Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
Marta

Jak rozumieć

Polecane posty

Wesoły
BrakLoginu
1 minutę temu, Jak rozumiec napisał:

Tylko ja w tej miłości też muszę się zacząć szanować. 

Jak nie jestem wierzącym, to normalnie napisze - AMEN! :) Musisz pomyśleć o sobie. Zawalczyć możesz, ale jak stwierdzisz, że nie warto, to nie warto :)

2 minuty temu, Jak rozumiec napisał:

Kurde cały czas mi chodzi po głowie czy facet który kocha, któremu zależy pisalby ze nie ma sensu pisać dzień dobry itd bo sytuacja obecna jest jak jest. I tak z tym zostanę na razie 

Według mnie jak zależy facetowi czy kobiecie, to zawsze zdobędzie się chociaż na tak mały gest jak napisanie krótkiego sms-a.
Przecież może nawet zadzwonić na chwilę i zapytać co tam u Ciebie, opowiedzieć co u niego się nowego dzieje. Zmieniła się wasza sytuacja przez jego wyprowadzkę, zmienił pracę. No raczej ma trochę do opowiedzenia? Tak mi się wydaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Gość w kość
20 minut temu, Amani napisał:

Nooo i te ciut łatwo można odebrać...

 

ps. Ja wolę miłość spółka z obopólną ochota ?

Bo w tym cały jest ambaras, aby dwoje chciało naraz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kość
15 minut temu, Jak rozumiec napisał:

Już teraz myślę że brak jego reakcji i pisania jest odpowiedzią ze nie zależy.

myślisz?

a jesteś pewna?

 

posłuchaj rad Pani Amani,

rozmowa powinna wszystko wyjaśnić,

po co się męczyć w tym zawieszeniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak rozumieć

Brak loginu

 

I tutaj chyba dochodzimy do zdania że jak nie pisze, nie dzwoni ma zwyczajnie w dupie .... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyczerpany
Amani
7 minut temu, Gość w kość napisał:

Bo w tym cały jest ambaras, aby dwoje chciało naraz;)

Ambaras to jest, kiedy troje chce naraz ?

 

do tanga to jednak trzeba umieć zaprosić, a potem zwyczajnie mocno trzymać, by ptaszek nie uciekł... wtedy i pisać nie musi ?

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak rozumieć

Gość w kość,

 

Pewna nie jestem, gdybym była w życiu bym się nie pozwoliła więcej ponizac i bym nie zawalczyla. Ale facet któremu zależy nie zostawia tak chyba swojej kobiety i czeka co los da. Napiszę do niego jak cos w przyszły weekend, teraz nie chce. Niech się jeszcze zastanowi czy na pewno chce zerwać 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
4 minuty temu, Jak rozumieć napisał:

Brak loginu

 

I tutaj chyba dochodzimy do zdania że jak nie pisze, nie dzwoni ma zwyczajnie w dupie .... 

Być może tak, a być może nie. Różnie w życiu bywa, są też przypadki losowe (odpukać). Ja jestem akurat takim człowiekiem, że jak mi na kimś zależy, to wolę wiedzieć na czym stoję. Pojechałbym i zapytał, a przynajmniej zadzwonił, bo akurat w sms nie lubię się bawić i to w takich poważniejszych sprawach.
Pewności nigdy nie ma dlatego stawiam na szczery dialog. Lepsza zła prawda niż dociekanie i męczenie siebie myślami. Niewiedza po prostu jest gorszym rozwiązaniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak rozumieć

On wie że mnie mocno trzyma i ja mu nigdzie nie uciekne, nawet jak nie będzie pisał i się interesował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kość
2 minuty temu, Amani napisał:

do tanga to jednak trzeba umieć zaprosić, a potem zwyczajnie mocno trzymać, by ptaszek nie uciekł... wtedy i pisać nie musi ?

 

ale kto ma zaprosić?

kto trzymać?

i kto jest ptaszkiem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak rozumieć

Zobaczę do przyszłego weekendu czy będzie jakaś inicjatywa z jego strony, potem jak coś napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyczerpany
Amani
9 minut temu, Gość w kość napisał:

ale kto ma zaprosić?

kto trzymać?

i kto jest ptaszkiem??

