Skocz do zawartości


Dionizy

Pod wspólnym dachem

Polecane posty

Dionizy

Nie wiem jak mam to wszystko opowiedzieć i jak się usprawiedliwiać byście nie patrzyli na mnie zbyt surowym wzrokiem. Nie wiem. Może zacznę tak zwyczajnie jak zwyczajnie przebiegał okres mojej włóczęgi i biwakowania w różnych często przypadkowych miejscach.

W sumie zjechałem tylko na chwilkę z S3 powyżej Gorzowa Wielkopolskiego by zatankować samochód-dom przed dalszą drogą w stronę rzeczywistego domu.

Stare budynki Myśliborza świadczące o sporym znaczeniu tego miasta kiedyś w historii przykuły moją uwagę budząc ciekawość. Jeździłem powolutku wąskimi uliczkami podziwiając tak dziwnie swojską moim oczom zabudowę. No ale przecież nie o tym miałem opowiadać ( to chyba moja lękliwa ucieczka przed spowiedzią) Poza miastem wjechałem na jakieś leśne bezdroża aż w końcu rozbawił mnie wjazd na rondo w środku leśnej głuszy. Wyglądało to tak: Kilka, zdaje się pięć leśnych szutrowych dróg zbiega się w jednym miejscu i właśnie tu jakiś wybitny urbanista doprowadza do budowy asfaltowego ronda z polbrukowymi chodnikami  i przejściami dla pieszych. Hmmmmm  Ciekawe czy te przejścia przez rondo to dla sarenek czy dla grzybiarzy. No ale znowu zbaczam z tematu. Na tymże rondzie był kierunkowskaz  > Miejsce do biwakowania< Zjechałem w tą ścieżkę. Po jakiś trzystu metrach moim oczom ukazał się pejzaż iście z chińskich bajkowych obrazów. Nieskazitelna zieleń boru otaczała bajeczne porośnięte na brzegach sitowiem jezioro. Lekko opadający w stronę wody teren kończył się żółtawą plażą skąpaną w popołudniowym słońcu. Miałem jeszcze kilka dni w zapasie w związku z tym postanowiłem tu pozostać jedną lub dwie noce. Teraz dopiero zauważyłem po lewej stronie między krzakami kilka namiotów i jedną przyczepę kempingową. Ja jak to ja zjechałem powoli w prawą stronę i wykorzystując płaski w tamtym miejscu teren ustawiłem tam swój samochód który prawie nie wymagał poziomowania. W czasie gdy zajęty byłem organizowaniem sobie miejsca pobytu czyli ustawienie stolika, fotela, rozłożenie dachu nad tym wszystkim ciągle czułem jakieś dziwne mrowienie na plecach. Nie wiem czy znacie to uczucie gdy jesteście obserwowani przez kogoś z ukrycia. Czułem to naprawdę. Zacząłem ukradkiem rozglądać się w koło. To uczucie nie było dobrą prognozą przed zbliżająca się nocą gdzieś w środku lasu. Teraz ją zauważyłem. Niby przechadzała się z psem typu York młoda z farbowanymi na kasztan średniej długości prostymi włosami kobieta. Jej oczy. Choć dzieliło nas jakieś sześćdziesiąt, siedemdziesiąt metrów czułem przenikliwe ostrza wbite gdzieś w okolicach mojego gardła. Przez ciało przebiegł dziwny dreszcz powodując wstrząs tak jakby przewiał mnie mroźny wiatr. Teraz dopiero dotarło do mnie że i ja stoję wpatrzony w jej zwiewną postać.

