Skocz do zawartości
  • Niebo
  • Borówka
  • Szary
  • Porzeczka
  • Arbuz
  • Truskawka
  • Pomarańcz
  • Banan
  • Jabłko
  • Szmaragd
  • Czekolada
  • Węgiel


syn fubu

Diabeł dał mi talent literacki, zaś Bóg chce abym go zaprzepaścił

Polecane posty

Bledny
11 minut temu, syn fubu napisał:

W bilbii jest napisane - nawet szatan lęka się boga, a jestem nie dość że lepszy od boga to jeszcze kocham szatana.

Uwierz mi kolego, to mnie szatan będzie szanował. Swoje bajki wsadź do szuflady gdzie trzymasz przeterminowane konitury, a kiedy je otworzysz wszystkie - będziesz miał piekło pleśni i odoru.

Ja w piekle będę miał perfumy TIziany Terenzi za 1800 zł.

Szatam to nie jest katatoniczny opętaniec odbijający się się o ściany jak w Tworkach.

To coś co ma iq ponad normę i wyrafinowanie.

 

Wszystkie wasze młodziutkie zakonnice w błękitnych sukieneczkach porwiemy do naszego piekła i wasz bóg im nie pomoże, ja i szatan pragniemy czystych dusz.

Ty wiesz jak wyglądają czwartki w piekle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


syn fubu
6 minut temu, Bledny napisał:

Ty wiesz jak wyglądają czwartki w piekle?

 

A dzieje się coś so special?

Edytowano przez syn fubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bledny
2 minuty temu, syn fubu napisał:

 

A dzieje się coś so special?

A bo ja wiem? 

Nigdy tam nie byłem. Pewnie pomidorowa  ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

 

 

O, miłości smutna
ile lat już trwasz w tym odrętwieniu
w swym tym zwątpieniu, niepogodzeniu
O, miłości smutna
jak najsmutniejsza nuta
wsiąkasz we mnie niczym Adagio in G minor
ile smutku czuł Albinoni, i choć jest to przeminął
O miłości smutna, ile już wieków
chodzisz tak struta
przecież wychodzisz na skraj lasu i pola
i jesteś tam aż do letniego wieczora
i znikasz wśród gwiazd
o, miłości smutna
wtulona w księżycowy blask

 

Mauricia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

spacer.png

 

Och, mon amour
za ostatnią porcję krwi
która wypłynie z tętnic mych
Za różowe Chateu słodkie
ku dojrzałości, i na podloctwie
och, mon amour
Prawda jest prosta lecz więzi jak straszny dwór
to nawiedzony duch
- co wprawia w ruch piekielny cug
a mych mon amour - bon - pewnie szybko nie przyjdą
lecz wątpię i też by przegrały
bo sól która się sypie na ból
one od ściany do ściany zmiatały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

spacer.png

 

"...Tak jak moja liryka wciąż brudna jest taktyka
ale nigdy z partyzanta
wole twarzą w twarz mieć farta
Mogę wygrać lub przegrać, psycha rozjebana zdarta
Działek ci to powie kłótnia kłótnią darcie mordy
W samych tylko żartach
jestem trudny niewygodny
Dlaczego taki jestem? A jaki mam być?
Nikt mi nie pokazał jak przez życie mam iść
Sam sobie radź! /noż kurwa mać/
Osadzony w realiach muszę rade dać!
"Przestań chlać, wróć do szkoły
zdobądź zawód" te pierdoły
nie dotyczą mnie jak socjal-bony z OPSu
żyjąc w stresie pragnę stresu
tak jak człowiek głodny seksu
Z tym akurat jest w porządku limit
w granicach rozsądku
sex jest jak narkotyk

tu zaciera się ślad wątku - w porządku
Byle do piątku, weekend zawsze
jest abstrakcją tylko nieraz rewelacją
Tam gdzie gramy się nie nudzą
mogę przejść się trasą różną
Przyjechać, przylecieć jeśli tylko tego chcecie
66-16 uderzy teraz właśnie
chociaż czas na nowe produkcje
Stare zakłócają waśnie, legendy i ploty
upadki i wzloty
O tamtym i o tym, mądre rzeczy i głupoty
No co ty? Pytasz z miną idioty,
nie wiedziałeś że to żyje
że rozkwita, rośnie w siłę?