TU pełna dowolność. Tylko odpowiedzialność za ewentualne błędne dopasowanie trzeba wziąć na klatę ? 

 

ja podpowiem, ze dla mnie miłość to zwyczajnie chemia, reszta to dopasowanie w zyciu. Coś nas trzyma przy kims, czy to jest kredyt, dobry seks, czy zwyczajnie potrzeba zbudowania czegoś solidnego- nie wnikam. Prawda jest jednakże brutalna - ktoś zakłada sidła i ktos w nie wpada. Nie zawsze sidła sa na tyle mocne, by utrzymały „ofiarę” i jest normalne, ze jak się uwolni z sideł, to ucieka jak najdalej ... ale ja inna jestem ? 

12 minut temu, Jak rozumieć napisał:

Zobaczę do przyszłego weekendu czy będzie jakaś inicjatywa z jego strony, potem jak coś napisze

Jeśli juz raz się nie odzywał i odkryłaś ze powodem tego była chęć zerwania z Tobą, to nie bardzo rozumiem te dylematy. Można wnioskować, ze nastąpiła powtórka z rozrywki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kość
49 minut temu, Amani napisał:

ale ja inna jestem ? 

nie uciekasz czy nie wypuszczasz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
1 godzinę temu, Jak rozumieć napisał:

Zobaczę do przyszłego weekendu czy będzie jakaś inicjatywa z jego strony, potem jak coś napisze

Może nie pocieszę, ale jak mawiają, że tego kwiatu jest pół światu, to coś w tym jednak jest.
Niektórzy nawet dziś zauważyli na innym temacie, że są "Chłopaki do wzięcia" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyczerpany
Amani
7 minut temu, Gość w kość napisał:

nie uciekasz czy nie wypuszczasz??

nie uciekam, bo ... nie wierze w te wszystkie cuda wianki, to i trudniej mnie usidlić. Chyba, ze takiej mercedesem Amg klasy G... , i jak najbardziej wypuszczam. A na co mi taki, co się dusi? To nie lepiej takiego poszukać, co pełna piersią oddycha? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

A co to za związek w którym się nie rozmawia? 

Sprawa jest oczywista.

2 godziny temu, Jak rozumieć napisał:

On wie że mnie mocno trzyma i ja mu nigdzie nie uciekne, nawet jak nie będzie pisał i się interesował

Jesteś aż tak zdesperowana? Czy o co chodzi? ???

Dnia 28.11.2019 o 20:23, Jak rozumieć napisał:

Ja mam też tutaj prace, nie mam prawa jazdy i nie miałabym jak dojeżdżać. Gdybym ja była w takiej sytuacji to dla niego, dla nas dojezdzalabym w 1 stronę 1,5h czyli w sumie 3h. Dla niego to niewyobrażalne. Nie wiem dlaczego przestał się odzywać. Były takie sytuacje nie raz, tylko zawsze ja wyciagalam rękę teraz tego nie robię i się nie odzywamy. Ja mu powiedziałam że czuje się oszukana, bo musimy mieszkać osobno teraz itd. Tylko teraz jak on się w ogóle nie odzywał i nie odzywa, nie chce odpisywac dzien dobry co myśleć :(. OOn wie że ja to kocham 

A ja bym nie dojeżdżała. 3 godziny dziennie tracić na przejazdy to strata czasu i kasy. Wyjeżdżasz - ciemno, wracasz do domu - ciemno. Nic nie masz z dnia. Depresji można dostać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
26 minut temu, Maybe napisał:

A co to za związek w którym się nie rozmawia? 

No właśnie. I już nawet w tym pytaniu jest tyle odpowiedzi, ale ja z drugiej strony próbuję się wczuć, że może jednak jest inaczej od tego co ja znam i możliwe, że nawet wbrew pozorom może być lepiej? Oczywiście nie uwierzę, ale skoro nie doświadczyłem, to też pewności brak :)

29 minut temu, Maybe napisał:

A ja bym nie dojeżdżała. 3 godziny dziennie tracić na przejazdy to strata czasu i kasy. Wyjeżdżasz - ciemno, wracasz do domu - ciemno. Nic nie masz z dnia. Depresji można dostać. 