Wieczorem miałem jakieś lęki przed uśnięciem ale tej nocy nic się nie stało. O świcie obudziła mnie uwertura C dur leśnego ptactwa. Patrząc przez otwarty dach na potężne dęby o rozmiarach gigantycznych i tylko można było się domyślać ich wieku. Po śniadaniu napompowałem swój ponton i pomyślałem że najlepiej zwiedzić wszystko z perspektywy tafli jeziora. Niestety przypadkiem złamałem jedno wiosło to znaczy jego drewnianą część, trzonek, sztyc czy nie wiem jak to nazwać. Trzeba było to jakoś naprawić. Po jednej stronie jeziora widać było sporą ilość leszczyny czyli zasadniczo po problemie. Leszczynowe pędy doskonale nadają się do takich celów. Wziąłem swoją mala piłę z zestawu turystycznego i poszedłem poszukać odpowiedniego drzewca. Powoli szedłem i oczywiście jak to ja wybrzydzałem z powodu nadmiaru materiału. A ten za gruby ten znowu za cienki. Ten ma nie takie wygięcie a tamten zły sęk. W pewnym momencie zobaczyłem oparte o krzaki dwa rowery. Trochę mnie to zdziwiło Bo skąd one tu w tej głuszy? Teraz już bardzo cicho i ostrożnie zacząłem podchodzić w ich stronę i dalej w stronę zbudowanego tu przez wędkarzy pomostu. Zobaczyłem ją. Pod nią na pomoście leżał jakiś bląd młodzieniec, Ona siedziała na nim naga wykonując swoim ciałem jakiś czarodziejski zmysłowy pląs pieszcząc przy tym swoje jędrne obfite piersi. Na jednym z nich, lewym wszczepiony był spory w formie pacyfki kolczyk. Nasze oczy znowu się spotkały. Gapiła się na mnie przez przymrużone powieki. Po chwili podniosła swoją pierś tą z kolczykiem i chwyciwszy go w zęby mocno zagryzła. Jakimś niekontrolowanym odruchem chwyciłem wiszacy na mojej szyi  taki sam znak jak ten jej. Zamknełem go w swojej pięści I rzucając wzrokiem,,Nigdy,, powoli się wycofałem szepcząc

-Nie moja droga. Nie jestem dla ciebie. Nie. Nie Nie.

W południe znowu chodziła niby z psem po ścieżce powyżej mojego miejsca postoju. Udawałem że nie widzę ale oczy same z siebie biegły w tamtą stronę.

Ostatnią noc nad tamtym jeziorem postanowiłem spędzić na czatowaniu na ogromną rybę. Rozstawiłem kije, powpinałem świetliki i rozsiadłszy się na rozłożonym w pobliżu kocu patrząc to na rozgwieżdżone niebo to na idealną gładź jeziora. Zdaje mi się że w pewnym momencie odleciałem na łono Morfeusza podświadomie czując leki ból ramion po całodziennym wysiłku przy wiosłach Nagle poczułem w tych bolących miejscach delikatny ciepły dotyk. Nie wiem czemu ale bez zastanowienia poddałem się….. płonące ręce krążyły po moich plecach coraz szybciej mocniej. Straciłem koszulkę. Ręce powędrowały pod ramionami na klatkę piersiową, wplatały się w moją sierść aż w końcu jedna z nich uchwyciła mój łańcuch na szyi. Teraz poczułem na swoich plecach drżące z podniecenia piersi i ten jakże charakterystyczny kolczyk. Zawsze wydawało mi się że mój organizm nie jest aż tak wydajny jednak jej dotyk czynił cuda i chyba nawet krążące nad nami bezszelestnie sowy nie do końca wierzyły w to co widzą. Obudziłem się rankiem nagi otulony w koc. Taki bardzo dumny z siebie, szczęśliwy. Szybko włożyłem spodnie bez majtek i kraciastą flanelową koszulę Pobiegłem poszukać jej namiotu.

Niestety Nie znalazłem tam nic poza ciepłym jeszcze popiele w ognisku i wygniecionych śladach po namiotach

Nawet nie wiem jak ona ma na imię.

No cóż. A teraz jestem tutaj i tylko wspominam

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Zuzia

Dionizy! 

Nie wiem czy to jest dobry pomysł żebyś wyjeżdżał na wakacje skoro masz takie przygody.

Boję się że pewnego razu możesz nam nie wrócić, szukając tej Świtezianki czy jak jej tam, nimfy wodnej,  jeziornej zjawy kuszącej swoimi wdziękami, wzbudzającej namacalne dreszcze i ....

Cholerka Dionizy...... poszalałeś :D 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

Zizi, myślę, że po takiej przygodzie Dionizy  na wakacje będzie jeździł co miesiąc. Nad jeziora.

