Dżulia 483 Napisano 3 Września 2019 4 godziny temu, alan napisał: Dusza/Dech to jest czynnik życia. Nie jest naszą własnością tylko Boga. Dostajemy tu i teraz aby żyć. Po śmierci tracimy. Dusza nie zawiera nas. My to tylko ciało. (Odpowiedziałem już wcześniej ale widzę, że gdzieś wcięło moją odpowiedź) Nie odpowiedziałeś na postawione pytania. 5 godzin temu, Itaka napisał: Nie masz racji, gdyż wiele tragedii śmierci i kalectwa dzieją się z powodu niedbałości albo pijaństwa kierowców. Nie sądzisz chyba, że Bóg dopuszcza kogoś pijanego za kierownicę by zakończył jakiemuś pieszemu życie? Ja miałem sąsiada , który zmarł i jeszcze przez pół roku spotykałem go w świecie snów i zapraszał mnie do domu gdzie jego żona częstowała mnie obiadem. Ale jak jego żona zmarła to skończyły się sny i obiadki. Domyślam się, że do nieba małżeństwa wpuszczają parami, nie osobno. W tymże temacie nikt nie ma pewności, stąd nie ma mowy o racji kogokolwiek. Nie chodzi o przyczynę śmierci, ale długość życia. Wg mnie we śnie informował Ciebie o śmierci swojej żony. Nie ma żadnej pewności czy po śmierci wchodzą pary. A jeśli jedno z małżonków umrze wcześniej, a drugie wyjdzie za mąż czy się ożeni to, jaka to będzie para wg Ciebie wchodząca do nieba? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
alan 482 Napisano 5 Września 2019 Dnia 31.08.2019 o 11:48, Dżiulia napisał: Dnia 29.08.2019 o 23:05, Mptiness napisał: Ciało umiera, a co dzieje się z duszą do momentu tego Sądu Ostatecznego? Wraca do Boga Dnia 31.08.2019 o 11:48, Dżiulia napisał: Dnia 29.08.2019 o 23:05, Mptiness napisał: Poco Osąd Ostateczny skoro duszę/dech wg Ciebie są u Boga. Chyba nie właściwie pojmujesz rolę duszy. Dusza/Dech to jest czynnik życia. W duszy nie ma nas jest "tylko" życie. My to tylko i wyłącznie nasze ciało. które jest śmiertelne. Do Boga wraca jego własność, nie my. Dusza nie zawiera nas. Do Nieba dostaną się ci, co zostaną osądzeni i zbawieni. Ci którym grzechy Bóg wybaczy (I raczej zrobi to tylko w tedy, kiedy sami wybaczymy innym ich winy względem nas) Zrozumienie roli Duszy jest tu bardzo ważne. Dusza to nie nasza duchowość, podświadomość, czy część nas. Dusza/Dech jest życiem, który Bóg dał wszystkim strwożeniom na ziemi. Ludzie jednak w porównaniu do zwierząt zostali stworzeni na obraz i podobieństwo Boga.(wyróżnił nas w ten sposób) Taki był plan Boga Dnia 31.08.2019 o 11:48, Dżiulia napisał: Dnia 29.08.2019 o 23:05, Mptiness napisał: Wg tego moje rozumowanie; że ani zbawienie, ani Sąd Ostateczny nie jest potrzebny. Dla czego nie jest potrzebny? Przecież mamy powiedziane, że zmartwychwstaniemy na polecenie Boga by nas osądził. Jednym powie - Idź za mną. Innym - Nie chcę cię znać Kiedy miał by to zrobić wcześniej?. Lub, dla czego by miał tego nie robić? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
