Skocz do zawartości


Dionizy

Pod wspólnym dachem

Polecane posty

aliada
2 godziny temu, Dionizy napisał:

Ania ma wiecznie zbyt malo czasu na pogaduszki.

Nieee, czasu mi aż tak nie brakuje (jeśli faktycznie mówisz tu o mnie). Inne braki owszem, mam i to pewnie przez nie 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Dionizy
9 godzin temu, aliada napisał:

Nieee, czasu mi aż tak nie brakuje (jeśli faktycznie mówisz tu o mnie). Inne braki owszem, mam i to pewnie przez nie 😉

Oczywiście że mówię o Tobie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
10 godzin temu, BrakLoginu napisał:

Odpowiem krótko, pamiętam :)

To dobrze że się zjawiles i pamiętasz bo miałem już dzwonić na pogotowie że Ci mowę chwyciło 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada
Napisano (edytowany)
3 godziny temu, Dionizy napisał:

Oczywiście że mówię o Tobie. 

A, no to po prostu nie zauważyłeś, że mimo pracy dosyć często też  siedzę  i nic nie robię. To bardzo pożyteczne zajęcie!

 

Co do pogaduszek towarzyskich, to faktycznie słabo z tym u mnie, ale nie przez brak czasu. Nie mam tzw. gadanego, co dla rozmówców bywa niekomfortowe, i dla mnie zresztą też. Ale czasem coś tam przecież wtrącę do Waszej rozmowy, tyle że chyba za cicho, skoro nie słyszysz 😉

Words don't come easy to me, mogłabym sobie zaśpiewać (była kiedyś taka piosenka). 😉

Edytowano przez aliada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika
2 godziny temu, aliada napisał:

Nie mam tzw. gadanego

Ty nie masz gadanego, tak samo jak Dionizy nie jest gadułą  :P

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nomada
23 godziny temu, Dionizy napisał:

 

Nie wiem czemu Nomi jest ostatnio taka milcząca. Siedzi na bujanym foteli z okrytymi kocem nogami z ksiąźką obłożoną w szary papier i co chwilę wpatruje sie gdzieś w nieokreśloną dal tam gdzieś za oknem, za horyzontem.

Ubiegły tydzień zapisał się stratami i sądzę że te wydarzenia wpłynęły na mój nastrój. Wiesz Dionizy słowa czasem są niewystarczające ale myśli mogą przybrać równie materialną formę.

Nie da się przeczytać książki tylko patrząc na okładkę, nie można też wykonać dobrze jednego zadania skupiając się na kilku naraz w jednym momencie.

Z tych przemyśleń wyrwał mnie krzyk Żurawi. Już są. Dobrze że Bili zrobi nową skrzynkę przyda się na kwiaty. W inspektach wysiałam dzwonki karpackie i ogrodowe, ostróżki , lobelie, lewkonie i kosmos a także aksamitki. Prawie wszystkie już powschodziły. Chcę by ogród w tym roku wyglądał jak jak łąka.

Przedwiośnie jest kapryśne ale wiem że dawno dawno temu w lutym temperatura sięgnęła 20 stopni i nikt nie krzyczał że zmiany klimatyczne i tylko ...

no właśnie ile zlodowaceń dotknęło Ziemie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada
18 godzin temu, Monika napisał:

Ty nie masz gadanego, tak samo jak Dionizy nie jest gadułą  :P

 

Yyy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
Dnia 26.02.2024 o 19:55, Nomada napisał:

W inspektach wysiałam dzwonki karpackie i ogrodowe, ostróżki , lobelie, lewkonie i kosmos a także aksamitki. Prawie wszystkie już powschodziły. Chcę by ogród w tym roku wyglądał jak jak łąka.

Ja też tak lubię choć ludzie we wsi czasem mówią ze przesadzam i wtedy gdy muszę letnią porą spędzać przy pielęgnacji kwiatów dwie godziny rankiem i dwie godziny wieczorem zaczynam rozumieć ich słowa psiocząc przy tym jak szewc. Ale potem gdy pełnia kwitnienia wynagradza tą prace złości zaraz mijają. Ja sieję jeszcze georginie i słoneczniki miniaturowe. Słoneczniki szybko rosną więc je skracam o głowę a one z kącików liści wypuszczają nowe pędy przez co robią się z nich miniaturowe krzewinki Aksamitki wabią ślimaki więc ich mam bardzo mało. Odkryłem natomiast urok i odporność ageratum i nowe formy werbeny. Tak czy owak królowa jest tylko jedna i w moim przypadku jest to pelargonia.