Dobrze w huilutaklik razem z any obla stylem
żadnym szczylem, po prostu rymuje
Swoich rymów nie studiuje nie poprawiam kombinuje
z małej głowy słowa strzelam i nie bije na oślep 

wszystko ma podstawy ośle
jeśli tego nie rozumiesz to nie jesteś żadnym gościem
Sykuś ma w tej kwestii dużo do powiedzenia
wiem na kim mam polegać same dobre skojarzenia
że nie lubię Owidiusza to niczego nie zmienia
nikogo nie skrzywdzę bo dla swoich
jestem się masz, w porządku w chuj
a nie jakiś tam gnój, to tylko uliczny
rynsztok kiedyś było cool
piękna trawa i huśtawki, przed każdą chatą ławki
nawet tego nie pamiętam

wszystko się poszło jebać
Czołg przyjechał i odjechał
popękany chodnik przetrwał
to i my tu damy rade pewnie nigdy nie wyjadę...
Nie dla mnie grilowanie w ogródku przy altanie
Zresztą nie ma co żałować, tutaj dobrze jest!
Szanować przecież umiem to co mam, bo o to dbam
jak ogrodnik o swe plony

wciąż jestem zadowolony
chociaż z miną winowajcy
niejednokrotnie skojarzony
to aktorskie zadatki, ściema to pijackie gadki
Zawsze można wytłumaczyć

po co pije, czemu żyje...
Tysiąc usprawiedliwień

a sumienie tylko jedne
Nieraz przed obliczem blednie
chociaż wiara załamana
Wciąż się wierzy, w coś od rana
Tysiąc myśli co się przyśni, a co spełni

misje grzechu czas wypełnić
To na tyle, jestem w tyle, czas ucieka, życie czeka
Nie? Jakie obrazy przyszłości nijakie
taką dolinę nieraz załapać potrafię.

taką dolinę nieraz załapać potrafię

taką dolinę nieraz załapać potrafię."

Edytowano przez syn fubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

spacer.png

 

Bo może ktoś znajdzie lusterko pod liściem, i smutnej księżniczce do pałacu przyślę...
a samotność moja jest powiewem spadających liści, a miłość moja nie dotyka się ot z nimi
chciałbym by ciało dotykało się z Tobą

lecz to złudzenie, które osobą jest moją
Te dwa razem, to więcej niż miłość, to czas zaklęty, z mirażu i ślepy

jeśli jednak miłość prawdziwa ma czas, trwa w nas, na jawie lecz w snach

i znika prawie, usycha tak pragnie... jak letni las

Kosmodron Bajkonuru, w galaktykę wysyła Cię całą, ziemię opuszczasz, z góry widzianą tak małą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

spacer.png

A.D 24.11.2021 syn fubu

 

"Cztery pory roku"

 

Strudziłam się ścieżką zmęczenia
lecz ze zmęczenia konam w krzewie leśnym
na stokrotkach legnę, gdzie rośnie ich rodzinka
i przyniosę koszyk pereł poziomkowych
choć nie pomnę smaku ich, lecz nie zapomnę woni

 

Wymęczyłam się, trudem wydeptanej co dnia ścieżki
z barwy żywej, zimnym źródłem z dzbana
wychłodziłam się słońcem wyschniętym
płótnem zapomnianym żółtym, nie, lecz już szarym
strój dobieram cieplej, by krople rosy rześkiej
nie mroziły mnie, gdy na trawie legnę

 

 

Zaziębiłam się, wraz z mym szopem w szaliku
on jest jednak zdrowy, dba tylko o modę
nie dba już o mnie - ten szop - waść książę i baron
gdzieś na operowej sali, odbiera świeże kwiaty

 

 

Zatopiłam się, ach w cemencie usnęłam
w śnie o sukieneczce, i o wiośnie wczesnej
Nie strudziłam się, bez wdzięku oraz sensu
ogłupiłam się w przytulnym nieszczęściu

 

 

Edytowano przez syn fubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

spacer.png

AD 4.12.2021 syn fubu

 

Jak to jest że jesteś niczym ja
odkrywam cię, a za tobą mój świat
przykrywam cię kołdrą bawełnianą
i myślę snami jakby inną odmianą

 

W pełnym koszu malin, i jagód z lasu

nie trzeba im mieć adiutanta kompasu

góry zielone, jodły wieczne

klony kwitną, świerki żywiczne

rosa miłości znika ustawicznie

 