zgryźliwy-tetryk 8 Napisano 5 Września 2019 Wszystkie widzenia niby to pośmiertne (tak zwane NDE) są projekcję działania ludzkiego MÓZGU niedotlenionego z powodu wstrzymania krwioobiegu, czyli tzw "śmierci klinicznej". Ich treść związana jest z wyznawaną religią, ze światopoglądem. Znane były już w starożytności i opisane przez Plutarcha w jednej z jego rozpraw. https://pantheion.pl/Plutarch-O-odwlekaniu-kary-przez-Bogow Czytajcie od rozdziału 23 do końca rozprawy historię starożytnego Greka, który coś takiego przeżył. Co innego widują muzułmanie, coś jeszcze innego wierni innych religii. A ponieważ wszystko co przeżywamy jest wynikiem pracy naszego mózgu przetwarzającego "dane" dostarczone przez zmysły, więc z chwilą śmieci mózgu (śmierć biologiczna) człowiek nie odczuwa już nic. Pojęcia "duszy nieśmiertelnej" zostały stworzone przez ludzi pragnących nieśmiertelności. Ale to tylko marzenia. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
a jak w niebie Napisano 25 Września 2019 3. Dnia 23.05.1991 r. - Podam ci co my robimy w Niebie. Otóż u nas nie ma dni, nocy, godzin oraz czasu. Jesteśmy poza czasem - to jest takie cudowne, dobre, bo nie musimy nigdy się spieszyć, ani terminów nie mamy. Tu jest cudowne życie. Na ziemi żaden człowiek nie przeżył ani sekundy takiego szczęścia i radości, jaką my mamy stale. Bardzo pragnęłabym ci córeczko to wytłumaczyć, ale nie ma kompletnie żadnego porównania. W Piśmie Świętym napisano: "Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało…" I to tak jest. Chcę, ale nie potrafię tego wytłumaczyć... Sama radość, szczęście, zachwyt i wesele - brak słów, aby to wyjaśnić. Mniej więcej według waszego czasu - to od rana rozpoczynamy uwielbieniem Pana Boga - po prostu myślami dziękujemy Panu Bogu za to, że jesteśmy w Niebie, że przygotował dla nas tak piękne, cudowne Niebo, że nam przebaczył wszystkie grzechy, że nas tak bardzo kocha. Uwielbiamy Pana Boga za Jego Miłość, Łaskawość, Dobroć dla nas i dla całego stworzenia. Dziękujemy Panu Bogu, że błogosławi nasze żyjące rodziny, że im przebacza grzechy, że im udziela przeróżnych łask. Za wszystko Panu Bogu dziękujemy i uwielbiamy Go. Potem odmawiamy wspólny Różaniec za żyjących, za cały świat. Wszyscy odmawiamy wspólnie z Matką Bożą. Różańce mamy bardzo piękne. Na ziemi nie ma takich kamieni. Połączone są też drucikiem - też nieziemskim - przepiękne to wszystko. Kolory Różańca mamy różne. Matka Boża ma jasno szary. Paciorki tej samej ilości, co w waszym Różańcu. Ja mam Różaniec Perłowy, kolor piękny. Ja ci pokaże i ty dotkniesz. Pytanie: A czy ktoś może coś z Nieba otrzymać? O nie, nikt nie może nic otrzymać, można - tylko pokazać i tylko dać dotknąć. Pytanie: Czy te Różańce są jako rzecz - przedmiot? Nie - to nie są fizyczne rzeczy, ale raczej niebiańskie, duchowe.. Wracamy do naszego następnego zajęcia. Po wspólnym Różańcu spacerujemy po pięknych ogrodach pełnych kwiatów i zielonych łąkach. Kwiaty i kwitnące drzewa maję różne kolory. U nas nie na zimy ani jesieni. Zawsze jest ciepło, przyjemnie i jasno. Mażemy spacerować pojedynczo lub grupami z rodziną lub z innymi, bo my tu – jak w rodzinie. Nie rozmawiamy, ale porozumiewamy się myślami. Spacerując zachwycamy się kwiatami i roślinami. Kwiaty mają piękny zapach, i nigdy nie więdną. Matka Boża też z nami spaceruje. Każdy chce być blisko Matki Bożej. Ona nas błogosławi, uśmiecha się i przytula nas jako swoje dzieci. A jest w tym samym wieku co my. Święci też z nami spacerują. Potem znowu mamy wspólny Różaniec. Matka Boża chce, abym ci podyktowała rozważanie podobne jak w Niebie. Bo takich samych rozważań jakie są w Niebie nie mogę podać. To jest tajemnica. Pod koniec podyktuję ci rozważanie tajemnic Różańca, bo wy nie umiecie dobrze rozważać ...". Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Takasobie68 65 Napisano 25 Września 2019 (edytowany) Trafił się nam nieboszczyk z doświadczeniem...? Edytowano 25 Września 2019 przez Takasobie68 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
