Skocz do zawartości


Dżulia

Śmierć, a co dalej?

Polecane posty

Dżulia

Jeśli zakrawa to na temat bardziej filozoficzny to, proszę o przeniesienie.

 

Zdania nt co po śmierci są bardzo podzielone, a ja należę do grupy, która twierdzi, że jest życie po śmierci.

Nie tak dawno zmarła moja koleżanka,  z którą wiele rozmawiałyśmy na takie tematy.

Kończyło się zdaniem...że jak umrzemy to zobaczymy.

I właśnie ona umarła, a po pewnym czasie, a wtedy układałam się do snu zobaczyłam jest przedramię i dłoń, która delikatnie mnie dotykała.

Nie wiem jak odczytać ten znak: czy chciała wypełnić zakończenie naszych rozmów, a może potrzebuje mojego wsparcia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Wesoły
BrakLoginu

Ja akurat nigdy nie doświadczyłem podobnych rzeczy, więc nie mam zdania, bo i się zbytnio w takie sprawy nie zagłębiałem. Nie neguję tych, co w to wierzą, bo skoro ja sam nie miałem styczności, to nie jest, to dowodem, że tego po prostu nie ma.

 

Może koleżanka dotykając tak subtelnie zwyczajnie nie chciała Ciebie przestraszyć, a dać znać, że jest obok, że wspiera, żebyś się nie martwiła o nią, że jest wszystko ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
13 godzin temu, BrakLoginu napisał:

Ja akurat nigdy nie doświadczyłem podobnych rzeczy, więc nie mam zdania, bo i się zbytnio w takie sprawy nie zagłębiałem. Nie neguję tych, co w to wierzą, bo skoro ja sam nie miałem styczności, to nie jest, to dowodem, że tego po prostu nie ma.

 

Może koleżanka dotykając tak subtelnie zwyczajnie nie chciała Ciebie przestraszyć, a dać znać, że jest obok, że wspiera, żebyś się nie martwiła o nią, że jest wszystko ok?

Zbytnio się nie zagłębiasz, ale jakaś wiara jest w istnienie życia po śmierci.

Też tak odczytałam ten znak, ale myślę, że nie chodzi o wspieranie mnie, ale dotrzymanie niezobowiązującego zdania " jak umrzemy, to zobaczymy"

 

Jeśli sami nie doświadczyliśmy to nie znaczy, że nic o tym nie wiemy, zapewne gdzieś ktoś zasłyszał nt...zapraszam do podzielenia się informacją o takich zdarzeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne

Mam przeczucie, że nie ma nic. Że jesteśmy tylko organizmami i po śmierci po prostu znikamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karteczka

Nigdy nie bałam się i nie boję śmierci.  Boję się trochę wysokości, bo mogę spaść i znaleźć 
się na wózku, albo ugryzie mnie pies i będę "pokiereszowana", albo skoczę do 
wody i złamię kark. Co złego może mnie spotkać ,kiedy już odejdę.  Śmierć nie jest niczym złym - to ostatni 
rozdział naszego życia. Kiedy umrzemy, kto wie, może istnieje "drugi świat" 
gdzie wszysko jest dobre. 
Czasami też się zastanawiam: co jeśli moje serce przestanie nagle  bić...?
Ale przecież tak naprawdę to trwa bardzo krótko, potem nic nie czujemy ..
Śmierć nie powinna być tematem tabu lecz chcąc, nie chcąc jest . Staram się o niej nie myśleć.
 Każdy z nas odejdzie 
w "lepszy świat" -  wierzę, że on naprawdę istnieje. Śmierć to tylko 
przejście.
 Nie uważam , że śmierć jest zła - to ludzkie czyny mogą być złe.
Póki co cieszę się pełnią życia. Nie chciałabym  odchodzić w samotności , chciałabym tylko spojrzeć ostatni raz w oczy osobom, na których mi bardzo zależy ; które kocham .