A wiersze  które powstaną będą aż gęste od erotyki i wyłaniać się z nich będą tajemnicze kobiety w których szukał będzie tej, ze znakiem pokoju na piersi.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas na Gofra
example123

To ja już wiem co mnie ostatnio tak ciągnie nad jezioro :D

Jak nic Dyziaczek, znanym tylko sobie sposobem, rozsiał na wszystkich domowników tę magię znad jeziora.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Nie zdziwię się jak nam znowu zniknie na parę dni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Kończą się wakacje i już tylko kilkanaście dni i zakończy się ten chyba najbardziej przepełniony doznaniami okres. Dziś Aniołek jest jakaś taka zamyślona. Wciągnęła z szuflady stary album z fotografiami i po raz kolejny przypatruje się każdemu obrazowi , Czasem dotyka czegoś tam delikatnymi paluszkami, uśmiecha się , wzrusza tak że niejednokrotnie sprawia wrażenia jakby chciała przytulić utrwalone na nich postacie. Zizi nucąc coś na wielkopolską nutę dzierga coś szydełkiem. Pewnie będziemy mieć nowe serwetusie których i tak dzięki niej nam nie brakuje. Basieńki jak zwykle nie ma w domu. Gdzie ona znika na całe wieczory?Nie wiem. Pocahontas zaprosiła sobie przyjaciółkę pachnącą Lawendą i siedzą teraz w drugim końcu izby i przeglądając jakieś katalogi coś sobie szepczą cichutko i nawet czasem uśmiechają ale ten śmiech wcale nie jest aż tak bardzo radosny. BL skleja swoje samoloty z małego (ha ha ha ) modelarza i jak zwykle przy takich okazjach pobrudzone klejem jest wszystko co go otacza w odległości nie większej niż jego wyciągnięte ręca Czyli całkiem sporo. Rawik Układa pasjanse kartami które nie wiadomo skąd i dlaczego znalazły się w naszym domu. W NASZYM DOMU. Czy po tym co wczoraj opowiedziałem jest to jeszcze mój dom. A czy ta dzisiejsza grobowa atmosfera nie jest przypadkiem skutkiem tych wyznań? Nie wiem. Jakoś mi kiepsko z tym wszystkim. Miło jest nawet latem gdy w palenisku kuchni kaflowej płonie ogień trzaskając co chwilę i wydzielając cudowny zapach płonących drew. I co z tego że jest tak gorąco że trzeba otwierać wszystkie okna a domownicy chodzą w bardzo skromnych co do okrywalności ubraniach. Krótko mówiąc można tu i tam zauważyć wdzięki skrzętnie ukrywane gdy jesteśmy na zewnątrz. Nalałem wody do czajnika i zapytałem :

- Czy może ktoś ma ochotę na herbatkę albo kawusię?

-No co ty Dyziek kawę o tak późnej porze? Jeśli chcesz to nalej mi trochę wody bez gazu z lodówki.

Zareagowała Zizi i chyba jako jedyna spojrzała na mnie a w jej cudownych jasno niebieskich oczach nie było ani krzty smutku ani złości. Tak czyli ona mnie rozgrzeszyła a co z resztą?

-A Tobie co podać Aniołku?

-Ja poproszę trochę wina z naszych wiśni ale też niech będzie chłodne.

-Oczywiście Aniołku!!!!

Ucieszyłem się z kolejnej wybaczającej mi

-Będzie chłodne gdyż Rawik porozlewał je do butelek i zaniósł do naszej ziemianki za domem a tam jest odpowiednia temperatura dla naszego trunku.

Teraz dopiero uświadomiłem sobie jak ważna postacią w naszej ,,rodzinie,, jest Rawik. Cichy, milczący, nie rzucający się w oczy a tak wiele robiący rzeczy o których nikt nie pamięta

-Ja też chcę winka. Ja też.

A to już był głos Bla

- OK. ale najpierw umyj ręce z tego kleju bo bardzo pobrudzisz kieliszki kryształowe które to z jakiejś imprezy przyniosła Basieńka.Ucieszyłem się tą nagła poprawą atmosfery. Uśmiechnąłem się radośnie i już miałem coś powiedzieć ale zdecydowany głos Pocahontas  wyhamował mnie.