 

10 godzin temu, aliada napisał:

Yyy...

N o tak Aniu. Tak to właśnie jest. Przekonałem się o tym osobiście. Pamiętasz? Kilka lat temu gdy tylko wprowadziłem się tu pod wspólny dach dostałem ten mały pokoik na parterze z cudownym widokiem na drzwi od obórki w której to mieszkała już maleńka kózka. Było tak ( jak mi tlumaczyliście z Bilim) by ktoś odpowiedzialny strzegł naszej gwiazdeczki która teraz jak mówi Zuzia wyrosła na dorodnego gwiazdora. Lato wtedy było upalne. Deszcz nie padał prawie wcale. Wieczorem po wspólnej pielęgnacji trawnika i noszeniem wody ze strumyka dla konających kwiatów osiadłaś naprzeciwko mnie przy stole i powoli sącząc zimne piwo z sokiem przyglądałaś mi się bardzo uwaznie

-Czemu tak na mnie patrzysz Aniu? Czy znowu coś zbroiłem?

-Nie Dyziek. Wszystko jest ok tylko wiesz mam pewien dylemat

-Tak? A co się stało?

Uśmiechnęłaś się do mnie wtedy jakoś tak inaczej

-Wybieram się do Trójmiasta odwiedzić moją rodzinę ale nie w tym rzecz. Chodzi o to że wysłałam smsa w porannej audycji do radia Zet no i wygrałam

Teraz ja uśmiechnąłem sie bardzo szeroko

- No i co wygrałaś?

- Bilety dla dwóch osób na Opener Festiwal do Babich Dołów i nie mam za bardzo z kim iść. Nie chciałbyś być tylko osobą towarzyszącą?

Bardzo wtedy mnie zaskoczyłaś tą propozycją. Niby fajnie. Krótki urlop nad morzem ciekawy festiwal wpakiecie pewnie jakieś noclegi u rodziny. Zawsze chciałem zwiedzić starą część Gdańska i Targ Rybny. Może spacer po Monciaku i Mollo

-Tak! Jasne ze chcę ale co z naszym ogrodem. Czy pozostali zajmą sie tym wszystkim przez te kilka dni?

-Tak. Na pewno się zgodzą. Przecież wiesz jakim zajefajnym kumplem jest Bili i Jacek.

Pojechaliśmy. Nigdy nie zapomnę tamtych klimatów w czasie uczty muzycznej. Pierwszy raz miałem wtedy możliwośc uczestniczenia w wielotysięcznej mszy muzycznej a potem te trwające do rana wieczory pod gwiazdami z Twoim Wojkiem Krzysztofem i Ciocią Agnieszką. Byłas wtedy taką wiecznie rozchachaną szczebiotką.

Taaaaak

Wszystko tak bardzo się zmieniło ale do dziś tak jak i wtedy uważam Cie za bardzo dobrą i pogodną Przyjaciółkę z ktorą zawsze fajnie jest pogadać

  • Super 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika
Dnia 27.02.2024 o 21:24, Dionizy napisał:

Ja też tak lubię choć ludzie we wsi czasem mówią ze przesadzam i wtedy gdy muszę letnią porą spędzać przy pielęgnacji kwiatów dwie godziny rankiem i dwie godziny wieczorem zaczynam rozumieć ich słowa psiocząc przy tym jak szewc. Ale potem gdy pełnia kwitnienia wynagradza tą prace złości zaraz mijają. Ja sieję jeszcze georginie i słoneczniki miniaturowe. Słoneczniki szybko rosną więc je skracam o głowę a one z kącików liści wypuszczają nowe pędy przez co robią się z nich miniaturowe krzewinki Aksamitki wabią ślimaki więc ich mam bardzo mało. Odkryłem natomiast urok i odporność ageratum i nowe formy werbeny. Tak czy owak królowa jest tylko jedna i w moim przypadku jest to pelargonia.

Bardzo imponuje mi jak ktoś umie "uprawiać ziemie". Wie co kiedy co posadzić, zebrać (plus te wszystkie sadzonki i nasionka) potrafi hodować piękne kwiaty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika
Dnia 27.02.2024 o 09:54, aliada napisał:

Yyy...

