Skocz do zawartości


Argen

Migranci już atakują w Polsce.

Polecane posty

Vitalinka
44 minuty temu, Tako rzeczka Brahmaputra napisał:

Gdy na reakcję pozostają sekundy czy minuty, ratownik działa zgodnie ze swoją wiedzą, umiejętnościami i rozeznaniem sytuacji. I wtedy też nie będzie myślał o domach dziecka czy o uchodźcach albo o prześladowaniach chrześcijan, co nie znaczy, że musi to być dla niego nieistotne. 

Nie o tym mówię, mówię o kolorach przyznawanych w ratownictwie podczas katastrof.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Tako rzeczka Brahmaputra
Napisano (edytowany)
24 minuty temu, Vitalinka napisał:

Nie o tym mówię, mówię o kolorach przyznawanych w ratownictwie podczas katastrof.

 

Czyli o działaniu na podstawie wiedzy i umiejętności ratownika. Działanie zgodne z procedurami. Nie znaczy to wcale, że działa źle. Podobnie działa ratownik medyczny w wojsku, gdy musi szybko ocenić szanse na uratowanie rannych. Kolory są wskazówką do kolejności udzielania pomocy/rodzaju pomocy.

Edytowano przez Tako rzeczka Brahmaputra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vitalinka
37 minut temu, Tako rzeczka Brahmaputra napisał:

Czyli o działaniu na podstawie wiedzy i umiejętności ratownika. Działanie zgodne z procedurami. Nie znaczy to wcale, że działa źle. Podobnie działa ratownik medyczny w wojsku, gdy musi szybko ocenić szanse na uratowanie rannych. Kolory są wskazówką do kolejności udzielania pomocy/rodzaju pomocy.

Rzeczka...?

A kto napisał, że działa źle? Hmmm?

To był MÓJ ARGUMENT ahahahah i nie potrzebuje tłumaczeń ocb, bo sama podałam ten przykład, a idź Pan w cholerę 😉dobranoc😄.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra
7 godzin temu, Vitalinka napisał:

Rzeczka...?

A kto napisał, że działa źle? Hmmm?

To był MÓJ ARGUMENT ahahahah i nie potrzebuje tłumaczeń ocb, bo sama podałam ten przykład, a idź Pan w cholerę 😉dobranoc😄.

 

Nie napisałem przecież, że Ty twierdzisz, że działa źle. To raczej Ty takie twierdzenie sugerowałaś mi, więc jasno stwierdzam, że robiąc tak, nie działa źle. 
Jeśli to jest TWÓJ ARGUMENT na usprawiedliwienie nieudzielania pomocy uchodźcom przez państwo (lub udzielania jej w minimalnym zakresie i wypychanie z powrotem) i ściganie prywatnych osób, które kierując się własnym sumieniem i empatią próbują pomóc (a nawet ciąganie takich osób po sądach), to taki argument jest dość... dziwny. Ratownik podczas katastrofy nie rozdaje kolorów kierując się narodowością poszkodowanych, ich religią, płcią, wiekiem. Kieruje się ich obrażeniami, tym, komu trzeba pomóc natychmiast a komu można w dalszej kolejności. Jeśli idąc za Twoim przykładem państwo jest takim symbolicznym ratownikiem, to aktualnie stosuje dwa niestandardowe kolory: jeden dla NASZYCH - pomagamy, drugi dla OBCYCH - odrzucamy.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vitalinka
5 godzin temu, Tako rzeczka Brahmaputra napisał:

Ratownik podczas katastrofy nie rozdaje kolorów kierując się narodowością poszkodowanych, ich religią, płcią, wiekiem. Kieruje się ich obrażeniami, tym, komu trzeba pomóc natychmiast a komu można w dalszej kolejności.

dokładnie o tym piszę🙂 Pogadamy kiedy indziej.

 

Noo, a co to jest za żuczek w tym Twoim avatarze?🙂 (ciągle zapominam zapytać)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra
4 godziny temu, Vitalinka napisał:

Noo, a co to jest za żuczek w tym Twoim avatarze?🙂 (ciągle zapominam zapytać)

 

Żuk gnojowy (Geotrupes stercorarius).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra

Na pewno postawimy sprawę kwoty wolnej od podatku i

twardej postawy w sprawach migracyjnych. Trzeba ostrzej postępować z Niemcami i zrobić coś z centrami migrantów, najlepiej zlikwidować – słyszymy od polityka PSL.


W koalicji sprawującej rządy w Polsce nastąpił ferment. Partie chcą nowych działań i nowego otwarcia. Ciekawe, że partie głośno odwołujące się do wartości chrześcijańskich najmocniej też tym wartościom przeczą. Ciekawe co na pomysł PSL-u powie biskup Krzysztof Zadarko (w ramach Konferencji Episkopatu Polski delegat ds. Imigracji, przewodniczący Rady ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek, następnie przewodniczącym Rady ds. Migrantów i Uchodźców, członek Komisji Wychowania Katolickiego i Komisji ds. Polonii i Polaków za Granicą, przekształconej w Zespół przy Delegacie KEP ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej). Znając życie - raczej będzie cicho, ale nie chcę przesądzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vitalinka
Dnia 1.06.2025 o 09:03, Tako rzeczka Brahmaputra napisał:

eden dla NASZYCH - pomagamy, drugi dla OBCYCH - odrzucamy.  

Nie kolory są takie same jak w ratownictwie: na słabszych i bardziej potrzebujących i na tych mniej. Polska wpuściła bardzo dużo Ukraińców a Ty piszesz jakbyśmy byli jakimś bezdusznym Narodem. Ja ich widzę wszędzie wokół, znam dużo, lubię to dobrzy ludzie (ich dzieci też są wspaniałe) i dobrze, bo była taka potrzeba uciekali przed wojną. Dużo kobiet i dzieci właśnie, bo mężczyźni zostali walczyć. Znam przypadki Ukraińców, którzy pracowali w Polsce jeszcze przed wojną mieli pobyt mogliby zostać i ściągali tu swoje zony (za pomocą polskich pracodawców) a sami jechali walczyć -choć nie musieli. To są dobrzy honorowi ludzie. Polska przyjęła NAJWIĘCEJ uchodźców i musimy się nimi zająć niczym przepełniony szpital.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
3 godziny temu, Vitalinka napisał:

 To są dobrzy honorowi ludzie.