George Napisano 25 Września 2019 19 minut temu, Takasobie68 napisał: Trafił się nam nieboszczyk z doświadczeniem...? Dusza istnieje i zawsze istnieć będzie, tyko musimy już tu na ziemi wybrać w jakim chcemy być towarzystwie, w przyszłym życiu. Wielu niewierzących pojawiając się tam w zaświatach doznaje szoku, bo to co uważali do tej pory za bajkę, tam okazuje się prawdą. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dżulia 483 Napisano 27 Października 2019 Dnia 5.09.2019 o 07:31, alan napisał: Wraca do Boga Chyba nie właściwie pojmujesz rolę duszy. Dusza/Dech to jest czynnik życia. W duszy nie ma nas jest "tylko" życie. My to tylko i wyłącznie nasze ciało. które jest śmiertelne. Do Boga wraca jego własność, nie my. Dusza nie zawiera nas. Do Nieba dostaną się ci, co zostaną osądzeni i zbawieni. Ci którym grzechy Bóg wybaczy (I raczej zrobi to tylko w tedy, kiedy sami wybaczymy innym ich winy względem nas) Zrozumienie roli Duszy jest tu bardzo ważne. Dusza to nie nasza duchowość, podświadomość, czy część nas. Dusza/Dech jest życiem, który Bóg dał wszystkim strwożeniom na ziemi. Ludzie jednak w porównaniu do zwierząt zostali stworzeni na obraz i podobieństwo Boga.(wyróżnił nas w ten sposób) Taki był plan Boga Duszę pojmuję mniej więcej jak TY, ale chciałabym dowiedzieć się jak pojmujesz Sąd Ostateczny i Zbawienie duszy? Czy to jest jedno, czy odbywa się w różnym czasie? Dnia 25.09.2019 o 16:54, Takasobie68 napisał: Trafił się nam nieboszczyk z doświadczeniem...? On zacytował przekaz jakiejś duszy. Ciekawe tylko gdzie ta dusza przebywa. Dnia 25.09.2019 o 17:21, George napisał: Dusza istnieje i zawsze istnieć będzie, tyko musimy już tu na ziemi wybrać w jakim chcemy być towarzystwie, w przyszłym życiu. Wielu niewierzących pojawiając się tam w zaświatach doznaje szoku, bo to co uważali do tej pory za bajkę, tam okazuje się prawdą. Zgadzam się co do istnienia duszy,ale nie zgadzam się, że to my wybieramy towarzystwo w przyszłym życiu tutaj na Ziemi. Możemy wybrać drogę czynienia dobra, ale jak to dobro zostanie ocenione tego tu na Ziemi nie wiemy stąd niewiadome jest gdzie dusza po śmierci ciała będzie przebywać. Niewierzący czy też wierzący nie doznają szoku wszak tam nie ma uczuć ludzkich. Jest albo wielka miłość (nie taka ludzka/ziemska) bądź tęsknota do tejże znaczy boskiej miłości. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
alan 482 Napisano 14 Listopada 2019 Dnia 28.10.2019 o 00:43, Dżiulia napisał: Duszę pojmuję mniej więcej jak TY, ale chciałabym dowiedzieć się jak pojmujesz Sąd Ostateczny i Zbawienie duszy? Dusza jako własność Boga / Stwórcy nie będzie sądzona, a tym samym nie podlega zbawieniu. My zaś tak. Zbawienie Duszy/Dechu w moim rozumieniu jest niemożliwe. Na Sadzie Ostatecznym ponownie dostaniemy Dech by można było nas osadzić jako żywych. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
