- Niebo
- Borówka
- Szary
- Porzeczka
- Arbuz
- Truskawka
- Pomarańcz
- Banan
- Jabłko
- Szmaragd
- Czekolada
- Węgiel
Przeszukaj forum
Pokazywanie wyników dla tagów 'mój'.
Znaleziono 19 wyników
-
Piszę na tym forum, bo nie wiem już co mam robić. Mój kot demoluje, a konkretniej zanieczyszcza mieszkanie. Nie ma dnia, w którym nie znalazłabym gdzieś kałuży albo kupy. Kot ma do dyspozycji 2 kuwety, a mimo to leje w całym domu. Przy okazji niedawnego remontu wyrzuciłam 2 szafy, które były kompletnie przesikane. Po zdjęciu paneli w jednym z pokoi, okazało się, że zasikany i śmierdzący był już nawet beton pod nimi. Czasem kot leje też pod drzwi wejściowe, więc śmierdzi również na korytarzu. Jedna z kanap została już wywalona z powodu zasikania, a druga niedługo pewnie do niej dołączy. Mam też psa, który śpi na podłodze, bo każde posłanie było w trybie natychmiastowym zasikiwane przez kota. Oblewane jest też wszystko co leży na podłodze - kapcie, pranie które chcę zaraz wstawić. Nowe meble kuchenne były obsikane już w pierwszym dniu. Nie jest chory, był badany u weterynarza, jest wykastrowany. Miejsca, które sobie upodobał były psikane odstraszaczami, obkładane cytrusami - nic. Od kilku miesięcy używam "hormonów szczęścia" Feliway - też nic. Nic się temu kotu nie dzieje, nie przeprowadzał się, w domu nie ma nowych zwierząt, nowych członków rodziny. Jedyne co mogłoby go usprawiedliwić to remont, ale problem był już długo przed remontem i wciąż się utrzymuje. Już sobie z tym nie radzę, jestem kompletnie sterroryzowana przez to zwierzę. Wstyd mi kogokolwiek zaprosić do mojego domu, bo czuję się jakbym mieszkała w kuwecie i wiem, że to autentycznie czuć. Jak już ktoś u mnie jest, to boję się czy nie wdepnie w kałużę idąc do łazienki... Przed chwilą sama szłam przez korytarz i znalazłam świeże "niespodzianki" w rogu. Próbowałam znaleźć kotu inny dom - pytałam znajomych, znajomych znajomych, mama pytała swoich znajomych, dawałam ogłoszenia na różnych portalach. Nikt nie chce dorosłego kota, w dodatku z takim problemem. Jestem tym bardziej rozgoryczona, że moja mama uratowała temu kotu życie, gdy był jeszcze malutki i dlatego u nas mieszka. I tak nam się każdego dnia odwdzięcza. Dawałyśmy jakoś radę przez te lata, ale ja mam dość. Nadszedł chyba ten moment, w którym muszę postawić dobro i komfort ludzki nad zwierzę. Poważnie zastanawiam się nad oddaniem go do schroniska, bo nie ma szans na znalezienie mu innego domu. Biję się z myślami już od jakiegoś czasu. Być może ktoś z was był kiedyś w podobnej sytuacji? Nie chcę porad co zrobić żeby kota wychować i zwalczyć problem, bo na to jest stanowczo za późno. Przy każdej kolejnej znalezionej kałuży czuję jak wariuję. Jednak może ktoś podsunie pomysł co zrobić, żeby kota nie oddawać do schroniska, choć wydaje się to jedyną opcją? Może korzystaliście z pomocy jakiejś kociej fundacji?
- 9 odpowiedzi
-
Zapraszam na SC by sprawdzić mój najnowszy album:
-
Musiałam zniknąć z tego forum. Przepraszam wszystkich za każde zło. Mój syn zrobił to, co zrobił i tylko o tym wie @Bledny.