-Dionizy. Nie zapomnij o dwóch lampkach tego czerwonego trunku dla mnie i dla Lawendowej.

-Tak jest!

Stało się to o czym zawsze marzę nikt nie ma swoich spraw, wszyscy siedzą przy jednym ogromnym stole, wszyscy sa bardzo dla siebie empatyczni.

Piliśmy młode wino a Zizi nawet skomentowała to że jesteśmy jak Francuzi bo to oni tak uwielbiają to swoje bogole ( nie wiem jak to się pisze)W świetle świec kryształowe lampki rozsiewały drobne iskierki odblasków po stole, po twarzach, po Nastroiku.Niestety było ich tylko sześc i jak zwykle ja piłem szlachetny eliksir ze szklanki. Myślę że teraz jest właściwa chwila by wszystko wyjaśnić.

-Wiecie Kochani? To co wczoraj opowiedziałem jest praktycznie w 90  procentach prawdą tylko że połaczyłem w jednej opowieści kilka rzeczy które mi się przydarzyły. I tak np. ta dziewczyna od rowerów to nie była tą która mnie przytulała nad wodą i nie robiła tego w nocy lecz w biały dzień. Natomiast Kobieta z psem która często widuję w swoich wyobrażeniach i snach to też zupełnie inna postać. Dziewczyna z pacyfką na nagiej piersi w moich objęciach to szczera prawda albo ja w jej uścisku teraz trudno to rozstrzygnąć. Pojawiła się tak nagle w czasie mojej drzemki nad woda Po kilku sekundach kochaliśmy się jak obłąkani, Jak ogarnięci jakimś szaleństwem, do utraty tchu, sił, świadomości……. Potem tak szybko jak się pojawiła tak szybko znikła z moich oczu a ja? A ja nie mogę sobie znaleźć miejsca. Brakuje mi argumentów do istnienia. Pomyślałem sobie że jedynym rozwiązaniem będzie jak jutro wyruszę na tamten brzeg, usiądę w tym samym miejscu i będę czekać na dziewczynę w różowej tunice ze śpiącym misiem i z ogromną pacyfką na piersi. A jeśli jedyną rada na tęsknotę będzie wejście do wody i płyniecie do nie choćby za siódme morze i siódma górę to popłynę bo Ona jest jedynym argumentem by rano wstać, pracować, oddychać.

Patrzyłem na smutne i zaskoczone twarze przy naszym wspólnym stole.NASZYM WSPÓLNYM STOLE.Czy jeszcze też moim?

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia
28 minut temu, Dionizy napisał:

Patrzyłem na smutne i zaskoczone twarze przy naszym wspólnym stole.NASZYM WSPÓLNYM STOLE.Czy jeszcze też moim?

 

Dziękujemy za szczerość Dyziu :) Czemu myślisz że mamy smutne twarze? Chyba nie :)

 Nie wiem jak reszta myśli, ale ten stół jest cały czas tym samym NASZYM WSPÓLNYM STOŁEM,

nawet Lawendowa się dosiadła :D 

 

  • Lubię to! 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Zauważyłem że ostatnio to często bywa. Trzeba jej przygotować portret i umieścić na spisie mieszkańców. No i nadać jakieś mnie dostojne imię chyba że bardzo się sprzeciwi

Wiesz Zizi?

Cieszę sie ze jesteś tutaj. Że Wszyscy tu jesteście

Edytowano przez Dionizy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia
3 minuty temu, Dionizy napisał:

Zauważyłem że ostatnio to często bywa. Trzeba jej przygotować portret i umieścić na spisie mieszkańców. No i nadać jakieś mnie dostojne imię chyba że bardzo się sprzeciwi

Wiesz Zizi?

Cieszę sie ze jesteś tutaj. Że Wszyscy tu jesteście

 

Dionizy ja tu tylko sprzątam :D

 

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
1 minutę temu, Zizi napisał:

Dionizy ja tu tylko sprzątam

Też sprzątasz ale głównie jesteś tu bardzo ważna.

