Skocz do zawartości


Polecane posty

Maybe
25 minut temu, Frau napisał:

Jakieś 27 lat temu, takim wozem jechałam w pole ziemniaki sadzić. 

Gumowce sięgały mi pasa, widły pół metra wyższe ode mnie ? 

Po skończonej pracy zahaczyliśmy o wiejski sklepik. Kupiliśmy dwa wina za 15 zł i wypierdzieliliśmy je z gwinta na tym wozie ?

Frau jak to leciało.... "spokojna pani w koczku i okularach"?

 

Ze wsi to mam bardziej wspomnienia sielskie anielskie z dzieciństwa z wakacji u dziadków.

Nadal mamy ten dom, ale za łąka już jest osiedle domków jednorodzinnych i czar prysł...sarny już nie przychodzą pod dom, jeszcze słychać rechot żab od rzeki. Czekam kiedy pociągną asfalt to sprzedam to w cholerę. Nie ma już wsi z dzieciństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Frau
3 minuty temu, Aco napisał:

Wino patykiem pisane? znam jego smak, ale nigdy nie lubiłem wina marki wino.

Nie chodziło o wino. Wiesz jaka to frajda dla miastowej baby jechać takim wozem, zapierdzielać w polu, a po dobrze wykonanej pracy wywalić coś mocniejszego z gwinta? 

Lepszego trunku tam nie mieli ? 

Pamiętam, że to był początek maja

. 3 dni w polu, w pełnym słońcu. W ciągłym ruchu, ciało spocone i skóra pięknie opalona.

Wróciłam do domu. Drugiego dnia robię zakupy w sklepie. Sprzedawczyni spogląda na mnie i zachwala opaleniznę. 

Co? Wczasy w Bułgarii?

Nie. 3 dni w polu. Rozrzucałam obornik i sadziłam ziemniaki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
4 minuty temu, Frau napisał:

Nie chodziło o wino. Wiesz jaka to frajda dla miastowej baby jechać takim wozem, zapierdzielać w polu, a po dobrze wykonanej pracy wywalić coś mocniejszego z gwinta? 

Lepszego trunku tam nie mieli ? 

Pamiętam, że to był początek maja

. 3 dni w polu, w pełnym słońcu. W ciągłym ruchu, ciało spocone i skóra pięknie opalona.

Wróciłam do domu. Drugiego dnia robię zakupy w sklepie. Sprzedawczyni spogląda na mnie i zachwala opaleniznę. 

Co? Wczasy w Bułgarii?

Nie. 3 dni w polu. Rozrzucałam obornik i sadziłam ziemniaki ?

Jeszcze nie widziałam miastowej aby cieszyła się z rozrzucania obornika ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
9 minut temu, Maybe napisał:

Frau jak to leciało.... "spokojna pani w koczku i okularach"?

 

Ze wsi to mam bardziej wspomnienia sielskie anielskie z dzieciństwa z wakacji u dziadków.

Nadal mamy ten dom, ale za łąka już jest osiedle domków jednorodzinnych i czar prysł...sarny już nie przychodzą pod dom, jeszcze słychać rechot żab od rzeki. Czekam kiedy pociągną asfalt to sprzedam to w cholerę. Nie ma już wsi z dzieciństwa.

Mamy taki dom. Od kilku miesięcy jest pusty. Też go chcemy opchnąć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
1 minutę temu, Arkina napisał:

Jeszcze nie widziałam miastowej aby cieszyła się z rozrzucania obornika ?

Przypadkiem wychowałam się w mieście. Praca na wsi była mi obca (nadal jest), ale jestem pracowita i uczynna ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
1 minutę temu, Frau napisał:

Mamy taki dom. Od kilku miesięcy jest pusty. Też go chcemy opchnąć. 

Mi się już nawet nie chce tam jeździć, córkom tym bardziej bo one nie czują więzi z tym miejscem, dla nich to działka rekreacyjna.

 

Co do twojej przygody z pracą w polu. Sztos! ?? Takie przygody są najlepsze. 

