Skocz do zawartości


Dionizy

Pod wspólnym dachem

Polecane posty

Wesoły
BrakLoginu
3 godziny temu, Dionizy napisał:

Rawik jakiś nie swoj bo siedzi gdzieś zamknięty w swoich zakamarku i mało go widać. To chyba dlatego że on chyba najgorzej znosi to przymusowe uziemienie.

Jak go znam to on teraz się właśnie czuje jak ryba w wodzie :) 

3 godziny temu, Dionizy napisał:

Bili i Jacek normalnie chodzą do pracy ale chyba bardzo obawiają się tego czegoś w koronie bo co wieczór wracają do domu dość mocno aczkolwiek na wesoło zdezynfekowani. Często w plecaku Bilego jest jeszcze coś do dezynfekcji w wersji Licht pakowane w puszki z namalowaną rogatą krową czy czymś innym chodzącym po Białowieży. 

Bo my z @Jacekz to takie dwa bratanki, do bitki i do szklanki :D 

2 godziny temu, tośka napisał:

Prawie jak białe koty na zielonym tle,  no nie? 

Ja tam widzę jakieś zioło. Marihunaen czy cuś :D 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Sany

Z dzieciństwa pamiętam taką grę planszową "wielkie łowy", jej plusem było to, że mogłam w nią grać sama, gdy starsze rodzeństwo nie mogło mi towarzyszyć. ? Często bawiliśmy się w ciuciubabkę, zimno-gorąco, w pomidora :) . Graliśmy w statki, państwa-miasta, kółko i krzyżyk. Fajne były czasy. ;)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
13 godzin temu, słoneczna napisał:

Z dzieciństwa pamiętam taką grę planszową "wielkie łowy", jej plusem było to, że mogłam w nią grać sama, gdy starsze rodzeństwo nie mogło mi towarzyszyć. ? Często bawiliśmy się w ciuciubabkę, zimno-gorąco, w pomidora :) . Graliśmy w statki, państwa-miasta, kółko i krzyżyk. Fajne były czasy. ;)

 

u mnie grywało się głównie w chińczyka aczkolwiek czasem bylo trudno i o pionki była walka na ,,dzień dobry,, bo przecież początkowo było tylko czterech graczy a na często do stołu zasiadało siedmioro. Potem skądś pojawiła się plansza dla sześciu graczy i już było lepiej. Teraz mam taką planszę na sześciu zawziętych chińczyków ale tak jakby albo krzeseł jest za mało albo gracze gdzieś w świecie....... gra najczęściej leży w szufladzie w pokoju w którym kiedyś mieszkał syn. Pokoje dziewcząt też takie ciche i pookładane że nawet odkurzacz jest senny za drzwiami  Tak to się wszystko toczy. Państwa miasta też często były na tapecie. Ja byłem w tym gronie najmłodszy i z reguły dla mnie wieczory gier kończyły się łzami i rozpaczą bo chyba zawsze to moje starsze rodzeństwo mnie oszukiwało albo co bo zawsze może nie ale często przegrywałem. Teraz gdy jest sposobność chętnie siadam do scrabli tyle ze coraz mniej tych sposobności. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sany

Gra o której wspomniałam, to plansza o wymiarach ok. 50 na 60 cm. Przedstawiała las, po którym rozsiane były zwierzęta. Każde zwierzę z planszy, miało swój odpowiednik na małej oddzielnej karteczce, na odwrocie której były o nim informacje, oraz ilość punktów, które się zdobywało. Te karteczki nakładało się na zwierzaki z planszy. Na starcie stawiało się pionki i rzucało kostkę. Ilość oczek decydowała o tym, ile pól mogło się przejść. Po drodze zbierało się te karteczki, a po zakończonej grze sumowało punkty, kto miał ich najwięcej wygrywał. Tak więc miałam równe szanse na wygraną ze starszym rodzeństwem. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyczerpany
Cooliberek

Ja już cholery dostaję w domu :(

Dzisiaj umylam 2 okna w domu , dopiero w poniedzialek ide do pracy, syn też jest na przymusowym siedzeniu w  domu , do pracy chodzi co parę dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

''Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
Miniesz - a więc to jest piękne.''

