z zasadami a mimo autyzmu uważam że potrafię zbudować związek oparty na szczerości i na odwzajemnionym uczuciu czego mi teraz zakazują a całym szacunkiem zasługuje na  kogoś kto na moje wyznanie mojej miłości zareaguje zupełnie inaczej niż pewne dwie dziewczyny z placówki terapeutycznej do której uczęszczam bez wyrażenia na to mojej zgody. pozdrawiam. 
    • Miły gość
      Czyli ty się do niej zaliczasz😉
    • Antypatyk
      Nie... głupota nie ma granic... ,a nie... czekaj...
    • Vitalinka
      Czytam forum i zawsze podobają mi się Twoje wypowiedzi. Gdzie jesteś? Co do kobiety. Kobieta powinna być SOBĄ.
    • Vitalinka
      No i super niech decydują. Ci, którzy sobie poradzą z daną kobietą.
    • Vitalinka
      Ale to wina lekarzy! Ich obowiązkiem było ratować te kobiety robiąc im aborcje w stanie zagrożenia życia - tak stanowi prawo. Ja już jestem tak wkurzona tym tematem, że aż zapytam KO IM ZAPŁACIŁ ZA ICH ŚMIERC, że nie ratowali życia choć mieli taki obowiązek, po to by ludzie  pisali jak Ty i szli na te wszystkie marsze...ech...
    • Vitalinka
      Tak dokładnie to POGARDA, tego słowa mi brakowało. Ubrana w piękne zwroty, słowa, kłamstwa - pogarda, wrodzona z której nawet nie zdają sobie sprawy, uważając siebie za dobrych.
    • Vitalinka
      Nie tylko "otwieraniem szampana"... nawet ja bałam się cieszyć, aż nie było pewne... I ten sztab za nim jakby potrzebował 900 ludzi do pomocy i ta żona wyrywająca mu mikrofon...😦 Jak mi go było szkoda...potem w sumie, też im życzę dobrze, ale dobrze, że nie wygrali🙂
    • Vitalinka
      Nie ma piękniejszego podsumowania, tego wszystkiego czego się bałam. Oto ta słynna wrażliwość na swoich rodaków, o której pisze Pan z żuczkiem w avatarze.  
    • Aco
      Wszystko ma swoje granice.  
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Piszesz tak dramatycznie, jakby ktoś miał kogoś zmuszać do aborcji. Pomyśl o Izabeli, Dorocie i innych kobietach, które mogłyby żyć, gdyby zdecydowano się na aborcję. Ich dzieci już nie zobaczą swoich matek. Inaczej niż na fotografii. Mężczyznom jakoś łatwo przychodzi decydować co kobietom wolno a czego nie.
    • zagubionywtłumie
      Może rozwiniesz wypowiedź .  Na czym się opierasz w swoim przekonaniu ?
    • zagubionywtłumie
      Jest bardzo jasny przekaz od kontrwywiadu. Większe kraje świata nie chcą zaprzestania wojen bo to jest wielki miliardowy biznes. Nawet w elektoracie Joe Bidena czy w ministerstwach Francji, Hiszpanii oraz Niemiec i Chin  handel bronią to bardzo duże zyski. Oficjalnie  kraje te  nie przyznają się .
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Ja zdecydowanie wolę mieć bielmo na oczach, niż obnosić się z "wartościami ch." i wybierać wbrew tym wartościom. Otwartość na uchodźców to nie kwestia dumy ale przyzwoitości. Takiej, którą szczyci się przecież KK. Ale od dawna wiadomo, że więcej wspólnego z chrześcijańską wrażliwością ma lewica, niż sami chrześcijanie. Zwłaszcza, (o nie-dziwo) katolicy. Zwłaszcza w Polsce. Stało się, co się miało stać. Zwolennicy PiS-u poparliby nawet Sylwiusza Jakubowskiego, sławnego byłego wójta Żelazkowa, gdyby go Kaczyński wybrał na kandydata. W tym wszystkim dobre jest chociaż to, że po exit-pollach przez chwilę prowadził Trzaskowski w związku z czym zdążył się zbłaźnić jeden z gorszych byłych prezydentów, (prezydent myśliwy Komorowski) mówiąc o otwieraniu małego szampana teraz, a dużego w poniedziałek. Widać, jak są odklejeni od rzeczywistości. No cóż, gratulacje dla prawicy. Teraz to już "alleluja i do przodu" Gratuluję, ale się nie cieszę.
    • Antypatyk
    • Vitalinka
      No!👍😉 🤗❤️
    • Astafakasta
    • KapitanJackSparrow
      Nie no właśnie jestem już w domu, tym razem z opóźnieniem wysyłam bo było tak zajebiście że nie było czasu 😀
    • KapitanJackSparrow
      No i opadł wreszcie kurz wyborczy. Ponad 70 proc frekwencji robi wrażenie. W przełożeniu na wskaźnik dot. podziału społeczeństwa polskiego myślę, że nastąpił wzrost swar skłóceń sąsiedzko- rodzinno- koleżeńskich.  Kto wie może i wzrost rozwodów. Cieszy się Putin z Katarzyną II Wielką, Cieszy się wschód Polski alee okazuje się że w Poznańskiem 😅 też się cieszą? Ja się nie cieszę, aaa gdyby wynik był w drugą stronę też bym się nie cieszył. Wiem to bo o 21.00 przełączyłem na TV i się dowiedziałem że Trzaskowski został prezydentem!🤣 Prychnąłem bo jakim trzeba być głąbem by dzielić skórę na niedźwiedziu. Zaraz po orędziu wyłączyłem propagandę i spokojnie oglądałem meczyki. Stąd wiem że nie ucieszyłem się. 😁 Myślę że dobrze się jednak stało. Naród wybrał. Po tym jak Trzaskowski podpalił w wieczór wyborczy uważam że kurna dobrze się stało. Wyobraźmy sobie podobną gafę w ważnej sprawie międzynarodowej. Tak nie lubię go i nie ufam. 😀  Był prezydentem elektryk ponoć kapuś to może być i ochroniarz ponoć alfons 😀 widać taką mamy polską  tradycję.   Bo cóż światło wyborcze zgasło a myy musimy iść po swoje. 
    • Pieprzna
      Dzięki. Kuleżanki nie zeszły na zawał dziś rano? Już sobie wyobrażam ten wściek pani S. 😄
    • Aco
    • KapitanJackSparrow
      Wróciłem i się nic nie zmieniło  Pozdrowienia z Bieszczad od fun club 👋👋😁   @Pieprzna aaa mój to góry wołają muszę iść 😀
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...