Przepraszam, nie miało mieć to wydźwięku pejoratywnego. Chodziło mi o elokwencje i umiejętność zagajania rozmowy.

Tak samo "gadulstwo" Dionizego. Ja kojarzę słowo "gaduła" pozytywnie (szczególnie jak ciekawie mówią/piszą).

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada
3 godziny temu, Monika napisał:

Przepraszam, nie miało mieć to wydźwięku pejoratywnego. Chodziło mi o elokwencje i umiejętność zagajania rozmowy.

Tak samo "gadulstwo" Dionizego. Ja kojarzę słowo "gaduła" pozytywnie (szczególnie jak ciekawie mówią/piszą).

 

Wszystko dobrze 😀 Wiem że nie miało, odebrałam to pozytywnie, trochę z zaskoczeniem, że ktoś nie widzi mojego  nie-wiem-co-by-tu-powiedzieć. 

  • Super 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nomada
Dnia 27.02.2024 o 21:24, Dionizy napisał:

 królowa jest tylko jedna 

 

 

Tak. Róża.

w ogrodzie posadzono kilkanaście krzewów. Ale jedna jest wyjątkowa. To róża o aksamitnych kremowo-białych kwiatach. Góruje nad resztą ale nie jest wyniosła, delikatnie pachnie. Jest stara i chociaż zna historię ogrodu najlepiej, dyskretnie milczy. Jej masywne łodygi z łatwością podtrzymują durze ciężkie kwiaty a mimo to wygląda na lekką i delikatną. Zuzia poświęca jej więcej uwagi niż innym kwiatom w ogrodzie. Myślę że z tą różą wiąże się wyjątkowa historia

 

Rozejrzałam się po izbie. Ania mocno zamyślona nerwowymi ruchami mieszała chochlą zupę w garnku. Bili przyglądał się jej z dziwnym wyrazem twarzy. Z okna w kuchni zobaczyłam Jacka stojącego przy rabacie, drapał się po głowie nachylony nad zielonym krzewem który ktoś przystroił plastikowymi żółtymi kwiatami. Jednak moją uwagę przykuło dziwne stukanie. Wyszłam z izby na podwórze by sprawdzić skąd dobiega. Przy drewnianej komórce stał Dyziu. Próbował uspokoić uwięzione w niej koziołki które głośno męcząc uderzały kopytkami w drzwi by wydostać się na zewnątrz. Dyziu odwrócił się do Jacka mówiąc

- Chyba czują Wiosnę

  • Super 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada
14 godzin temu, Nomada napisał:

Ania mocno zamyślona nerwowymi ruchami mieszała chochlą zupę w garnku. Bili przyglądał się jej z dziwnym wyrazem twarzy.

A bo krupniku znów zrobiło się trochę za dużo i Bill wie, że zaraz będzie musiał iść na wieś pożyczać większy garnek. A potem razem z Dyziem załadują gar do wehikułu i pojadą na dworzec w Jeleniej szukać chętnych na zupę, bo w Chacie nie przejemy tego przez tydzień...

  • Super 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Ostatecznie pół koszyka marchewki uspokoiło koźlęta. Patrzyłem na ten przychówek zastanawiając sie które z tej gromadki są kózkami a które to koziołki. Zuzia bardzo naciska na to by było więcej kóz bo planuje wkrótce wytwarzać sery z koziego mleka. Kiedyś z Nomi bardzo długo dyskutowały na temat dodatków ziołowych do tychże. Nie wiem ostatecznie jakie zapadły decyzje ale mają wspolnie gdy będzie pora wprawić sie na ziola. Mnie nie wezmą i tak bo ja się na tym nie znam.

No wiem wiem. Dziś Ania ma dyżur prze kuchni i znowu za dużo kaszy poleci do garnka a potem będzie rosła i rosla. Tak jest zawsze gdy w menu jest krupnik. Trzeba zawsze dokupić marchewek i jakąś kiełbasę wędzoną bo boczuś robi systematycznie Bili. No coż. Jakoś sobie z tym poradzimy.

No ale zaraz zaraz.

- A gdzie jest Monika?

-I ten gosć z kością?

