Skocz do zawartości


Maybe

Zakładając, że istnieje życie po życiu...

Polecane posty

Wyczerpany
Cooliberek
1 godzinę temu, fenix napisał:

No to wyobraź sobie teraz co się dzieje po północy w Bethlem Royal Hospital w Londynie ? Ten szpital psychiatryczny założony już w połowie  XIII wieku, działał nieprzerwanie do niedawna. Tamte 700 letnie mury kryją nie jedną tajemnicę i nie zawsze trafiali tam chorzy.

Różnego autoramentu krewni umieszczali tam swoich niewygodnych krewnych by wyłączyć ich ze swych majątków. 

Znalazłem w archiwum tej historycznej instytucji wiele fotografii pacjentek z okresu wiktoriańskiego ( z pierwszych lat fotografii). Wśród tych fotografii zauważyłem wiele pań u których nie ma śladów ułomności w wyglądzie zewnętrznym i wyglądają lepiej nawet niż współczesne absolwentki.

To samo w tych budynku się dzieje tylko nie widac ducha ale mozna go wyczuć

Ja mialam tak ze w ciemnym koncie obchod robilam , nie bylo okien  a mnie lodowaty wietr pszeszyl do szpiku kości , wystraszylam się lece do portierni chcę zamknąc dzwi a nie potrafie bo z drugiej strony jakby ktoś trzymal klamkę i nie chcial mi dac zamknąć drzwi , może ze dwie minuty silowalam się z tymi drzwiami, zaczelam modlic się za dusze i wtedy puscilo

Studentki pewnej nocy wyskoczyly z pokoju bo nagle obie widzialy oczy patrzace na nie. W tedy rowniez bylam w pracy  a one przylecialy do mnie na portiernie i juz nie weszly do tego pokoju , rano zamienili się z chlopakami z uczelni, nawet rzeczy swoje chlopacy im dawali przez drzwi.

Wiem o tym bo te dwie studentki mi o tym powiedzialy jak zapytalam sie co im się stalo ze z wrzaskiem uciekly w srodku nocy z pokoju

Edytowano przez Cooliberek
poprawka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


fenix
2 godziny temu, Cooliberek napisał:

To samo w tych budynku się dzieje tylko nie widac ducha ale mozna go wyczuć

Ja mialam tak ze w ciemnym koncie obchod robilam , nie bylo okien  a mnie lodowaty wietr pszeszyl do szpiku kości , wystraszylam się lece do portierni chcę zamknąc dzwi a nie potrafie bo z drugiej strony jakby ktoś trzymal klamkę i nie chcial mi dac zamknąć drzwi , może ze dwie minuty silowalam się z tymi drzwiami, zaczelam modlic się za dusze i wtedy puscilo

Studentki pewnej nocy wyskoczyly z pokoju bo nagle obie widzialy oczy patrzace na nie. W tedy rowniez bylam w pracy  a one przylecialy do mnie na portiernie i juz nie weszly do tego pokoju , rano zamienili się z chlopakami z uczelni, nawet rzeczy swoje chlopacy im dawali przez drzwi.

Wiem o tym bo te dwie studentki mi o tym powiedzialy jak zapytalam sie co im się stalo ze z wrzaskiem uciekly w srodku nocy z pokoju

Ty chyba nie jesteś na bieżąco w tych sprawach duchów. Jak byś zobaczyła teraźniejszych "łowców" duchów , którzy zajmują się tymi sprawami w zasadzie by nagrać trochę filmów i emitować nas YT.  To ujrzała byś w ich rękach najnowsze technologie, podobne do komórki - translatory, aby bezpośrednio rozmawiać z duchami. 

Ja też nie jestem na bieżąco w tej sztuce, ale wydaje mi się, że nie należy walczyć ze złymi duchami panikowaniem czy krzykami, tylko pomocą  świętych z nieba.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
WtomiGraj
Dnia ‎16‎.‎01‎.‎2020 o 23:44, Gość w kość napisał:

"Gniew i zemsta fatalnie wpływają na ciśnienie i trawienie. Wybaczenie jest dobre dla zdrowia."

dobranoc?

Spłycasz temat.