 

 

Szymborska  Wisława

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Uśmiechnięci, współobjęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.

 

Witaj Zuziu.

Napijemy się kawy?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia
8 minut temu, Dionizy napisał:

Witaj Zuziu.

Napijemy się kawy?

 

To zrób Dyziu

Witaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Cieszę sie ze Cie widzę. To teraz taka rzadkość. Za chwilę muszę jechać do miasta bo jest kilka spraw które muszę załatwić. Jeśli coś potrzebujesz to mów Pozałatwiam Tobie też przy okazji. Ty nie wychodź poza ogrodzenie. Ogród zaczyna być coraz piękniejszy zresztą z taką ozdobą jak Ty każde miejsce jest piękne i cudowne. Przy okazji trzeba zrobić jakieś zakupy. Wielki tydzień a jakiś taki byle jaki. Pewnie to ta świadomość ze nie będzie dzieci ani wnuków. Nie wiem czy warto cokolwiek przygotowywać

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Ja właśnie przygotowuję się psychicznie do wyjścia do sklepu, bo czasem trzeba.

Wczoraj mieliśmy pracowitą niedzielę, dziś będzie podobnie. W sumie trudno się połapać jaki mamy dzień tygodnia, bo wszystkie dni podobne, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tośka

a ja ide do mamy sprzatac pokoj bo jutro ojca maja wypisać po operacji 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
29 minut temu, Zuzia napisał:

Ja właśnie przygotowuję się psychicznie do wyjścia do sklepu, bo czasem trzeba.

Wczoraj mieliśmy pracowitą niedzielę, dziś będzie podobnie. W sumie trudno się połapać jaki mamy dzień tygodnia, bo wszystkie dni podobne, niestety.

To prawda. Jeden od drugiego niewiele się różni. Uważaj na siebie

 

6 minut temu, tośka napisał:

a ja ide do mamy sprzatac pokoj bo jutro ojca maja wypisać po operacji 

Ty też uważaj. Maseczka na buńkę ta w zielone listki a na lapki jakieś rękawiczki i dopiero na zewnątrz. Nie ryzykuj niepotrzebnie bo kwiaty jeszcze drogie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tośka
7 godzin temu, Dionizy napisał:

Nie ryzykuj niepotrzebnie bo kwiaty jeszcze drogie.

:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

I już wtorek. Mówią że wielki ale ja wiem czy w jakiś sposób odczuwam jego wielkość. Teraz każdy dzień podobny do innego a codziennie wydaje mi się że jest sobota. Okna już umyte i mam nadzieję ze nie popada deszcz z wiatrem bo ciężka praca dziewczyn będzie na nic. Nad wejściem do mieszkania wisi spora palma upleciona z wierzbowych witek, bukszpanu, i kolorowych suszonych kwiatów. To dzieło Zuzi i Słonecznej przy sporym zaangażowaniu Rawika który na prośbę dziewcząt poszedł po gałązki nad potok płynący za domem  tam gdzie rośnie wierzba o jasno żółtych młodych gałązkach. Są one co prawda bardzo miękkie ale po upleceniu  ich kilku w dość specyficzne warkocze tworzące między sobą kulistą relację sa wystarczająco sztywne i estetyczne. Tu niewątpliwie mistrzynią świata jest Zuzia. Ubrała nawet na czas wykonania owej palmy swoją koszulkę z napisem na plecach ,, Mistrz Świata w pleceniu palm,, który zdobyła na mistrzostwach w Seulu. Na to wszystko a raczej na te konary które przyciągnął Rawik krytycznie od razu popatrzyła Weronika. Krzyczała na niego przy wtórze Chau Chau 

-Po co takie wielkie!!!!! Trzeba bylo tylko witki odciąć scyzorykiem!!!!! Po co brałeś piłę spalinową!!!!