Doprawdy? Chyba za mało w życiu widziałaś i wyciągasz pochopnie wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vitalinka
Napisano (edytowany)
31 minut temu, Aco napisał:

Doprawdy? Chyba za mało w życiu widziałaś i wyciągasz pochopnie wnioski.

Nie przeczę, że Ty możesz mieć inne doświadczenia. Pewno z mężczyznami, ja mam głównie doświadczenia z ukraińskimi kobietami i dziećmi. (Umniejszanie i spekulowanie mogłeś sobie darować😏). Mogłeś po prostu opisać swój punkt widzenia, zamiast skupiać się na ocenie mojej osoby - to nie na temat.

 

Edytowano przez Vitalinka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
26 minut temu, Vitalinka napisał:

Nie przeczę, że Ty możesz mieć inne doświadczenia. Pewno z mężczyznami, ja mam głównie doświadczenia z ukraińskimi kobietami i dziećmi. (Umniejszanie i spekulowanie mogłeś sobie darować😏). Mogłeś po prostu opisać swój punkt widzenia, zamiast skupiać się na ocenie mojej osoby - to nie na temat.

 

Nie oceniam Ciebie. Chodzi mi o ocenę sytuacji. Tak mam tutaj na myśli mężczyzn. I to nie tylko moje polskie spostrzeżenia, bo inne nacje też ich krytycznie oceniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vitalinka
Napisano (edytowany)
6 minut temu, Aco napisał:

Nie oceniam Ciebie. Chodzi mi o ocenę sytuacji. Tak mam tutaj na myśli mężczyzn. I to nie tylko moje polskie spostrzeżenia, bo inne nacje też ich krytycznie oceniają.

No widzisz...dlatego oni powinni walczyć u siebie, z tego wniosek. Lecz jak piszę, Ci co pracowali uczciwie i nie musieli - pojechali. Ludzie są wszędzie różni i nie można oceniać ich po nacji, płci (naprawdę się staram😉) wierze itd. Lecz piszemy tu o przyjęciu emigrantów i o tym czy Polska ma na to jeszcze kondycje, jak przepełniony szpital, w którym brak miejsc nawet na Polaków i ich dzieci...

Edytowano przez Vitalinka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
1 minutę temu, Vitalinka napisał:

No widzisz...dlatego oni powinni walczyć u siebie, z tego wniosek. Lecz jak piszę, Ci co pracowali uczciwie i nie musieli - pojechali. Ludzie są wszędzie różni i nie można oceniać ich po nacji, płci (naprawdę się staram) wierze itd. Lecz piszemy tu o przyjęciu emigrantów i o tym czy Polska ma na to jeszcze kondycje, jak przepełniony szpital, w którym brak miejsc nawet na Polaków i ich dzieci...

Absolutnie nie powinniśmy przyjmować, zwłaszcza innego wyznania, bo to zawsze rodzi dużo większe konflikty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra
6 godzin temu, Vitalinka napisał:

Nie kolory są takie same jak w ratownictwie: na słabszych i bardziej potrzebujących i na tych mniej. Polska wpuściła bardzo dużo Ukraińców a Ty piszesz jakbyśmy byli jakimś bezdusznym Narodem. Ja ich widzę wszędzie wokół, znam dużo, lubię to dobrzy ludzie (ich dzieci też są wspaniałe) i dobrze, bo była taka potrzeba uciekali przed wojną. Dużo kobiet i dzieci właśnie, bo mężczyźni zostali walczyć. Znam przypadki Ukraińców, którzy pracowali w Polsce jeszcze przed wojną mieli pobyt mogliby zostać i ściągali tu swoje zony (za pomocą polskich pracodawców) a sami jechali walczyć -choć nie musieli. To są dobrzy honorowi ludzie. Polska przyjęła NAJWIĘCEJ uchodźców i musimy się nimi zająć niczym przepełniony szpital.

Masz rację. Generalizowanie i uśrednianie może powodować błędny opis sytuacji. To prawda - Polska przyjęła bardzo dużo uchodźców z Ukrainy. W znacznym stopniu to nawet nie jako państwo, ale właśnie Naród. Ludzie przyjmowali ich do swoich mieszkań. Z drugiej strony można odnieść wrażenie, że jest wyraźna różnica w stosunku do różnych grup migrantów i uchodźców. Duża tolerancja wobec tych z Ukrainy, wyraźnie mniejsza wobec tych z innym - nomen omen - kolorem... skóry. Jednak chyba rzeczywiście masz rację, że trochę przesadziłem w opisach. Bo nawet Ty - po pierwszym Twoim poście dotyczącym migrantów i uchodźców, jaki przeczytałem, wydałaś mi się osobą nastawioną do nich raczej niechętnie. A pozory mogą mylić. 
Trochę mniej rozumiem Twoją pochwałę tych, którzy pojechali walczyć. Bo to była pochwała, prawda? Jakieś uznanie. A to przecież wojna jest jakimś absurdem. Czystym złem. I w żadnym wypadku powodem do chluby. Nie powinno być tak, że rozumiemy pęd do walki/zemsty bardziej, niż chęć uniknięcia walki. No ale to jakby wątek na inny temat... można o tym więcej pisać, ale zrobiłby się trochę "offtop".
Wracając do kwestii uchodźców i migrantów i stosunku do nich wśród nas. W narodzie. Niedawno na komunikatorze zobaczyłem powiadomienie, że pojawiła się w tym komunikatorze osoba z moich kontaktów. Kobieta, z którą kilka lat temu krótko rozmawiałem na temat współpracy w temacie praw zwierząt. Teraz zobaczyłem ikonkę z jej fotografią i nakładką o treści "Chcemy być bezpieczne- kobiety Konfederacji". Pierwszy raz się z tą akcją spotkałem i sprawdziłem, co to jest. Okazuje się, że chodzi o sprzeciw wobec przyjmowania "masy nielegalnych migrantów". Kobieta, o której wspominam, jest katoliczką i działaczką w chrześcijańskiej organizacji zajmującej się dążeniem do polepszenia sytuacji zwierząt w Polsce. (Ostatecznie nie doszło do współpracy, m.in. dlatego, że nie miała nadziei na to, że może się coś zmienić na lepsze... ale to też nieistotne). W każdym razie sprawiała wrażenie gorliwej chrześcijanki, a nie tylko deklaratywnej. Przez chwilę zastanawiałem się, o co może jej chodzić? Może o tę nielegalność? Bo jak może osoba kochająca Jezusa reagować odtrącaniem, gdy widzi tegoż Jezusa na naszej granicy? Ale przecież państwo ma w swoich kompetencjach możliwość zalegalizowania pobytu tych, którzy pomocy szukają, nawet jeśli nie w sposób podręcznikowy. Uznałem jednak, że nie chodzi jej o legalizację ich pobytu.
Przy okazji sprawdziłem sondaż na ten temat. To chyba najświeższy: 

75 proc. badanych sprzeciwia się temu, by Polska przyjmowała migrantów. Najmocniejsze postawy antymigranckie (93 proc. odpowiedzi negatywnych w przypadku obu partii) wykazują wyborcy Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji – wynika z sondażu Opinia24 dla RMF FM.