-
No więc zacznę od tego że przed chwilą wróciłem ze stacji kolejowej Kraków - Łagiewniki gdzie wspólnie z kolegą spożywałem alkochol . I on ni z tego ni z owego zapytał się mnie czy nie myślałem o skorzystaniu z usług prostytutki . Odpowiedziałem mu że od czasu jak zacząłem się cieszyć jako takim powodzeniem w internecie co może choć mam świadomość tego że nie musi mieć przełożenie na życie realne takie myśli ode mnie odeszły . Ale powiedziałem mu również że kiedy kiedyś nachodziły mnie takie refleksje to po pierwsze Pani z agencji musiała by mi naprawdę wpaść w oko a po drugie gdybym już znalazł taką która by mnie zauroczyła to brałbym ją na całą noc a nie na numerek . Jemu podchodzi opcja półtorej godziny i jest gotowy wydać 500 - 700 złotych .
-
Oferowałem Marze 500 złotych za wspólny wypad do kina ale ona chce więcej .
-
Ból fizyczny wynikający z powodu upadku ze schodów miesza się z bólem psychicznym wynikającym z tego powodu że tak mało mam przyjaciół którzy by do mnie napisali . Nie wiem co jutro pokaże rentgen . Chciałbym jeszcze przed śmiercią odwiedzić ciotkę Aline i ciotkę Wandzie tak żeby móc ich osobiście zaprosić na mój pogrzeb . Prosiłbym bym żeby na moim grobie widniał napis : - ,, Tu leży Puszkin . Człowiek który nikogo nie znał ale wszyscy znali jego . ''
-
- przyjdziecie
- mój
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Wybacz mi że ja podrywam wszystkie dziewczyny jakie się nawiną ! Ja wcale taki nie jestem ! Ja jestem osobą ciężko chorą psychicznie ! Ja słyszę głosy : - ,, PODERWIJ JĄ !!! Poderwij ją !!!! ''
-
"Gdzie śpiewają raki "
-
W końcu zjadam porządny obiad. Dobra, klusek nie robiłam bo mi się nie chciało ? Jak chcecie to dzielcie się swoimi smakołykami ?
- 144 odpowiedzi
-
- 2
-
- mój
- dzisiejszy
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
O tym jak zakładałem konto na Twitterze. Zawsze w pobliżu mego domostwa było w miarę jak na te czasy normalnie.Lecz pewnego dnia jak zwykle ubrny prwie na biało patrzę a tu -> dwa stawy pochyliły ku sobie oblicza jako para kochanków. Prawy staw ma brzegi piaszczyste, płaskie, lśni dlatego bardziej złocistym piaskiem i połyskiwał wkoło. Staw po lewej stronie odbija mniej światła księżycowego i jest nieco ciemniejszy. Jego brzegi porastają kępy i ocieniają brzozy.<-Pomyślałem,że może to przez zaprzestanie picia ruskiej wódki.Zauważyłem znajomą sprzed lat.Stała już nie młoda dziewczyna. - nędzne jej ubranie,tęgawą postać aż do stóp kryje,odsłaniając ramiona i nabrzmiałą szyję.Drzewiej była nawet ładna a teraz jakieś ma nogi serdelkowate - być może dała się ponieść fali dezinformacji i się zaszczepiła?Chyba tak a ta serdelkowatość to początkowe zmiany genetyczne.Co prawda męża ma fajnego.Jest celnikiem.Jak przepuści jednego TIR-a z narkotykami to odpalają mu za to równowartość jego rocznych poborów. Do założenia konta natchnęła mnie jej córka bo jest szeroka w barach i przypomina literę "T". Więc o zmierzchu zasiadłem do komputera w celu założenia konta.Była tam możliwość przez adres mailowy,telefon i jeszcze jakieć coś.Wybrałem maila.Do mojej poczty przysłali kod aktywacyjny.Wpisałem go zadowolony jak nigdy,że idzie jak po maśle aż tu nagle pojawiło się żądanie aby koniecznie podać numer telefonu.Zaryzykowałem i wpisałem go.A co mi tam,w sprawie nieopłacalnych paneli więcej telefonów już nie otrzymam.Aż tu nagle dzwonek postawił na nogi wszystkich śpiących nieopodal.Patrzę w okienko jego a to Twitter dzwoni.Jaś sztuczna inteligencja trzy razy podyktowała mi następny kod(właściwie by mogli sms-a przysłać).Udało mi się zapamiętać i wpisać.Czyli,że mam genialną pamięć.Kliknąłem dalej i ukazał się napis,że poszło coś nie tak i nie mam konta.Poprosili abym innym razem jeszcze raz zechciał założyć. Zostałem bez konta a ONI z moim mailem i numerem telefonu.Po siekierę w nocy nie chciało mi się iść do piwnicy w celu rozłupania laptoka.Poszedłem spać. “Dobrzy ludzie śpią lepiej od złych, ale ci drudzy bawią się znacznie lepiej, kiedy nie śpią.” – Woody Allen
-
w tym przedziale wiekowym, i ta identyczna koszula, jakbym go widział. Piosenka jest prawdziwą Olimpią błyszczących gwiazd, choć ciężko mi się ją rozumie, a sam Sting taki jakby starszy tutaj. Mój dziadek zmarł młodo, 3 lata po wydaniu tego teledysku. Rozległy zawał, w ostatnich minutach swego życia poprosił kolegę obok o wyciągnięcie paczki papierosów z kieszonki koszuli i odpalenie mu.
-
Za plecami wampir, na twarzy maska klowna, lśni od mojej krwi, zakryj mi noc kapeluszem błazna. Kim jest ten tutaj mój Pan, żółty pierścień, biały sen, czarna szarfa tańczy wokół nas, oddycha tak ciężko - ten tutaj, naprawdę mój Pan. Zły mój Pan, oddycha gniewem, wygląda tak śmiesznie, dziwny mały potwór, wybacz mój Panie, wciąż nie wiem czym cię oczarowałam . Tylko trawa pyta czemu się nie śmieje, tylko trawa pyta czemu brak mi jest nadziei, tylko trawa pyta czemu tańczę w trzcinach ze zmarłymi, tylko trawa pyta czemu dzikie róże sadzę na pustyni, tylko trawa pyta... Śmiertelnym ogniem usta zieją, rozsądek to gorący płomień, marzenia pajęczyna pięknych potworów... Biegnie mój Pan jak niedźwiedź, dlaczego się nie śmieje, ten niedźwiedź - mój Pan. To mój obłok, łagodnie mnie budzi, dokąd sięga moje życie i gdzie zaczyna się noc...
-
Objawia się to tym, że czasami nawet nie dochodzi do pentracji. Jak już dojdzie, to zwykle kilka ruchów i skończone. Fakt, że po kilkunastu mintuach może znowu, ale fakt jest taki, że ja wolałabym raz a dobrze. Czy to normalne i ze mną jest coś nie tak?.
-
Mój mąż za wszelką cenę chce udowodnić ze jeśli zarazimy się koronawirusem to bedzie to moja wina. Wzięłam pracę do domu, zamówiłam catering żeby nie wychodzić do supermarketu po zakupy (tu i tak źle bo na tym jedzeniu od kuriera i tak są zarazki!!!), zrezygnowalam z mojej ukochanej siłowni. Mam także zakaz jeżdżenia komunikacja publiczna (nie mam samochodu). W taksówkach mam płacić tylko karta bo na gotówce są zarazki (!!!) Siccc!! Poza tym nie stać mnie na taksówki wszystkie takie "głupio wywalane hajsy" przeznaczam na wkład własny do mieszkania i co miesiąc coś odkładam. A tutaj ku ła mam wywalać me ciezko zarobione pieniadze. Niedługo kończą mi się tabletki na receptę od dwóch lekarzy. I co ja zrobię??? Nie mogę przecież tak jak on to mówi "odpuścić sobie" nosz ku # uaaaa! Od tego zależy moje zdrowie psychiczne. Brakuje mi w domu mojego ulubionego napoju bez którego nie mogę żyć a on mi nie pozwala po niego iść!!! Mam ochotę go rozszarpać za to jego sfiksowanie i panikę związana z tym wirusem. Jestem więźniem w swoim domu (nie mogę nawet zejść z jego ciągle obserwujących mnie oczu bo on też wziął pracę do domu i siedzimy tak razem...) Patrzy się mi codziennie na ręce czy myje je dokładnie 30 sekund. No ja już nie mogę, niech on już przestanie wariować i da mi żyć!! Powiedzcie mi jak go przekonać żeby przestał się tak znęcać.