Biedny chłopak. Każda sie jego o coś czepia. Teraz Bili te resztki drewna po produkcji palmy co zostały na podwórku pociął w kawałki i pookładał  koło drewutni ciesząc sie ze na kilka ognisk wystarczy. Zastanawiałem się dlaczego Tośka chodzi teraz po jajka do kurnika ze śrubokrętem  i kubkiem. Podejrzałem i juz wiem. Śrubokrętem robi dziurki z jednej i drugiej strony jajka potem wydmuchuje zawartość do kubka wydymając przy tym śmiesznie policzki które momentalnie przypominają czerwone jabłka gdy dojrzewają jesienią na naszej jabłoni za domem. Przy tym dmuchaniu oczy też jej robia sie znacznie większe i tak jakby troche zdziwione. a tak na prawdę zastanawiam się w jaki sposób tak wielkie żółtko przez tak mała dziurkę wypływa czy raczej jest wydmuchane w całości nie naruszone. Basiunia też gdzieś sie zapodziała pewnie goni wiatr i dni na łace pod lasem. Za chwile pewnie wróci ze łzami i biletem za to bieganie wypisanym przez straż gminną  i pewnie znowu będzie robiła te swoje maślane oczy do Jacka o do mnie by zrobić zstrzepkę na 500 złotych. Tak jakby nie mogła normalnie siedzieć na tyłku w domu. Zresztą złożonym z bardzo zgrabnych i ponętnie falujących w czasie chodzenia  krągłości. Ale juz o tym nie mowie bo za chwile dostanę burę od Szefowej. Dzulia już zakisiła mąkę   w dwóch słojach stojących  na półce kolo pieca W jednym słoju jest zakwas z maki żytniej na tradycyjny żur a w drugim mąka pszenna na również tradycyjny który osobiście ja preferuję. Dżulia doskonale wie o tym i przez wielką sympatię do mnie ( moze nawet jeszcze coś?) będzie też biały barszcz w niedzielny poranek. Lubię gdy na brzegu dużego talerza nałożone jest swoiste pure ugniecione z drobno posiekaną kiszoną kapustą, sklarowaną posiekaną cebulką i skwarkami z dobrego boczku. Potem do tego talerza nalewany jest biały barszcz z jajkiem i biała kiełbasa. Tak podany jest dla mnie jakimś atrybutem tego święta podobnie jak z przesileniem zimowym kojarzy mi się barszcz z buraków z uszkami z grzybowym farszem. Mam nadzieję ze będzie tez sernik taki bez podkładu z ciasta jak piecze Sisi. Dobrze ze jest Maybe bo ktoś tu nad wszystkim musi czuwać. Miłego wtorkowania.   

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Nastrój przedświąteczny jest chociaż w naszej chacie. Dzięki Dyziu.

Ja tak naprawdę to jaja sobie robię kiedy tylko mam chwilę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
1 minutę temu, Zuzia napisał:

Nastrój przedświąteczny jest chociaż w naszej chacie. Dzięki Dyziu.

Ja tak naprawdę to jaja sobie robię kiedy tylko mam chwilę ;)

Nie wiem za co te ,,Dzieki,, Czyżby za to ze zdradzam Twoje tajemnice???? Tak jak z tą Koszulką z napisem ,, Mistrzyni Świata,,? To ja dziękuję ze jesteś Ksieżniczko

 

A ja mam jaja od GosiM. Dostałem dwanaście kurskich i trzy gąsie. Maciek, Agata i Gośka dostali po trzy kurze a reszta jest u mnie w koszu stanowiącym dekorację

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
1 minutę temu, Zuzia napisał:

Znam jej mistrzowskie drapanki, znam :)

 

Uszyłaś sobie maseczkę?