Uczestnikom badania zadano pytanie, które brzmiało: Polska, podobnie jak inne kraje członkowskie Unii Europejskiej, jest zobowiązana do przyjmowania migrantów, co wynika z mechanizmu solidarności unijnego paktu migracyjnego. Czy Pan/i osobiście jest za, czy przeciw temu, aby Polska przyjmowała migrantów?
Zdecydowanie za przyjmowaniem migrantów opowiedziało się 5 proc. badanych. 15 proc. respondentów było „raczej za”.
Trzy czwarte badanych wybrało odpowiedzi negatywne. 51 proc. jest zdecydowanie przeciw przyjmowaniu migrantów, a 24 proc. postawiło na opcję „raczej przeciw”.
5 proc. respondentów nie było w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi na powyższe pytanie i wybrało odpowiedź „nie wiem/nie mam zdania”.
Przeciwko przyjmowaniu przybyszy z innych krajów jest 78 proc. mężczyzn i 73 proc. kobiet.

Największe poparcie dla przyjmowania migrantów odnotowano w najstarszej grupie wiekowej (60+) – 22 proc. odpowiedzi pozytywnych (5 proc. „zdecydowanie za” i 17 proc. „raczej za”).

Wyniki w pozostałych grupach wiekowych są bardzo podobne – 21 proc. wskazań pozytywnych u najmłodszych (18-29 lat) oraz 20 proc. u osób, które mają 30-39 lat.

„Konkluzja jest jednoznaczna – wśród przedstawicieli wszystkich pokoleń przeważają odpowiedzi negatywne” – podsumowano.
 

Co sądzą elektoraty polskich partii w sprawie migrantów?
Z badania wynika, że w przypadku zwolenników Partii Razem jest niemal równowaga poglądów – 44 proc. odpowiedzi pozytywnych i 43 proc. wskazań negatywnych. Podobnie jest w grupie wyborców Koalicji Obywatelskiej (48 proc. odpowiedzi pozytywnych i 46 proc. negatywnych).

Elektoraty Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji deklarują sprzeciw wobec przyjmowania migrantów na poziomie przekraczającym 90 proc. (93 proc. odpowiedzi negatywnych w przypadku obu partii).

Przyjmowanie migrantów popiera 42 proc. wyborców Nowej Lewicy i 32 proc. sympatyków Trzeciej Drogi. W obu tych grupach zauważalnie więcej jest głosów przeciwnych (Nowa Lewica – 53 proc. wskazań negatywnych, Trzecia Droga – 62 proc. wskazań negatywnych).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra

I tak trochę dla porównania:

Informacja o rozmiarach i kierunkach czasowej emigracji z Polski w latach 2018-2023


 

Główny Urząd Statystyczny prezentuje szacunek liczby mieszkańców Polski przebywających czasowo za granicą 12 miesięcy i dłużej w latach 2018–2023 (tzw. zasoby imigracyjne Polaków w innych krajach). Wyniki te nie są strumieniami migracji, czyli liczbą wyjazdów w poszczególnych latach i nie można ich sumować.

Przedstawione wyniki dla lat 2018–2022 stanowią rewizję opublikowanych wcześniej szacunków. Dla 2023 r. przedstawione wyniki są wartościami prognozowanymi.

Zgodnie z wynikami opracowanego szacunku, w końcu 2023 r. poza granicami Polski przebywało czasowo około 1 555 tys. stałych mieszkańców naszego kraju, tj. o 43 tys. więcej niż w 2022 r. W Europie przebywało około 1 467 tys. polskich emigrantów (o 42 tys. więcej niż w 2022 r.), większość z nich - około 896 tys. - przebywała w krajach członkowskich UE. Spośród krajów europejskich najwięcej polskich emigrantów przebywało w Wielkiej Brytanii (440 tys.), Niemczech (436 tys.), Holandii (128 tys.), Norwegii (80 tys.) oraz w Irlandii (68 tys.).


Natomiast liczebność Polonii (osób przyznających się do polskich korzeni, włączając w to potomków dawnych migrantów, czyli osoby urodzone poza Polską) szacowana jest na około 20 milionów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vitalinka
1 godzinę temu, Tako rzeczka Brahmaputra napisał:

Trochę mniej rozumiem Twoją pochwałę tych, którzy pojechali walczyć. Bo to była pochwała, prawda? Jakieś uznanie. A to przecież wojna jest jakimś absurdem. Czystym złem. I w żadnym wypadku powodem do chluby. Nie powinno być tak, że rozumiemy pęd do walki/zemsty bardziej, niż chęć uniknięcia walki. No ale to jakby wątek na inny temat... można o tym więcej pisać, ale zrobiłby się trochę "offtop".

Tak to pochwała, ale oni nie pojechali walczyć (dla mnie wojna też jest bezsensowna i zła) oni pojechali BRONIĆ przede wszystkim tych do wyjechać nie mogli : ludzi starszych, schorowanych, swoich domostw, ziemi. To jest straszne, ale podziwiam ich odwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vitalinka
1 godzinę temu, Tako rzeczka Brahmaputra napisał:

akieś uznanie. A to przecież wojna jest jakimś absurdem. Czystym złem. I w żadnym wypadku powodem do chluby. Nie powinno być tak, że rozumiemy pęd do walki/zemsty bardziej, niż chęć uniknięcia walki. No ale to jakby wątek na inny temat... można o tym więcej pisać, ale zrobiłby się trochę "offtop".

nie zrobiłby się, bo chyba powyższym postem wyjaśniłam Ci te "uznanie". Nie jechali atakować obcy kraj, tylko bronić swój, już zaatakowany...czy to nie różnica? To nie ma nic wspólnego z zemstą... Zemsta jest złem, Wojna jest złem. Obrona jest po prostu czasem...konieczna, czy tego chcesz czy nie. Z tym się na pewno zgodzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vitalinka
1 godzinę temu, Tako rzeczka Brahmaputra napisał:

Z drugiej strony można odnieść wrażenie, że jest wyraźna różnica w stosunku do różnych grup migrantów i uchodźców. Duża tolerancja wobec tych z Ukrainy, wyraźnie mniejsza wobec tych z innym - nomen omen - kolorem... skóry.

Może gdyby najpierw byli migranci, a potem uchodźcy stosunek byłby odwrotny... nie wiem... Jest też kwestia kultury, religii wychowani, o czym wspomniał Aco...choć to tez nie powinno być miarą jaką dzielimy ludzi na lepszych i gorszych. Dlatego chciałabym byśmy mieli mądry rząd, który podejmowałby mądre decyzje by nasze państwo było bezpieczne, a takie decyzje zostawię mądrzejszym od siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieprzna
Cytat

Nie można podważać prawa narodu do rozróżnienia uchodźcy od imigranta ekonomicznego, który nie identyfikuje się z kulturą kraju, w którym chce mieszkać – mówił Prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów kard. Robert Sarah podczas kongresu Ruchu "Europa Christi".

Kongres odbywa się niedzielę na stołecznym Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

W swoim wystąpieniu kard. Sarah zaznaczył, że Polska odmawia przyjęcia "logiki relokacji przepływów migracyjnych", którą "niektórzy chcą jej narzucić". Hierarcha zaznaczył, że każdy migrant jest bytem ludzkim, którego należy szanować i który ma swoje prawa, ale - jak podkreślił – te prawa są nieodłącznie związane z obowiązkami.

"W jaki sposób zresztą można podważać prawa narodu do rozróżnienia uchodźcy politycznego czy religijnego, który musi uciec ze swojej ziemi, od imigranta ekonomicznego, który chce zmienić miejsce zamieszkania, jednak nie czerpiąc i nie identyfikując się i nie czyniąc własną kultury kraju, w którym zamieszka? Tym bardziej, jeżeli tan migrant jest innej religii, kultury i służy jako pretekst do relatywizacji absolutnej wartości samej w sobie, jaką jest dobro wspólne narodu" – powiedział kard. Sarah.

Dodał, że ideologia liberalnego indywidualizmu promuje mieszanie się kultur, które ma zatrzeć naturalne granice ojczyzn i prowadzi do świata postnarodowego i jednowymiarowego, w którym jedynymi kryteriami będą konsumpcja i produkcja.

"Jeszcze raz powiem, że musimy współpracować, żeby odbudowywać narody, które padły ofiarą wojny, korupcji i niesprawiedliwości, ale nie chodzi o to, żeby zachęcać do wykorzenienia osób i niszczenia narodów. Niektórzy zresztą wykorzystują Słowo Boże, żeby usprawiedliwić promowanie multikulturalizmu i niefrasobliwie korzystają z wymówki gościnności, żeby ostateczne uzasadnić przyjęcie imigrantów" – powiedział kard. Sarah.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra
15 godzin temu, Vitalinka napisał:

nie zrobiłby się, bo chyba powyższym postem wyjaśniłam Ci te "uznanie". Nie jechali atakować obcy kraj, tylko bronić swój, już zaatakowany...czy to nie różnica? To nie ma nic wspólnego z zemstą... Zemsta jest złem, Wojna jest złem. Obrona jest po prostu czasem...konieczna, czy tego chcesz czy nie. Z tym się na pewno zgodzisz.

Trafiłem niedawno przypadkiem na wywiad z Polakiem, który wrócił z tej wojny na Ukrainie. Walczył w jednostce złożonej z cudzoziemców. To, co zapamiętałem, to jego słowa o tym, że nie ma różnicy między tzw. wojną obronną a zaczepną. W obu przypadkach to jest po prostu zło. Ludzie po obu stronach są tacy sami. Rzuceni do walki przez niezależne od siebie czynniki, nie mający ochoty na to, by walczyć, zabijać, ginąć. Bo ochotnicy, którzy poszli walczyć z pobudek patriotycznych zginęli jako pierwsi, wykazując się zapałem i ofiarnością. Paradoksem jest chyba to, że mówi się o walce o bezpieczeństwo swoich obywateli, gdy właśnie podjęcie walki oznacza ofiary. Łatwo porównać liczbę ofiar na Krymie, gdzie wpuszczono Rosjan bez walki, z liczbą ofiar w obecnej fazie wojny. 
Dobrze to ujęłaś: "obrona jest czasem konieczna". Zdarzają się takie formy agresji, w której nie chodzi o podporządkowanie innego państwa i osiągnięcie celów politycznych ale wprost o wybicie jakiegoś narodu, plemienia. Nawet wtedy jest to coś w rodzaju "brudnej roboty" (nasuwa mi się skojarzenie z pracą "szambiarzy") a nie coś chwalebnego. Polityk stojący na czele swojego państwa ma naprawdę trudne zadanie, gdy musi zadecydować o reakcji na agresję. Czy lepiej poddać się i ochronić ludzi, czy robić łapanki mężczyzn zdolnych do walki i zmuszać ich do obrony ojczyzny. Nie miałby może takiego problemu, gdyby miał samych ochotników. Patriotów.
A w historii mamy przykłady innej formy obrony. Nie wojna a obrona bierna. Tak, jak to zrobił Gandhi.
Pamiętam słowa naszego prezydenta przy okazji obchodów rocznicy powstania. Stwierdził, że to są najpiękniejsze karty historii naszego narodu. Jeśli się w te słowa wsłuchać, to można wyczuć prawdziwą relację między państwem a obywatelem. Nie państwo dla obywatela ale obywatel dla państwa. To nie państwo ma ponosić ofiary dla dobra obywateli, to obywatele mają się poświęcać dla państwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vitalinka
1 minutę temu, Tako rzeczka Brahmaputra napisał:

Trafiłem niedawno przypadkiem na wywiad z Polakiem, który wrócił z tej wojny na Ukrainie. Walczył w jednostce złożonej z cudzoziemców. To, co zapamiętałem, to jego słowa o tym, że nie ma różnicy między tzw. wojną obronną a zaczepną. W obu przypadkach to jest po prostu zło. Ludzie po obu stronach są tacy sami. Rzuceni do walki przez niezależne od siebie czynniki, nie mający ochoty na to, by walczyć, zabijać, ginąć. Bo ochotnicy, którzy poszli walczyć z pobudek patriotycznych zginęli jako pierwsi, wykazując się zapałem i ofiarnością. Paradoksem jest chyba to, że mówi się o walce o bezpieczeństwo swoich obywateli, gdy właśnie podjęcie walki oznacza ofiary. Łatwo porównać liczbę ofiar na Krymie, gdzie wpuszczono Rosjan bez walki, z liczbą ofiar w obecnej fazie wojny. 
Dobrze to ujęłaś: "obrona jest czasem konieczna". Zdarzają się takie formy agresji, w której nie chodzi o podporządkowanie innego państwa i osiągnięcie celów politycznych ale wprost o wybicie jakiegoś narodu, plemienia. Nawet wtedy jest to coś w rodzaju "brudnej roboty" (nasuwa mi się skojarzenie z pracą "szambiarzy") a nie coś chwalebnego. Polityk stojący na czele swojego państwa ma naprawdę trudne zadanie, gdy musi zadecydować o reakcji na agresję. Czy lepiej poddać się i ochronić ludzi, czy robić łapanki mężczyzn zdolnych do walki i zmuszać ich do obrony ojczyzny. Nie miałby może takiego problemu, gdyby miał samych ochotników. Patriotów.
A w historii mamy przykłady innej formy obrony. Nie wojna a obrona bierna. Tak, jak to zrobił Gandhi.
Pamiętam słowa naszego prezydenta przy okazji obchodów rocznicy powstania. Stwierdził, że to są najpiękniejsze karty historii naszego narodu. Jeśli się w te słowa wsłuchać, to można wyczuć prawdziwą relację między państwem a obywatelem. Nie państwo dla obywatela ale obywatel dla państwa. To nie państwo ma ponosić ofiary dla dobra obywateli, to obywatele mają się poświęcać dla państwa.

Powstańcy mieli podobne zdanie. Tyle, że oni mówili, my nie walczyliśmy dla państwa bohaterstwa, ale dla nas, dla naszych rodzin. Ostatnio słuchałam właśnie kolejny wywiad. Zresztą ten temat jest mi bliski, więc wiem co piszę.

Ty byś w takiej sytuacji nie walczył? O matkę, o siostrę, przyjaciela, brata?

 

Co do wojny zgadzam się. Takiej na froncie, ale co do obrony bliskich, rodzin, ziemi domów. Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra

@Pieprzna Mocny jest ten cytat z kardynała Sarah.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra
Napisano (edytowany)
Cytat

Pod koniec XX i na początku XXI wieku nastąpił duży wzrost ruchów migracyjnych, który przyniósł zarówno krajom wysyłającym, jak i przyjmującym migrantów wiele problemów, także tych dotyczących religijności. Dlatego procesy migracyjne oraz ich wpływ na religijność ludzi od dawna stanowią przedmiot zainteresowania i troski Kościoła katolickiego. Jak podkreśla Instrukcja Papieskiej Rady do spraw Migrantów i Podróżujących

Erga migrantes caritas Christi z 2004 roku, Kościół zawsze odkrywał w migrantach oblicze samego Chrystusa, który był obcym i przychodniem, w Maryi zaś dostrzegał ikonę kobiety wędrującej.
Sobór Watykański II w konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes przypomniał, że „Kościół kroczy razem z całą ludzkością”, dlatego radość i nadzieja, smutek i trwoga ludzi współczesnych, zwłaszcza ubogich i wszystkich cierpiących, są też radością i nadzieją, smutkiem i trwogą uczniów Chrystusowych; i nie ma nic prawdziwie ludzkiego, co nie miałoby oddźwięku w ich sercu.
W tym stwierdzeniu dostrzega się najpierw echo nauczania papieża Jana Pawła II, który twierdził, że osoba ludzka jest „pierwszą drogą, po której winien kroczyć Kościół w wypełnianiu swojego posłannictwa [...], drogą wytyczoną przez samego Chrystusa”. Następnie papieża Benedykta XVI, który podkreślał, że działania wspólnoty Kościoła powinny głosić i celebrować miłość wobec drugiego człowieka, która prowadzi do jego integralnego rozwoju. Dotyczy to zwłaszcza milionów mężczyzn i kobiet, którzy z różnych przyczyn doświadczają migracji. Na końcu pozostają słowa papieża Franciszka, który zwraca uwagę, że zadaniem współczesnego Kościoła jest głoszenie Ewangelii wszystkim ludziom, w każdym miejscu i przy każdej okazji. Kościół naucza, że procesy migracyjne są konsekwencją problemów społecznych, ekonomicznych, politycznych, kulturowych i religijnych. Stanowią wyzwanie zarówno dla społeczności lokalnych, jak i dla całej wspólnoty międzynarodowej, gdyż każdy emigrant jako osoba ludzka ma niezbywalne i podstawowe prawa, które powinny być respektowane w każdej sytuacji. 
Już w encyklice Pacem in terris Jan XXIII podkreślał, że każdy ma prawo mieszkać, pracować i wydawać swoje pieniądze tam, gdzie uzna to za stosowne. Te osobowe prawa każdego człowieka muszą być respektowane. Migranci mają swoją godność i praw tych nie utracili tylko dlatego, że zostali pozbawieni swojego ojczystego kraju lub z różnych innych przyczyn podjęli decyzję o jego opuszczeniu. Natomiast obowiązkiem sprawujących władzę w danym państwie powinno być przyjmowanie cudzoziemców i pomoc w ich asymilacji z całym społeczeństwem. Dlatego wśród najtrudniejszych zagadnień w problematyce migracji międzynarodowej jest kwestia przestrzegania praw człowieka. Z jednej strony, każde państwo ma prawo do kontroli własnych granic, a każdy imigrant ma obowiązek przestrzegać prawa państwa przyjmującego. Zaś z drugiej strony, emigranci są ludźmi i bez względu na swoje położenie, choćby nie byli obywatelami, mają podstawowe prawa człowieka, takie jak prawo do wolności, zakaz tortur, niewolnictwa oraz nadużywania przemocy. Kościół w odniesieniu do problematyki migracyjnej cechuje aksjologiczny maksymalizm, to znaczy bezwzględnie domaga się od społeczeństw zachowania prawa imigracji i zapewnienia warunków życia. Ale również Stolica Apostolska uznaje prawo krajów przyjmujących migrantów do stosowania ograniczeń związanych z koniecznością zachowania porządku i bezpieczeństwa publicznego. Kościół naucza, że przyczyny zmiany miejsca pobytu i sposobu życia bywają różne, uznając prawo każdego człowieka do emigracji. Wszyscy migranci są postrzegani jako ludzie, którzy są w drodze do określonego celu. A sam człowiek z punktu widzenia Kościoła katolickiego nie może być nielegalny. Prawo do emigracji wypływa z trzech oddzielnych zasad katolickiej nauki społecznej: prawa do utrzymania rodziny, pierwszeństwa rodziny nad państwem i prawa do inicjatywy gospodarczej.
"Migracja i uchodźstwo w świetle nauczania Kościoła" - Paweł. A. Makowski (fragment)

Edytowano przez Tako rzeczka Brahmaputra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra
34 minuty temu, Vitalinka napisał:

 

Ty byś w takiej sytuacji nie walczył? O matkę, o siostrę, przyjaciela, brata?

 

Co do wojny zgadzam się. Takiej na froncie, ale co do obrony bliskich, rodzin, ziemi domów. Nie.

Walczyłbym. Powtarzam tylko, że to nie byłoby nic chlubnego. Żaden powód do dumy. Nic szlachetnego. Brudna robota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra
Napisano (edytowany)
Cytat

Przez cały swój pontyfikat Benedykt XVI podkreślał, że prawo człowieka do migrowania należy do podstawowych praw ludzkich. Zwracał uwagę, że wobec współczesnych problemów społeczno- -polityczno-gospodarczych prawo do migracji powinno być poprzedzone działaniami, które umożliwią pozostanie na własnej ziemi. Papież miał na myśli podjęcie takich działań, które pozwolą na rozwój krajów, z których pochodzą migranci. Rozwój ten powinien dotyczyć odpowiednich przepisów prawnych i prowadzić do zmiany mentalności i wrażliwości odpowiedzialnych za los migrantów. Benedykt XVI zwraca uwagę, że w chrześcijańskiej koncepcji zaangażowanie społeczne i humanitarne czerpie siłę z wierności Ewangelii, która głosi, że „ktokolwiek idzie za Chrystusem, Człowiekiem doskonałym, sam też pełniej staje się człowiekiem”. Zdaniem papieża zjawisko migracji jest często następstwem niepewności ekonomicznej, braku podstawowych dóbr egzystencjalnych, klęsk naturalnych, wojen oraz niepokojów społecznych. Migracja w dzisiejszych czasach stała się współczesną kalwarią dla przetrwania, w której mężczyźni i kobiety są często ofiarami własnego migracyjnego losu. Jedni osiągają dobrą pozycję, żyjąc godnie, drudzy zaś żyją na marginesie, a niekiedy są wyzyskiwani i pozbawiani podstawowych praw człowieka.

Jednak papież dostrzega, że migranci swoim zachowaniem mogą szkodzić społeczności, w której żyją. Dlatego uważa, że do pełnej integracji migrantów z danym narodem prowadzi przestrzeganie przez migrantów wartości oferowanych przez społeczeństwo, w którym się aklimatyzują. Benedykt XVI zwraca uwagę, że Kościół katolicki postrzega migracje w kontekście biedy i cierpienia, które są przyczyną wielu dramatów. Działania Kościoła z jednej strony koncentrują się wokół pracy pojedynczych osób i grup, takich jak stowarzyszenia wolontariuszy, grupy parafialne, a także organizacje diecezjalne. Z drugiej strony zaś wskazują na wartość, jaką jest gościnność migrantów w danym narodzie. Wyjazdy migracyjne są spowodowane strachem przed prześladowaniami i przemocą. Zmuszają człowieka do ucieczki, opuszczenia rodziny i utraty własnego dobytku. Nie niweczy to jednak marzeń wielu migrantów o odbudowaniu życia w obcym kraju. Ufają, że zostaną przyjęci i otrzymają solidarną pomoc od tych, którzy zrozumieją trudności i tragedię swoich bliźnich, okazując im ludzką życzliwość. W tym kontekście Benedykt XVI zwraca uwagę, że „powszechna solidarność, która jest faktem i dobrodziejstwem dla nas, jest również powinnością”. W trakcie swojego pontyfikatu Benedykt XVI wielokrotnie apelował do poszczególnych państw i wspólnot międzynarodowych o wzajemną akceptację, przezwyciężenie lęków i wystrzeganie się różnych form dyskryminacji, a także o konkretną solidarność, wyrażającą się między innymi poprzez tworzenie odpowiednich struktur służących przyjmowaniu migrantów i poprzez programy osiedleńcze. Dla papieża działania te wymagają lepszego współudziału całej wspólnoty międzynarodowej.
"Migracja i uchodźstwo w świetle nauczania Kościoła" - Paweł. A. Makowski (fragment)
 

Edytowano przez Tako rzeczka Brahmaputra
dopisek - pogrubienia tekstu moje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 542
    • Postów
      253 306
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      835
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Ekhart23
    Najnowszy użytkownik
    Ekhart23
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Gregor
      Sacrum 
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Nasuwa mi się tu odpowiedź w stylu faryzejskim, czyli poprzez odwołanie do Pisma. Ale używam tu słowa "faryzeusz" nie jako coś pejoratywnego, wszak Jezus też był w zasadzie faryzeuszem, czyli osobą stanu niekapłańskiego, która dobrze znała i przestrzegała Pisma i nauczała o tym, co jest w Pismach. Ta moja odpowiedź to tak w skrócie (i tym razem bez cytowania): Łk 6, 29-36. Jeszcze tylko dodam, że zatrzymałem się nad tym określeniem "obcy bliźni". Brzmi trochę jak oksymoron... i trochę nie. Dla mnie też ważniejsi są moi bliscy, niż inni ludzie.     Tak, masz rację, niestety. I sam w sobie też to zauważam. Nie jest to dobre, jest nawet zawstydzające i powodujące chęć weryfikacji własnych argumentów. Bo to osłabia ich siłę, jeśli w jednym przypadku powołujemy się na większy Autorytet, a w innym jesteśmy skłonni ten Autorytet ignorować. Za siebie przepraszam i przyjmuję krytykę. I w ogóle dobrze mi jest mierzyć się z krytyką i wskazywaniem niekonsekwencji. Zastanowiłem się nad tym, dlaczego tak się dzieje. I myślę, że chodzi o to, że nigdy nie rozmawiamy o całości. O całym świecie i nieskończonej liczbie relacji, i procesów, jakie w nim zachodzą, bo nie jest to możliwe. Dyskutujemy o wybranych wycinkach rzeczywistości. O jakimś problemie. a nasz mózg(?) stara się być skuteczny. To znaczy stara się przekonać rozmówcę, wytłumaczyć to, co wydaje się niezbyt dobrze przekazane. Chce osiągnąć jakiś cel.I dobiera argumenty, które wydają się jak najbardziej przekonujące. W drugą stronę działa to odwrotnie: przekonywany stara się podważać siłę argumentu, wątpić... A w tych konkretnych sprawach, które zestawiasz, dla mnie istotna jest waga i rodzaj problemów. Kwestie migracji i obrony życia poczętego mają podobną wagę. Dotyczą tak samo praw podstawowych. Pomiędzy lewicą a katolikami są duże różnice zdań w kwestii definiowania człowieka lub w zakresie przyznawanej ochrony w sytuacji konfliktu w relacji człowiek-człowiek, matka-płód, matka-dziecko nienarodzone. Kwestia małżeństwa (jego świętości dla katolików, statusu dla niewierzących) jest dla mnie osobiście czymś mniej istotnym, ale zauważam, że nikt nie zamierza zmuszać katolików do zawierania małżeństw/związków jednopłciowych. Katolicy zaś chcą zabronić tego innym ludziom, nie kierującym się w swoim życiu Katechizmem. I jest to spór jakby czysto o definicję. Z mojego punktu widzenia wygląda to tak, że katolicy chcą narzucić innym obowiązywanie własnej definicji. Chociaż nie - dokładniej będzie to ująć jako niezgodę katolików na rozszerzenie definicji. Jest to jakby wyższość litery nad duchem. (Tu też trochę skojarzenie z faryzeuszem, w takim znaczeniu, że podobno bardziej liczyło się dla nich Pismo, niż duch) Bo wygląda to tak, że nie ważne że dwie kobiety (lub dwaj mężczyźni) się kochają i chcą żyć razem jako rodzina (dlaczego tak chcą to już nie moja sprawa) to ważniejsze od ich życia jest to, jaka ma być definicja. Tu się nie upieram jednak. Może rzeczywiście mają rację katolicy... a mi tylko wydaje się, że byłoby czymś lepszym umożliwienie tym dwojgu takiego życia, jakiego chcą, jeśli nikogo tym nie krzywdzą. 
    • Vitalinka
      Tak, racja chodzi o przykazanie miłości🤗 Mogłeś nie pisać w takim mentorskim tonie, tylko zwyczajnie mnie poprawić🙂 Swego samego - pisanie na szybko☺️ Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni i życzę cudownej niedzieli❤️
    • KapitanJackSparrow
      Jestem za równością z tym zastrzeżeniem że osoby aspirujące do życia w naszym narodzie muszą sie wykazać chęciami do zarobienia na siebie. Natomiast jakieś przywileje typu masz tu dom masz tu szybciej lekarza przed obywatelami polskimi są skandaliczne i niedopuszczalne. No ale ja nie ustalam tych zasad , to tylko moje pobożne życzenia 
    • KapitanJackSparrow
      O wasza wymiana zdań to świetny przyczynek do ubolewania nad stanem polskiej kinematografii.  Nie wiem czy to tamten ustrój pełen absurdów był kopalnią pomysłów na kinematograficzne perełki czy też były to czasy bardziej zdolnych ludzi zgodnie z zasadą że trudne czasy tworzą silne ( czytaj inteligentniejsze )  społeczeństwa. A może jedno i drugie.  Owszem nasza kinematografia utknęła w szufladce w której owszem zdarza się obejrzeć dobre kino ale często jest to film typu kryminał. Polskie komedie są przerysowane, nienaturalne i często nieśmieszne. Nawet jak da się je obejrzeć raz to nie ma mowy o powrocie do tego typu kina. Aktualnie filmy polskie nie stają się kultowymi. Chociaż czy coś jest kultowe możemy ocenić po pewnym czasie to ja nie widzę takich kandydatów do stania się nimi. Leży i kwiczy produkcja kina dla dzieci i młodzieży. Z czasów lewicowego 🤣realnego  socjalizmu można wymienić dziesiątki tytułów filmów dla tej grupy widzów, zrobionych jak majstersztyk i bawiących zarówno dzieci jak dorosłych Poległo kino historyczne a zapotrzebowanie widza  jest , to widać to po produkcjach  na platformach streamingowych.  Kręci ktoś ciekawy Polski film obyczajowy? No nie.       
    • Nomada
      Jesteśmy krajem postępowym a to niesie za sobą konsekwencje. Tylko dlaczego imigranci mają przywileje których nie mają obywatele? Mają sprzyjające warunki do rozmnażania się na obcej ziemi w przeciwieństwie do ''tubylców''. Skandynawowie dzięki takim działaniom mają obecnie problem. Zresztą nie tylko oni. Na jednego Skandynawa rodzi się troje imigrantów.
    • Nomada
      Raczej to drugie.
    • Nomada
      Pisząc ich kogo konkretnie masz na myśli?
    • Nomada
    • Astafakasta
      A kto to jest Boo?
    • KapitanJackSparrow
      Z punktu widzenia demografii Polska jest skazana za imigrantów. Najlepiej takich których się da spolszczyć. Polacy nie rozmnażają się w tempie które pozwala że spokojem spoglądać w przeszłość.  Zamiast siać postrach imigrantami warto by stworzyć sprawny aparat państwowy do spraw imigrantów uchodźców. Wszystkie działania mające na uwadze asymilację poprzez pracę znajdują moje poparcie.   
    • KapitanJackSparrow
      Faktycznie tak jest. Ale dlaczego tak się dzieje?  Dzieje się tak, bo społeczność  katolicka z naciskiem na kler, za wszelką cenę stara się narzucić swoje idee i wartości niekatolickiej reszcie społeczeństwa. Odbywa się to zresztą drogą prawną poprzez ,,wybrańców partyjnych"  co ciężko kwestionować, bo takie są założenia demokracji. Ale w idealnym świecie demokracji większość powinna zauważać problemy i liczyć się z  mniejszością. No i mamy impas tych środowisk i każde próby dyskusji kończą się przerzucaniem na argumenty o których piszesz. Ale jak nie cytować Biblii zadeklarowanym często fanatycznym katolikom, którzy nakazują innym żyć według jej zasad, a sami mają z tym problem.  I jeszcze jedno  Moim zdaniem atakując lewicowe środowiska skupiasz się na przypadkach ekstremalnych odklejeńców i opisujesz to środowisko przez ten pryzmat. Lewicowy jest dureń który chce zbawić świat przyklejając sobie dloń do asfaltu i lewicowy taki Zandberg. To dwa różne modele lewicowe.  W środowiskach katolickich też nie brakuje odklejeńców. Tu postanowiłem zrobić kropkę nad rozwodzeniem się nad grzeszkami katolików.  A z innej beczki Braun zarzucający kłamstwo oświęcimskie ?  Geniusz czy idiota? Ja że swej strony szybko odpowiem idiota. 
    • Aaa...
      W 10 Przykazaniach jest coś o szacunku do bliźniego swego (jak swego samego)?   Zresztą dobrze gdyby było, może byś wtedy nie pisała w takim mentorskim tonie.  
    • Nafto Chłopiec
      Wszystko chyba należy od nastawienia. Ostatnio bardzo dużo jeździmy za granicę i jesteśmy bardzo zadowoleni, ale na przykład wybraliśmy się w ramach wyjątku do Poznania i też było super. Po prostu chyba człowiek potrzebuje jak najdalej uciec od tego polskiego kurwidołka chociaż na kilka dni, nie myśleć o pracy, o ludziach z którym dzień w dzień jeździsz do pracy tym samym tramwajem.  Tutaj za granicą (Włochy, Hiszpania) masz na pewno większą gwarancję dobrych cen w knajpach i przede wszystkim pogody.Jeśli chodzi o Andaluzję w której jesteśmy teraz i bezdomnych czy imigrantów zdecydowanie mniej niż spotykaliśmy do tej pory.
    • Pieprzna
      A gdzie jest dobro bliźniego tego, który jest obok mnie? Dzieci, małżonków, sąsiadów, kolegów z pracy... Dlaczego mam ich narażać na przemoc i biedę? Obcy bliźni ma mieć pierwszeństwo? To nie jest chrześcijaństwo tylko ideologiczne frajerstwo.  Zauważyłam, że politycy lewicowi i ich wyborcy zachęcają katolików do wprowadzania w życie nakazów biblijnych kiedy chodzi o migrację, ale kiedy katolicy chcą bronić życia poczętego i świętości małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny wg tego co mówi Pismo, to wtedy każe im się siedzieć cicho i zachowywać po katolicku tylko w swoim domu.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      @Vitalinka Przyznam, że trochę mi głupio, bo wypowiadam się jak jakiś kaznodzieja. Jakbym pouczał innych jakie mają mieć podejście do moralnych prawideł, od których przecież sam się oddaliłem przez brak wiary. Chcę więc tu tylko zaznaczyć, że to bardziej powinno być przekazanie moich subiektywnych odczuć. I tych smutnych konstatacji. Smutnych może tylko dla mnie. A inni przecież mają pełne prawo do swojego rozumienia tego, co dobre i co złe. Do rozumienia po swojemu. Nie chcę niczego nikomu narzucać. ...ale tak dodam jeszcze w kwestii dosłowności. Zauważyłem, że argument o tym, że Biblii nie należy czytać dosłownie pojawia się zazwyczaj przy tych wersetach, które są niewygodne dla nas. Które burzą nasz spokój. Te, które nam się podobają, mogą być czytane i odbierane dosłownie. Nie masz takiego wrażenia?
    • Vitalinka
      Dla Boo❤️🌺🌸💮     🥰🤗😊❤️
    • Vitalinka
      Nie nabierzcie się😉  
    • Vitalinka
      tak.   Tak jest, o tym trzeba pamiętać.   I znów złe wnioski. I brak pamięci (pamięć wybiórcza?) o 10 przykazaniach, które są NAJWAŻNIEJSZE, a jest w nich napisane ( szanuj bliźniego swego, jak swego samego ). A na zbawienie ma szanse każdy nie wiem skąd te wnioski bezsensowne.
    • Vitalinka
      O nie, nie, nie. Ty to wszystko bierzesz zbyt dosłownie. Oczywiście, że będą, bo tak działa Szatan. I taka jest psychika słabych ludzi, że to robią - jak Ci co w jeden tydzień witali Jezusa palemkami by w następnym rzucać w Niego kamieniami. To nie jest wymysł WIARY tylko WYBÓR ludzi. Tych słabych. Tak, bo są tylko słabymi ludźmi i nie wiedzą co czynią. Nie rozumieją. Tak jak Ty. Nie mogą pojąć. Nie są na tym poziomie. Nad czym ja ubolewam i się za nich modlę.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      kości pienika (pienik to taki owad) kuce w cyfrze ptaszyna przy maku @Vitalinka Dobra... już nie podpowiadam. Drugie dobrze
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Dla Aliady... chyba rzadko tu zaglądającej  
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To prawda - przykład o wigilijnym talerzu to odwołanie do Tradycji a nie religii. Ale cała reszta bazuje na odniesieniu do chrześcijańskiej miłości bliźniego. I do tego, co jest chyba czymś w rodzaju sedna tej religii: dostrzeżenia w bliźnim Jezusa czy Boga. Nie dosłownie, ale w takim znaczeniu, że "czego nie uczyniliście tym potrzebującym, Mnie nie uczyniliście" (swobodny cytat z pamięci). Ja rozumiem przesłanie Jezusa jako zniesienie granic. Wyjście poza ramy narodu (wybranego... a jeśli jest zniesienie granic wybranego narodu, to i granice innych narodów są podobnie nieistotne). Umożliwienie zbawienia dla wszystkich na ziemi, co znaczy, że ci inni też są ważni.      Tu się nie zgodzę. Ja tu nie widzę, by z tego przykazania wynikała konieczność niepozwalania innym niszczenia wyznawców Jezusa (w imię wiary). W wielu miejscach jest zapowiedź, że "prześladować was będą, jako i Mnie prześladowali. Cieszcie się i radujcie w tym dniu, bowiem wielka będzie wasza nagroda w niebie". A jakby tego było mało, jest jeszcze przykazanie kochania swoich wrogów i prześladowców. Chrześcijańska moralność nie jest łatwa. Nie nastawia się na osiągnięcie szczęścia na tu na ziemi.
    • Astafakasta
      Nie ma czegoś takiego jak miłość, jest tylko waluta różnego rodzaju.
    • Vitalinka
      Ty piszesz o tradycji, nie o religii.   Mamy przykazanie: "szanuj bliźniego swego jak siebie samego", więc nie można pozwolić komuś niszczyć nas w imię wiary.    
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...