Skocz do zawartości


Dionizy

Pod wspólnym dachem

Polecane posty

Zuzia

Witajcie!(chciałam napisać o poranku , ale zorientowałam się która godzina i teraz mi trochę głupio że tak długo spałam)

Ktoś mnie pomizał po policzku i to mnie uśpiło na kilka chwil, dłuższych chwil.

Dionizy czy potrafimy uciekać tak w świat marzeń? Pewnie tak, ale nie umiemy, przynajmniej ja nie umiem tego tak przedstawiać.

Wiesz że dobrze się Ciebie czyta? Wiesz, bo pewnie 1051 osób juz Ci to powiedziało ;) 

Miłego dnia, dobrze że zmieniła się pogoda, dzięki temu mam więcej wolnego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Czas na Gofra
example123

Uff przycupnę tutaj na chwilkę bo w mojej Nibylandii mam odrobinę spokoju i postanowiłam przenieść się do tej krainy marzeń i spokoju a jednocześnie tak przyjemnego wariactwa. Teraz można się odprężyć słuchając jak Dionizy opowiada. Po raz kolejny przyłapałam się, że mam otwartą buzię słuchając Go. Zupełnie jak dziecko, to takie urocze tak "zdziecinnieć". Przyznam, że RAWWik wspaniale sobie radzi z utrzymaniem porządku w tej naszej "przystani niecodzienności". O widzę Zizi "pokonała" Dyzia i stworzyła nową dekorację ku uciesze nas wszystkich, jedynie BL przygląda się ze zdziwieniem co też ta Zizi wyczarowała i próbuje przekonać Ją by mu o tym opowiedziała.
Poszli do ogrodu nacieszyć oczy i oczywiście uszy (szczególnie BL :) )
Nie spieszcie się takie chwile należy traktować ze szczególnym szacunkiem......
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Nie spodziewałem się ze w czasie mojej przymusowej nieobecności w domu będą przebywać dwie najwspanialsze dziewczyny we wszechświecie . tek wiele miałem w tych dniach zdarzeń Od bardzo miłych i bardzo wzruszających po skrajnie nieprzyjemne chwiejące w posadach drzewem mojej wiary we wrodzone dobro ludzi W ich wrażliwość na cudzą krzywdę chęć współczucia i pomocy. Trzeba wszystko sobie teraz uporządkować i jakoś żyć dalej nie tracąc nadziei w to ze ten świat nie jest wcale zły. 

Piękny mamy ogród. Zadbane ścieżki i obrzeża idealnie utrzymany trawnik. Pomimo suszy codziennie podlewany, co drugi dzień koszony. To niewątpliwie zasługa Rawika który bardzo zmienił sie w ostatnim czasie. Zrobił się pogodny często sie uśmiecha no i w końcu nie ubiera tych koszmarnych czarnych habitów i nie maluje twarzy chyba markerami Fajnie Teraz jest taki że chciałoby sie wyściskać go potulkać. Bl zamontował w ogrodowych zakamarkach oświetlenie ledowe na solary. Fajnie ekologicznie nie ma kabli a w intymnych miejscach cała noc jest taka dyskretna poświata. Romantycznie. Aniołek opiekuje się naszymi kwiatami Cudowne są te bardzo aromatyczne lilie drzewiaste które akurat teraz są w pełni kwitnienia. Ich słodki lekko narkotyczny zapach roznoszą maleńkie powiewy powietrza po całym ogrodzie. Podziwiam też skłonność Naszej Kochanej Ogrodniczki do kwiatów które praktycznie są zapomniane. Tak ze w naszym ogrodzie sa żółte i pomarańczowe plamy nagietka z którego płatków Zizi przyrządza. Jakieś tajemnicze mikstury i nalewki. Z tych nalewek najbardziej cieszy sie BL. Jaktylko są gotowe to jego ciągle albo boli głowa albo brzuch albo coś tam coś tam. Nigdy nie chce żadnych herbatek ( chyba że po góralsku) ani kompresów. Tylko kropelki.

Piękna w naszym ogrodzie jest ogromna kolekcja georginii, róż, aksamitek. Dobrze mieć taką ogrodniczkę. Zizi za to jest mistrzynią świata w dekoracjach, aranżacjach, budowaniu nastroju Dba o nasze zmysły i brzuszki Tylko czemu ona tak często jest tak bardzo zamyślona, smutna, małomówna. Nie wiem. 

Wczoraj Admin zostawił kartkę w drzwiach. ,, Proszę pomierzyć metry kwadratowe w celu wymierzenia podatku od luksusu i zmysłowosci,, Idiotyzm bo przecież my tu mierzymy wszystko w łokciach Zizi a nie metrach a zmysłowość jest tylko czasem i to chwilowa. Mamy jeszcze sporo miejsca i tak zastanawiam sie czasem czy jeszcze ktoś zamieszka tu z nami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Nie wiem kiedy te wszystkie dni mijają. A może zwyczajnie ktoś je mi kradnie? Przecież tak niedawno był marzec a ty rymps !!!! Połowa lipca. Cieszę sie że już wkrótce urlop i pojadę na chwilę nad jeziora na rybki i na chwilę nad morze po kamienie do moich robaków. Brrrrryyy Cholera! Czemu ktoś włączył deszczownie. Wiem że sucho ale czemu właśnie teraz gdy ja tędy idę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Dionizy i tak szedłeś pod prysznic więc nic się nie stało.....Polacy nic się nie stało.......

Kurcze, kto zakluczył chatę i nie zostawił klucza pod wycieraczką? Potem się Dyziu dziwi że nikogo nie ma.

Usiądę sobie przed domem na pięknych chyba zrobionych przez Dyzia fotelach ogrodowych.....

Ale wypas, fajnie się siedzi i ten stolik. Ładne to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

Pies ich wywąchał. Stanął po drugiej stronie polany i donośnym głosem oznajmiał, że pojawili się obcy.

A że z obcymi nigdy nic nie wiadomo, więc na wszelki wypadek wolała przywołać psa, wziąć go na smycz i wejść trochę głębiej w las.

Mogła im się przyglądnąć, samej pozostając niezauważoną. 

Chociaż teraz nie miała już komu się przyglądać, bo weszli do domu. Miała nadzieję, że nie przestraszył ich jej pies, nie chciałaby mieć kompotów.Wprawdzie jego gabaryty były dość duże ale to była przyjazna ludziom psina. Szczekał tylko na obcych, okolicznych mieszkańców znał.  

Czasem trafił się w lesie jakiś zabłąkany grzybiarz  z miasta który oburzał się, że puszcza psa luzem. Miał racje, ale obcych było tu bardzo mało, swoi go znali no i myśliwskim psem nie był, więc zwierząt leśnych nie gonił. 

A w lesie najważniejsze są przecież zwierzęta. Ludzie są tylko gośćmi.

 

Posadzila psa przy nodze i skierowała wzrok na dom.

Słyszała o nim. We wsi ludzie mówili, że ładny, że duży, że piękny  ogród... Patrzyła teraz na niego i rzeczywiście, był ładny, solidny i pasujacy do tego miejsca. Przyroda była tutaj piękna i dobrze, że nie zepsuli jej jakimś nowoczesnym budownictwem. Nie miała nic przeciwko takim budynkom, ale nie tu.

Tu było pięknie.

Tu kończył się las, wysokie kolumny drzew ustępowały miejsca rozkołysanym wiatrem trawom polany, rzeka cicho szumiała a w jej czystej wodzie widać było kijanki poruszające się między omszałymi patykami. 

Tu było miejsce wspomnień dziecięcych zabaw, rozbitych kolan, wbitych drzazg, pistoletów z patyka, rzecznych tam i tego wszystkiego co można robić będąc dzieckiem. No i przecież należała  do bandy. To była banda ,, rudego". Teraz rudy jest panem od ubezpieczeń.  Uśmiechnęła się.

Fajne to były czasy.

Ciekawe jacy są ci tutaj. Też mają zapewne swoje wspomnienia, marzenia, zwykle sprawy. To wspólny mianownik wszystkich ludzi- wspominamy, marzymy i żyjemy dalej, czasem spełniając marzenia, ale często odkładając na później, na ,,niewiadomokiedy". 

 

W sklepie mówili, że jedna dziewczyna z tego domu ma zielone włosy. Musi fajnie wyglądać.Ciekawe jak się jej udaje utrzymać taki kolor? Może kiedyś zapyta.

Gdyby muzycy z Omegi wiedzieli, że można mieć zielone, to może zamiast  o perłowych śpiewali by o zielonych?

 

Co jeszcze mówili w sklepie...nie mogła sobie przypomnieć, zresztą ludzkie gadanie czasem niewiele warte. Najlepiej przekonać się samemu.

-Prawda,  Hau?- zapytała psa, który machnął ogonem zadowolony, że wreszcie patrzy na niego a nie na ten dom. Nie rozumial po co tu się zatrzymali i dlaczego nie idą dalej? 

No, ale pani wreszcie odwróciła się i cmoknela na znak, że ruszają dalej. To mu się podoba. Wprawdzie nie uwolniła go ze smyczy ale to nic, nie zawsze musi daleko biegać. Widocznie potrzebuje go mieć blisko siebie. 

Najważniejsze, że idą, jeszcze tyle drzew do obwachania.

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu

La Primavera witamy w naszej chacie :) Nie wiem czy Pan czy Pani, więc z całowaniem rąk się wstrzymam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas na Gofra
example123

Tak myślałam, że wieść się rozniesie po okolicy i nie tylko. Wszak to niecodzienny dom z wyjątkowymi mieszkańcami a jak wiadomo wszystko co jest ciut "insze" jest zaraz na językach. La primavera zapewne słyszała o tym domu od "dobrych ludzi" :) i przyszła ot tak niby przypadkiem z piesem swoim na spacer. Może podczas następnego spaceru ośmieli się przekroczyć progi owego niecodziennego domu kto wie, może ten uśmiech z którym odeszła na dobre zagości na jej twarzy. 
Tymczasem  z lasu wyłania się jakaś dziwnie znana postać, któż to może być myśli RAWWik i zaintrygowany spogląda na Bl, który jak zwykle "coś tam grzebie" w kabelkach :D  
Wtem do pokoju wpada rozpromieniona Zizi 
- Zgadnijcie kto nas odwiedzi, zgadnijcie!! -podskakując patrzy po wszystkich........
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
RAW
2 minuty temu, BrakLoginu napisał:

Grzebię w kablach i czekam, aż mnie coś piźnie :P

Paaaanie elektryka prąd nie tyka, chyba że plus z minusem styka xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia
2 godziny temu, BrakLoginu napisał:

La Primavera witamy w naszej chacie :) Nie wiem czy Pan czy Pani, więc z całowaniem rąk się wstrzymam :)

Pani i to bardzo interesująca pani.

Może następnym razem przyjdzie do chaty, pies również mile widziany

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

Dziekuje za zaproszenie ale...

no nie wiem....w taką pogodę psa zapraszać, gdy dom nowy, podłogi pewnie drewniane jeszcze lasem pachną...a psina umoczona, z zaplątanymi w sierść liśćmi,  otrzepie sie  z deszczu, a jakże,ale dopiero w środku, łapy pachnące ziemią ale  i obklejone błotem z rozmoknietych dróg wyciągnie wygodnie przed kominkiem, wcześniej robiąc na podłodze ścieżki pazurami.

Może jednak kiedy indziej z wizytą przyjedziemy. Z ładną pogodą.

Póki co niby przypadkiem, niby że było po drodze, przechodzić koło was będziemy.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu

Cześć La Primavera, o psa się nie bój. Jak naniesie błota to mamy tutaj porządkowego Rawika. Wszelkie szkody po nim naprawię w mig lub nawet jak F16 itp. Dyzio zawsze coś znajdzie smakowitego dla psiny i dziewczyny chętnie się nim zajmą.
Przechodźcie niby przypadkiem codziennie, koniecznie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Dziś po drodze do domu zauważyłem  pozostawione na skraju lasu sztalugi. Nie były przy samej ścieżce By dojść do nich trzeba było pochylając sie przebrnąć przez młodnik sosnowy porośnięty pokrzywą i jeżynami.

-Boże!!!! Czemu je dziś nie włożyłem długich spodni i jakiejś koszuli. Czemu......

pyskowałem nie wiadomo czemu do Stwórcy a przecież to nie on mnie rano ubierał

Gdy już dotarłem na miejsce pozostawionej tajemnicy bardziej myślałem o drapaniu sie po poparzonych kończynach i oganianiu się od owadów. W końcu gdy już nogi miałem dostatecznie zakrwawione a komary gryzły już w te same miejsca z braku jeszcze nie pokąsanych Podszedłem tak by  zobaczyć ten pozostawiony malunek. Nie wiem kto go malował ale ręka tego czy też tej artystki należała do bardzo wrażliwej delikatnej osoby. Precyzja, wielowymiarowość, cudowny dobór barw i narzucenie klimatu. Tak. To jest mistrzostwo przed którym należy się pokłonić. Teraz dopiero dostrzegłem ze jest to obraz naszego domu w którym mieszkamy od niedawna. Zrozumiałem dlaczego sztalugi stały w tym właśnie miejscu. Z tego punktu była naprawdę znakomita perspektywa Tak takich obrazów nie jest w stanie malować Bylekto ani Ktokolwiek

Po chwili dotarłem już do drzwi naszego domu. Przez otwarte okna dobiegał chichoczący głos Zizi przekomarzający sie z Aniołkiem. W tle pojawiał się też rubaszny głos BLa , śmiech Rawika i zapach racuchów z jabłkami. Czyli wszyscy już sa w chacie tylko jeszcze mnie tam brak. Przed domem zdjąłem buty by Zizi się na mnie nie wydzierała a w studni przed domem obmyłem krew z pokaleczonych nóg i rąk. Teraz mogę już wejść Po cichutku uchylam drzwi starając sie wejść bezszelestnie. Nie zapalam światła w sieni. Cichutko, cichutko i łubudu !!!!!!

-Kurde kto zostawił tu jakieś worki czy coś na ziemi!!!

Wydarłem sie uwalniając swoją wściekłość . Prędko otworzyły sie drzwi i we wpadającym świetle zobaczyłem moją przeszkodę w zrobieniu niespodzianki. Było to ogromne psisko leżące na wycieraczce i chodniku w sieni. Zerwałem się na równe nogi i szybko zacząłem sie cofać. Niestety ściana złośliwie zagrodziła mi drogę ucieczki. Ten Ogromny potwór też zerwał sie i po zrobieniu kilku kroków dopadł mnie. Stojąc na dwóch łapach drugą parą dociskał mnie do ściany.

- Niech mi ktoś pomoże

wrzasnąłem

-Jeszcze nie napisałem testamentu. BL Pomocy!!!!

Teraz dopiero zobaczyłem wielkie ale wesołe psie oczy wpatrzone we mnie a potem wielki jak wycieraczka przed domem mokra po deszczu jego jęzor przejechał po mojej twarzy od brody poprzez nos oczy i lewe ucho Potem mnie uwolnil 

Bez słowa przechodziłem pomiędzy rozweselonymi domownikami i wtedy......

Siedziała przy stole wygodnie podpierając się łokciami o blat. Przed nią parowała aromatem herbata z ziół zbieranych przez Zizi i Aniołka. Nic nie ma takiego aromatu.

Szczupła, czarnowłosa, czarnooka. Na ławie obok niej leżała taka lekko hipisowska płócienna torba na ramie z której wystawały pędzle i wyraźnie odznaczała sie paleta

Tak. A więc to jest ta tajemnicza malarka krajobrazów i nastrojów.

-To jest nasza nowa współmieszkanka. Zamieszka w tym pokoiku na poddaszy z którego widać pierwsze wzniesienia terenu i wypływający  stamtąd strumyk. Tam często o poranku pojawiają się zwierzęta by napić sie przed upalnymi teraz dniami.

To wszystko mówiła Zizi

-Poznajcie się

Podszedłem niepewnie do czarnowłosej i jej potwora. wyciągnąłem rękę na powitanie

-Dionizy jestem A Ty?

Powoli wstała oddając uścisk dłoni powiedziała

-Zwracaj sie do mnie........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la primavera

....Pocahontas.

Dryyyyyyyyyń dźwięk budzika wdzierał się brutalnie w sen i niszczył zasłonę oddzielająca noc od dnia. Stary poczciwy ruski budzik dzwonił nagle i donośnie, nie jak te nowoczesne budziki w telefonach -melodyjkami, na początku dzwonią cichutko, stopniowo zwiększając skalę, dają czas na powolne obudzenie się,na pożegnanie snów, na jeszcze chwilę z poduszką.

Ten budzik nie miał żadnych sentymentów, nie liczyl się z nikim. Dzwonił,  ile  sił w młoteczkach uderzających talerze. 

Tak, byl okropny. Ale miał duszę. Trzeba było o niego dbać, nakręcać co wieczór, nastawiać. Miewał też humory, lubił czasem nie chodzić przez parę dni albo spóźniać. Mogła go dać do naprawy, ale czy wróciłby taki sam? Naprawiony, dokładny ale czy to dalej byłby on? Może zmienili by mu jego chimeryczna duszę i byłby to już zupełnie inny budzik? 

 

Pijąc poranną kawę próbowała przypomnieć sobie sen. Coś się jej śniło, na pewno, ale co? Jakiś dom, może to ten z ostatnich wakacji, albo któryś ze wsi...a, nie,  już wie co się jej śniło.

To ten nowy dom który niedawno podglądała. Śniło jej się, że przybyła im jeszcze jedna mieszkanka, że coś rysowała czy malowała. W każdym razie chyba to była jakaś artystka.

Zresztą, mogłaby być to nawet księżna Kate,  bo sny mają tę potęgę, że wszystko w nich jest możliwe i nawet najbardziej irracjonalne wydarzenia wydają się właściwe.

Popatrzyła na psa leżącego na swoim posłaniu i przypomniała sobie, że i on jej się śnił.

- Hau, gdzie się włóczyłes nocą, zdrajco? Łazisz nie wiadomo gdzie i po co. Już ci tu źle?

Pies podniósł jedną brew i poruszył uchem próbując wyłapać, czy któreś z tych słów brzmiało jak ,,spacer" albo ,,miska". Nic takiego nie usłyszał, a że nic innego go nie interesowało, pozostał niewzruszony na ludzką gadaninę ziewnąl, przeciągnąl się i spał dalej.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Przeczytałem kartki zostawione tu na stole w miejscu i położeniu bym ich nie przeoczył. Wiesz Pocahontas? To jest wykroczenie a nawet zbrodnia! Nie można słowami tak oddziaływać na innych by rozpłynęli się a maślanymi oczami ślepo gapili się w horyzont za oknem. Ty to robisz i czyń tak. A co mi tam niech robi się ze mnie za każdym razem budyń waniliowy lub nawet kisiel. Chyba to głupio zabrzmiało ale .....

 

Dziś w mojej pracowni skupiony na obróbce plastrów jaworu i jesionu zastanawiałem się nad tym czy to wczorajsze wieczorne spotkanie w naszym domu  wydarzyło się naprawdę. Te sztalugi zostawione w lesie były faktem bo o tym świadczyły świeże rysy na moich pięknych n󿬬kach.  Ale potem ta głęboka czerń oczu????? I ciepłe drżenie dłoni. Nie wiem już sam. Jedno jest pewne że w kieszonce mojej kraciastej koszuli znalazłem kartkę. Bardzo równiutko poskładana a na niej starannie ustawione literki. Tak robi i pisze tylko Zizi ,, Dyziu. Jak będziesz wracał z pracy do domu kup w sklepiku u pani Jadzi kilka marchewek i seler bo jutro ugotuję rosołek a tych warzyw brakuje w naszym ogrodzie. A potem pozbieraj jabłka spod jabłoni w naszym sadzie,,

-No i jeszcze co?

Mamrotałem pod nosem ale po chwili uśmiech pojawił sie na mojej twarzy. Tak zawsze działa na mnie myśl o Zizi i o wszystkich zamieszkałych w naszym domu.

Zamyślony, obładowany marchewką i papierówkami wchodziłem na nasze podwórko.

Pomyślałem ze sobie powróżę krokami. Krok prawą noga to jawa lewa to sen. Idę wyliczając w myślach jawa sen jawa sen jawa sen i nagle znowu ten ogromny czterołapiasty potwór wskoczył mi na plecy. Znowu ten mokry jęzor na moim karku. Leżałem na ścieżce z twarzą w żwirku wysypanym przez Rawika by było ładniej marchewki łamały mi żebra a jabłka toczyły się w stron drzwi

-Chodź tu piesku. Nie można tak

Powoli udało mi się osiąść Tak. To wczorajsze spotkanie nie było snem i rzeczywiście mamy nową mieszkankę naszego domu

-On bardzo polubił ciebie Dionizy i tak pokazuje radość.

Mówiła Pocahontas uśmiechając sie

- Dobrze że nie wszyscy okazują mi swą radość w ten właśnie sposób.

Odpowiedziałem i wtedy?

Popatrzyłem jak zbiera rozsypane jabłka Aniołek z perspektywy chodnika Hmmmmm

mniam mniam Normalnie krótka spódniczka teraz już była bardzo krótka Teraz już wiem do kogo należą te różowe majtunie ze stokrotkami z przodu 

A swoją drogą Ciekawe po co Zizi te jabłka? Co ona knuje?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu

A Dyzio Marzyciel myślał, że te jabłka będą wykorzystane na szarlotkę, którą Zizi osobiście upiecze :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dionizy

Faktycznie tak myślałem 9_9

BL czy wiesz że ZIzi piecze najwspanialszą szarlotkę na świecie?

Miałem nadzieję że upiecze ja tu w naszej chacie i będzie się można tego naumieć

A tu bęc.

Zjadła jabłka

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu

Zizi już taka jest tylko do się i do się :D Nawet się z tym nie kryła, a ogryzki znów będzie musiał Rawik posprzątać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

Kilka zostało..... ale Ty Dyziu gaduła jesteś! musisz wszystko wypaplać :D

Wiecie że tak mu smakowała moja szarlotka, że dostał na drogę?

Ale chyba mu się podobała dlatego, że te połóweczki jabłka tworzyły pod ciastem takie wystające pagórki jakby......no pagórki :D 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia

         Zdobyłam jabłka! Teraz jest ich tak dużo, że spokojnie może się każdy częstować. 

Właściwie  to.... nie powinnam powiedzieć że zdobyłam, bo ktoś je dzisiaj zostawił na progu naszego domu. Ciekawe kto...

O mało co się nie wyłożyłam tak jak wczoraj Dionizy, bo wychodząc rankiem na ogród z kubeczkiem kawy, oczywiście zaspana i ledwo przytomna, potknęłam się o ten kosz i cala moja kawa wylądowała na trawniku. Ulubiony kubeczek z motylkami na szczęście się nie zbił.

Upadł miękko na trawnik. Trawka równiutko przycięta i taka zieloniutka po ostatnich deszczach, aż zachęcała żeby się na niej położyć i dokończyć przerwany sen.

Ciekawe kto tak dba o nasze obejście? Pewnie BL. Widziałam wczoraj jak za oknem ktoś chodził z ryczącą irytująco kosiarką. Właściwie widziałam tylko sylwetkę bardzo wysokiego i dobrze zbudowanego mężczyzny, więc tak podejrzewam. Ale... oni wszyscy tacy wysocy!

Dobrze mieć ich wokół siebie.

 

Dobra, dosyć tego porannego rozmyślania, trzeba zrobić sobie kolejną kawkę i brać się za szarlotkę.

Cukier, masło, proszek do pieczenia ..... mąka z młyna jest.....

- Kurcze!  nie ma jajek!

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 528
    • Postów
      250 351
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      812
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    kerouack
    Najnowszy użytkownik
    kerouack
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Aco
      Patologię trzeba tłamsić w zarodku. Czapa i koniec.
    • Nafto Chłopiec
      Ładna patologia się ostatnio wyprawia. Kolejne dwa ciała w akademiku, gość który napadł na przypadkową kobitę wcześniej zabił własną matkę, Polacy zabici za granicą. Dziki Zachód wjechał na pełnej.
    • Aco
      Zmieniając temat podtrzymuję moje stanowisko w kwestii przywrócenia kary śmierci po ostatnich wydarzeniach.
    • Aco
      Nie miałem okazji oglądać. W zasadzie to już nie ma co, bo każdy i tak wie na kogo odda głos.
    • Celestia
      Utwór stał się symbolem lat 80,teledysk został nakręcony w Parku Narodowym Joshua Tree. Anna LaCazio(jej ojciec był Włochem, a matka Chinką, stąd bardzo nietypowa uroda artystki )nie ma  tym razem swojej partii wokalnej, tańczy między jukkami. Piosenka nie ma jakiejś szczególnej historii  powstania, długowieczność zapewniły jej liczne interpretacje.   Cock Robin - When your heart is weak     „Bo kiedy twe serce osłabnie Ja włamię się do niego Koniuszki palców mnie nie zawiodą Bez względu na to, co zrobisz  Miłość, której jeszcze nie umiesz zobaczyć Stanie się świadkiem przebudzenia”
    • Celestia
      Desenchantee". Tytuł oznacza w języku francuskim "zawiedziony" bądź "rozczarowany". Mylene Farmer śpiewa w piosence o tym, jak absurdalny jest otaczający świat. Porusza również tematy związane z egzystencjalizmem. Inspiracją do napisania tekstu była książka rumuńskiego filozofa  "Na szczytach rozpaczy"    We Francji odbywały się wówczas demonstracje organizowane przez studentów. Protestowali przeciwko warunkom nauki oraz swojemu statusowi. Trwała także wojna w Zatoce Perskiej. Pesymistyczny wydźwięk utworu odzwierciedlał więc nastroje wielu ludzi.    
    • Celestia
      Colin Vearncombe ps. Black skomponował muzykę w momencie, gdy był w głębokim dołku. Pod koniec 1985 roku miał kilka wypadków samochodowych, jego matka była ciężko chora, został wyrzucony z pracy, jego pierwsze małżeństwo się rozpadało oraz stał się bezdomny. Wonderful Life to jego sarkastyczne spojrzenie na świat. Po sukcesie piosenki w Europie skomentował: Pisałem z ironią… Większość ludzi wzięła to na poważnie   10 stycznia 2016 roku Black był uczestnikiem groźnego wypadku samochodowego. Artystę natychmiastowo przewieziono do szpitala. Po szesnastu dniach spędzonych na oddziale zmarł w wyniku obrzęku mózgu.Miał 53 lata.
    • Celestia
      Obejrzałam  „Czarny kos czarna jeżyna” Opis filmu  „Etero, 48-letnia kobieta mieszkająca w małej wiosce w Gruzji, nigdy nie chciała męża. Kobieta ceni swoją wolność, ale jej decyzja o samotnym życiu jest przyczyną wielu plotek w wiosce. Pewnego dnia niespodziewanie dla siebie zakochuje się w mężczyźnie i staje przed poważną decyzją. Etero musi uporać się ze swoimi uczuciami i zdecydować, jak znaleźć własną drogę do szczęścia.” Jeszcze ciekawsza wydaje się być książka, w której podobno można przeczytać rozbudowane wewnętrzne dialogi i błyskotliwe przemyślenia bohaterki  (Kos kos jeżyna  -Tamta Melszwili)
    • Pieprzna
      Dziękuję, wzajemnie. 
    • Monika
      No wariat 😄
    • Monika
      W kółko do tego samego? Jak tylko temat z JEGO KLAMSTWEM się wyjaśnił bo po pół roku się przyznał niechcąco że żartował. I był jeden dzień spokój nawet go przeprosiłam (czego on nie zrobił) To wymyślił JOLKE. Ja mam obsesję? Dziekuje. Ja nie wymyślam że on jest gwiazdkowym np. zresztą nieważne. Bo to jest po prostu śmieszne. Udanego dnia.
    • KapitanJackSparrow
      Super że to zauważyłaś. 
    • KapitanJackSparrow
      Ty mnie chyba kochasz! teraz tak sobie pomyślałem. Nic innego tego nie tłumaczy, Jesteś zraniona i nieszczęśliwa miłością do mnie. To jest typowe zachowanie zakochanej toksycznej odrzuconej kobiety!  Trzymaj się ode mnie z daleka, ja nie mogę nawet z Tobą żartować jak widać. Jesteś dziwna, okropna i zła! Daj mi spokój! 
    • Pieprzna
      A po co go znowu zaczepiasz? Policz sobie ile on o tobie a ile razy ty wracasz w kółko do tego samego. Obsesję masz?
    • Monika
    • Monika
      Ty mnie chyba kochasz! teraz tak sobie pomyślałam. Nic innego tego nie tłumaczy, Jesteś zazdrosny o Kościa!!!! I próbowałeś mnie ośmieszyć i okłamać, że Ci śle nudesy, a potem jak się wygadałeś, że to żart to wymyslasz jakieś Jolki! To jest typowe zachowanie zakochanego toksycznego odrzuconego faceta! Trzymaj się ode mnie z daleka, ja nie mogę nawet z Tobą żartować jak widać. Jesteś dziwny, okropny i zły! Daj mi spokój! 
    • Monika
      Bosz...  RATUNKU!!!!!!!!😄
    • Monika
      Ręce mi opadły właśnie. Jaka krucjata? Jaka Jolka? Jaka Margaretka. Ja proponuje ochłonąć, a potem sobie poczytaj (nie wiem, za kilka dni moje dzisiejsze posty), bo ja ich nie pisze ZŁOŚLIWIE.  Skąd Ty wiesz kto jest starszy kto młodszy? Ty masz serio 90 lat że tak to odebrałeś? Ja myślałam, że dużo mniej dlatego tak żartowałam. Jesssooo.  Zaorasz - co to za słowo? Wkurzyłeś mnie wtedy jak kłamałeś że Ci śle nudesy, Teraz przyznałeś, że to był głupi żart i KONIEC. Ile mam to pisać. Nie przepraszaj nawet. Daj mi święty spokój.  To nie ma sensu, Ty byś mi napisał, że mam schizofrenie jakbym ja z czymś takim wyleciała. Odczep się już ode mnie i żyj sobie w spokoju. Następnym razem NIE KŁAM I NIE ŻARTUJ TAK OKROPNIE! Ty zazdrośniku, z którym mnie nigdy nic nie łączyło!!! 
    • Pieprzna
      Ten Woch okazał się całkiem bystry i dowcipny przy molestowaniu Hołowni. Ale ogólnie to żenujące jednak 😛
    • Pieprzna
      Margaretka aka Pnina i inne warianty perłowe to osoba, która ma całkiem inny styl pisania niż Monika. A Jolka to ta co miała nick Koliberek?
    • KapitanJackSparrow
      Jolko Margaretko sama się zaorasz w tej dziwnej krucjacie przeciw mnie.  Wszystkie hejterskie czyny przeciw tobie przypisałas nie wiedzieć czemu mi, że ja to robiłem. A teraz trwa zemsta 🤦pod byle pretekstem 😴🤣 tyle że ja naprawdę mam to w ......dupie. Szkodzisz sobie tyle ci powiem, bo kto sieje nienawiść od nienawiści ginie. Aha 😴.... naprawdę śmiejesz się z mojego wieku gdzie ja młodszy od Ciebie jestem? To było pytanie retoryczne. 
    • KapitanJackSparrow
      Woch do Hołowni że mu uszczelni ciśnienie 🤣🤣🤣🤣
    • KapitanJackSparrow
      Całkowicie cię rozumiem i powtórzę że kto ogląda debaty ten w cyrku się nie śmieje 🤣
    • KapitanJackSparrow
      🤣🤣🤣👋 ale Zandberg zaorał Mentzena. Tym audiooo kwiczę
    • Nomada
      Mówiłam już że same lamy, nie obrażając lam oczywiście.  Uciekam, nic samo nie chce się zrobić. Bl e raczej ps Miłego dnia ; )
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...