Znalazłem Monikę. Jest w lazience. Podszedłem i podglądałem przez lekko uchylone drzwi. Stała przed lustrem i czesząc swoje długie wlosy śpiewała cichutko jakąś bardzo tkliwą piosenkę. Nie rozumiałem słów ale jestem pewien że było to coś o miłości i tęsknocie.

Czyżby czuła wiosnę?

No i Jacek jakiś taki odświętny

Trzeba uważać na latające niespodziewanie strzały Amora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika
27 minut temu, Dionizy napisał:

Znalazłem Monikę. Jest w lazience. Podszedłem i podglądałem przez lekko uchylone drzwi.

Dionizy! :O 

Jeszcze jak radośnie i beztrosko się przyznaje...

Śmieje się :D, bo Cię lubię.

Gość z kością odnalazł siebie i walczy z jakąś mafią (pełno krwi, wystrzały wybuchy itd), a Jacek wprowadza się do Pieprza, by mieć bliżej do Poznania. Wszyscy są zmęczeni, o jest wiosenne przesilenie. Na strzały amora jeszcze nie pora.

A Ty...jesteś smutny, nawet bardziej niż ostatnio...mam racje prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antypatyk

Znajdzie się miejsce pod wspólnym daszkiem na werandzie góralskiej chatki by o świcie przy pierwszych odgłosach budzącej się przyrody i pierwszych promieniach wschodzącego słońca wypić kawę z Zuzią i Dionizym? Myślę, że byłaby to prawdziwa uczta duchowa słuchać Ich rozmów... albo ciszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
12 godzin temu, Monika napisał:

A Ty...jesteś smutny, nawet bardziej niż ostatnio...mam racje prawda?

Może i trochę bardziej choć tak naprawdę nie wiem czemu bo w sumie jestem szczęściarzem. Dostałem od życia tak wiele dobrych rzeczy i na swoich ścieżkach spotykałem i nadal spotykam mnóstwo dobrych i wspaniałych ludzi w tym wspaniała prawdziwą miłość, tak prawdziwą i szczerą ze nawet filozofom i poetą o takiej sie nie śniło. Dobre dzieci które kiedyś będą stanowić mój pomnik zawierający w sobie cechy DNA Narcyzia. No i tutaj na Nastroiku jest grupka ludzi których bardzo cenię i lubię być między Wami. Nigdy nie musiałem jakoś nadmiernie oszczędzać i borykać sie z problemami. Więc czy jest powód by być smutnym i zamyślonym? NIE!!! Może tylko trochę z powodu uciekającego czasu i tego że nie wszystkie pragnienia i tęsknoty są spełnione.

4 godziny temu, Antypatyk napisał:

Znajdzie się miejsce pod wspólnym daszkiem na werandzie góralskiej chatki by o świcie przy pierwszych odgłosach budzącej się przyrody i pierwszych promieniach wschodzącego słońca wypić kawę z Zuzią i Dionizym? Myślę, że byłaby to prawdziwa uczta duchowa słuchać Ich rozmów... albo ciszy...

Nie pytaj tylko zajmuj ktoryś pokój boi jest ich jeszcze kilka pustych i czekają na swoich mieszkańców. Zajmij sobie też któreś krzeslo przy stole tylko nie to z wysokim oparciem i podłokietnikami i obiciem bordowym bo to moje i nie lubię jak ktoś mnie podsiada a jak będziesz sobie robić kawę to nie w moim kwiatuszkowym kubku To prezent od Ukochanej osoby i nie lubię jak ktoś z niego korzysta. Zuzia ma taki sam (pozazdrościła) tylko że Ona ma w czerwone kwiatuszki a ja w niebieskie. Bili używa tego największego o pojemności około litra no ale nie ma się co dziwić w końcu jest to ogromne chłopisko który czasem z nudów z podkow końskich robi spiralki a wszystko to odbywa się przy pomocy gołych rąk. Jacek Czyli kapitan Sparow pije z blaszanego kufla chwaląc sie przy tym że podarował mu go kiedyś kapitan Czaenej Perły na Karaibach. Monika i Nomi chyba nie przywiązują wagi do tego z jakiego kubka piją i na którym krześle siedzą. Dla nich chyba ważniejsze jest zawartośc i towarzystwo.