Pamiętam jak pierwszy raz malowałam ściany we własnym domu byłam tak podjarana, że zastanawiałam się czy nie robić tego zawodowo ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
5 minut temu, Maybe napisał:

Mi się już nawet nie chce tam jeździć, córkom tym bardziej bo one nie czują więzi z tym miejscem, dla nich to działka rekreacyjna.

 

Co do twojej przygody z pracą w polu. Sztos! ?? Takie przygody są najlepsze. 

Pamiętam jak pierwszy raz malowałam ściany we własnym domu byłam tak podjarana, że zastanawiałam się czy nie robić tego zawodowo ???

Kochana. Nawet nie zaczynaj przy mnie tego tematu. Podczas remontów czuję się jak ryba w wodzie. 

Wszędzie muszę swoje łapy wsadzić. Już mnie korci, żeby zmienić wygląd mebli ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
4 minuty temu, Aco napisał:

Oczywiście. Kilka razy miałem okazję pić ten zajzajer ?

Phi. Po drogim alkoholu też 

rzygam ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
31 minut temu, Frau napisał:

Nie chodziło o wino. Wiesz jaka to frajda dla miastowej baby jechać takim wozem, zapierdzielać w polu, a po dobrze wykonanej pracy wywalić coś mocniejszego z gwinta? 

Lepszego trunku tam nie mieli ? 

Pamiętam, że to był początek maja

. 3 dni w polu, w pełnym słońcu. W ciągłym ruchu, ciało spocone i skóra pięknie opalona.

Wróciłam do domu. Drugiego dnia robię zakupy w sklepie. Sprzedawczyni spogląda na mnie i zachwala opaleniznę. 

Co? Wczasy w Bułgarii?

Nie. 3 dni w polu. Rozrzucałam obornik i sadziłam ziemniaki ?

Dla mnie to była norma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
2 minuty temu, Frau napisał:

Phi. Po drogim alkoholu też 

rzygam ?

Ja w taki sposób nie marnuję alkoholu. Za droga impreza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
11 minut temu, Frau napisał:

Kochana. Nawet nie zaczynaj przy mnie tego tematu. Podczas remontów czuję się jak ryba w wodzie. 

Wszędzie muszę swoje łapy wsadzić. Już mnie korci, żeby zmienić wygląd mebli ? 

Ale sufity się ciężko robi i mój zapał do zostania malarzem pokojowym jakoś zmalał. 

Wiele lat robiłam sama ściany, na końcówce zawsze córka mi pomagała.

Najgorsze jak bordowy kolor ścian chciałam zmienić na krem ? Myślałam że krycia nie będzie końca! W końcu się udało i jedną ścianę okienną postanowiłam pomalować na brązowo. Malujemy z córką na ten brąz, malujemy i nagle młoda wypala: - mama tylko żeby ci się nie ubzdurało za 2 lata, że ta ściana ma być biała ???

 

Ale za dwa lata już trzeba było skrobać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
1 minutę temu, Maybe napisał:

Ale sufity się ciężko robi i mój zapał do zostania malarzem pokojowym jakoś zmalał. 

Wiele lat robiłam sama ściany, na końcówce zawsze córka mi pomagała.

Najgorsze jak bordowy kolor ścian chciałam zmienić na krem ? Myślałam że krycia nie będzie końca! W końcu się udało i jedną ścianę okienną postanowiłam pomalować na brązowo. Malujemy z córką na ten brąz, malujemy i nagle młoda wypala: - mama tylko żeby ci się nie ubzdurało za 2 lata, że ta ściana ma być biała ???

 

Ale za dwa lata już trzeba było skrobać ?

Nie trzeba niczego skrobać, jeśli zgrubień i odprysków nie ma. 

Wystarczy ścianę wygruntować i nałożyć 2 warstwy.  W sklepach są takie farby, że głową mała. 

Możesz je czyścić detergentem i kolor pozostaje bez zmian a brud schodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
3 minuty temu, Frau napisał:

Nie trzeba niczego skrobać, jeśli zgrubień i odprysków nie ma. 

Wystarczy ścianę wygruntować i nałożyć 2 warstwy.  W sklepach są takie farby, że głową mała. 