A dla Rawika i Bilego?

Ja sobie zrobiłem z Jackowych onucek i chodzę na niezłym haju. To lepsze od marychy

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Ja z bawełnianej piżamki w żabki, teraz chodząc marzę o łóżku 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
10 minut temu, Zuzia napisał:

Ja z bawełnianej piżamki w żabki, teraz chodząc marzę o łóżku 

Do pracy Zuziu a nie myśli o sypialni

Milusiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
2 godziny temu, tośka napisał:

Chau Chau to jest ten sam Hau Hau czy mamy dwa psy? 

????Nic tylko to miezdu narodna sbaka i w zależności od okoliczności zmienia się pisownia imienia piesa Weroniki ?????. Światowiec. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
Dnia 6.04.2020 o 08:42, Zuzia napisał:

Ja właśnie przygotowuję się psychicznie do wyjścia do sklepu, bo czasem trzeba.

Mów co Ci trza to zawsze po drodze mogę podrzucić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Pusto mam dziś w głowie i choć mam jakieś wewnętrzne przekonanie że powinienem to i tak nie wiem co. Ta pustka dudniąca o ściany czaszki pomiędzy uszami i oczami jest dosć dziwna bo z reguły panuje tam galimatias przekrzykujących się myśli i pomysłow. Niebywały jazgot i harmider równy lub nawet przewyższający ten jaki panował w Puszce Pandory Ja to co prawda nazywam nieładem twórczym no ale kazdy popieprzony tak nazywa swoj prywatny Sajgon. Wczoraj wykosiłem już trzeci raz w tym roku trawnik. Pomimo tego ze przez kilka poranków temperatura spada poniżej minus dziesięciu stopni  trawnik zrobił się już piękny i zielony jak zresztą ma to w tradycji. Gorzej z różami bo przez kilka dni co było już ciepło ruszyła wegetacja a teraz przy tych mrozach prawdopodobnie zostały uszkodzone i trzeba będzie pomyśleć o ich wymianie na nowe. Szczególnie szkoda mi tej ,,Sympatii,, co byla po drugiej stronie wejścia. No ale takie jest życie. Nie mam na tyle dużej hortensji bo byc może ona zastąpiła by tą rózę. Róże jednak wiecznie przysparzają kłopotów. Lubię patrzeć jak Słoneczna czasem gdy osiada na jej głowie  nostalgia przechadza się między nimi. Tak jakby nieobecna choć mimo tej swojej nieobecności dotyka kwiatów, przygląda sie im uważnie a na Pani Margaret i Księżniczce Elżbiecie  musi obwąchać wszystkie kwiaty. Zastanawiam sie wtedy nad jej myślami i jakimś takim dziwnym smutkiem który emanuje z jej oczu, slow, spojrzeń i prawie z każdej litery. Zazdroszczę Tośce. To pomimo już swojej pełnoletności takie rozbiegane, rozkrzyczane dziecko rozsypujące wszędzie czy nawet rozchlapujące radość  codzienną Milej środy. Mówią ze jest Wielka więc niech taką będzie dla Was wszystkich.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia
17 godzin temu, BrakLoginu napisał:

Mów co Ci trza to zawsze po drodze mogę podrzucić :)