Jeśli to takie proste, to podaj receptę jak to osiągnąć. Myślisz, że wystarczy sobie postanowić, że wybaczysz i następnego dnia wstaniesz jakby nigdy nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
1 godzinę temu, WtomiGraj napisał:

Spłycasz temat.

Jeśli to takie proste, to podaj receptę jak to osiągnąć. Myślisz, że wystarczy sobie postanowić, że wybaczysz i następnego dnia wstaniesz jakby nigdy nic?

Ale warto pracować nad wyłączeniem. Mnie to zajęło 20 lat. I nie umniejszyłam winy tej osoby, ale zrozumiałam, dlaczego tak się stało. Nigdy nie będzie jakby nigdy nic się nie stało, ale wspomnienia już nie bolą. To pomaga wyjść z roli ofiary i pomaga lepiej funkcjonować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość x

Dziwię się tej liczbie lat jaką podałaś. Czytając twe posty sądziłem cały czas, że masz 15 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niezaginiony
Dnia 10.01.2020 o 20:23, Maybe napisał:

...fakt, że zmarli być może obserwują nas, jest wg ciebie w większości przypadków pocieszające, przerażające, zawstydzające... Czy jakie? 

Kiedyś wieczorami odtwarzałem to wideo 

 

 

 

Odtwarzając na ekranie kilka razy i patrząc w oczy tym niewiastom, które żyły jakieś ok. 200 lat temu, odbierałem od nich zadziwiające przekazy.
Przekazywały mi myślami, że teraz już teraz są w niebie i są szczęśliwe. Mówią, że współczują nam żyjącym  w tych niepewnych obecnie czasach, pełnych stresów i zamętu. 
Mówią, że one u schyłku swej minionej epoki miały swobodną świadomość swych emocji i nie zniszczoną pewność swego życiowego przeznaczenia, swego losu ..
We śnie czasem je widzę, rozmawiają ze mną, są wesołe zawsze starannie ubrane w suknie ze swej epoki wiktoriańskiej.

Życie jest jednak pełne tajemnic.
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
WtomiGraj
4 godziny temu, Maybe napisał:

Ale warto pracować nad wyłączeniem. Mnie to zajęło 20 lat. I nie umniejszyłam winy tej osoby, ale zrozumiałam, dlaczego tak się stało. Nigdy nie będzie jakby nigdy nic się nie stało, ale wspomnienia już nie bolą. To pomaga wyjść z roli ofiary i pomaga lepiej funkcjonować. 

A u mnie wprost odwrotnie. Całe lata byłam nastawiona frontem do drugiego człowieka, puszczałam w niepamięć i to w końcu mnie wewnętrznie zrujnowało. Pluję sobie w brodę, czemu byłam taka głupia i czemu tak pozwalałam się wykorzystywać, nie jednej osobie, ale prawie każdemu. Dzisiaj żałuję swojej pobłażliwości, wyrozumiałości, wszystko rozegrałabym inaczej (a przecież to było takie dobre, takie szlachetne, tak po chrześcijańsku).

 

 

Powyższe było na marginesie.

Do tematu - nie sądzę aby dusze zmarłych mogły sobie ot tak nas podglądać i przychodzić do świata żywych jak na spacer.

Na tamtym świecie jest i szefostwo, i hierarchia.

Edytowano przez WtomiGraj
  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
Dnia 18.01.2020 o 17:34, WtomiGraj napisał:

A u mnie wprost odwrotnie. Całe lata byłam nastawiona frontem do drugiego człowieka, puszczałam w niepamięć i to w końcu mnie wewnętrznie zrujnowało. Pluję sobie w brodę, czemu byłam taka głupia i czemu tak pozwalałam się wykorzystywać, nie jednej osobie, ale prawie każdemu. Dzisiaj żałuję swojej pobłażliwości, wyrozumiałości, wszystko rozegrałabym inaczej (a przecież to było takie dobre, takie szlachetne, tak po chrześcijańsku).

 

 

Powyższe było na marginesie.

Do tematu - nie sądzę aby dusze zmarłych mogły sobie ot tak nas podglądać i przychodzić do świata żywych jak na spacer.

