Skocz do zawartości


Dionizy

To był rok 2020. Czy warto wspomnieć?

Polecane posty

Dionizy

Dla mnie r5ok 2020 był bardzo znaczący. Nie wiem tylko czy jakby na takiej hipotetycznej wadze położyć wszystkie za i przeciw, wszystkie dobre wydarzenia i wszystkie złe to czego byłoby więcej. Dobre to: Miałem dwa dość długie wyjazdy moim mieszkalnym busem. W trakcie pierwszego poznałem nowe miejsca w północnej Wielkopolsce i spotkałem się z BL w pięknym miejscu nad jeziorem nad którym mieszkały też konie w gospodarstwie rybackim. Do tej pory jestem pod wrażeniem kwitnących potężnych akacji po drugiej stronie  jeziorka. Potem nad Szerokie i na chwilę nad morze. Za drugim razem już na przełomie sierpnia i września wielkie koło po wszystkich ,,dobrych miejscach,, z czasów naszych z Żoną wojaży. Bardzo wtedy na to nalegała. Dalsza cześć myśli to już na drugą szalę tą smutną. Chyba wiedziała że to ostatnia taka nasza wspólna podroż dlatego tak bardzo chciała odwiedzić wszystkie dobre miejsca i dobrych ludzi. Pożegnać sie z tym wszystkim a szczególnie z jeziorem Szerokim nad którym co roku spędzaliśmy kilka dni i tymi tam ludźmi. Zjawili się oni prawie w komplecie z kwiatami na ostatnim Jej spacerze do wiecznej sypialni. Potem zapadła mordercza cisza.

Na przełomie maja i czerwca planowane jest jeszcze jedno spotkanie na pojezierzu Drawieńskim by rozsypać na jeziorze szczyptę prochów a potem jeszcze jedna noc wspomnień w rytmie bluesa i rocka  pachnąca odrobiną alkoholu i unoszącym się zapachem zioła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


hogan

Na rok 2020 byłam nastawiona bardzo optymistycznie, bo zaczął się dobrze i wszelkie ważniejsze plany miałam właśnie

ustalone na rok 2020 ale niestety, już w lutym wszystko się posypało i czekałam aż ten rok w końcu się skończy.

Jaki będzie nowy, 2021? Nie wiem ale już nie robię planów i jakby co, wolę być optymistycznie zaskoczona niż negatywnie

rozczarowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada
2 godziny temu, Dionizy napisał:

wielkie koło po wszystkich ,,dobrych miejscach,, z czasów naszych z Żoną wojaży. Bardzo wtedy na to nalegała.

Jeśli w ogóle można takie osobiste przeżycia komentować...  Umieć tak  odchodzić, to wielka rzecz. Myślę, że to było też z myślą o Tobie. Takie niespieszne, spokojne pożegnanie było potrzebne nie tylko Jej, ale też, a może przede wszystkim, Tobie. Żeby teraz było chociaż trochę łatwiej.

Mądra i dobra musiała być Twoja żona.

2 godziny temu, Dionizy napisał:

noc wspomnień w rytmie bluesa i rocka  pachnąca odrobiną alkoholu i unoszącym się zapachem zioła

Natchnąłeś mnie tym pomysłem;  to może być wyzwalające... No i ci, których mi 2020 zabrał, też lubili bluesa, bardzo.

Tylko zioła nie mam.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Przytulam Dionizy ❤️

 

Dla mnie ten rok nie był najgorszy, ale 9 cio miesięczna rozłąka z rodziną i przyjaciółmi była smutna. Jednak wiele się nauczyłam, wiele doświadczyłam i nie były to skrajnie złe rzeczy, a było też wiele dobrych i wzruszających, więc daleka jestem od marudzenia. Trochę zwiedziłam południowe wybrzeże Anglii, polubiłam nawet morze. Brakowało mi większych wojaży, ale może w tym roku się uda pojechać na prawdziwe wakacje. Nikt mi nie umarł, ani nikt się nie narodził. Siostrzenica przeszła wirusa, córka straciła pracę, druga poszła na terapię i nasza więź się pogłębiła, ale jest już wszystko dobrze. Żyje się dalej.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
5 godzin temu, Dionizy napisał:

Miałem dwa dość długie wyjazdy moim mieszkalnym busem. W trakcie pierwszego poznałem nowe miejsca w północnej Wielkopolsce i spotkałem się z BL w pięknym miejscu nad jeziorem nad którym mieszkały też konie w gospodarstwie rybackim. Do tej pory jestem pod wrażeniem kwitnących potężnych akacji po drugiej stronie  jeziorka.

To był jeden z najważniejszych pozytywów dla mnie, o ile nie najważniejszy roku 2020. Do dziś czuję tą atmosferę z padającym deszczem w tle, a o bimberku i jego smaku to nawet nie wspomnę. No i ten prezent, aż strach go trzymać w ogrodzie, bo sąsiedzi zazdrośnie spoglądają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
itaka
1 godzinę temu, Maybe napisał:

Przytulam Dionizy ❤️

 

Dla mnie ten rok nie był najgorszy, ale 9 cio miesięczna rozłąka z rodziną i przyjaciółmi była smutna. Jednak wiele się nauczyłam, wiele doświadczyłam i nie były to skrajnie złe rzeczy, a było też wiele dobrych i wzruszających, więc daleka jestem od marudzenia. Trochę zwiedziłam południowe wybrzeże Anglii, polubiłam nawet morze. Brakowało mi większych wojaży, ale może w tym roku się uda pojechać na prawdziwe wakacje. Nikt mi nie umarł, ani nikt się nie narodził. Siostrzenica przeszła wirusa, córka straciła pracę, druga poszła na terapię i nasza więź się pogłębiła, ale jest już wszystko dobrze. Żyje się dalej.

 

 

Ale się zmieniłaś na plus . Teraz wyglądasz lepiej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
7 minut temu, itaka napisał:

Ale się zmieniłaś na plus . Teraz wyglądasz lepiej .

Serio a widziałaś mnie wcześniej? Jak wam się wydaje, że wszystko wiecie.... zadziwiające. Bierz poduszkę z okna i spierdalaj....taka rada.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
itaka
1 godzinę temu, Maybe napisał:

Serio a widziałaś mnie wcześniej? Jak wam się wydaje, że wszystko wiecie.... zadziwiające. Bierz poduszkę z okna i spierdalaj....taka rada.?

Rada dość enigmatyczna , ale nie jestem sąsiadem z naprzeciwka , nie mam okna ani poduszki.  A wgl to masz krótką pamięć.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozczarowany
Bulgarius

Finansowo był nawet udany. Reszta bez zmian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomasz

2020. Z pozytywów, pewne dolegliwości zdrowotne jak na razie odpuściły, zacząłem znowu wędkować, przestałem też chlać hektolitrami piwsko, niestety znowu wróciłem do popalania fajek. Negatywy? Hmm. Strata kota to nic w porównaniu ze stratą Dionizego więc nie ma co się tak użalać, reszta chyba bez zmian. Były też plany pojechać jak co roku na Poland Rock Festiwal do Kostrzyna, ale z przyczyn oczywistych się nie dało. Podsumowując rok 2020 jakoś za bardzo nie utknie mi w pamięci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
19 godzin temu, aliada napisał:

Umieć tak  odchodzić, to wielka rzecz. Myślę, że to było też z myślą o Tobie. Takie niespieszne, spokojne pożegnanie było potrzebne nie tylko Jej, ale też, a może przede wszystkim, Tobie. Żeby teraz było chociaż trochę łatwiej.

Mądra i dobra musiała być Twoja żona.

Tak Aniu masz rację. Teraz coraz bardzie to do mnie dociera. Szczególnie gdy przy spalaniu sterty nagromadzonych dokumentów odkryłem ze tych teczek z wynikami i dokumentami było więcej niż te ,, dla mnie,, Były też takie które teraz dopiero odkrywam. niezbyt optymistyczne

 

19 godzin temu, aliada napisał:

Natchnąłeś mnie tym pomysłem;  to może być wyzwalające... No i ci, których mi 2020 zabrał, też lubili bluesa, bardzo.

Tylko zioła nie mam.

Hmmmm Powiedzmy ze to jest do załatwienia

 

18 godzin temu, Maybe napisał:

Przytulam Dionizy

Dziękuję. ?

16 godzin temu, Maybe napisał:

Serio a widziałaś mnie wcześniej? Jak wam się wydaje, że wszystko wiecie.... zadziwiające. Bierz poduszkę z okna i spierdalaj....taka rada.

??

14 godzin temu, Bulgarius napisał:

Finansowo był nawet udany. Reszta bez zmian.

Tak myślałem ale nie chciałem nic mówić ?

 

13 godzin temu, Tomasz napisał:

zacząłem znowu wędkować, przestałem też chlać hektolitrami piwsko,

Brawo! Może kiedyś razem pomoczymy kije?

13 godzin temu, Tomasz napisał:

Strata kota to nic w porównaniu ze stratą Dionizego więc nie ma co się tak użalać, reszta chyba bez zmian. Były też plany pojechać jak co roku na Poland Rock Festiwal do Kostrzyna,

Każda strata boli a szczególnie ta która dotyka zainteresowanego także jest o czym mówić Tomaszu. Jezdzisz do Kostrzyna? Niespodzianka! Ja też tam lubię być szczególnie w pierwszy dzień jak jest sporo energii, zapasy w aucie i nie ma tego zapachu wszechobecnego pod koniec imprezy.

Powiedz Tomku czy nadal ten grabarz z pobliskiego cmentarza jest Twoim znajomym? ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
偽善 !

Jak dla mnie byl w miarę ok. Duuużo wolnego, trochę kasy odłożone, nowa praca. Wyjazdy zablokowane, ale nie można mieć wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Rok nie byłby zły, gdyby nie ograniczenia jakie się w nim rozpoczęły.

Nowy porządek świata i lokalnej społeczności.

Dnia 11.02.2021 o 09:04, Dionizy napisał:

W trakcie pierwszego poznałem nowe miejsca w północnej Wielkopolsce i spotkałem się z BL

Zapraszam nad Wartę następnym razem

 

Dnia 12.02.2021 o 07:55, Dionizy napisał:

Szczególnie gdy przy spalaniu sterty nagromadzonych dokumentów odkryłem ze tych teczek z wynikami i dokumentami było więcej niż te ,, dla mnie,, Były też takie które teraz dopiero odkrywam. niezbyt optymistyczne

To wiele mówi.

Chciała Ci oszczędzić zmartwień.

Dnia 11.02.2021 o 15:06, BrakLoginu napisał:

No i ten prezent, aż strach go trzymać w ogrodzie, bo sąsiedzi zazdrośnie spoglądają

Mi też zazdroszczą, ale stoi już kilka lat - spokojnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
Dnia 13.02.2021 o 19:18, Zuzia napisał:

Mi też zazdroszczą, ale stoi już kilka lat - spokojnie :)

Jak coś to zbuduję zasieki, pod prąd podłączę i warownię zbuduję :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia
2 godziny temu, BrakLoginu napisał:

Jak coś to zbuduję zasieki, pod prąd podłączę i warownię zbuduję :D

Postaraj się o psa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
1 minutę temu, Zuzia napisał:

Postaraj się o psa ;)

Myślę nad tym intensywnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

A tak do pytania: czy warto? Zawsze warto. Zły czy dobry zawsze warto. Ale jeszcze najlepiej to żyć przyszłością, a nie przeszłością i żeby to ona zdominowała nasze życie...

Choć niektórzy mówią że teraźniejszością....i coś w tym jest, bo jak mi się nie chce nigdzie wychodzić z domu, choć już kearantanna minęła i chciałam tak szybko biec do lasu, do miasta, do znajomych, tak teraz siedzę w domu pod kołdrą z kawą pod ręką i pisze głupie posty na forumie i nie robię nic z tych rzeczy, które planowałam, że zrobię gdy tylko odzyskam wolność, a mimo to rozkoszuje się nic nierobieniem. Choć to samo robiłam przez 10 dni, ale obecne nic nierobienie jest prawdziwsze, bo mogę robić co innego, a i tak nic nie robię. A przedtem nic nie robiłam, bo nie mogłam robić zbyt wiele. O! Chwilo trwaj! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sany

Z perspektywy czasu, miniony rok nie był ani gorszy, ani lepszy, chociaż początkowo wydawało się, że będzie straszny. Obawy  co może się wydarzyć...

Zamieszanie w szkołach i przejście na zdalne nauczanie, czyli stałam się "nauczycielką" mojego syna i to ze wszystkich przedmiotów. Potem upragnione wakacje, udało się wyjechać na urlop. 

Jesień częściowo przechorowałam, potem rekonwalescencja i dogadzanie sobie, i tak płynie  życie dalej.... ;) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
Dnia 17.02.2021 o 12:35, Maybe napisał:

Zły czy dobry zawsze warto. Ale jeszcze najlepiej to żyć przyszłością, a nie przeszłością i żeby to ona zdominowała nasze życie...

Choć niektórzy mówią że teraźniejszością.

Jest jakaś bardzo mądra i głęboka myśl w tym co napisałaś. Dobrze żyć przyszłością. Teraźniejszość jest tu ,teraz w tym miejscu. Chwilą w której żyjemy ale jutro i pojutrze to są nasze plany i założenia dla których warto czekać. To nadaje sens życiu. Zamknięcie sie tylko w ,,Teraz,, jest dość płaskie. 

Dziękuję.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
31 minut temu, Dionizy napisał:

Jest jakaś bardzo mądra i głęboka myśl w tym co napisałaś. Dobrze żyć przyszłością. Teraźniejszość jest tu ,teraz w tym miejscu. Chwilą w której żyjemy ale jutro i pojutrze to są nasze plany i założenia dla których warto czekać. To nadaje sens życiu. Zamknięcie sie tylko w ,,Teraz,, jest dość płaskie. 

Dziękuję.

 

Może masz rację.  I nie ma za co Dionizy ?i tylko dodam - byleby widzieć dobrą przyszłość, a nie snuć czarne scenariusze.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy
Przed chwilą, ddt60 napisał:

Rok 2020 rok covidiu. Sam też przechorowałem

Mam nadzieję ze teraz jest wszystko ok

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliada
Dnia 24.02.2021 o 07:03, Dionizy napisał:

Dobrze żyć przyszłością. Teraźniejszość jest tu ,teraz w tym miejscu. Chwilą w której żyjemy ale jutro i pojutrze to są nasze plany i założenia dla których warto czekać. To nadaje sens życiu. Zamknięcie sie tylko w ,,Teraz,, jest dość płaskie. 

Byle nam tylko życie nie minęło na czekaniu i gonitwie za czymś lepszym, co ma dopiero nadejść... Może nadejdzie, może nie, a może okaże się rozczarowaniem.

Myślę, że sens i radość życia tkwi jednak właśnie w tym płaskim tu i teraz, w jak najlepszym przeżywaniu codzienności,  wydobywaniu z niej nawet najmniejszych okruszków tego, co dobre. To nie wyklucza planów i marzeń, ale niech nam przez nie nie umknie piękno dzisiejszego czwartku. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
6 godzin temu, Dionizy napisał:

Mam nadzieję ze teraz jest wszystko ok

 

już teraz tak ... dzięki ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 532
    • Postów
      251 486
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Nie napisałem przecież, że Ty twierdzisz, że działa źle. To raczej Ty takie twierdzenie sugerowałaś mi, więc jasno stwierdzam, że robiąc tak, nie działa źle.  Jeśli to jest TWÓJ ARGUMENT na usprawiedliwienie nieudzielania pomocy uchodźcom przez państwo (lub udzielania jej w minimalnym zakresie i wypychanie z powrotem) i ściganie prywatnych osób, które kierując się własnym sumieniem i empatią próbują pomóc (a nawet ciąganie takich osób po sądach), to taki argument jest dość... dziwny. Ratownik podczas katastrofy nie rozdaje kolorów kierując się narodowością poszkodowanych, ich religią, płcią, wiekiem. Kieruje się ich obrażeniami, tym, komu trzeba pomóc natychmiast a komu można w dalszej kolejności. Jeśli idąc za Twoim przykładem państwo jest takim symbolicznym ratownikiem, to aktualnie stosuje dwa niestandardowe kolory: jeden dla NASZYCH - pomagamy, drugi dla OBCYCH - odrzucamy.  
    • Miły gość
      Ciiiii🤫😄
    • Vitalinka
      Rzeczka...? A kto napisał, że działa źle? Hmmm? To był MÓJ ARGUMENT ahahahah i nie potrzebuje tłumaczeń ocb, bo sama podałam ten przykład, a idź Pan w cholerę 😉dobranoc😄.  
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Czyli o działaniu na podstawie wiedzy i umiejętności ratownika. Działanie zgodne z procedurami. Nie znaczy to wcale, że działa źle. Podobnie działa ratownik medyczny w wojsku, gdy musi szybko ocenić szanse na uratowanie rannych. Kolory są wskazówką do kolejności udzielania pomocy/rodzaju pomocy.
    • Vitalinka
      Nie o tym mówię, mówię o kolorach przyznawanych w ratownictwie podczas katastrof.  
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Ratownicy mają bardzo trudną pracę i niestety bywa też tak, że spotykają się z niewdzięcznością. Należy im się szacunek i uznanie. To są prawdziwi bohaterowie żyjący wśród nas. Nie uważam jednak tego Twojego porównania, Vitalinko, za trafne. Jest oczywiste, że czasami trzeba wybrać, kogo ratować i nie znaczy to, że ratownik sprzeciwia się pomaganiu. Czas nie stoi w miejscu. Gdy na reakcję pozostają sekundy czy minuty, ratownik działa zgodnie ze swoją wiedzą, umiejętnościami i rozeznaniem sytuacji. I wtedy też nie będzie myślał o domach dziecka czy o uchodźcach albo o prześladowaniach chrześcijan, co nie znaczy, że musi to być dla niego nieistotne.  A czy nikt nie sprzeciwia się pomaganiu? Są takie osoby, nawet dość znane i wpływowe, ale jeśli nie spotkałaś się z czymś takim to może znaczy, że świat jest trochę lepszy, niż mi się wydawało.   Posłużyłem się cytatem z Ewangelii nie po to, by mieć satysfakcję. Ciebie to zdenerwowało, ale komuś innemu może się spodoba. W każdym razie temat nie jest błahy.
    • Antypatyk
    • Antypatyk
    • Antypatyk
    • Vitalinka
      CISZA WYBORCZA!
    • Vitalinka
      Nikt się nie sprzeciwia pomaganiu, jesteś zwyczajnie nie w porządku pisząc tak i ciągle cytując pismo święte dla swoich prowokacji, chociaż dobrze wiesz, że tak jak jest katastrofa to rannym przydzielane są kolory (według WAŻNOŚCI zabierania ich przez następne karetki) tak według Ciebie taki ratownik nie powinien ratować tych co może uratować, bo przysiągł ratować życie każde?  Gdyby mógł pomógłby każdemu i nie ma to nic wspólnego z a Ty rajcujesz się tak jakbyś temu biednemu ratownikowi, który robił co mógł pokazywał kodeks ratownictwa i wypominał, że jest złym ratownikiem.  I pisał, że UNIEMOŻLIWIŁ ratowanie, że się SPRZECIWIAŁ.  Mnie tylko denerwuje satysfakcja z jaką szafujesz tymi cytatami z Pisma Świętego, bo akurat tym nic dobrego też nie robisz.  Milknę w pokorze.
    • gość
      Ktoś jeszcze słucha takiej muzyki?  
    • Miły gość
      Zawsze możesz trzaskowskiemu kibicować ☺️
    • Pieprzna
      Maj się skończył, dzisiaj ostatnie nabożeństwo majowe, będzie mi od jutra czegoś brakować w wieczornej rutynie...
    • Antypatyk
    • Antypatyk
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Powiem więcej: pomaganie nie wyklucza innego pomagania. Natomiast dziwny jest SPRZECIW wobec pomagania. Uniemożliwianie. W tym akurat przypadku szczególnie dziwne, bo przecież chodzi o coś ważnego dla chrześcijan.
    • Vitalinka
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      A to się jakoś wyklucza? Jeśli ktoś chce zorganizować pomoc dla polskich dzieci w domach dziecka, szpitalach itp. musi dojść do wniosku, że pomoc obcym ludziom na granicy to jest uniemożliwienie pomagania polskim dzieciom? Czy to może jest kwestia owego sławnego "NAJPIERW"? Nierzadko ludzie oburzają się na różnych wolontariuszy działających w obszarze, który dla tych ludzi wydaje się mniej istotny, niż to, co akurat dla nich jest ważne lub ważniejsze. I można usłyszeć: "Najpierw trzeba pomóc polskim xxx, a dopiero później można pomagać jakimś yyy".  Czyli coś na zasadzie - niech tam na granicy poczekają aż pomożemy wszystkim polskim potrzebującym dzieciom. Ale przyznaję, że słusznie zauważasz problem. Problem dzieci w domach dziecka, problem niepełnosprawnych, problem dzieci z zaburzeniami, które powinny być leczone a są kierowane do domów dziecka, które nie są przystosowane do leczenia. Jest to problem, którym państwo jak najbardziej powinno się zająć.
    • Vitalinka
      Ja też nie, ale była w domu dziecka, w szpitalach, w placówkach mających wspierać (z założenia) dzieci, znam ludzi tam pracujących, znam rodziny, znam statystyki i to jest dla mnie problem realny, którym zgodnie z moim sumieniem i wiarą trzeba się zająć. Tak jak przełożę ślimaczka, którego spotkam na chodniku na trawkę, zamiast filozofować o ślimaczku, który jest gdzieś daleko i słyszałam o nim w tv i nawet nie wiem jak NAPRAWDĘ z nim jest.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Na granicy? Nie byłem. 
    • Vitalinka
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      A to państwo chce pomagać? Przez pushbacki, ogrodzenia z concertiny (drut żyletkowy)? Ściganie wolontariuszy z zupą i ubraniami dla migrujących?  Zresztą... nie ja pisałem Ewangelię. Ani też dla państwa Ewangelia nie jest prawem. Jest za to jakimś drogowskazem dla wiernych. Chyba.
    • Vitalinka
      Racja, dlatego Kościół cały czas trąbi o naszych polskich dzieciach, które są chyba najbardziej znienawidzone przez Państwo, nie ma na domy dziecka, na leczenie, na hospicja (by umierały blisko rodziców - to jest tragedia), na pomoc psychiatryczną, codziennie jakieś dziecko popełnia samobójstwo, znów dziewczynka rzuciła się pod pociąg. Uchodźcy ok, ale jak państwo, które nie umie zadbać o potrzeby najmniejszych i najniewinniejszych chce pomagać jeszcze komuś z zewnątrz?
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To "fejkowy" mem krążący po facebooku. Marcin V został wybrany na papieża w roku 1417. I uznawał istnienie kościoła w Polsce (mianował abpa Mikołaja Trąbę prymasem Polski). 
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...