Siadaj w takim razie przy wspólnym stole i opowiadaj

Acha jeszcze jedno. Jak Ania jest przy kuchni to lepiej nie zbliżac sie do niej. No chyba że lubisz oberwać ścierką albo warzechą

Dobrego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada
Napisano (edytowany)
59 minut temu, Dionizy napisał:

Jak Ania jest przy kuchni to lepiej nie zbliżac sie do niej. No chyba że lubisz oberwać ścierką albo warzechą

Jeśli nie próbujesz wyjadać bigosu  prosto z garnka i to oblizaną łyżką, nic Ci nie grozi, Dyziu.

Ale faktycznie stanie przy kuchni czyni mnie ciut nerwową, szczególnie kiedy za oknem górskie szlaki wręcz wołają...

Edytowano przez aliada
  • Ha Ha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika
2 godziny temu, Dionizy napisał:

Więc czy jest powód by być smutnym i zamyślonym?

Nie pytam czy jest powód tylko czy jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

W izbie czuć  takie jakieś dziwne bliżej nieokreślone napięcie. Nomada jakaś zamyślona znika na całe dnie w swojej malej szklarence. Rozmawia z maleńkimi siewkami jak z dziećmi. Pieszczotliwie ze zdrobnieniami.

-Zobaczcie co wam tu przyniosłam. Ciepła odstana woda z witaminkami z skorupek jajek i skórek bananowych

-O wy słoneczniczki. Nie pędźcie jeszcze tak bardzo do góry. Zobaczcie z jakim spokojem zachowują się Pacioreczniki. Im akurat przydała by się jakaś rózga by się ruszyły.

I tak całymi dniami pogaduszki z roślinami.

Kilka dni temu zauważyłem jak Ania przymierzała przed lustrem w holiku na piętrze swoje zeszłoroczne letnie sukienki. Lubię jak w ciepłe czerwcowe dni ubiera tą długą do ziemi w  maki i słoneczniki. Przypomina mi wtedy jakąś boginię czy też nimfę  starosłowiańską do tego stopnia że niewiele brakuje bym upadł przed nią na kolana. Ciekawe czy w tym roku na zbliżające się wielkimi krokami Jare Gody też tak cudownie się wystroi jak w zeszłym roku. No ale nie o tym miałem. Oglądała się przed tym lustrem a potem z górnej półki wyciągnęła swój błękitny dres i kije trekingowe i teraz codziennie znika na jakąś godzinkę potem wraca spocona z wielkimi rumieńcami na policzkach. Następnie biegnie do potoku i tam pod szemrzącym wodospadem w zagłębieniu dna zanurza się w lodowatej wodzie na jakieś dziesięć minut. Śpiewa przy tym czy raczej nuci melodie budząc zaciekawienie ptactwa a w szczególności pary drozdów szukających miejsca na nowy wiosenny dom w którym wylęgną się już wkrótce pisklęta. Potem wraca do domu rumiana i radosna. I tak codziennie Muszę spytać czy można sie do niej przyłączyć bo patrzyłem na siebie w tym samym lustrze i tak jakby mój autorytet ( brzusio) urósł. A może z tym lustrem jest coś nie tak?

Takie to rożne myśli kotłowały mi sie w głowie gdy zapatrzony w coraz bardziej żółte wierzby na skraju śpiących jeszcze łąk. Kilka lat temu Bili z KJS wzięli piły i przycieli im wszystkie konary tak na wysokość około dwóch może trzech metrów Początkowo trochę głupio to wyglądało ale teraz na tych pniach urosly ogromne czupryny cienkich gałęzi Opadają one na dół a gdy wieje wiatr wyglądają jak rozwichrzone włosy starodawnych duchów słowiańskości. Z tego zamyślenia wyrwał mnie przyjemny dla uszu w odcieniu mezzosopran głos Moniki

-Dyziek. Coś ty taki smutny?

-Nie jestem smutny. Nie mam powodu by być takim

Popatrzyłem chyba za długo na jej emanującą spokojem twarz. Tak wiele w jej rysach młodości i potencjału energii a jej leciutko zadarty nosek dodaje jej miłego zawadiactwa.

-Jesteś smutny i nie mów że nie masz powodu

-Tak jestem trochę nostalgicznie przybity. Czuję że coś odchodzi, przemija a ja nic nie jestem w stanie z tym zrobić. Uciekam od tych myśli do pracy w ogrodzie. Popatrz jak już przygotowany jest warzywniak do wiosny. Zastanawiam się nad siewem rzodkiewki, marchewki i pietruszki bo one się nie boją chłodu podobnie jak szpinak i szczaw. Muszę w tym roku posiać go więcej. Zuzia bardzo lubi szczawiową z jajkiem na twardo i dobrą śmietaną od krowy Wieśka Urbana. Posieję więcej a potem obgotuję i do słoiczków to będzie na dłużnej

No właśnie. A gdzie znowu podziała sie Zuzia ?

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nomada
Dnia 2.03.2024 o 09:53, Dionizy napisał:

Zuzia ma taki sam (pozazdrościła) tylko że Ona ma w czerwone kwiatuszki a ja w niebieskie.

 

Dobrego dnia.

Zuzię ostatnio często boli głowa , może to wina zmiennej pogody a może zwykła szkolna wymówka. Na wszelki wypadek naparzę mięty, melisy i kozłka lekarskiego. W kubku w czerwone kwiatuszki zioła smakują lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia
3 godziny temu, Nomada napisał:

Zuzię ostatnio często boli głowa

Tak, to prawda Nomado. Wpadam ostatnio w dziwne stany, próbuje wrócić do normalności po wydarzeniach z przed trzech miesięcy. Wydawało mi się że będzie łatwiej zrozumieć i pogodzić się, ale jest tylko inaczej, na pewno smutniej. Chociaż słowo smutno jest takie płaskie, powierzchowne, a to co czuję jest bardzo głębokie i tylko milczenie jest tu właściwe. 
 Lubię herbaty ziołowe, często zaparzam takie mieszanki i potem piję cały dzień dolewając do kubka gorącej wody. Mam taki kubek jak mówi Dyziu, ale on chyba już go nie ma, bo ostatnio gdy piliśmy razem kawę pił z innego. Może zbił i nie chce się teraz przyznać bo to był kubek ode mnie ;) 

 

Dobrego wieczoru 

  • Trzymaj się 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
9 godzin temu, Zuzia napisał:

Tak, to prawda Nomado. Wpadam ostatnio w dziwne stany, próbuje wrócić do normalności po wydarzeniach z przed trzech miesięcy. Wydawało mi się że będzie łatwiej zrozumieć i pogodzić się, ale jest tylko inaczej, na pewno smutniej. Chociaż słowo smutno jest takie płaskie, powierzchowne, a to co czuję jest bardzo głębokie i tylko milczenie jest tu właściwe. 
 Lubię herbaty ziołowe, często zaparzam takie mieszanki i potem piję cały dzień dolewając do kubka gorącej wody. Mam taki kubek jak mówi Dyziu, ale on chyba już go nie ma, bo ostatnio gdy piliśmy razem kawę pił z innego. Może zbił i nie chce się teraz przyznać bo to był kubek ode mnie ;) 

 

Dobrego wieczoru 

Nie zbiłem go.

Jest schowany na górną półkę po prawej stronie w szafce z talerzami. To przez to że w święta było dużo ludzi i miałem obawy że coś się z nim stanie złego. Jest dla mnie bardzo cenny i wielokrotnie wspominałem o nim w swoim pisaniu. Nie wiem jak go tu pokazać byś uwierzyła 

Teraz piszę z telefonu i trochę kiepsko to mi idzie

Do wieczora gdy będę miał komputer 

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nomada
21 godzin temu, Zuzia napisał:

Tak, to prawda Nomado. Wpadam ostatnio w dziwne stany, próbuje wrócić do normalności po wydarzeniach z przed trzech miesięcy. Wydawało mi się że będzie łatwiej zrozumieć i pogodzić się, ale jest tylko inaczej, na pewno smutniej. Chociaż słowo smutno jest takie płaskie, powierzchowne, a to co czuję jest bardzo głębokie i tylko milczenie jest tu właściwe. 
 

 

Dobrego wieczoru 

Wiem

Znam dobrze ten niekompletny świat. Przytulam Cię serdecznie Zuziu.

Jeśli mi pozwolisz to pomilczę z Tobą

  • Trzymaj się 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nomada

Z serdecznymi życzeniami dla Kobiet zostawię Różowe Frezje wychodowane w doniczce. Kwiat troche zapomniany ale bardzo ładny i o niepodrabialnym zapachu.

Wszystkiego dobrego :  )

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...