Heńka ;) jak już to większy zapas :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 533
    • Postów
      251 843
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Nomada
      Dobre słowa są jak kwiaty na łące, dzikie, wolne i piękne. Nigdy nie smucą, nie wywołują gniewu, nie czynią złego. Genialna interpretacja Kapitanie ; )
    • KapitanJackSparrow
      Miło usłyszeć dobre słowo,  Długodojrzewający nigdy nie myślałem tak o sobie a brzmi genialnie
    • Nomada
      To już nie w naturze ale poznaniacy twierdzą że długodojrzewający jest pyszny😛
    • KapitanJackSparrow
      Stary piernik tyż ? 😀
    • Nomada
      Wikusiu i ja już tęsknię za tym miękkim porankiem i zmierzchem. Szumem fal i piaskiem pod stopami. Niech przyjdzie ; )     Miłego dnia:)
    • Nomada
      Moniko zdrowy dystans jeszcze nikogo nie zabił, ale zbyt poważne podejście do internetowych dyskusji już tak. Może GABA pomoże:)
    • Nomada
      To prawda co napisałeś, lecz wielką zaletą jesionu jest fakt że dwa razy szybciej rośnie. Ma jeszcze inne zalety których dąb nie posiada lecz mi jak Monika wspomniała chodzi też o symbolikę. No i trochę się przekomarzam ; )
    • Nomada
      Ja też znam, grzyb ; )
    • Nomada
    • KapitanJackSparrow
      Sorki za pomyłkę temat Tworzymy opowieść założony został przez Bez Loginu ale Dyzio ma tam swój niekwestionowany udział. Już w 2022 roku byłem tam z swoimi postami , które miały zabarwienie humorystyczne co potwierdzają liczne roześmiane emotki innych osób. W historyjce wymieniane były różne osoby z świata fantazji oraz userów w różnym świetle ale przyświecała jednak ogolna myśl aby dobrze się bawić w duchu ,,można konie kraść" . Pierwsze zacytowanie w tym temacie i chęć interakcji i udziału w zabawie dokonała Monika cytując mnie co dało jak mniemam początek tej nagonki na moją osobę.  Ponadto bo wiem to na pewno , że jestem ofiarą w tej sprawie i podkreśla to wiele osób które znam osobiście a nawet osoby piszące tu z gościa.  Oczywiście mam do siebie żal że wcześniej nie rozpoznałem tych niepokojących sygnałów aby odciąć się od tej wyraźnie  zaburzonej osoby. 👋☺️
    • KapitanJackSparrow
      A więc Monika to Vitalinka 🤔  Może i żarty moje rubaszne, ale nigdy nie pozwoliłem sobie na wyzwiska typu oblech cham prostak choć cisnęły się jakby same do osoby o  tak karyńskim zachowaniu. I wypowiada to osoba z Bogiem na ustach,  Źródło konfliktu upatruje w wzmiance o wilkołaku , która to notabene jest pisaną u Dyzia opowieścią która każdy może zapisać. Kapitalny temat do wyrażenia  swej nieograniczonej wyobraźni w którym na pierwszym miejscu stoi humor i dobra zabawa staje się powodem do perfidnej nagonki. Nie Moniko ty dużo dużo wcześniej byłaś w pewnym sensie niemiła i przyszłaś tu w określonym celu prawdopodobnie z <reklama>i. Nad tobą rozpościera się większy mrok niż jestem w stanie sobie wyobrazić. Co do prześladowania to jest jeden stek bzdur bo nie brakuje na tym forum głosów że to ja jestem ofiarą tej osoby. Dość powiedzieć że postanowiłem nie odzywać się to nie ustawała w atakach chodząc żeby nie napisać łażąc po forum za mną. Nawet jak złożyłem oddzielny temat to nie omieszkała zawitać ze swym ,,chrześcijańskim błogosławieństwem "  Kobieto ja ciebie nie potrzebuje zaorywać,  ty się sama zaorałaś jak feudalna chłopka.  