Edytowano przez Karteczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutlawski

A ja należę do rzadkich typów ludzi, którzy szczerze i żarliwie wierzą, że co jest po śmierci to nie mam zielonego, najmniejszego pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
Mptiness
W dniu 28.05.2019 o 22:51, Dżiulia napisał:

Zdania nt co po śmierci są bardzo podzielone, a ja należę do grupy, która twierdzi, że jest życie po śmierci

Ja również myślę, że śmierć nie jest końcem, ale początkiem innego bytowania. Bo jaki sens miałoby nasze życie, które jest tylko chwilą, bardzo często naznaczone chorobą, cierpieniem? Musi być jakiś głębszy sens istnienia dla którego warto starać się być dobrym człowiekiem.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyganka
W dniu 1.06.2019 o 14:57, Karteczka napisał:

Każdy z nas odejdzie 
w "lepszy świat"

Raz myślę tak jak napisała Karteczka, że jest gdzieś lepszy świat. Piekło i niebo mam na ziemi, a ten lepszy świat może jest gdzieś we wszechświecie, na innej planecie, jak się tam dostanę i w jakiej postaci tego jeszcze nie wiem ? Ale jak już tam będę, to i tak nie przekaże nikomu, no bo jak ?

Innym razem myślę, że jest tak...

W dniu 31.05.2019 o 13:04, Layne napisał:

Że jesteśmy tylko organizmami i po śmierci po prostu znikamy.

Po śmierci nie ma nic i w to bardziej skłonna jestem uwierzyć.

Czy boję się śmierci ? I tak i nie... na pewno będzie mi czegoś żal...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutlawski

Hm. No ja patrzę na to w ten sposób, że albo nic nie ma, bo jednak jesteśmy biologicznymi organizmami, którym mózg po prostu... Gaśnie.

 

ALBO też jest jakaś blizej nieokreslona forma istnienia w świecie, we wszechświecie?

Pytanie jednak co mogłoby nią być- staram się kierować obiektywnym przeslankami, niestety religie, niebo, piekło, duchy są tylko poboznymi (!) życzeniami. Każdy człowiek PRAGNIE wierzyć, że potem coś jest, a najlepiej, żeby to życie było jak najbardziej zbliżone do obecnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karteczka
2 godziny temu, Rutlawski napisał:

Hm. No ja patrzę na to w ten sposób, że albo nic nie ma, bo jednak jesteśmy biologicznymi organizmami, którym mózg po prostu... Gaśnie.

 

 

Można to tak interpretować .Bardzo to uprościłeś .

Po śmierci rozkładasz się na pierwiastki i krazysz we wszechświecie w wodzie, powietrzu, w innych organizmach żywych i dzięki temu jestes nieśmiertelny.

 

Niedawno obejrzałam wywiad z psycholog Zuzanną Celmer. Opowiadała dość interesująco o hipnozie regresyjnej. Przywołała kilkakrotnie książkę Newtona "Wędrówka dusz". No i przeczytałam. Muszę przyznać, że tezy w niej zawarte są najbliższe temu, w co wierzyłam i wierzę. Jakiś czas temu w telewizji leciał film o "chłopcu z wyspy Bara",-też zgrabnie wpisał się w teorie Newtona.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutlawski

No dobrze, zgoda, ale ile wtedy z Ciebie zostaje w tych pierwiastkach? Gdzie znajduje się Twoja świadomość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
W dniu 31.05.2019 o 13:04, Layne napisał:

Mam przeczucie, że nie ma nic. Że jesteśmy tylko organizmami i po śmierci po prostu znikamy.

Przeczucie można, czyli pewności brak.

A chyba wiesz, że w przyrodzie nic nie ginie, a zatem jak wytłumaczysz, że po śmierci znikamy.

W dniu 1.06.2019 o 14:57, Karteczka napisał:

Nigdy nie bałam się i nie boję śmierci.

Nie powiem, że nigdy się nie bałam, ale obecnie wiem, że się boję.

W dniu 1.06.2019 o 14:57, Karteczka napisał:

 Każdy z nas odejdzie 
w "lepszy świat" -  wierzę, że on naprawdę istnieje. Śmierć to tylko 
przejście.

To prawda, że każdy kiedyś musi umrzeć.