Na tamtym świecie jest i szefostwo, i hierarchia.

Wybaczenie nie oznacza pozostawanie w bliskich relacjach z kimś. Wśród nas jest wielu toksycznych ludzi, z którymi wręcz nie powinno się pozostawać w bliskich relacjach. Można pójść swoją drogą, lecz później starać się nie nosić w sercu urazy do tego człowieka. 

Szlachetne jest również dbanie o siebie i własne zdrowie psychiczne. 

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
Dnia 18.01.2020 o 17:08, niezaginiony napisał:

Kiedyś wieczorami odtwarzałem to wideo 

 

 

 

Odtwarzając na ekranie kilka razy i patrząc w oczy tym niewiastom, które żyły jakieś ok. 200 lat temu, odbierałem od nich zadziwiające przekazy.
Przekazywały mi myślami, że teraz już teraz są w niebie i są szczęśliwe. Mówią, że współczują nam żyjącym  w tych niepewnych obecnie czasach, pełnych stresów i zamętu. 
Mówią, że one u schyłku swej minionej epoki miały swobodną świadomość swych emocji i nie zniszczoną pewność swego życiowego przeznaczenia, swego losu ..
We śnie czasem je widzę, rozmawiają ze mną, są wesołe zawsze starannie ubrane w suknie ze swej epoki wiktoriańskiej.

Życie jest jednak pełne tajemnic.
 

A mi się obawiają kobiety Herero w strojach wiktoriańskich... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z nickąd
Dnia 19.01.2020 o 21:36, Maybe napisał:

A mi się obawiają kobiety Herero w strojach wiktoriańskich... 

A co tobie te Heroes przekazują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
3 godziny temu, z nickąd napisał:

A co tobie te Heroes przekazują?

To tajemnica fatimska

  • Ha Ha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra
Dnia 10.01.2020 o 20:23, Maybe napisał:

...fakt, że zmarli być może obserwują nas, jest wg ciebie w większości przypadków pocieszające, przerażające, zawstydzające... Czy jakie? 

Byłoby to w pewien sposób pokrzepiające i wzmagające życzliwość. Warto zauważyć, że w pierwszej myśli tworzymy wizję, że to nasi zmarli bliscy nas obserwują, a nie obcy... więc chociaż na pewno byłoby wiele powodów do wstydu przed nimi, to przeważałaby myśl, że oni jednak są. I jakiś kontakt, choćby jednostronny został zachowany. W tej wierze jest nadzieja, że ich śmierć nie zniszczyła ich.

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
2 godziny temu, Tako rzeczka Brahmaputra napisał:

Byłoby to w pewien sposób pokrzepiające i wzmagające życzliwość. Warto zauważyć, że w pierwszej myśli tworzymy wizję, że to nasi zmarli bliscy nas obserwują, a nie obcy... więc chociaż na pewno byłoby wiele powodów do wstydu przed nimi, to przeważałaby myśl, że oni jednak są. I jakiś kontakt, choćby jednostronny został zachowany. W tej wierze jest nadzieja, że ich śmierć nie zniszczyła ich.

To zależy czy to życie po życiu jest lepsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra
10 godzin temu, Maybe napisał:

To zależy czy to życie po życiu jest lepsze. 

wydaje mi się, że to byłaby kwestia drugorzędna wobec samej idei istnienia tych naszych bliskich po śmierci (czy też po życiu na ziemi), o ile oczywiście nie wyobrazimy sobie czegoś w rodzaju permanentnego piekła. Bo owszem, można sobie wyobrazić sytuację, w której śmierć i nieistnienie po niej byłoby czymś lepszym od wiecznych katuszy. to jednak zazwyczaj myślimy o sobie. Swoją śmierć łatwiej zaakceptować, niż śmierć bliskich (w tym sensie, że łatwiej orzec, że wolelibyśmy umrzeć i "nieistnieć", niż się męczyć jeszcze tam). Sama idea funkcjonowania naszych zmarłych bliskich gdzieś w innej rzeczywistości, to jest jednak szansa na to, że kiedyś dane nam będzie  spotkać się z nimi. I w tym kontekście ich ewentualne obserwowanie nas jest jakimś środkiem do tego, byśmy się mogli odnaleźć "po tamtej stronie". Oni już dopilnują, byśmy się nie zgubili, a obserwacja oznacza też, że wciąż są nami zainteresowani, że wciąż trwają więzi bliskości ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
18 godzin temu, Tako rzeczka Brahmaputra napisał:

wydaje mi się, że to byłaby kwestia drugorzędna wobec samej idei istnienia tych naszych bliskich po śmierci (czy też po życiu na ziemi), o ile oczywiście nie wyobrazimy sobie czegoś w rodzaju permanentnego piekła. Bo owszem, można sobie wyobrazić sytuację, w której śmierć i nieistnienie po niej byłoby czymś lepszym od wiecznych katuszy. to jednak zazwyczaj myślimy o sobie. Swoją śmierć łatwiej zaakceptować, niż śmierć bliskich (w tym sensie, że łatwiej orzec, że wolelibyśmy umrzeć i "nieistnieć", niż się męczyć jeszcze tam). Sama idea funkcjonowania naszych zmarłych bliskich gdzieś w innej rzeczywistości, to jest jednak szansa na to, że kiedyś dane nam będzie  spotkać się z nimi. I w tym kontekście ich ewentualne obserwowanie nas jest jakimś środkiem do tego, byśmy się mogli odnaleźć "po tamtej stronie". Oni już dopilnują, byśmy się nie zgubili, a obserwacja oznacza też, że wciąż są nami zainteresowani, że wciąż trwają więzi bliskości ?

No nie wiem, z goła jest mi to obojętne, tak naprawdę, czy istnieje życie po życiu czy nie. Ale jeśli już istnieje to wolałabym lepsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra
8 godzin temu, Maybe napisał:

No nie wiem, z goła jest mi to obojętne, tak naprawdę, czy istnieje życie po życiu czy nie. Ale jeśli już istnieje to wolałabym lepsze. 

Mi też jest to obojętne, ale zobacz - piszesz to w odniesieniu do siebie. Obojętne, czy będziesz istnieć/żyć po życiu tutaj. Czy podejście do ewentualnego istnienia gdzieś tam Twoich bliskich też masz takie? Chociaż to pytanie byłoby może bardziej istotne dla kogoś, kto stracił kochaną osobę.
Nie wierzę w taką rzeczywistość, ale na poziomie gdybania, doceniam korzyści możliwości spotkania kochanych osób gdzieś tam w nieokreślonym miejscu i czasie. A moja własna "wieczność" sama w sobie atrakcyjna nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
6 godzin temu, Tako rzeczka Brahmaputra napisał:

Mi też jest to obojętne, ale zobacz - piszesz to w odniesieniu do siebie. Obojętne, czy będziesz istnieć/żyć po życiu tutaj. Czy podejście do ewentualnego istnienia gdzieś tam Twoich bliskich też masz takie? Chociaż to pytanie byłoby może bardziej istotne dla kogoś, kto stracił kochaną osobę.
Nie wierzę w taką rzeczywistość, ale na poziomie gdybania, doceniam korzyści możliwości spotkania kochanych osób gdzieś tam w nieokreślonym miejscu i czasie. A moja własna "wieczność" sama w sobie atrakcyjna nie jest.

Stracilam kilka kochanych osób i tak jak napisałam, wiedzą że zająć gdzieś tam może cieszyłoby mnie, gdybym wiedziała, że jest im lepiej, ale takiej pewności, to my nie mamy. 

 

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra
14 godzin temu, Maybe napisał:

Stracilam kilka kochanych osób i tak jak napisałam, wiedzą że zająć gdzieś tam może cieszyłoby mnie, gdybym wiedziała, że jest im lepiej, ale takiej pewności, to my nie mamy. 

 

Wiedzy nie mamy, to prawda... ale ten temat dotyczy przecież naszych wyobrażeń, wierzeń, więc w pewnym sensie to my ustalamy, jak ma wyglądać "tamten świat". Przynajmniej na takiej zasadzie ja wziąłem udział w tym temacie.
To tylko takie gdybanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
3 godziny temu, Tako rzeczka Brahmaputra napisał:

Wiedzy nie mamy, to prawda... ale ten temat dotyczy przecież naszych wyobrażeń, wierzeń, więc w pewnym sensie to my ustalamy, jak ma wyglądać "tamten świat". Przynajmniej na takiej zasadzie ja wziąłem udział w tym temacie.
To tylko takie gdybanie.

Ten temat tak naprawdę dotyczy odczuć jakie mamy zakładając, że zmarli nas obserwują, a nie czy chcielibyśmy się z nimi spotkać czy nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubionywtłumie

Uniwersytet z Southampton: Badania naukowe sugerują, że świadomość może istnieć po śmierci.

Naukowcy udowodnili w końcu to, o czym od tysięcy lat mówią różne doniesienia - po śmierci istnieje inna forma życia. W największym w historii badaniu medycznym przeprowadzonym na ludziach doświadczających śmierci klinicznej uczeni potwierdzili, że świadomość może istnieć poza ciałem, nawet jeśli już ono nie funkcjonuje.

Specjaliści z Uniwersytetu Southampton poświęcili cztery lata na zbadanie ponad 2000 osób, które doświadczyły w przeszłości zatrzymania akcji serca. Próba badawcza została wytypowana w 15 szpitalach w Wielkiej Brytanii, USA i Austrii. Okazało się, że prawie 40 procent badanych odczuwało swego rodzaju "świadomość" również w czasie, gdy byli oni w stanie śmierci klinicznej. Jeden człowiek pamiętał nawet, jak zostawił swoje ciało i obserwował jego reanimację "w trzeciej osobie".

Wspomniany pacjent, 57-letni pracownik socjalny z Southampton, był formalnie martwy przez około trzy minuty. Gdy akcja jego serca powróciła, stwierdził, że wszystko pamięta i opisał w szczegółach działania personelu medycznego.

Jego przypadek szczególnie zainteresował ekspertów, ponieważ według oficjalnej doktryny medycznej, mózg nie może funkcjonować, gdy serce przestaje bić. Jednak w tym przypadku mózg kontynuował pracę przez przynajmniej trzy minuty w czasie, w którym serce przestało bić. Teoretycznie mózg zwykle przestaje przyjmować bodźce po 20-30 sekundach od zatrzymana akcji serca.


Spośród 2060 przebadanych pacjentów, aż 330 osób doświadczyło śmierci klinicznej, z czego 39 procent przyznało, że odczuwało pewnego rodzaju świadomość, podczas gdy byli reanimowani. Mimo że wiele z nich nie mogło sobie przypomnieć szczegółów tego doświadczenia, niektórzy potrafili coś na ten temat powiedzieć. Jeden na pięciu twierdził, że czuł wtedy niezwykły spokój, a prawie jedna trzecia wskazała, że odczuwała, jakby czas zmienił swój bieg. Jedni twierdzili, że spowolnił, a inni wręcz przeciwnie, że przyspieszył.

Niektórzy pamiętali słynne już jasne światło w tunelu i złoty błysk przypominający blask słońca. Inni mówili o uczuciu strachu lub tonięcia, a także o odczuciu, że są wciągani przez jakąś siłę na bardzo głęboką wodę. W sumie aż 13 procent z badanych twierdziło, że czuli się wolni od przywiązania do ciała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubionywtłumie

 

   Życie po życiu istnieje !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kość
3 godziny temu, zagubionywtłumie napisał:

Życie po życiu istnieje !

nie mów hop,... póki nie "wykorkujesz",

dopiero się okaże, czy istnieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra
Dnia 5.02.2020 o 11:48, Maybe napisał:

Ten temat tak naprawdę dotyczy odczuć jakie mamy zakładając, że zmarli nas obserwują, a nie czy chcielibyśmy się z nimi spotkać czy nie. 

W takim razie, bez wnikania w szczegóły, byłoby to w moim przypadku odczucie motywującego wsparcia, obustronnej życzliwości i nadziei.

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
Dnia 5.02.2020 o 16:29, zagubionywtłumie napisał:

Uniwersytet z Southampton: Badania naukowe sugerują, że świadomość może istnieć po śmierci.