W moim odczuciu owszem wypowiedziałem kiedyś że brakuje mi oponentów do ścierania, ale po pierwsze chodziło mi o męską populację i poziom choćby ,,krawaciarza" z tamtego forum. W jego ustach słowo oblech brzmiałoby jak pieszczota.  Przepraszam cię Vitalinka vel Monika. Przepraszam c Cię, że wiedziony ogólna sympatią do ludzi i kobiet zaczepiałem Cię w ogóle. Przepraszam że wiedziony duchem dobrej zabawy napisałem do osoby o nicku Monika czy wysłała mi już swoje nudesy. Bujda na resorach błyskawicznie została obnażona przez @Pieprzna która jasno i dobitnie podkreśliła nieprawdę jakoby ktoś z gościa tu piszący mógł wysłać takowe. Ale tobie nic nie przeszkadzało , z uporem dziecka 3 Letniego  ,,tupałaś nóżką " nakręcając się do ekstremalnych zachowań.  Liczę że już jako pokrzywdzona a której stało się już zadość i została przeproszona nigdy nie staniesz na mojej drodze na tym forum. Obiecuję że będziesz mogła oddawać się w pełni nawet jeśli będą to oczywiste durnoty pokroju twardszego jesionu od dębu.  Amen
    • Vitalinka
      Tu wykorzystam Twoje pytanie, by napisać jeszcze to co mi leży na sercu. Otóż umiesz, choć w powyższej wymianie zdań pisałam żartobliwie o przytakiwaniu kobiecie, co myślę, że jako osoba z poczuciem humoru zrozumiałeś, bo raczej żartowałam z siebie i z kobiecych "foszków". Czasem taki żart potrafi rozładować napiętą atmosferę. Z Kapitanem było inaczej. On nigdy nie potrafił ustąpić przyjąć nawet takiego żarciku za dobrą monetę, do sprawienia, by na forum było normalnie, a wiesz dlaczego? Bo jemu na tym nie zależy. On napisał kiedyś, wprost, że potrzebuje walk i jeszcze takie słowo, zaraz sobie przypomnę, o! "zaorania" kogoś. On pisze o tym wprost, wcale się tego nie wstydząc, że brak mu "ameb" (głupich kobiet) do podręczenia ich sobie. Ty masz szacunek do rozmówcy, poglądy bowiem możemy mieć różne, ale na szacunku opiera się wszystko. Jak można wymagać szacunku od rozmówcy skoro samemu go nie szanujemy? Skoro założenie bycia tu Kapitana jest takie, by móc kogoś gnębić i czerpać z tego uciechę i imponować tym komuś (swoją drogą ci, którym to imponuje też się powinni nad sobą zastanowić). Szacunek to słowo : "przepraszam" i tego NIGDY nie słyszałam z ust Kapitana, do kogokolwiek. Do Pieprz, z którą to relacją się szczyci, nie widząc, że ma ona większą tolerancje i ta relacja wynika tylko z jej wspaniałego charakteru (choć też zapewne ją kosztuje, bo wątpię by spływały takie teksty do niej jak woda po kaczce), bo Kapitan i jej nie szanuje, a relacja ich jest dobra tylko i wyłącznie dzięki Pieprz i jej podejścia do Kapitana jak do upośledzonego dziecka, którym przecież nie jest. Ja nie wymagam żeby mnie ktoś przepraszał, ale nie będę  w nieskończoność tolerować głupot i rzeczy, które mnie drażnią, czyli kłamstw na mój temat (że wysyłam mu nagie zdjęcia). Po co to? Dla wzajemnego szacunku? Wątpię.. Nawet gdy już go ignorowałam pisał, komuś tam, że WIE jestem "sucha" w kontekście seksualnym (co już nawet nie jest dnem, ale czymś 20 km pod nim), a jako że to mój temat i pozwolę sobie odpowiedzieć, na te jego dno den : Otóż, że nie dziwie się jego manii seksu, bo najprawdopodobniej ma takie doświadczenia, że trafia na takie same "suche" jak on to ujął kobiety i seksu mu brak. Z uściśleniem tą różnicą, że te kobiety pewno są "suche" jedynie PRZY NIM. Całe dopiekanie mi rozpoczęło się w momencie