skosik 35 Napisano 15 Listopada 2019 Koniec, a mianowicie to co było przed urodzeniem - NIC. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mptiness 779 Napisano 15 Listopada 2019 Co po śmierci? To trudne pytanie, bo nikt stamtąd nie wrócił. Nawet katolicy mają zastanawianki, czy faktycznie jest to życie wieczne po śmierci? 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BrakLoginu 7 308 Napisano 15 Listopada 2019 4 minuty temu, Mptiness napisał: Co po śmierci? To trudne pytanie, bo nikt stamtąd nie wrócił. Nawet katolicy mają zastanawianki, czy faktycznie jest to życie wieczne po śmierci? Byłem, nie polecam. Słaba miejscówka. Drogo, brak plaży, lasów i nie było drinków z palemką 2 godziny temu, skosik napisał: Koniec, a mianowicie to co było przed urodzeniem - NIC. Też tak myślę, że raczej nic ciekawego nas nie czeka. Dlatego powinniśmy to jedyne życie (według mnie) wycisnąć na tyle ile się da 2 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mptiness 779 Napisano 15 Listopada 2019 3 minuty temu, BrakLoginu napisał: Byłem, nie polecam. Słaba miejscówka. Drogo, brak plaży, lasów i nie było drinków z palemką Bardziej interesuje mnie, czy te anioły to oni czy one? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BrakLoginu 7 308 Napisano 15 Listopada 2019 5 minut temu, Mptiness napisał: Bardziej interesuje mnie, czy te anioły to oni czy one? Oni, zdecydowanie oni <poprawia aureolę> 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
WtomiGraj 161 Napisano 16 Listopada 2019 (edytowany) Wiele mnie zastanawia. Element śmierci to spotkanie z bliskimi. A co jeżeli ludzie najbliżej ze mną spokrewnieni nie byli mi bliscy? Czy Pan Bóg każe mi się z nimi spotkać? Jeżeli w Niebie nie ma zwierząt to nie jest ono dla mnie przestrzenią wiecznej szczęśliwości. Będę nim rozczarowana. Edytowano 16 Listopada 2019 przez WtomiGraj 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
skosik 35 Napisano 16 Listopada 2019 1 godzinę temu, WtomiGraj napisał: Wiele mnie zastanawia. Element śmierci to spotkanie z bliskimi. A co jeżeli ludzie najbliżej ze mną spokrewnieni nie byli mi bliscy? Czy Pan Bóg każe mi się z nimi spotkać? Jeżeli w Niebie nie ma zwierząt to nie jest ono dla mnie przestrzenią wiecznej szczęśliwości. Będę nim rozczarowana. Tam naprawdę już nic nie ma:( mamy jedno życie, później ewentualnie dostaniesz nowe ciało i wrócisz na ziemie, ale to już będzie inne życie i inna rodzina, byt. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
WtomiGraj 161 Napisano 16 Listopada 2019 21 minut temu, skosik napisał: Tam naprawdę już nic nie ma:( mamy jedno życie, później ewentualnie dostaniesz nowe ciało i wrócisz na ziemie, ale to już będzie inne życie i inna rodzina, byt. Ja już nie chcę wracać nigdy. Raz mi wystarczy. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dżulia 483 Napisano 12 Stycznia 2020 Dnia 15.11.2019 o 19:12, skosik napisał: Koniec, a mianowicie to co było przed urodzeniem - NIC. W pewnym sensie bym z Tobą się zgodziła. Przed urodzeniem dusza decyduje jakie wybiera życie i w jakim środowisku będzie żyła, a przed jej decyzją jest takie NIC. Dusza zaczyna bytowanie w człowieku wraz z pierwszym jego krzykiem. Dnia 16.11.2019 o 10:45, WtomiGraj napisał: Ja już nie chcę wracać nigdy. Raz mi wystarczy. Nigdy nie mów nigdy. Jeśli zechcesz doświadczyć czegoś innego niż obecnie, a tylko można doświadczyć poprzez ciało, to pewnie wrócisz...obyś nie wybrała tego samego. ? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość w kość Napisano 12 Stycznia 2020 Dnia 16.11.2019 o 10:45, WtomiGraj napisał: Ja już nie chcę wracać nigdy. Raz mi wystarczy. raz, a dobrze?? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mptiness 779 Napisano 12 Stycznia 2020 Tkwię trochę w tym temacie, ponieważ klika dni temu żegnałam kolejną młodą osobę. Zastanawiałam się nad tym, czy zapewnienie tych dzieci, które straciły ojca o tym, że kiedyś się zobaczą, że on będzie z góry na nich spoglądał.. mogłoby im przynieść im jakąkolwiek ulgę w tej rozpaczy i smutku? Na pytanie zawarte w temacie cokolwiek odpowiemy, to i tak będą tylko domysły i nasze wyobrażenia. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
niezaginiony Napisano 18 Stycznia 2020 Dnia 12.01.2020 o 21:15, Mptiness napisał: Tkwię trochę w tym temacie, ponieważ klika dni temu żegnałam kolejną młodą osobę. Zastanawiałam się nad tym, czy zapewnienie tych dzieci, które straciły ojca o tym, że kiedyś się zobaczą, że on będzie z góry na nich spoglądał.. mogłoby im przynieść im jakąkolwiek ulgę w tej rozpaczy i smutku? Na pytanie zawarte w temacie cokolwiek odpowiemy, to i tak będą tylko domysły i nasze wyobrażenia. Śmierć to tylko krótkie rozstanie rodziców z dziećmi. Po kilkudziesięciu latach znów się spotkają ale już w niebie. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
dusza z nieba Napisano 29 Stycznia 2020 Dzisiaj opiszę ci moje przybycie do Nieba: Przyprowadził mnie do Nieba mój Anioł Stróż, a z nami szła: Matka Boża, Św. Józef, Sługa Boża siostra Bernardyna, moi rodzice, ciocia z mężem i siostra z bratem. Przyszło po mnie całe Niebo z Aniołami wszystkich chórów. To było tak ogromne szczęście i radość, że ludzkie serce nie wytrzymałoby z zachwytu. Przywitaliśmy się ukłonem i zaraz byłam w Niebie, bo Czyściec I stopnia przylega do Nieba. Stąd widzimy Niebo, ale na razie nie możemy z nimi przebywać. W Niebie była wielka radość i wielka uroczystość. Wszyscy bardzo odświętnie wystrojeni, radośni, gdyż wszyscy bardzo się cieszą jeśli przychodzi jakaś dusza do Nieba. Chóry Anielskie zaczęły śpiewać, grali na instrumentach takich, jakich na ziemi nie ma (tylko harfa podobna) - przepiękne melodie. Gdyby ktoś z ziemi posłyszał - to nie potrafiłby tego przeżyć, serce nie zniosłoby tej słodyczy i przyjemności. Chóry śpiewały piękne pieśni. Na ziemi nie ma tak pięknych. Tak chciałabym ci podać chociaż jedną zwrotkę, ale Pan Bóg dał znak, że nie wolno. Następnie wszyscy do mnie podchodzili, jak gdyby chcieli zapoznać się ze mną, ale tylko z uśmiechem i ukłonem. Naszymi oczami duchowymi wszystko widzimy, nawet najskrytsze myśli każdego. Nie musimy - też z sobą rozmawiać fizycznie tak jak na ziemi. Spoglądamy tylko w oczy i otrzymujemy odpowiedź. Na odległość też rozmawiamy, ale myślami. Z ziemią też możemy porozumieć się myślami, a ludziom podsuwamy różne dobre myśli. Z tym, kto