-
Jestem z facetem 9lat mamy dzieci. Facet od 5 lat wie ze nie ukończyłam gimnazjum poprostu tak wyszło nie zdawałam i później stwierdziłam ze idę do pracy poniewaz u mnie w domu się nie przelewało (w domu rodzinnym) , oczywiscie na randkach nie przyznawałam się do tego bo było mi wstyd. Po 5 latach od tego jak się dowiedział o tym iż nie mam ukończonego gimnazjum chciał mnie zostawić ale wrócił. Wyrzucił mnie z domu zwyzywał od upośledzonych oraz nasze dzieci spakowała się i wyprowadziłam do hotelu po jednym dniu napisał mi SMS rano ze on się wyprowadza i ze mogę przepisać umowe na siebie. Później wieczorem napisał mi SMS ze przeprasza mnie i ze za dużo złych rzeczy powiedział . Stwierdziłam ze napisze do niego wiec napisałam ze musimy porozmawiać i zaprosiłam go do hotelu , nie chciał wejść do pokoju powiedział ze lepiej nie. Wkoncu wszedł powiedział cześć i usiadł na łóżku i milczał sama musiałam nawiązać rozmowę, przeprosił mnie i powiedział ze zdania nie zmieni i ze mnie zostawia i ze to się nie uda. Popłakałam się i w sumie nie wiem czemu ale go prosiłam żeby mnie nie zostawiał i zaczęłam mówić ze go kocham. Przytulił mnie i wziol na kolana,obiecywal ze mnie nie zostawi,przytulała,calowal i tak wróciliśmy do domu. W domu mówił żeby sobie odpoczęła i umył podłogę czego nigdy nie robił. Teraz boje się ze jest ze mną z litości co sądzicie?
-
Witam Mam problem, który nie daje mi spokoju... mój mąż od pewnego czasu interesuje sie pewną dziewczyna z naszego miasteczka. Jest bardzo atrakcyjna, a przede wszystkim baaardzo pewna siebie, mam wrażenie wrecz, ze popada w lekkie samouwielbienie . Moj partner nie wiaze z nia planow bo zarowno ona jak i my mamy juz swoje dzieci, ale... co mnie bardzo denerwuje to to, ze po 1.oglada sie za nia , codziennie widzi ja po kilka razy bo mieszka niedaleko , 2. Odnalazl ja na Facebooku i bardzo często oglada jej zdjecia, nawet o 4 rano przed praca... po trzecie czasem, zupełnie nagle zaczyna o niej mowic po 4. Ostatnio spytal mnie tez czemu nie ubieram sie bardziej na sportowo (ona ma taki styl, ja raczej ubieram się elegancko i nigdy wcześniej mu to nie przeszkadzalo). Zrobilo mi sie bardzo przykro, bo odczulam to tak , jakby chciał mnie do niej upodobnic... powiedziałam mu o tym wszystkim i faktycznie nie widze zeby juz ja ogladal ale moze byc tez tak ze po prostu bardziej się z tym ukrywa. Czy faktycznie powinnam się martwić? Proszę o radę!!! Wiem że moj maz mnie kocha, okazuje to zarówno mi jak i dzieciom ale boje sie, ze jest zauroczony inna.
-
Mam problem, mój eks zaprosił mnie na swoje urodziny na których będzie między innymi jego nowa dziewczyna. Nie ukrywam, dalej zbieram się po rozstaniu które było pare miesięcy temu, rozstaliśmy się w niezbyt przyjemny sposób ale postanowiliśmy zostać dobrymi znajomymi i bo razem pracujemy. Czasem się zaprzeczamy ale zawsze później godzimy. Nie chce iść ze względu na to ze raczej wszyscy jego znajomi wiedzą jak mnie potraktował i jak tam przyjdę mogą odebrać mnie jako żałosną laskę która lata za swoim zajętym eks :)) Pomóżcie co mam zrobić ?
-
Moja córka jest małym grubaskiem podobnie jak ja. Od dwóch tygodni jesteśmy obie na diecie i muszę powiedzieć że jest całkiem całkiem. Są jakieś mamy co odchudzały swoje dzieci lub tak jak my razem z dzieckiem?