gdy nie podobała mi się jego wizja bycia gwałconą przez Wilkołaka, którą on wymyślił i się nią zachwycał, a ja pisałam, że to chore, to nakręcał się jeszcze mocniej. Gdy dawałam mu do zrozumienia, że jego wątpliwe "amory" na mnie nie działają. Wtedy rozpoczął swoje ataki by moją osobę, by zdyskredytować w oczach innych tutaj: od kłamstw właśnie, że śle mu nagie zdjęcia, po słynny manifest, w którym postanowił się do mnie nie odzywać pisząc, że "ma chuja, ale nie jest chujem" i inne przykrości o mnie (które już tutaj pominę, bo szczerze mówiąc nie pamiętam, ale miały na celu pokazać mi jaka to ja jestem beznadziejna (bo nie łapie jego wspaniałych żartów). Czy to powyższe ma coś wspólnego z szacunkiem? Pomijam już aluzję o łykaniu jego spermy i wszystkie inne jego wyobrażenia, którymi mnie publicznie "raczył". I gdy widział, że nie nic nie wskóra zaczął  atak na moje wątpliwe według niego zdrowie psychiczne i czynił ku temu aluzje. Mnie to jakoś nie boli, jestem dorosła, ale jest to nie na moim poziomie, tak myślę. No i tyle.  Widzisz Kość też mi dopiekał, dogryzał, ale robił to jakoś z klasą i nigdy nie przekraczając granicy dobrego smaku i wtedy można z taka osobą pisać, a nawet bardzo ją polubić, bo osoba przewrażliwioną nie jestem. To tyle co chciałam wyjaśnić, dziękuję wszystkim nieszczęsnym uczestnikom, którzy chcąc nie chcąc musieli być świadkami tej żenady.  Chyba według ego  Kapitana powinnam umierać z radości, że czyni mi te wszystkie aluzje seksualne, jednak tak się nie stało, więc stał się agresywny i nie ustawał w swoich aluzjach i komentarzach jak i w tym dotyczącym nawilżenia mojej pochwy. Czy to nie dno? Prostactwo? Chamstwo? Prymitywizm? Nazwałam tylko jego zachowania względem mnie po imieniu. Jeśli to coś złego, to z góry przepraszam.
    • Wikusia
    • KapitanJackSparrow
      No nareszcie, może przestanie łazić za mną i wyzywać jak patol
    • KapitanJackSparrow
      Wygląda na to że nieźle odleciałaś
    • Antypatyk
    • Vitalinka
      Ja go nie znam Aco, nie rozumiem tez jego ciągłego dopiekania mi i jakiejś z tego radości. Staram się ze wszystkimi rozmawiać normalnie, jak napiszę coś źle przeprosić. Z nim nie udaje się - czy żartem, czy ignorowaniem, będzie jak pisał Patyk - odejdę z forum, a Kapitan jak pisał kiedyś będzie szukał innych "głupich ameb" do masakrowania (jego słowa) czy walki... Ja nie lubię takich wojenek, życie jest na to zbyt ciężkie i krótkie, by jeszcze wykłócać się z kimś w internecie.
    • Vitalinka
      Może gdyby najpierw byli migranci, a potem uchodźcy stosunek byłby odwrotny... nie wiem... Jest też kwestia kultury, religii wychowani, o czym wspomniał Aco...choć to tez nie powinno być miarą jaką dzielimy ludzi na lepszych i gorszych. Dlatego chciałabym byśmy mieli mądry rząd, który podejmowałby mądre decyzje by nasze państwo było bezpieczne, a takie decyzje zostawię mądrzejszym od siebie...
    • Vitalinka
      nie zrobiłby się, bo chyba powyższym postem wyjaśniłam Ci te "uznanie". Nie jechali atakować obcy kraj, tylko bronić swój, już zaatakowany...czy to nie różnica? To nie ma nic wspólnego z zemstą... Zemsta jest złem, Wojna jest złem. Obrona jest po prostu czasem...konieczna, czy tego chcesz czy nie. Z tym się na pewno zgodzisz.
    • Vitalinka