Możesz je czyścić detergentem i kolor pozostaje bez zmian a brud schodzi.

Trzeba już było, uwierz, w końcu metraż mieszkania by mi się zmniejszył przez te warstwy ???

 

Oczywiście że farby są zmywalne ale ileż można mieć ten sam kolor? ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
1 minutę temu, Maybe napisał:

Trzeba już było, uwierz, w końcu metraż mieszkania by mi się zmniejszył przez te warstwy ???

 

Oczywiście że farby są zmywalne ale ileż można mieć ten sam kolor? ???

6 rok mamy nowe mieszkanie i każdego roku zmieniam kolor lub tapetę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KapitanJackSparrow
1 godzinę temu, Arkina napisał:

Jeszcze nie widziałam miastowej aby cieszyła się z rozrzucania obornika ?

A łostatnio mówiła że wszystko już widziała ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KapitanJackSparrow
1 godzinę temu, Frau napisał:

6 rok mamy nowe mieszkanie i każdego roku zmieniam kolor lub tapetę ?

I jakiś facet to znosi? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
Przed chwilą, KapitanJackSparrow napisał:

I jakiś facet to znosi? 

To samo pomyślałam ?

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
2 minuty temu, KapitanJackSparrow napisał:

I jakiś facet to znosi? 

Z trudem ? 

Zaznaczam! 

Nie jestem przy tych remontach majstrem.

Ja pracuję z nim ręka w rękę. Meble, drzwi, grzejniki (mam stare) maluje tylko ja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KapitanJackSparrow
3 godziny temu, Frau napisał:

Z trudem ? 

Zaznaczam! 

Nie jestem przy tych remontach majstrem.

Ja pracuję z nim ręka w rękę. Meble, drzwi, grzejniki (mam stare) maluje tylko ja. 

Zlituj się nad nim i wymień grzejniki ... A uzyskany w ten  sposób czas z impetem wrzuć w tapetę.  ? Kobieto ruinujesz się tymi remontami weź wyjedź gdzieś napij rakiji

Edytowano przez KapitanJackSparrow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
8 minut temu, KapitanJackSparrow napisał:

Zlituj się nad nim i wymień grzejniki ... A uzyskany w ten  sposób czas z impetem wrzuć w tapetę.  ? Kobieto ruinujesz się tymi remontami weź wyjedź gdzieś napij rakiji

Taki remoncik to dla mnie pryszcz. Sprawia mi ogromną radość, czego nie powiem o imprezowaniu.

Przez pandemię trochę się wycuszyliśmy, ale nawet w necie krąży kilka  naszych zdjęć z różnych imprez masowych, gdzie muzyka dudniła a piwo lało się strumieniami. 

Ja się częściej szlajałam jak moje dużo młodsze koleżanki ? 

Łobrotna ze mnie baba ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia

Tak sobie myślę po przeczytaniu Waszych wypowiedzi, że ja w innym państwie żyłam.

Mnie prądu nie wyłączali, telefonu również nie.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżulia

Tak, ściany maluje się Unigruntem przed położeniem farby...prawie fachowcem byłam. Tapety to już przeszłość, ale ja byłam w tym dobra.

Mój mąż był od sufitów, a ja od tapet, a jak cuda wymyślałam na ścianach (dwa kolory, prostokąty czy trójkąty)...to była męża robota, a ja poprawiałam uchybienia.

Wszystko robiłam/pomagałam podczas remontów (malowanie, kafelki, panele podłogowe) oczywiście z niechętnym mężem, ale ja miałam sposób.

Meble zabezpieczałam ustawiałam na środku, a gdy mąż wrócił z pracy nie miał wyjścia i przez weekend pokój był pomalowany.

Zazdroszczę Wam domków...zawsze o tym marzyłam.

Pamiętam różne powody konne...wozy na żelaznych kołach, gumowych i bryczki.

Uwielbiałam jeździć bryczką...zła byłam, bo stale przypominali bym się trzymała, żebym nie wypadła, ale konie pieknie sie prezentowały. Mój dziadek bardzo dbał o konie, a miał 4 i źrebaki.

Moja pomoc w polu to żadna, ale umiałam podbierać sierpem zboże i wiązać w snopki, radochę miałam jak wujek (brat mamy)  pozwolił mi kosą ciąć koniczynę, ale nie mogłam nikomu powiedzieć, by nie dostał ochrzanu od dziadków.

Tak spędzało się wakacje...w ruchu, a teraz na siedząco przed ekranem urządzenia, a wakacje wykwintnie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
9 godzin temu, Dżulia napisał:

Tak, ściany maluje się Unigruntem przed położeniem farby...prawie fachowcem byłam. Tapety to już przeszłość, ale ja byłam w tym dobra.

Mój mąż był od sufitów, a ja od tapet, a jak cuda wymyślałam na ścianach (dwa kolory, prostokąty czy trójkąty)...to była męża robota, a ja poprawiałam uchybienia.

Wszystko robiłam/pomagałam podczas remontów (malowanie, kafelki, panele podłogowe) oczywiście z niechętnym mężem, ale ja miałam sposób.

Meble zabezpieczałam ustawiałam na środku, a gdy mąż wrócił z pracy nie miał wyjścia i przez weekend pokój był pomalowany.

Zazdroszczę Wam domków...zawsze o tym marzyłam.

Pamiętam różne powody konne...wozy na żelaznych kołach, gumowych i bryczki.

Uwielbiałam jeździć bryczką...zła byłam, bo stale przypominali bym się trzymała, żebym nie wypadła, ale konie pieknie sie prezentowały. Mój dziadek bardzo dbał o konie, a miał 4 i źrebaki.

Moja pomoc w polu to żadna, ale umiałam podbierać sierpem zboże i wiązać w snopki, radochę miałam jak wujek (brat mamy)  pozwolił mi kosą ciąć koniczynę, ale nie mogłam nikomu powiedzieć, by nie dostał ochrzanu od dziadków.

Tak spędzało się wakacje...w ruchu, a teraz na siedząco przed ekranem urządzenia, a wakacje wykwintnie.

 

@Dżulia, tapety są stałe na topie. 

Są lepszego gatunku i najczęściej klei się na ścianie, gdzie jest sofa lub niskie szafki rtv. 

 

Że względu na mały metraż, nie każdy wzór można wykorzystać. 

Od 5 lat "rządzi" ten wzór i kolorystyka. Zieleń połączona ze złotym. 

Złote uchwyty, doniczki, ozdoby i zestaw filiżanek. 

 