jest blisko Boga, czyli z tym, który modląc się, łączy się z Panem Bogiem, możemy porozumieć się, tak jak na przykład ja z tobą. Inni też bardzo nas słuchają tj. bliscy Pana Boga - ich szatan nie może tak zwodzić, bo my pilnujemy ich i podsuwamy dobre myśli, a oni nas słuchają. Dlatego trzeba modlić się i być blisko Pana Boga, bo wtedy otrzymujemy wiele łask z Nieba. Ludzie niewierzący są bardzo, bardzo nieszczęśliwi, okaleczeni przez ten świat. Szatan posługuje się nimi jak mu się podoba, oni są poddani szatanowi, a na nasz głos głusi. Ale Niebo nigdy nie zapomina o tych najbiedniejszych (największych grzesznikach). Bardzo się za nich modlimy, aby Pan Bóg dał im łaskę nawrócenia i przemiany swojego życia. Ja w NIEBIE już w ciągu godziny poznałam wszystkich, a dusz tam jest miliardy. Już po godzinie czułam się wśród nich jak w najcudowniejszej rodzinie. Jest tam tak ogromna miłość między nami i przyjaźń, że litość mnie ogarnia, jak wy biedni na tej ziemi musicie przebywać, wśród tej strasznej szatańskiej nienawiści bliźniego ...". (fragment objawień prywatnych). Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dżulia 483 Napisano 16 Lipca 2020 Po drugiej stronie nie ma rodzin jak na Ziemi...wszyscy tworzą jakby jedną rodzinę i łączy ich miłość. Nie jest wiadome, która dusza trafia na jaką "półkę". Te które potrzebują pomocy, np. przebaczenia lub zgody, bo rozstały się z kimś w gniewie albo bardzo kochające swoją połówkę lub dzieci przebywają często wśród nas żywych ludzi. Dlatego warto pamiętać by w czasie pogrzebu powiedzieć szczerze, że wszystko wybaczam kocham, jeśli zaistniała tak a sytuacja. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
WtomiGraj 161 Napisano 18 Lipca 2020 Dnia 16.07.2020 o 23:39, Dżulia napisał: Po drugiej stronie nie ma rodzin jak na Ziemi...wszyscy tworzą jakby jedną rodzinę i łączy ich miłość. To nawet pocieszające, bo wielu na Ziemi nie zaznało czym jest rodzina. Dnia 16.07.2020 o 23:39, Dżulia napisał: Te które potrzebują pomocy, np. przebaczenia lub zgody, bo rozstały się z kimś w gniewie albo bardzo kochające swoją połówkę lub dzieci przebywają często wśród nas żywych ludzi. Skąd masz taką wiedzę? To czym się oni zajmują przebywając wśród żywych? Dnia 16.07.2020 o 23:39, Dżulia napisał: Dlatego warto pamiętać by w czasie pogrzebu powiedzieć szczerze, że wszystko wybaczam kocham, jeśli zaistniała tak a sytuacja. Można nie mieć do tego głowy, bo pogrzeb jest też ogromnie stresujący organizacyjnie. Czasami gniew na zmarłego przychodzi po wielu, wielu latach w miarę nabywania doświadczeń i porównywania swojego życia z innymi. Czasami ktoś odchodzi, gdy jesteśmy dziećmi i nie umiemy wystarczająco ocenić rangi jego win, dopiero w życiu dorosłym rozumiemy jak wiele krzywdy wyrządził. Ja przykładowo prababki nie pamiętam, a tylko z opowiadań wiem, że była kobietą zimną jak lód i sadystyczną, za to - dźwigam brzemię jej stylu wychowawczego. Albo moja starsza ciotka, ma ponad 70 kę i dopiero teraz odważyła się głośno powiedzieć, że matka jej nigdy nie kochała. Dotąd blokowało ją ogólnospołeczne tabu. Na pogrzebie wydawała się rozżalona. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dżulia 483 Napisano 18 Lipca 2020 13 godzin temu, WtomiGraj napisał: Skąd masz taką wiedzę? Trudno to zrozumieć, ale powiem tak: Tu na Ziemi określamy ludzi jako zdolnych, bo świetny jest manualnie, bo świetnie śpiewa, bo rozwinięty matematycznie itp itd. Dziw nas ogarnia, że młody człowiek jest tak zdolny, a on sam nie umie ująć/powiedzieć dlaczego tak szybko się uczy. Ja nie uczę się, ale mam zdolność widzenia więcej niż inni, dlatego moja wiedza pochodzi z doświadczenia. 13 godzin temu, WtomiGraj napisał: To czym się oni zajmują przebywając wśród żywych? One (dusze) są tutaj tylko te potrzebujące czegoś. Dają znaki, ale dopóki znaki nie są rozpoznane to one przebywają i cierpią, ale są takie które chcą być wśród swoich bliskich nie robią im krzywdy...nawet bronią/pomagają, a robią to z miłości, zarówno jedne jak i drugie, ale należy pamiętać, że ich miejsce nie powinno być wśród żywych. 13 godzin temu, WtomiGraj napisał: Można nie mieć do tego głowy, bo pogrzeb jest też ogromnie stresujący organizacyjnie. Czasami gniew na zmarłego przychodzi po wielu, wielu latach w miarę nabywania doświadczeń i porównywania swojego życia z innymi. Czasami ktoś odchodzi, gdy jesteśmy dziećmi i nie umiemy wystarczająco ocenić rangi jego win, dopiero w życiu dorosłym rozumiemy jak wiele krzywdy wyrządził. Ja przykładowo prababki nie pamiętam, a tylko z opowiadań wiem, że była kobietą zimną jak lód i sadystyczną, za to - dźwigam brzemię jej stylu wychowawczego. Albo moja starsza ciotka, ma ponad 70 kę i dopiero teraz odważyła się głośno powiedzieć, że matka jej nigdy nie kochała. Dotąd blokowało ją ogólnospołeczne tabu. Na pogrzebie wydawała się rozżalona. Tak masz rację i dzięki za wiele ciekawych przykładów. Ja tylko zasugerowałam, że dla duszy jest dobrze jej przebaczyć. Dusza czuje co zrobiła źle i prosi o przebaczenie, a czasami bywa tak, że dla nas to zło nie jest istotne. Tak czy siak warto wybaczyć by dusza zaznała spokój. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
WtomiGraj 161 Napisano 19 Lipca 2020 @Dżulia, a czy Ty wierzysz w pokoleniową klątwę? Jestem ciekawa Twojego zdania. Ja mam nieco inne podejście. Mówię Panu Bogu, żeby zrobił z duszami co zechce, to jego zarząd. Już nie nasz, nasze wpływy się skończyły. Jeśli chce być sprawiedliwy, niech taki będzie, jeśli chce być miłosierny, niech będzie, ja uszanuję to co On zdecydował. Cytat Aby prześladowania i krzywdy wydały w duszy owoc i przyniosły jej pożytek, dobrze jest pamiętać na to, że pierwej wyrządzone są one Bogu niż mnie. Bo, gdy cios ten we mnie ugodzi, już przedtem ugodzony został Boski Majestat przez grzech, jaki takie postępowanie w sobie zawiera. św. Teresa z Avila. Mnie ten cytat pasuje i pomaga. Czyli dusze muszą wypłacić się Bogu, który w nas mieszka i to On został skrzywdzony, a jako istota doskonała poczuł i doświadczył stokroć boleśniej. Może nasze poczucie krzywdy jest sprawą drugorzędną i nic w tej kwestii nie wniesiemy czy ujmiemy. Za to nie zgadzam się ze zmową milczenia, jeżeli ktoś postąpił podle, trzeba nazywać rzeczy po imieniu i mówić o tym otwarcie. Cytat Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. Zawsze tupnę nogą na kłamstwo i mitomanię. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach