Skocz do zawartości


Viktoria

Wiosna tej jesieni

Polecane posty



Anezka

Czekoladowe Mikołaje i świąteczne ozdoby, pod którymi uginają się sklepowe półki jakoś kłócą się z temperaturą powyżej 20 stopni. Gdzie ta moja chłodna, ponura jesień się podziała?  ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

U mnie tez temperatura powyżej dwudziestu kresek w dzień ale i w nocy nie spada poniżej dziesięciu. W ogrodzie kalina puściła kilka kwiatów. Dziwnie to wygląda. Jesienne liście i wiosenne białe kwiaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

Mnie się podoba.

Bez pluchy, wiatru, deszczu.

Złota, ciepła i słoneczna- taką jesień lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MXY

Mi się bardzo podoba tak jak jest, a nawet mogłoby być jeszcze cieplej! ? Nie cierpię sezonu jesienno-zimowego, jak jest zimno, szaro i ponuro, wietrznie i deszczowo, dopada mnie wtedy jesienna depresja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

A dziś zrywałem owoce pigwy i jak się okazało to i ona ma kwiaty. Wiosna.

10 godzin temu, la primavera napisał:

Mnie się podoba.

Bez pluchy, wiatru, deszczu.

Złota, ciepła i słoneczna- taką jesień lubię.

Może i tak ale o tej porze góry powinny być juz białe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera
17 godzin temu, Dionizy napisał:

 

Może i tak ale o tej porze góry powinny być juz białe

A kto decyduje o tym, jakie góry mają być? Może one wcale nie lubią zimy?

Może  nie chcą marznąć na zimnym wietrze i dźwigać na swoich ramionach zwałów śniegu?

Nikt góry nie pyta, jak chce wyglądać, czy jej nie zimno, czy nie ma kataru jak z gołą głową stoi. Wszyscy tylko przyjeżdżają i mówią jak ładnie u pani góry. Oglądają, dotykają, wchodzą, schodzą, jeżdżą po niej a potem idą się grzać góralskimi herbatkami a ona zostaje sama. Nikt jej nie zaprosi, nikt grzanca nie przyniesie. Każdy myśli o sobie. To góra też będzie myśleć o sobie i jeśli postanowi, że w tym roku biała nie będzie, to nie będzie.

 Będzie w kwiatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Primavero!!!.

Panienka jest przekorna i kłótliwa!

To nie przystoi Pannie z Twoich sfer.

A Góra? Ona jest dojrzałą piękną kobietą i jako taka bardzo lubi zmieniać suknie i inne elementy odzienia. Wczesną wiosną na świeżość młodej zieleni upina krokusy wielobarwne, wstydliwe przebiśniegi ze spuszczonym główkami. Czasem pojawiają się też gdzieniegdzie żółte żonkile. No ale jej jak każdej kobiecie jest wciąż mało i mało. Narzuca na siebie kolejne warstwy różnorakich zieleni. Od bardzo jasnej młodych pędów sosny i kosodrzewiny, poprzez jeszcze nie wyrośniętą zieloność listków brzozy i buczyny aż po  intensywną barwę porostów i mchów w dolnej warstwie. Tuż przy samej skórze kobiecej góry. Nie trwa to zbyt długo bo juz z chwilę suknia przybiera bardziej dojrzała tonację. Zieleń traci jasne odcienie a wszystko staje się bardziej pełne, intensywne. zmysłowe. Swoim zapachem doprowadza do utraty zdrowego rozsądku i ostatnich odruchów moralności. Zachęca by rzucić się w otchłań zapomnienia.

Choć na chwile

Chociaż raz

Dojść do szczytu z okrzykiem uniesienia

Zapomnieć że istnieje na świecie coś więcej niż ona. Góra

Po jakimś czasie pojawiają sie efekty tamtych swawolnych górskich igraszek a ona sama przystraja sie w radosne barwy złota i czerwieni Owoce tamtych chwil są wszędzie. na dole tuż na przedgórzu rozsypane orzechy leszczynowe trochę wyżej maliny i ostrężyna. Wszędzie mnóstwo trójkątnych nasion bukowych  które mają ponoć jakąś zawartość psycho-genów powodujących widziadła i omamy. No i wiewiórki zbierające co się da  i upychające gdzie tylko można. No i teraz dochodzimy do sedna. Trzeba usankcjonować tamte wybryki. Ukochana góra przywdziewa biała nieskazitelną suknię z upiętymi w niej miliardami diamencików lodowych. I choć nie wypada oglądać panny młodej jeszcze przed obrzędem niekiedy siedzę godzinami wpatrzony w jej cnotliwy i niewinny wygląd. Obiecuję jej miłość na zawsze i że nigdy jej nie opuszczę. Aż do śmierci. Potem wkładam swój strój godny spotkania z górą i zmierzam w jej kierunku z nadzieją kolejnego dojścia na szczyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia
3 godziny temu, la primavera napisał:

Czytam to i czytam i naczytać się tego nie mogę....

 

Macie moi kochani wyobraźnię, oj macie :) 

Primavera mam do Ciebie malutką prośbę, taka malusieńką, która sprawiła by mi dużo radości... zaloguj się i nie pisz z gościa, tylko tak jak my :) Pomyślisz o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
12 godzin temu, la primavera napisał:

Czytam to i czytam i naczytać się tego nie mogę....

 

Powinnaś teraz wymierzyć mi klapsa lub nawet bat za to że szybko pisałem jakby ktoś mnie gonił a potem bez czytania kontrolnego wkleiłem tekst. Jest trochę nie najlepszych kawałków i powtarzających się słów jakby mi ich brakowało w słowniku. Darujcie. Obiecuję poprawę

Primavero. To co piszę i jak to robię jest w dużej mierze Twoją zasługą bo na piękne konstrukcje jakie nadajesz swoim wypowiedziom nie wypada odpowiedzieć inaczej jak tylko z zaangażowaniem. Mam nadzieję ze to nie ostatni nasz dialog a tylko rozgrzewka przed tym co nieuchronnie musi nastąpić.

A Jesień?

Przyjdzie tylko trochę się spóźnia bo hipermarket ma urodziny> To taki częsty slogan reklamowy a ja sobie wyobrażam jak to on się narodził i jaka był reakcja tatusie gdy na porodówce usłyszał':

-Ma pon piękny market. Jeszcze jest malutki ale wkrótce urośnie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

Zizi, pomyślę, ale nie rozumiem jakie ma znaczenie to, ze jestem niezalogowana?

Jak to pisał Shakespeare:

,, Czym jest nazwa? To, co zwiemy różą, pod inną nazwą równie by pachniało" 

Dionizy

To nie książka, żeby trzeba było korekty nanosić. 

Możesz redagować własne teksty. Będą wtedy idealne i poprawne. Ale czy o to Ci chodzi?

Mam nadzieję, że nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Masz rację Primavero ze raczej nie chodzi o tworzenie ideału a przy zbytnim przy głaskaniu z pierwotnych myśli Frywolnych, żywiołowych  może się zrobić : ,, ą i ę ,,

A co do logowania jestem ZA!!!. Nie będziesz wtedy taka szara tylko ubierzesz się w ślicznego Avka i dostaniemy nowe możliwości komunikacji No i będzie można okazać swój stosunek emocjonalny na napisany tekst. Lepiej by było ale wszystko zależy od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

Dziś jesień mgłę na siebie przyodziała. Z rana, jakby jeszcze sen na ramionach niosąc, moczyła włosy wilgocią, odkrywała miejsca gdzie zwisały pajęczyny ciężkie od nadmiaru rosy.

Już prawie południe, a ona dalej mgłą świat zaściela. Niewzruszona stoi słońcu na drodze. Popołudniowym deszczem straszy. Wieczornym zimnem. 

Wezmę jesień do kina na komedię. Może humor jej wróci, ze słońcem się pogodzi, pędzel do dłoni weźmie by biel mgły pokolorować, Włóczykija zawoła:

 

,,Któregoś wczesnego ranka w Dolinie Muminków Włóczykij obudził się w swoim namiocie i poczuł, że nadeszła jesień i czas ruszać w drogę.

Taki wymarsz zawsze jest nagły.
W jednej chwili wszystko się zmienia, temu, kto odchodzi, zależy na każdej minucie, szybko wyciąga namiotowe śledzie i gasi żar, zanim ktokolwiek przyjdzie przeszkadzać i wypytywać, i zaczyna biec, w biegu zarzucając plecak, i wreszcie jest już w drodze, raptem spokojny niczym wędrujące drzewo, na którym nie rusza się ani jeden liść. Tam gdzie stał namiot, świeci pusty prostokąt trawy.
Później, kiedy zrobi się dzień, zbudzą się przyjaciele i powiedzą:„odszedl widać jesień się zbliża"- Jansson

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Widziałem go dziś o świcie na naszej uliczce. Szedł bardzo szybko od strony zielonych jeszcze wzgórz w kierunku pól rzepowych gdzie machały na niego swoimi szmacianymi rękawami strachy na wróble. Machały one rytmicznie w takt kroków Włóczykija: Lewa, prawa, lewa prawa..... otuliła go mgła słychać już było tylko szuranie jego butów Przeleciały mi dreszcze po plecach. Nie wiem czy to z tej scenerii czy czy to był oddech chłodnego mglistego poranka.

Muchy poszły już spać w szparach w podbitce chyba już do wiosny a stary pająk siedzi już chyba tylko z przyzwyczajenia na pokrytej drobinkami mgły ileśtamrazy łatanej pajęczynie.

Powiedziałem do niego:

-Jesień idzie stary

nie popatrzył na mnie tylko wzruszył obojętnie trzecią parą odnóży 

-Ech tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

Każdy ma swego włóczykija w duszy, którego czasem chciałby wyjąć z siebie, pasterski kij do dłoni włożyć, apaszkę na szyji zawiązać i puścić przed siebie. Żeby żył za nas. On ma tę odwagę, która pozwala mu podejmować decyzję, on ma to nic, co nie trzyma go w jednym miejscu. Mając cokolwiek, już miałby coś do stracenia, co zamąciloby jego włóczęgowski sposób życia. Dlatego musi mieć nic. Musi być sam. Musi nikogo nie kochać. Musi nikogo nie mieć.  

Wiatr jesienny o przemijaniu przypomina, prostoty życia szuka zaglądając do...ups, otóż nie zaglądnie do mieszkań przez super szczelne okna, nie będzie świszczal w kominie  ze świerszczami przyniesionymi  wraz z drewnem do kominka. Nie ma komina,  nie ma prawdziwego ognia tylko jakieś kolorowe podrygi prądu udają tańczące iskry w ,, ekologicznym" kominku. 

Jesień. Zasnął  jeż w olszynie, myszki w norkach zapasy sprawdzają, motyli już brak, malwy dawno zaschnięte pod płotem połamane leżą. To tą jesień poczuł Włóczykij, to ona zaśpiewała mu do ucha,, chodź" . I poszedł uwiedziony  zapachem niezebranych,  zasuszonych na krzewach owoców które już wkrótce, gdy zima świat w posiadanie weźmie, staną się stołówką dla leśnych mieszkańców.

A my chowamy swojego włóczykija na dno swojej duszy i zostajemy w swoich wypielęgnowanych domach, męcząc się luksusem posiadania rzeczy których żal stracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Przerażasz mnie czasem Pocahontas. Tak łatwo sięgasz po tajemniczy notes skryty gdzieś bardzo głęboko w duszy przed wścibskim okiem ciekawskich moralnych z sąsiedztwa. Potem kartka po kartce odsłaniasz kolejne pokoje, osoby, wcielenia. Jak na razie ujawniłaś tego najbardziej widoczny ubiór włóczykija. Nie wiem jak inni ale tak bardzo trudno mi jest się oprzeć chęci zerwania wszystkich sznurków lin i nitek poplątanych między mną a domem, pracownią, klientami, ogrodem i setką innych rzeczy składających się na potężną kotwicę trzymającą tu i teraz... Może takie drastyczne zrzucenie więzów jest nie możliwe ale dobrze jest raz na jakiś czas uwolnić szwędacza i niech zniknie gdzieś we mgle i zaroślach. Choćby to nawet była jesień. A co oprócz włóczykija?

U Ciebie gdzieś tam blisko pieca tuż za sercem siedzi w bujanym fotelu dojrzała doświadczeniem kobieta. Przeczytała w swoim życiu tysiące książek, opowiedziała setki historii. lekko zmrożonymi oczami zagląda w ludzkie wnętrza. Robi na drutach z ciepła życzliwości szalik kolorowy. Jest on tak długi że można nim obwiązać wszystkich bardziej i mniej bliskich i znajomych. Ja też mam nadzieję. Mimo to ciągle go przybywa Musi go wystarczyć aż do wiosny

Rzuciłem dziś rybkom w bajorku ich ulubioną karmę. Nie zjadły. Nie widać ich. Moze odleciały gdzieś do ciepłych krajów na zimę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Wróciłem tutaj kolejny raz. To dziwne jak łatwo przyzwyczajam się do miejsc nadając im rangę prawie świątyni lub chociaż znaczącego pomnika. W rzeczywistym życiu też tak mam. W moim ogrodzie każde miejsce ma swoja nazwę i historię często znaną tylko mi. Jest Wzgórze Kościuszki potocznie zwane szybowcowym bo z tamtego miejsca najlepiej wzbija się w przestworza mój pojazd myślowy do lotów w chmury i wyżej, wyżej... Jest miejsce zwane przez dwoje ludzi w tym mnie Domkiem Pod Konwaliami W nim układam wszystkie nierealne marzenia i tęsknoty. Prawie co dzień tam zaglądam patrząc czy plany są wystarczająco ambitne a tęsknoty wystarczająco piekące. No tak ale przecież nie o ogrodzie dziś miałem mówić. Pamiętasz tą górę o której Ci opowiadałem? W zeszłym tygodniu wiał wiatr od Rozdroża Izerskiego. W telewizji mówią o jakiś anomaliach i huraganach u nas ale oni nie wiedzą. Dwa razy w roku przychodzi taki czas gdy od Rozdroża wieje silny jednostajny chłodny wiatr. Nie wiem czy kiedyś juz słuchaliście halnego. Nie przyspiesza, nie ma porywów, nie zmienia kierunków. Ponuro bucząco wieje tak że czasem po plecach biegają mrówki. Po kilku dniach wszystko ustaje. Zmienia sie pora roku w górach. Od dwóch dni całe pasmo szczytów zasłonięte jest parawanem mgieł i chmur. Moja wielka góra zmienia suknię na tą nieskazitelną. Za kilka dni pokaże sie w pełnej okazałości. Po kilku subtelnych spojrzeniach wyszepcze :

- Choć Dionizy

A ja pójdę jak zawsze idę na jej wezwanie nawet gdyby to było już ostatni raz.......

Od jakiegoś czasu spędzam w górach dzień wszystkich świętych czyli pierwszego listopada. Kilka lat temu na jednej z równi w górnych warstwach natchnąłem sie na taki zwykły drewniany krzyż oparty o skałę Miał przymocowaną tabliczke. > ŁUKASZ 27 lat< Pod tym krzyżem na małym placyku wysypanym żwirem i otoczonym kamieniami palił się znicz.Taki zwykły z Biedronki. Przez dluższą chwilę wpatrywałem sie w płomyk jak zamurowany. Dlaczego tu ? Potem szukałem informacji o tym Łukaszu. Okazało sie ze był on bardzo lubianą postacią. Zrezygnował z życia wśród ludzi  i zamieszkał tam w małej jaskini wśród skał i dziewiczych tam karłowatych lasów. Czasem tylko schodził około cztery kilometry do wsi a tam ludzie dawali mu jakiś chleb, jakieś domowe przetwory, konserwy. Lubili go i nie pytali dlaczego tak? 27 lat. Młody chłopak. A może on wiedział już wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

Dionizy.

Miło się z Tobą filozofuje.

Zwłaszcza gdy ciepło w domu, lodówka pełna, rachunki opłacone. Życie. Ma też stronę praktyczną. Bez której trudno sobie pozwolić na bujanie w obłokach. Nie umniejszam znaczenia pracy, codzienności, obowiązków. Mają sens, rozwijają, dają satysfakcję, radość, że się coś potrafi. 

 

Gdzieś trzeba jednak znaleźć ciche miejsce, gdzie słychać własne myśli. Bo to nie do końca jest tak jak w Seksmisji:

,,Czy Ty czasem nie jesteś chora Lamia? Zdrowy organizm żyje i działa. Dopiero chory zastanawia się nad sobą."

 

Lubię się trochę pozastanawiać. Ale nie  za dużo. Obawiam się, że szpitale psychiatryczne pełne są tych, co zastanawiali się za bardzo. Niekoniecznie chcę tam zamieszkać. Chociaż, bycie Napoleonką Bonaparte jest trochę kuszące.

 

Natomiast bez ograniczeń lubię się światem zachwycać. 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Świat to takie bardzo rozległe określenie. Może już gdzieś tu napisałem to ale moja teoria jest taka ze świat rodzi sie za każdym razem gdy rodzi się dziecko. To jego świat. Najpierw zawiera tylko cyca mamy i jakieś mgliste obrazy ale ten świat ciągle rośnie i sie rozwija. Nabiera nowych form i elementów. Zjawiają sie w nim zabawki i smakołyki... Potem ten już dorosły człowiek rozbudowuje go o przekonania, wiarę, hierarchię wartości i obiekt kultu by nie powiedzieć Boga. Dla jednych jest to samochód luksusowy w garażu, dla innego będzie to ukochana osoba, rodzina, codzienna puszka piwa. Rzadko jest to Bóg lokowany w kościele choć wszyscy twierdzą inaczej. A koniec świata? też następuje indywidualnie wraz ze śmiercią. Tylko czy tam z drugiej strony wystawiają cenzurki? Tego nie wie nikt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Zastanawiam się... czy warto się zastanawiać?

Ja generalnie dużo milczę i analizuję obserwując świat.

Zawsze myślałam że będę miała na to dużo czasu i pewnie tak będzie.

Tylko dlaczego to wszystko tak szybko się zmienia? 

 

Miło się Was czyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
5 minut temu, Zizi napisał:

Zastanawiam się... czy warto się zastanawiać?

Ja generalnie dużo milczę i analizuję obserwując świat.

Zawsze myślałam że będę miała na to dużo czasu i pewnie tak będzie.

Tylko dlaczego to wszystko tak szybko się zmienia? 

 

Miło się Was czyta.

Ciebie też Zizi. Czemu tak szybko?

Nie wiem.

Znowu wracamy do jesieni

Czy już minął rok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Tak, minął rok. Już któryś z kolei. 

Co roku jesień maluje mi się inaczej, liście inaczej szeleszczą pod stopami, deszcz inaczej moczy moje włosy.

Włóczykij we mnie robi się leniwie stary, udaje że śpi... a może go ktoś podmienił? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Nikt go nie podmienił. On tylko czeka na odpowiednią porę. Masz rację ze za każdym razem listopad jest inny. Ma inne myśli Inaczej układa złote liście na myślach....a może myśli na złotych liściach. Jakie to ma znaczenie gdy rozpanoszyła się bezradność. Nie wiem. Wtulę się w sosnę przydrodze do spotkania z nadzieją że wszystko opowie mi. Na ucho. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 542
    • Postów
      253 294
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      835
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Ekhart23
    Najnowszy użytkownik
    Ekhart23
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Aaa...
      W 10 Przykazaniach jest coś o szacunku do bliźniego swego (jak swego samego)?   Zresztą dobrze gdyby było, może byś wtedy nie pisała w takim mentorskim tonie.  
    • Nafto Chłopiec
      Wszystko chyba należy od nastawienia. Ostatnio bardzo dużo jeździmy za granicę i jesteśmy bardzo zadowoleni, ale na przykład wybraliśmy się w ramach wyjątku do Poznania i też było super. Po prostu chyba człowiek potrzebuje jak najdalej uciec od tego polskiego kurwidołka chociaż na kilka dni, nie myśleć o pracy, o ludziach z którym dzień w dzień jeździsz do pracy tym samym tramwajem.  Tutaj za granicą (Włochy, Hiszpania) masz na pewno większą gwarancję dobrych cen w knajpach i przede wszystkim pogody.Jeśli chodzi o Andaluzję w której jesteśmy teraz i bezdomnych czy imigrantów zdecydowanie mniej niż spotykaliśmy do tej pory.
    • Pieprzna
      A gdzie jest dobro bliźniego tego, który jest obok mnie? Dzieci, małżonków, sąsiadów, kolegów z pracy... Dlaczego mam ich narażać na przemoc i biedę? Obcy bliźni ma mieć pierwszeństwo? To nie jest chrześcijaństwo tylko ideologiczne frajerstwo.  Zauważyłam, że politycy lewicowi i ich wyborcy zachęcają katolików do wprowadzania w życie nakazów biblijnych kiedy chodzi o migrację, ale kiedy katolicy chcą bronić życia poczętego i świętości małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny wg tego co mówi Pismo, to wtedy każe im się siedzieć cicho i zachowywać po katolicku tylko w swoim domu.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      @Vitalinka Przyznam, że trochę mi głupio, bo wypowiadam się jak jakiś kaznodzieja. Jakbym pouczał innych jakie mają mieć podejście do moralnych prawideł, od których przecież sam się oddaliłem przez brak wiary. Chcę więc tu tylko zaznaczyć, że to bardziej powinno być przekazanie moich subiektywnych odczuć. I tych smutnych konstatacji. Smutnych może tylko dla mnie. A inni przecież mają pełne prawo do swojego rozumienia tego, co dobre i co złe. Do rozumienia po swojemu. Nie chcę niczego nikomu narzucać. ...ale tak dodam jeszcze w kwestii dosłowności. Zauważyłem, że argument o tym, że Biblii nie należy czytać dosłownie pojawia się zazwyczaj przy tych wersetach, które są niewygodne dla nas. Które burzą nasz spokój. Te, które nam się podobają, mogą być czytane i odbierane dosłownie. Nie masz takiego wrażenia?
    • Vitalinka
      Dla Boo❤️🌺🌸💮     🥰🤗😊❤️
    • Vitalinka
      Nie nabierzcie się😉  
    • Vitalinka
      tak.   Tak jest, o tym trzeba pamiętać.   I znów złe wnioski. I brak pamięci (pamięć wybiórcza?) o 10 przykazaniach, które są NAJWAŻNIEJSZE, a jest w nich napisane ( szanuj bliźniego swego, jak swego samego ). A na zbawienie ma szanse każdy nie wiem skąd te wnioski bezsensowne.
    • Vitalinka
      O nie, nie, nie. Ty to wszystko bierzesz zbyt dosłownie. Oczywiście, że będą, bo tak działa Szatan. I taka jest psychika słabych ludzi, że to robią - jak Ci co w jeden tydzień witali Jezusa palemkami by w następnym rzucać w Niego kamieniami. To nie jest wymysł WIARY tylko WYBÓR ludzi. Tych słabych. Tak, bo są tylko słabymi ludźmi i nie wiedzą co czynią. Nie rozumieją. Tak jak Ty. Nie mogą pojąć. Nie są na tym poziomie. Nad czym ja ubolewam i się za nich modlę.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      kości pienika (pienik to taki owad) kuce w cyfrze ptaszyna przy maku @Vitalinka Dobra... już nie podpowiadam. Drugie dobrze
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Dla Aliady... chyba rzadko tu zaglądającej  
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To prawda - przykład o wigilijnym talerzu to odwołanie do Tradycji a nie religii. Ale cała reszta bazuje na odniesieniu do chrześcijańskiej miłości bliźniego. I do tego, co jest chyba czymś w rodzaju sedna tej religii: dostrzeżenia w bliźnim Jezusa czy Boga. Nie dosłownie, ale w takim znaczeniu, że "czego nie uczyniliście tym potrzebującym, Mnie nie uczyniliście" (swobodny cytat z pamięci). Ja rozumiem przesłanie Jezusa jako zniesienie granic. Wyjście poza ramy narodu (wybranego... a jeśli jest zniesienie granic wybranego narodu, to i granice innych narodów są podobnie nieistotne). Umożliwienie zbawienia dla wszystkich na ziemi, co znaczy, że ci inni też są ważni.      Tu się nie zgodzę. Ja tu nie widzę, by z tego przykazania wynikała konieczność niepozwalania innym niszczenia wyznawców Jezusa (w imię wiary). W wielu miejscach jest zapowiedź, że "prześladować was będą, jako i Mnie prześladowali. Cieszcie się i radujcie w tym dniu, bowiem wielka będzie wasza nagroda w niebie". A jakby tego było mało, jest jeszcze przykazanie kochania swoich wrogów i prześladowców. Chrześcijańska moralność nie jest łatwa. Nie nastawia się na osiągnięcie szczęścia na tu na ziemi.
    • Astafakasta
      Nie ma czegoś takiego jak miłość, jest tylko waluta różnego rodzaju.
    • Vitalinka
      Ty piszesz o tradycji, nie o religii.   Mamy przykazanie: "szanuj bliźniego swego jak siebie samego", więc nie można pozwolić komuś niszczyć nas w imię wiary.    
    • Vitalinka
      pierwsze: nie wiem   drugie:  harówka na boku🙂
    • Vitalinka
      dla mojego Boo❤️     🤗
    • Vitalinka
      oki😊
    • Astafakasta
      Nie ma takiej opcji jak na razie, bo to tylko bazgroły, ale jak będzie coś lepszego to udostępnię.
    • Vitalinka
      No to pokaż🙂
    • Aco
      Powiedz mi Nafto jak to jest, że wszyscy (znajomi) którzy mają ostatnio też taką zajawkę na podróże, jednogłośnie twierdzą, że owszem fajnie, ale w Polsce jednak i czyściej i klimat lepszy i mniej multikulti, że o jedzeniu nie wspomnę. Ja tam akurat mam skąpy dorobek w podróżach i póki co najwięcej pozytywów wywołała na mnie Szwajcaria. Znajomi byli niedawno w Stanach i byli zdegustowani problemem śmieci i bezdomnością. Jedzenie ocenili tak na 3+, a jazdę po tamtejszych wielopasmowych arteriach za koszmar (pewnie to kwestia obycia) 
    • Astafakasta
      Wszystko zawiera się w tym jednym słowie co dziś zrobiłem: incredible. 
    • Astafakasta
      Coś udało się jednak zrobić i to całkiem fajnie wyszło. Już się nie starałem, ale chodziło mi o projekt intuicyjnie rysowany i to wyszło.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Minął Stasiowi... Borówka na haku
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Dziękuję.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Przestępczość migrantów to jest realny problem i nie należy go przemilczać w imię poprawności politycznej. Jednak sposób rozwiązania tego problemu przyjmowany przez rządy i społeczeństwa Europy jest mocno kontrowersyjny. I smuci zwłaszcza w kontekście odwoływania się do tej dumnej europejskiej kultury opartej na chrześcijaństwie. To jest tak, jak z tym dodatkowym talerzem na wigilię. Przypuśćmy, że rzeczywiście bezdomni zaczną chodzić w wigilię do domów i korzystać z tego talerza. Z poczęstunku. Pewnie w niektórych domach część z nich zachowałaby się niestosownie, zrobiła burdy, może by kogoś okradli, kogoś zabili, zgwałcili. Po jakimś czasie społeczność wierzących powiedziałaby, że wigilia to zawsze jest i był czas dla rodziny i dodatkowy talerz nie wpisuje się w Tradycję. Nie ma obowiązku goszczenia obcych.(Bo to prawda, nie ma takiego obowiązku). A kolejnym krokiem byłoby odseparowywanie bezdomnych od osiedli. Ogrodzone osiedla, straż obywatelska wyłapująca bezdomnych i przekazująca ich do zamkniętych noclegowni. Albo do więzień za jakieś skrupulatnie wyszukane i przypisane przestępstwa. Dobry zwyczaj zniknąłby więc z Tradycji i byłaby to jakaś skaza na sumieniu. Na moralności. A to jest o wiele lżejszy problem od kwestii dotyczącej łamania podstawowego prawa człowieka - prawa do życia i wolności od przemocy, pośrednio powiązane z prawem przemieszczania się. Człowiek nie jest własnością państwa. Ma prawo szukać ratunku lub lepszego życia w innych krajach. Na polskich drogach ginie więcej osób, niż jest ofiar migrantów. Nikomu jednak nie przychodzi do głowy burzenie dróg i zakazy prowadzenia pojazdów. Chociaż takie rozwiązanie zmniejszyłoby zapewne liczbę śmierci w wypadkach komunikacyjnych. @Antidotum - Twoje wezwanie, bym poszedł do rodziny, która niedawno pochowała córkę zabitą przez migranta i pytał ich o stosunek do migrantów, jest takim działaniem populistycznym. Ja mógłbym wezwać Ciebie do pójścia do rodziny kobiety zabitej siekierą w którymś Uniwersytecie. Pamiętasz ją? Sprawcą był Polak z tzw. dobrego domu. Mógłbyś ich pocieszyć, że mieli i tak szczęście, bo zabił swój? Nasz rodak. Niedawno kilkanaście ulic od miejsca w którym mieszkam, mężczyzna gonił i zastrzelił kobietę, swoją byłą partnerkę. Potem sam zastrzelił siebie. Pamiętasz też pewnie Jaworka, Dudę i setki, tysiące innych morderstw i gwałtów dokonanych przez rodaków. Jeśli pomyślisz, że to porównanie jest niepoważne, bo Polacy mieszkają u siebie a nie da się zapobiegać przestępstwom tak skutecznie, by uniemożliwić ich dzianie się bez pójścia w totalną i absurdalną kontrolę społeczeństw i de facto wyeliminowanie wolności, to pewnie będziesz miał  rację (przynajmniej w jakimś stopniu). Tylko że taka racja to jest zgoda na pogrzeb moralności. Przynajmniej tej chrześcijańskiej. Bo jest wymierzona w chrześcijańską miłość bliźniego i jest jak spalenie pola pszenicy przez wzgląd na rosnące tam też chwasty. Nie powiedziałeś całej prawdy o Kościele. Prawdą jest, że Kościół Katolicki (a przynajmniej Watykan) nie sprzeciwia się przyjmowaniu chrześcijańskich emigrantów. Bo KK (a przynajmniej Watykan) nie sprzeciwia się też przyjmowaniu emigrantów wyznających inne religie. Nie sprzeciwia się, ale jest świadom problemów z tym związanych. 
    • Gość w kość
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...