Niby racja, ale zakładając, że warto? W sumie z opisu mi też wynika, że nie, ale pewności przynajmniej autorce tematu brak. Ja bym jednak raz się przejechał. Widocznie ona nie chce mieć wyrzutów sumienia, że się nie przekonała na własnej skórze? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
25 minut temu, BrakLoginu napisał:

No właśnie. I już nawet w tym pytaniu jest tyle odpowiedzi, ale ja z drugiej strony próbuję się wczuć, że może jednak jest inaczej od tego co ja znam i możliwe, że nawet wbrew pozorom może być lepiej? Oczywiście nie uwierzę, ale skoro nie doświadczyłem, to też pewności brak :)

Niby racja, ale zakładając, że warto? W sumie z opisu mi też wynika, że nie, ale pewności przynajmniej autorce tematu brak. Ja bym jednak raz się przejechał. Widocznie ona nie chce mieć wyrzutów sumienia, że się nie przekonała na własnej skórze? :)

No nie ma związku, gdy się nie rozmawia chyba że to jakaś inna odmiana dla skrajnych introwertykow - spotykają się tylko w sypialni i tyle. Może to i dobre, bo nie grozi kłótnią ? byleby dziecko te było niemową ?

 

Wiem że czasem inaczej nie można lub bardzo się opłaca i ludzie niekiedy się decydują na takie dojazdy. Jednak dzień z gumy nie jest i naprawdę musiałabym zarabiać chyba 10 tysięcy żebym się skusiła - bo trzeba jeszcze liczyć koszty dojazdów. No i właśnie dużo zależy kto na ciebie w tym domu czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
10 minut temu, Maybe napisał:

No nie ma związku, gdy się nie rozmawia chyba że to jakaś inna odmiana dla skrajnych introwertykow - spotykają się tylko w sypialni i tyle. Może to i dobre, bo nie grozi kłótnią ? byleby dziecko te było niemową

Możliwe, że sami czegoś nie doświadczyliśmy lub nie rozumiemy. Dla mnie też rozmowa to podstawa i nie tylko jeśli chodzi o związek, ale możliwe, że coś robię źle :)

11 minut temu, Maybe napisał:

naprawdę musiałabym zarabiać chyba 10 tysięcy żebym się skusiła

To prawda, kasę też trzeba liczyć w długofalowym rozwiązaniu i wtedy robi się problem, ale w tym przypadku raczej chyba chodzi o jeden dojazd. Dlatego nie rozumiem dlaczego jednej lub drugiej stronie się nie chce "dziś" pofatygować.
Ja akurat bym zrobił wszystko, ale z drugiej strony, patrząc co robi ten "pan", to powątpiewam, ale nie znam sytuacji z dwóch stron, to wolę być stronniczy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
8 minut temu, BrakLoginu napisał:

Możliwe, że sami czegoś nie doświadczyliśmy lub nie rozumiemy. Dla mnie też rozmowa to podstawa i nie tylko jeśli chodzi o związek, ale możliwe, że coś robię źle :)

To prawda, kasę też trzeba liczyć w długofalowym rozwiązaniu i wtedy robi się problem, ale w tym przypadku raczej chyba chodzi o jeden dojazd. Dlatego nie rozumiem dlaczego jednej lub drugiej stronie się nie chce "dziś" pofatygować.
Ja akurat bym zrobił wszystko, ale z drugiej strony, patrząc co robi ten "pan", to powątpiewam, ale nie znam sytuacji z dwóch stron, to wolę być stronniczy :D

Może dawał znaki wcześniej że to już koniec, ale autorka nie zajarzyła ?, aż w końcu musiał się biedny ewakuować do innego miasta.

Nie wiem...nie chce już być złośliwa, ale ręce i cycki opadają jak czytam takie zwierzenia. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
2 minuty temu, Maybe napisał:

Może dawał znaki wcześniej że to już koniec, ale autorka nie zajarzyła ?, aż w końcu musiał się biedny ewakuować do innego miasta.

Nie wiem...nie chce już być złośliwa, ale ręce i cycki opadają jak czytam takie zwierzenia. 

Z historii wypowiedzi widać, że raczej są nikłe szanse dla nich. Ja tam prorokiem nie jestem i wolę być sceptyczny.
Mi też ręce i nogi czasem opadają, ale z tyłu głowy mam, że jednak to co nam się wydaje banalne, może nie być do przeskoczenia w pewnych sytuacjach.
Jak pisałem, ja wolę czystą sytuację. Może czasem ludzie nie potrafią bardzo oczywistych sygnałów czytać? Sam nie wiem. Każdy jest inny, no i każdy związek również. Bym to określił po swojemu, ale akurat właśnie nie chce być złośliwym, bo mogę się mylić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
5 godzin temu, BrakLoginu napisał:

Może czasem ludzie nie potrafią bardzo oczywistych sygnałów czytać? Sam nie wiem. 

Często nie chcą po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak rozumieć

On nie uciekł ode mnie do innego miasta specjalnie, chyba jednak na prawdę nie czytacie a jesteście zlosliwi nie wiem po co!!!!

Ma wkoncu prace na Śląsku a o to nam chodziło, bo wcześniej jak był w delegacjach to ja byłam na Śląsku a on nad morzem. Ja miałam pretensje że nie będzie dojezdzał codziennie do pracy w jedną stronę 1,5h, nie chodziło o jednorazowy przejazd. Chodziło o to że teraz nie mamy możliwości mieszkać razem przez dojazd. Pisałam Wam wcześniej ze jak już znalazł pracę to pojawiła się oferta pracy w mieście które nam oboje pasuje i pisał "ze nie chciał tego widzieć". Gdyby nie zmiana pracy to nadal byśmy razem mieszkali i byli razem.

 

A jak ze mną zerwał to wtedy się nie odzywał nie wcześniej. I wróciliśmy do siebie jak przyjechałam do niego pytać bo nie chciał odejść jednak. Widzę że też nie rozumiecie, że on też mógłby zawalczyć, ja bym do niego napisała bo czuje to co czuje ale jakto ktoś napisał nie jestem na tyle zdesperowana żeby za nim znowu latać z wywieszonym jezorem. Tak samo jak ja mogę napisać tak samo on może do mnie napisać i dlaczego znowu ja mam to robić pierwsza. Nie mam już zwyczajnie siły walczyć, tak trudno zrozumieć. Chce też mu dac czas żeby poczuł czy tęsknił, myślał o mnie czy nie. Może on też poczuł ze ja nie chcę z nim być bo przestalam go obserwowac na instagramie nic nie mówiąc. Pytał o to a ja udawalam że nie ma pytania. Ja widz że dla niektórych z Was wszystko jest oczywiste, jasne i klarowne. Myślicie "PO CO KRETYNKA PISZE JAK ON I TAK JEJ NIE CHCE, POSMIEJEMY SIĘ HEHE". Byliśmy razem/jesteśmy nie wiem teraz 4lata to nie jest mało. Z drugiej strony gdyby miał mnie całkiem w dupie, mogłaby napisać w smsie ze zrywa i problem z głowy nie uważacie - skoro jak uważacie i tak ma mnie głęboko w dupie. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak rozumieć

I jak widać nie doczytaliscie, mnie nie interesują inni "chłopacy do wziecia" bo chce mojego mężczyznę.

 

Zresztą nie uciekł do innego miasta bo co weekend jest u mamusi w mieście którym mieszka od dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
10 godzin temu, Jak rozumieć napisał:

Myślicie "PO CO KRETYNKA PISZE JAK ON I TAK JEJ NIE CHCE, POSMIEJEMY SIĘ HEHE".

Nikt tam zapewne nie myśli. Każdy jest kowalem swojego losu. Sami sobie to życie reżyserujemy. Spotkasz się z nim, porozmawiasz i wszystko się zapewne wyjaśni. Najlepiej jakbyś przez te dni spróbowała się od tych różnych emocji odciąć (na tyle ile to jest możliwe). Przekalkulować wszystko w miarę chłodno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak rozumiec

Teraz mija weekend i nie ma żadnego kontaktu z jego strony. Ja byłam z znajomymi w kinie i udało mi się nie myśleć. Coraz częściej mam myśli, że powinnam isc za rozumem - jak mnie nie chce to po co sie pchać - gdyby chcial to by napisał. Z drugiej strony moje serce chciałoby już wszystko wyjaśnić i żeby było jak dawniej po prostu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...