Odejście w lepszy świat...niekoniecznie jest lepszy, ale nie tam reakcji na dobro czy zło.

Jest tęsknota za miłością, ale nie tak jak tu na Ziemi lub totalna błogość.

Nie mam najmniejszej wątpliwości o istnieniu życia po śmierci ciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia

Uważam, że nie ma świadomości bez naszego mózgu,  chociaż niektórzy twierdzą, że ona się zachowuje po śmierci, kiedy mózg jest martwy.

Nauka do tej pory nie określiła czym jest świadomość, a moim zdaniem  jest to połączenie czegoś materialnego z niematerialnym i właśnie na to coś niematerialne  nauka oddzieliła się od zjawisk, które nie każdy może doświadczyć.

Każdy narząd ma swoją energię i tak np. po usunięciu wyrostka tylko specjalne urządzenie pokaże, że on jest, bo pozostała jego energia. Ta energia jest w naszym ciele, ale po śmierci...co się z nią dzieje?

Pewnie jak tu wspomniano pozostaje w przyrodzie na Ziemi.

Ci co twierdzą, że świadomość zachowuje się po śmierci, to ja powiedziałabym, że zachowuje się część świadomości...tej niematerialnej, którą określiłabym duszą.

 

Jeśli o świadomości mowa to, czy płód lub maleńkie dziecko ją posiada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne
8 godzin temu, Dżiulia napisał:

Przeczucie można, czyli pewności brak.

A chyba wiesz, że w przyrodzie nic nie ginie, a zatem jak wytłumaczysz, że po śmierci znikamy.

Oczywiście, że pewności brak. Bo skąd? Tak samo Ty tej pewności nie możesz mieć, ani nikt inny. A to, że w przyrodzie nic nie ginie to tylko powiedzonko. 

7 godzin temu, Dżiulia napisał:

Jeśli o świadomości mowa to, czy płód lub maleńkie dziecko ją posiada?

Też o tym chciałem wspomnieć, ale mnie ubiegłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karteczka
15 godzin temu, Rutlawski napisał:

No dobrze, zgoda, ale ile wtedy z Ciebie zostaje w tych pierwiastkach? Gdzie znajduje się Twoja świadomość?

Mam podobne zdanie do autorki tematu @DżiuliaŚmierć nie pozbawia duszy jej podstawowych cech, w tym świadomości.

Człowiek z chwilą śmierci traci jedynie  zdolności poznawcze, które posiadał dzięki swojemu ciału, umiejętność zmysłowego widzenia, słyszenia, dotykania .Do momentu zmartwychwstania będzie żyło jako oddzielone od ciała. Ile mnie pozostaje w tych pierwiastkach? - nie wiem nie kończyłam ani teologii ani nie jestem naukowcem. Snuję własne teorie , trochę na ten temat czytałam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutlawski

No to jest ta dusza że świadomością, czy są pierwiastki, dzięki którym jakoś tam trwamy?

Bo dla.mnie widzę tu sprzeczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karteczka

Posiadamy dusze ze świadomością a nasza cielesność zamienia się w owe "pierwiastki ".Nasze ciało ulega rozkładowi to miałam na myśli .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutlawski

No dobra. to już całkowicie zrozumiałe. Gdzie jednak może przebywać owa dusza wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
15 godzin temu, Layne napisał:

Oczywiście, że pewności brak. Bo skąd? Tak samo Ty tej pewności nie możesz mieć, ani nikt inny. A to, że w przyrodzie nic nie ginie to tylko powiedzonko. 

Też o tym chciałem wspomnieć, ale mnie ubiegłaś.

Pewność lub niepewność dotyczy Twego zdania, natomiast ja mam pewność, ale ta jest odmienna w stosunku do Twojej.

Powiedzonka czy przysłowia są mądrością narodu i mają głębszy sens niż określenie przez Ciebie "tylko".

Skoro chciałeś wspomnieć o świadomości w życiu płodowym to czemu nie wyraziłeś swego zdania?