      Tak to pochwała, ale oni nie pojechali walczyć (dla mnie wojna też jest bezsensowna i zła) oni pojechali BRONIĆ przede wszystkim tych do wyjechać nie mogli : ludzi starszych, schorowanych, swoich domostw, ziemi. To jest straszne, ale podziwiam ich odwagę.
    • Aco
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      I tak trochę dla porównania: Natomiast liczebność Polonii (osób przyznających się do polskich korzeni, włączając w to potomków dawnych migrantów, czyli osoby urodzone poza Polską) szacowana jest na około 20 milionów.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Masz rację. Generalizowanie i uśrednianie może powodować błędny opis sytuacji. To prawda - Polska przyjęła bardzo dużo uchodźców z Ukrainy. W znacznym stopniu to nawet nie jako państwo, ale właśnie Naród. Ludzie przyjmowali ich do swoich mieszkań. Z drugiej strony można odnieść wrażenie, że jest wyraźna różnica w stosunku do różnych grup migrantów i uchodźców. Duża tolerancja wobec tych z Ukrainy, wyraźnie mniejsza wobec tych z innym - nomen omen - kolorem... skóry. Jednak chyba rzeczywiście masz rację, że trochę przesadziłem w opisach. Bo nawet Ty - po pierwszym Twoim poście dotyczącym migrantów i uchodźców, jaki przeczytałem, wydałaś mi się osobą nastawioną do nich raczej niechętnie. A pozory mogą mylić.  Trochę mniej rozumiem Twoją pochwałę tych, którzy pojechali walczyć. Bo to była pochwała, prawda? Jakieś uznanie. A to przecież wojna jest jakimś absurdem. Czystym złem. I w żadnym wypadku powodem do chluby. Nie powinno być tak, że rozumiemy pęd do walki/zemsty bardziej, niż chęć uniknięcia walki. No ale to jakby wątek na inny temat... można o tym więcej pisać, ale zrobiłby się trochę "offtop". Wracając do kwestii uchodźców i migrantów i stosunku do nich wśród nas. W narodzie. Niedawno na komunikatorze zobaczyłem powiadomienie, że pojawiła się w tym komunikatorze osoba z moich kontaktów. Kobieta, z którą kilka lat temu krótko rozmawiałem na temat współpracy w temacie praw zwierząt. Teraz zobaczyłem ikonkę z jej fotografią i nakładką o treści "Chcemy być bezpieczne- kobiety Konfederacji". Pierwszy raz się z tą akcją spotkałem i sprawdziłem, co to jest. Okazuje się, że chodzi o sprzeciw wobec przyjmowania "masy nielegalnych migrantów". Kobieta, o której wspominam, jest katoliczką i działaczką w chrześcijańskiej organizacji zajmującej się dążeniem do polepszenia sytuacji zwierząt w Polsce. (Ostatecznie nie doszło do współpracy, m.in. dlatego, że nie miała nadziei na to, że może się coś zmienić na lepsze... ale to też nieistotne). W każdym razie sprawiała wrażenie gorliwej chrześcijanki, a nie tylko deklaratywnej. Przez chwilę zastanawiałem się, o co może jej chodzić? Może o tę nielegalność? Bo jak może osoba kochająca Jezusa reagować odtrącaniem, gdy widzi tegoż Jezusa na naszej granicy? Ale przecież państwo ma w swoich kompetencjach możliwość zalegalizowania pobytu tych, którzy pomocy szukają, nawet jeśli nie w sposób podręcznikowy. Uznałem jednak, że nie chodzi jej o legalizację ich pobytu. Przy okazji sprawdziłem sondaż na ten temat. To chyba najświeższy: 
    • Vitalinka
      Cudnie! Miałam wybrane wiadomości, sygnatury i coś tam, ale nie posty teraz już go nareszcie nie widzę!!!! Mam nadzieję, że on mnie też. Daje jakieś aluzje o przebijaniu kobiet...psychopata,
    • Aco
      taka wierzba płacząca😁  
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...