pol_pl_Fototapeta-13803-Liscie-III-71304

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 532
    • Postów
      251 477
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Vitalinka
      CISZA WYBORCZA!
    • Vitalinka
      Nikt się nie sprzeciwia pomaganiu, jesteś zwyczajnie nie w porządku pisząc tak i ciągle cytując pismo święte dla swoich prowokacji, chociaż dobrze wiesz, że tak jak jest katastrofa to rannym przydzielane są kolory (według WAŻNOŚCI zabierania ich przez następne karetki) tak według Ciebie taki ratownik nie powinien ratować tych co może uratować, bo przysiągł ratować życie każde?  Gdyby mógł pomógłby każdemu i nie ma to nic wspólnego z a Ty rajcujesz się tak jakbyś temu biednemu ratownikowi, który robił co mógł pokazywał kodeks ratownictwa i wypominał, że jest złym ratownikiem.  I pisał, że UNIEMOŻLIWIŁ ratowanie, że się SPRZECIWIAŁ.  Mnie tylko denerwuje satysfakcja z jaką szafujesz tymi cytatami z pisma świętego, bo akurat tym nic dobrego też nie robisz.  Milknę w pokorze.
    • gość
      Ktoś jeszcze słucha takiej muzyki?  
    • Miły gość
      Zawsze możesz trzaskowskiemu kibicować ☺️
    • Pieprzna
      Maj się skończył, dzisiaj ostatnie nabożeństwo majowe, będzie mi od jutra czegoś brakować w wieczornej rutynie...
    • Antypatyk
    • Antypatyk
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Powiem więcej: pomaganie nie wyklucza innego pomagania. Natomiast dziwny jest SPRZECIW wobec pomagania. Uniemożliwianie. W tym akurat przypadku szczególnie dziwne, bo przecież chodzi o coś ważnego dla chrześcijan.
    • Vitalinka
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      A to się jakoś wyklucza? Jeśli ktoś chce zorganizować pomoc dla polskich dzieci w domach dziecka, szpitalach itp. musi dojść do wniosku, że pomoc obcym ludziom na granicy to jest uniemożliwienie pomagania polskim dzieciom? Czy to może jest kwestia owego sławnego "NAJPIERW"? Nierzadko ludzie oburzają się na różnych wolontariuszy działających w obszarze, który dla tych ludzi wydaje się mniej istotny, niż to, co akurat dla nich jest ważne lub ważniejsze. I można usłyszeć: "Najpierw trzeba pomóc polskim xxx, a dopiero później można pomagać jakimś yyy".  Czyli coś na zasadzie - niech tam na granicy poczekają aż pomożemy wszystkim polskim potrzebującym dzieciom. Ale przyznaję, że słusznie zauważasz problem. Problem dzieci w domach dziecka, problem niepełnosprawnych, problem dzieci z zaburzeniami, które powinny być leczone a są kierowane do domów dziecka, które nie są przystosowane do leczenia. Jest to problem, którym państwo jak najbardziej powinno się zająć.
    • Vitalinka
      Ja też nie, ale była w domu dziecka, w szpitalach, w placówkach mających wspierać (z założenia) dzieci, znam ludzi tam pracujących, znam rodziny, znam statystyki i to jest dla mnie problem realny, którym zgodnie z moim sumieniem i wiarą trzeba się zająć. Tak jak przełożę ślimaczka, którego spotkam na chodniku na trawkę, zamiast filozofować o ślimaczku, który jest gdzieś daleko i słyszałam o nim w tv i nawet nie wiem jak NAPRAWDĘ z nim jest.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Na granicy? Nie byłem. 
    • Vitalinka
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      A to państwo chce pomagać? Przez pushbacki, ogrodzenia z concertiny (drut żyletkowy)? Ściganie wolontariuszy z zupą i ubraniami dla migrujących?  Zresztą... nie ja pisałem Ewangelię. Ani też dla państwa Ewangelia nie jest prawem. Jest za to jakimś drogowskazem dla wiernych. Chyba.
    • Vitalinka
      Racja, dlatego Kościół cały czas trąbi o naszych polskich dzieciach, które są chyba najbardziej znienawidzone przez Państwo, nie ma na domy dziecka, na leczenie, na hospicja (by umierały blisko rodziców - to jest tragedia), na pomoc psychiatryczną, codziennie jakieś dziecko popełnia samobójstwo, znów dziewczynka rzuciła się pod pociąg. Uchodźcy ok, ale jak państwo, które nie umie zadbać o potrzeby najmniejszych i najniewinniejszych chce pomagać jeszcze komuś z zewnątrz?
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To "fejkowy" mem krążący po facebooku. Marcin V został wybrany na papieża w roku 1417. I uznawał istnienie kościoła w Polsce (mianował abpa Mikołaja Trąbę prymasem Polski). 
    • Vitalinka
      fiu,fiu trochę lepiej😉
    • Nafto Chłopiec
      Za dwa tygodnie lecę, a potem dopiero jakoś we wrześniu i w urodziny. Ale pomysłów już brak 😅
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Żyjemy w ciekawych czasach. I naprawdę można "rozgryźć" priorytety wielkich graczy politycznych na podstawie ich reakcji na wyzwania. W przypadku Kościoła temat stosunku do migrantów jest szczególnie dobitny. Bo jest to kwestia, która wg świętych pism będzie kluczowa na Sądzie Ostatecznym. A jak wiadomo, dzisiaj Kościół w Polsce, jeśli coś mówi o potrzebie pomocy migrantom na naszej granicy, to jakby szeptem, półgębkiem. Przykrywając ten temat czymś bardziej rezonującym i wywołującym emocje. Na przykład stosunkiem do aborcji. 
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Spróbuję więc trochę wyjaśnić swój pogląd. Czy Ty, Moniko, nie czynisz zła dlatego, że jest ono zakazane przez prawo świeckie (państwowe), czy dlatego, że powstrzymuje Cię przed tym sumienie? Domyślam się, że ze względu na sumienie. Prawo Boże opiera się na relacji Stwórcy z człowiekiem. A ta relacja przejawia się w sumieniu, swoistym "głosie inspirowanym przez Boga". Chyba wszyscy chrześcijanie zgadzają się z poglądem, że zło istnieje na świecie dlatego, że pochodzi od człowieka a Bóg zechciał obdarzyć tegoż człowieka wolną wolą i możliwością wyboru. Zatem dążenie do zastąpienia sumienia posłuszeństwem prawu świeckiemu oznacza... odejście od Prawa Bożego na rzecz uznania wyższości zakazu (pilnowanego przez aparat państwa). I przenosi środek ciężkości z nauczania (ewangelizacji) - czyli zadania kapłanów, na posłuszeństwo prawu, na politykę. To Ty, Moniko, pokręciłaś. Żadne media nie nawołują do wyboru zła. Jeśli nawołują, to do wyboru tego, co same uznają za dobre lub do przeciwstawienia się "większemu złu", czemuś, co będzie bardziej niekorzystne dla państwa. To kwestia polityki. Uprawianej przez polityków, dziennikarzy i również przez Kościół. Trzeba wiedzieć, ze Kościół jest dość sprawnym politycznym graczem. Gdy na świece dominował ustrój oparty na władzy monarchy - Kościół potępiał rodzący się ustrój demokratyczny. By następnie zmienić diametralnie swój stosunek do demokracji, gdy monarchie upadły i gdy stanął w obliczu układania stosunków z demokratycznymi rządami. Wtedy okazało się, że demokracja to w zasadzie idea ściśle ewangeliczna i oddająca sens nauki Kościoła o wolności człowieka. Podobnie było z traktowaniem kobiet w Kościele. Bardzo długo kobiety były uważane za osoby, których godność nie mogła być równa godności mężczyzn. Jednak w obliczu nasilających się ruchów emancypacyjnych Kościół przedstawił swoją wizję emancypacji, w której odrzucił swoją dawną tezę o naturalnej nierówności między mężczyzną a kobietą. Kościół nie jest niezmienny, umiejętnie dostosowuje się do nowych uwarunkowań. Weźmy choćby kwestię najważniejszą z punktu widzenia Kościoła. Trzy pierwsze przykazania Dekalogu. Naruszone przecież przez postulat zapewnienia wolności wyznania w państwie, wolności do praktyk religijnych dowolnego wyznania, braku przymusu przynależności do jakiegoś kościoła czy religii. W czasach, gdy idea wolności wyznania dopiero była promowana jako standard w funkcjonowaniu społeczeństw, papieże zdecydowanie byli przeciw. Tak samo, jak zmienił Kościół swoje stanowisko w powyższych sprawach, najprawdopodobniej zmieni też w głośnej ostatnio kwestii aborcji. Zwłaszcza, że sam nie ma jednolitej wykładni tego, od kiedy płód staje się osobą. Kwestia aborcji jest dzisiaj w Polsce (chociaż nie tylko w Polsce) ważnym tematem politycznym. Warto jednak przypomnieć dokonania niektórych świętych, którzy dokonywali "cudu aborcji" w przypadku zhańbionych zakonnic, warto przypomnieć rozważania Tomasza z Akwinu i Augustyna, wg których dusza potrzebowała czasu, by wejść w ciało człowieka.  Tu ciekawe podsumowanie: https://www.onet.pl/styl-zycia/kobietaxl/kosciol-a-aborcja-rozne-stanowiska-na-przestrzeni-wiekow/6wym843,30bc1058    
    • Vitalinka
      Kłamstwo boli bardziej niż zdrada, Zawsze.
    • Aco
      Nad Bałtyk albo w góry
    • Vitalinka
      Dlaczego mi tutaj wyświetla się ciągle ta reklama? I co to jest?
    • Vitalinka
    • Vitalinka
      udawana radość okrutnego kapitana       miłość
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...