A ja wcale z tym wszystkim co napisałem nie żartuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
7 minut temu, Zizi napisał:

 

Dionizy ja tu tylko sprzątam :D

 

Od sprzątania tutaj jest Rawik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia
6 minut temu, Dionizy napisał:

Też sprzątasz ale głównie jesteś tu bardzo ważna.

A ja wcale z tym wszystkim co napisałem nie żartuję

 

Jak to poważnie zabrzmiało :)

3 minuty temu, BrakLoginu napisał:

Od sprzątania tutaj jest Rawik :)

 No tak, ale gdzie on jest? :(

  • Super 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu

Rawik chodzi własnymi ścieżkami, czasem bywa poszukiwany żywy lub martwy, ale to artysta indywidualista :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
2 minuty temu, BrakLoginu napisał:

Rawik chodzi własnymi ścieżkami, czasem bywa poszukiwany żywy lub martwy, ale to artysta indywidualista :)

Nie wiesz czemu tak uciekł? Brakuje mi jego

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas na Gofra
example123
1 minutę temu, Dionizy napisał:

Nie wiesz czemu tak uciekł? Brakuje mi jego

 

Raczej się oddalił:) nie uciekł.

Jak się pojawi będzie większa radość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Trzeba mu napisać kartkę z fotografią naszego domu i napisać że czekamy niecierpliwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Ja podejrzewam, że jak wczoraj zajrzał do naszej chatki i zobaczył jaki tam jest rozpiździaj to stwierdził że on poczeka, aż się trochę sami ogarniemy i posprzątamy :D

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas na Gofra
example123

Zawsze mówiłam, że to mądry chłopak :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

No to mam nockę z głowy bo później .......

1 minutę temu, example123 napisał:

Zawsze mówiłam, że to mądry chłopak :D

Ja też tak uważam

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia
1 minutę temu, Dionizy napisał:

No to mam nockę z głowy bo później .......

 

Tajemniczy chłopok z Ciebie dziś :D Dyziu - Zagadka :D

 

2 minuty temu, example123 napisał:

Zawsze mówiłam, że to mądry chłopak :D

 

Po mamusi :D 

  • Super 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Nie jestem tajemniczy Zizi.

Napisałem o tym

1 minutę temu, Zizi napisał:

Po mamusi

A kto jest jego mamusią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu

No przecież nie po tatusiu <dumny ze swojego ujemnego IQ> :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Po teściowej się raczej nic nie dziedziczy <chyba że kasiasta i szybko zejdzie> :D

  • Ha Ha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
22 minuty temu, Zizi napisał:

Po teściowej się raczej nic nie dziedziczy <chyba że kasiasta i szybko zejdzie> :D

Jestem przerażony

I to jeszcze jak

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Zrobiło się późno. Wszyscy pouciekali do swoich pokoi, łóżek. Uchylam po kolei drzwi. Śpią. Aniołek jak zwykle uśmiechnięta wtulona w pluszowego misia podobnego do tego jaki miał Jaś Fasola. Do Pocahontas nie zajrzę bo tam przy drzwiach leży ten wielgachny futrzak. Zizi otuliła się bardzo mocno kołdrą. Wieczorem narzekała na złe samopoczucie ale głowę ma chłodną czyli to nie grypa. Muszę przypilnować by jutro poszła do wsi do gabinetu pani Petroneli nasze doktor pierwszego kontaktu i choć ona jej nie pomoże to niech da jej jakieś skierowanie do specjalisty. Martwię się. BL zakluczył swój pokój jakby bał się ataku kobiet. Niby taki ura bura a tu zmyka pod łóżko z podwiniętym ogonkiem. Nie ma Rawika i Basieńki. Szkoda bo nawet nie mogę im nic powiedzieć.........

Śpijcie dobrze Kochani a jutro niech będzie dobry dzień I pojutrze, i popojutrze i popopojutrze i popopopo.........

Zizi Rano do lekarza bo wtłukę !

Edytowano przez Dionizy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
16 godzin temu, Dionizy napisał:

BL zakluczył swój pokój jakby bał się ataku kobiet. Niby taki ura bura a tu zmyka pod łóżko z podwiniętym ogonkiem.

Tak to jest, że krowa która dużo ryczy... :DBo z dziewczynami nie wie się... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...