Naukowcy udowodnili w końcu to, o czym od tysięcy lat mówią różne doniesienia - po śmierci istnieje inna forma życia. W największym w historii badaniu medycznym przeprowadzonym na ludziach doświadczających śmierci klinicznej uczeni potwierdzili, że świadomość może istnieć poza ciałem, nawet jeśli już ono nie funkcjonuje.

Specjaliści z Uniwersytetu Southampton poświęcili cztery lata na zbadanie ponad 2000 osób, które doświadczyły w przeszłości zatrzymania akcji serca. Próba badawcza została wytypowana w 15 szpitalach w Wielkiej Brytanii, USA i Austrii. Okazało się, że prawie 40 procent badanych odczuwało swego rodzaju "świadomość" również w czasie, gdy byli oni w stanie śmierci klinicznej. Jeden człowiek pamiętał nawet, jak zostawił swoje ciało i obserwował jego reanimację "w trzeciej osobie".

Wspomniany pacjent, 57-letni pracownik socjalny z Southampton, był formalnie martwy przez około trzy minuty. Gdy akcja jego serca powróciła, stwierdził, że wszystko pamięta i opisał w szczegółach działania personelu medycznego.

Jego przypadek szczególnie zainteresował ekspertów, ponieważ według oficjalnej doktryny medycznej, mózg nie może funkcjonować, gdy serce przestaje bić. Jednak w tym przypadku mózg kontynuował pracę przez przynajmniej trzy minuty w czasie, w którym serce przestało bić. Teoretycznie mózg zwykle przestaje przyjmować bodźce po 20-30 sekundach od zatrzymana akcji serca.


Spośród 2060 przebadanych pacjentów, aż 330 osób doświadczyło śmierci klinicznej, z czego 39 procent przyznało, że odczuwało pewnego rodzaju świadomość, podczas gdy byli reanimowani. Mimo że wiele z nich nie mogło sobie przypomnieć szczegółów tego doświadczenia, niektórzy potrafili coś na ten temat powiedzieć. Jeden na pięciu twierdził, że czuł wtedy niezwykły spokój, a prawie jedna trzecia wskazała, że odczuwała, jakby czas zmienił swój bieg. Jedni twierdzili, że spowolnił, a inni wręcz przeciwnie, że przyspieszył.

Niektórzy pamiętali słynne już jasne światło w tunelu i złoty błysk przypominający blask słońca. Inni mówili o uczuciu strachu lub tonięcia, a także o odczuciu, że są wciągani przez jakąś siłę na bardzo głęboką wodę. W sumie aż 13 procent z badanych twierdziło, że czuli się wolni od przywiązania do ciała...

Ale badania żeby stały się faktem naukowym muszą być kilkakrotnie powtórzone przez różne zespoły badawcze, a wynik musi być zbliżony lub taki sam.

Badania może zrobić każdy, wśród naukowców te są szarlatani, jednak bez powtórzenia wyniku, nie stanowią one naukowej prawdy.

Dnia 7.02.2020 o 08:53, Tako rzeczka Brahmaputra napisał:

W takim razie, bez wnikania w szczegóły, byłoby to w moim przypadku odczucie motywującego wsparcia, obustronnej życzliwości i nadziei.

A skąd założenie że zmarli wspierają? Może niektórzy właśnie popychają w złym kierunku....złośliwie. Może nie stajemy się świętymi po śmierci.

Rozumiem że ty zakładasz pozytywnie i dobrze, jednak życie w innym wymiarze może nie być pozbawione wad i złych uczynków. Mogą np obśmiewać twój wygląd nago ? albo łapać się za głowę, gdy podejmujesz jakieś decyzję....a może w ogóle się nie interesują bo mają na tyle ciekawe własne życie.....

A może tego życia nie ma zwyczajnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra
13 godzin temu, Maybe napisał:

A skąd założenie że zmarli wspierają?

W takim gdybaniu po prostu można sobie pozwolić na optymizm i różowe okulary. Już mam takie standardowe podejście, że najpierw zakładam najlepsze scenariusze... a jeśli będzie gorzej... to się z tym też pogodzę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...