11 godzin temu, Karteczka napisał:

Człowiek z chwilą śmierci traci jedynie  zdolności poznawcze, które posiadał dzięki swojemu ciału, umiejętność zmysłowego widzenia, słyszenia, dotykania .Do momentu zmartwychwstania będzie żyło jako oddzielone od ciała. Ile mnie pozostaje w tych pierwiastkach? - nie wiem nie kończyłam ani teologii ani nie jestem naukowcem. Snuję własne teorie , trochę na ten temat czytałam .

No właśnie mamy podobne zdanie, bo z mojego doświadczenia dusza po śmierci ciała widzi i słyszy, ma również możliwość dotykania. Porozumienie człowieka z duszą/duchem zmarłej osoby odbywa się za pomocą mowy: słyszy się głos, a odpowiadać można w myśli i dusza reaguje. Człowiek nie może dotknąć duszy, która może się zmaterializować, ale ona może.

Mnie przed zmartwychwstaniem kołacze się reinkarnacja, a to dlatego, że poznałam ludzi wśród nich jest moja bratowa, która potrafiła opisać zdarzenie pewnego miejsca twierdząc, że tu już była, a ponieważ zgodne to było z faktem, a również było faktem moja wiedza, że ona tam w obecnym życiu nigdy nie była.

Niekoniecznie trzeba studiować teologię, czy inną dziedzinę by wypowiadać się w temacie.

Myślę, że często przedstawiamy tu nasze wyobrażenia na podstawie wiedzy innych lub naszej wyobraźni...no właśnie piszemy o własnych teoriach.:D

@Rutlawski

Owa dusza wg mnie przebywa w innym wymiarze, ale również może być obok nas

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutlawski

... Co mogłoby wtedy tłumaczyć doświadczenia ludzi, mówiących, że 'wyczuli' czyjaś obecność.

 

Co się z ta dusza później dzieje?

Czy zostaje wcielona do innego ciała?

Czy przechodzi 'dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas na Gofra
Kahlan

Uwazam, ze najprawdopodobniej nie ma zycia po smierci, ze czlowiek widzi, slyszy, czuje i doswiadcza na inne sposoby (np. sen) to, co chce. Nie neguje jednak calkowicie jego istnienia, nie mam pewnosci, bo nie mam doswiadczenia - wg mojej najlepszej wiedzy nigdy jeszcze nie umarlam. A brak pewnosci i domysly nie sa wystarczajacym powodem, by na ich podstawie ustawiac swoze lub innych zycie filozoficzne lub religijne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutlawski

Pierwsza część Twojego postu szybko skojarzył mi się z ta stara teoria, że to co nazywamy rzeczywistością obecnie to jeden wielki sen, Matrix swego rodzaju.

 

Tej teorii tu jeszcze nie widziałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia
16 godzin temu, Rutlawski napisał:

... Co mogłoby wtedy tłumaczyć doświadczenia ludzi, mówiących, że 'wyczuli' czyjaś obecność.

 

Co się z ta dusza później dzieje?

Czy zostaje wcielona do innego ciała?

Czy przechodzi 'dalej?

Na te pytania można snuć tylko teorie.

Niektórzy rozważając sprawę Bytu i zbawienia zapodają, że na jakimś tam szczeblu dusza łączy się z Bytem, a wierzący w reinkarnację twierdzą, że dusza by doświadczyć czegoś może tylko za pomocą ciała stąd wybiera życie by doświadczyć tego co by chciała, czy nauczyła się czegoś.

Czy przechodzi dalej?

Na to pytanie też można snuć teorie, mnie się wydaje, że te świetliste nie muszą nigdzie przechodzić, bo są w dobrym miejscu, a inne albo oczekują na pomoc ludzi lub reinkarnują by osiągnąć światłość.

16 godzin temu, Kahlan napisał:

Uwazam, ze najprawdopodobniej nie ma zycia po smierci, 

Tego to akurat można być pewnym, że takiego życia po śmierci nie ma, tam jest istnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 517
    • Postów
      249 023
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      807
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Profesjo
    Najnowszy użytkownik
    Profesjo
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • KapitanJackSparrow
      Rzeczywiście masz rację, pytanie nasunęło mi się przy okazji kampanii wyborczej bo i takie problemy wychodzą chociażby ostatnio wytknięte,, kwiatki" Menzenowi ale nie tylko jemu bo też w PIS nie brakuje tego typu zwolenników. Niemniej na potrzeby tej dyskusji, abstrahując od tego, to nic że prawo to reguluje,  chętnie posłuchał bym twojego stanowiska w przedstawionej sprawie powyżej    No i co w przypadku znacznego zniekształcenia fizycznego płodu zabronionego już prawem a aborcyjnym  tzw. potworka? Rodzimy?
    • Pieprzna
      A dlaczego mamy roztrząsać przypadek, który jest niezmiennie uregulowany w polskim prawie? Aborcja z przesłanki gwałtu jest legalna.
    • KapitanJackSparrow
      Pytania brzmią:  1. Czy zgwałcona trzynastolatka ma urodzić, tak czy nie?  2. Gdy w przypadku powyżej osoba usunie za granicą ciążę, to kogo zabieramy do więzienia/ czy też  poprawczaka, dziewczynkę czy rodzica a może rodziców?  3. Jeśli odpowiedź na pytanie 1 brzmi tak, to czy też brzmi też tak, gdy skomplikuję pytanie dodając że sytuacja powyższa dotyczy  twojej 13-letniej córki.    A tak na marginesie uważam dzieci nienarodzone za dobro najwyższe które musimy chronić, dlatego ustawa która obowiązywała a została zmieniona przez PIS ! była najlepszym kompromisem społecznym w tak trudnym problemie. Czyli krótko mówiąc PIS to zjebał wsadzając w to swoje łapy  Dziękuję za uwagę.      
    • Monika
      Przedawkowałam Nastroik. ODCHODZĘ (teraz to już na serio 🙂) 
    • Chi
      Jestem wolny już mnie porwał wiatr   Spokojnych snów    
    • Chi
      Owocowo      
    • Chi
    • Chi
    • Chi
      Czarnecka świrusko I love    
    • Chi
    • Celestia
      „All By Myself”ballada opowiada  o  samotności, pragnieniu bliskości, o przelotnych miłostkach i utraconych przyjaźniach.Bycie szczęśliwym nie daje tyle paliwa, co bycie nieszczęśliwym,bycie nieszczęśliwym jest świetnym katalizatorem dla pisania piosenek, przynajmniej dla mnie.— powiedział Carmen     Ciekawostka-melodia jest inspirowana II Koncertem fortepianowym Siergieja Rachmaninowa  
    • Chi
    • Chi
      Nie mogłam tam być, ale zawsze mogę sobie to wyobrazić    
    • Monika
      Dziekuję Kochanie ❤️😘😘😘 ale patrz na tyłki w stringach nie zwrócił Chochoł uwagi, tylko mnie podburza. Dziwny jakiś🤔
    • Chi
    • Monika
      Oj. Tylko dla Narcyza i psychopaty ukazanie się ze strony emocjonalnej jest równoznaczne śmierci na ich "nadludzkim wizerunku". Jestem człowiekiem, mam emocje, a gdybym miała pisać nie chaotycznie to nie odpisywałabym wcale, bo nie mam czasu, a chyba o moje odpowiedzi Ci chodzi skoro mnie zaczepiasz, więc powinieneś być wdzięczny 😉 za te nawet chaotyczne, bo ja Ci życzyłam miłej niedzieli po pierwszym Twoim poście. Fajnie, że mam fana który liczy moje zapowiedzi odejścia z forum, to znaczy, że będziesz płakać jak naprawdę odejdę, skoro to dla Ciebie tak ważne co jakaś obca baba sobie pisze na rozrywkowym forum, jakby to była sprawa życia i śmierci.hihi 🤭 Słowotok? To mało powiedziane: ja potrafię zatkać usta ręką komuś realnie jak chcę coś powiedzieć (oczywiście w żartach i wiem komu mogę i kończy się to zawsze śmiechem😄), no ale "zagadam na śmierć".  Uśmiechu😊
    • Pieprzna
      Brawo Monika.
    • Chochoł
      Przecież z płodów z nawet najgorszymi wadami genetycznymi "skrobać wnętrzności"  też już nie można. I o to między innymi protesty.   To tylko jeden przykład jak próbujesz manipulować.  Wygodnicka pani Hania na trzech pokojach mordująca zdrowe dziecko z dobrobytu, skrobanie wnętrzności, rzeźnia, zagranica wcale nie taka fajna jak na wakacjach itd.. czyli emocjonalny chaotyczny słowotok nie mający nic wspólnego z rzeczowymi argumentami.   Także dobrze że to koniec na ten temat (z mojej strony też) chociaż parę razy już  zapowiadałaś  coś podobnego, a nawet odejście stąd (nie namawiam absolutnie) 😆 Baj.  
    • Monika
      Nie rozumiem jak niektórych może obrzydzać samo pisanie o invitro, natomiast popierają aborcję. Dodam,że te same niezapłodnione jajeczka wpływają co miesiąc u każdej kobiety wraz ze złuszczonym nabłonkiem macicy i resztą miejsca na dzidziusia, w postaci krwi miesięcznej. Smacznego. 😁
    • Monika
      Poszły napędzone STRACHEM że będą tak umierać w razie komplikacji w ciąży też bym się bała gdyby tak było.  Impulsem do Marszu nie była pani Hania która ma cztery pokoje i zaszła w trzecią ciąże i nie chce rezygnować z salonu lub sypialni dla trzeciego dziecka, bo jej się fajnie mieszka,więc woli je usunąć. Wtedy ten marsz by nie ruszył,albo ruszył tylko marsz takich wlaśnie pań Hań co uważają że za granicą jest tak cool. Niestety nie jest,a  wiedzę mam od ludzi na stałe tam mieszkających i pracujących, a nie jeżdżących na wakacje,bo wtedy zawsze jest miło.   Inne poglądy niż moje to niekoniecznie efekt zmanipulowania wiem, ale mam chyba prawo uważać,że była to manipulacja ( i fajnie,że Ty tego słowa użyłeś).   Natomiast jeśli nie była (tak dopuszczam te myśl) To chyba wolę wierzyć,że była niż widzieć jak wiele kobiet nie chce ponosić odpowiedzialności za swoje kontakty seksualne i skrobać swoje wnętrzności ze zdrowych dzieci. I uwierz mi wiem co mówię bo spędziłam trochę czasu na  patologii ciąży. Rzeźnia to mało powiedziane, płody i krew w miskach, krew w ubikacji na ziemi zanim sprzątaczka że znudzeniem wezwana przyjdzie z mopem.Jedne kobiety cieszące się wraz z partnerami, że poroniły, a drugie wyjące pod niebiosa z tego samego powodu. I nie dodam już ani słowa, bo i tak napisałam za dużo. Po prostu nie będę już na ten temat pisać. Poszłabym na marsz o więcej okien życia, lepsze wsparcie dla matek, więcej żłobków i przedszkoli z wykształconą kadrą, bo mają brać już studentów ostatniego roku taki jest plan. Wszystko co wspiera matki i dzieci, a nie ich mordowanie.
    • Chochoł
      To tylko jeden z wielu powodów.
    • Chochoł
      Nie poszły "bez sensu", ani "nie wiedząc po co", tylko po to, żeby złagodzono prawo aborcyjne. O to dokładnie tym dziewczynom chodziło i chodzi nadal. Nie tylko dlatego, że nie chcą umierać na sepsę, ale dlatego, że chcą mieć te same prawa co Niemki, Czeszki czy Szwedki.  Śmierć kobiety, u której bano się  przeprowadzić aborcję (sama tak oceniała w esemesach do rodziny - że lekarze zwlekali, bo ustawa) była tylko bezpośrednim impulsem (lub pretekstem) do tych protestów.   Inne poglądy niż Twoje to niekoniecznie efekt zmanipulowania.
    • Monika
      Jedyne co rozumiem to bunt kobiet wobec braku jakiejkolwiek (zbyt małej) pomocy państwa w przypadku narodzin dziecka chorego. Taki bunt całym sercem popieram. 
    • Wikusia
    • Wikusia
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...