Dzień wiosenny, jakby jakiś piękny

pełen ozdób, lecz nie tak krasnych

jak w kwieciu lipcowy ogród

jednak nadzieja żywa wielce

i tak pewność, że znajdę cud

udany jak indyk w Wigilię

 

Wiem, że los czeka na mnie

i da drogowskaz dosadnie

by stać się mym z diamentu skarbem

 

I teraz do snu czas spać

rzeka płynie zmarznięta

ty w cieple łóżka wyciągasz gęsie pióra

liczysz sekundy na wielkim zegarze

oczekujesz też na cud

rozpustny jak obłok z marzeń

 

 

 

 

Edytowano przez syn fubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

spacer.png

AD 5.12.21

 

Las poranny, mech wilgotny, na spodzie borówki w fiolecie
grają Mendelssohn'a partie solo, schną w promyku baśni ciepłej
tuż za nimi grzyby wielkości pół metra, w brązie jak czekolada
szron gdzieniegdzie leży, ja leżę obok, przy boku mym koszyk
napój winny pod serwetką - w nim - co rozgrzewa chłód trwożnej rosy

 

Budzę się, a sny tuż obok mnie, znikają szybko, jak mgła w słońcu
prawie ich dotykałam, marzyłam o sekretach, sekrety to jednak chleb
który prędko jem i przepada sen w czeluściach wnętrza, dodając biciu serca
czym jest mój dzień, jeśli nie fantazją pośród zgiełku
wole już chować się na murku chodniku, placu zabaw na skwerku

 

W dzbanie śmietana, gęsta i pyszna, do pierogów dodam, a z cukrem śmiało wcinam
chwileczka z dnia gdy mija zaduma, i poza posiłkiem, myślę nad jak najlżejszym wysiłkiem
spoczynek mój, sama nie wiem gdzie, próbuje tam, próbuje i ówdzie
wiem jednak dobrze, że kolaż mych barw zasmuca mnie bardzo minorowo od lat
a czas gdy przyjdzie, lustro się odkryje, zwierciadło z czekoladą, ja ochoczo je obliżę

 

Edytowano przez syn fubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

spacer.png

 

AD 16.12.21

 

"Czarna wrona"

 


W locie listopadowym, po wachlarzu zaprawiającym, jak musztra, lub uczta dla skrzydeł
z żelazem na głowie, wbrew Jezusie i Zeusie, przeciwko bogom rzymskim i nordyckim
skąd się wzięła ciemna wrona, czarniejsza niż popiół z ubarwieniem atramentowym


Kradnie wszystko co złote, ma w oczach odblask władcy, lecz to ptak, kruche zwierzę, o Pany!

I czarna wrona nagle przybiera, postać przybiera jakiej, jeszcze nikt nie ma

przeto ptak to tylko, nie z człowieka syn, córka, jest jednak mroczna, budzi postrach podwórka.

 

Wrona w płaszczu z jedwabiu, w czapce z żelaza innym się kłania, lecz dla wrogów istny strach i odraza.

Jednak wciąż ta wrona króluje, hołduje swym władcom, bez żadnego przesłania, wykorzystana niechybnie, czyżby gorsza od gada?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

spacer.png

 

AD 18.12 (ciężki stan nieważkości obecny przy pisaniu)

---------------------------------------


Rozmyślmy się o ptakach trzymających w dziobie złote obrączki
zdumiejmy się nad mewą, lecącą rok na dwa bieguny
o siłach na strawie co już zjadła

rozdzielmy owoc kaki, by poznać jego smaki

 

Jesteś wszystkim, w butach i sukni, baletkach, i rajstopach
dla tych cnotliwych, lub czy uszyty płaszcz czerwony
symbol niewinności - czyżby naprawdę babcia chce mi dodać mody?

 

 

Sny rajskie wołają, ku brzegu oceanów brzegu, ciepłem pieszcząc
czyżby czerwień była tylko epoki przelotnym cieniem?

- Opowiedz mi babciu, historię o wilkołaku, ze zrośniętymi brwiami
 co w noc pośłubną wychodzi drzwiami, w zwierzęcy zew natury i w lesie znika -

 

 

- Wnuczko ma historia ta straszna, nie dla takich dziatek, szyj lepiej palto bo oliwa gaśnie w lampie, a wzrok mój już zmęczony, odprowadź mnie do łóżka, i daj babci całusa jak dawniej córka".
- Dobrze babciu, chodźmy już, chyba ta opowieść, nie jest już w mój gust -

 

 Lecz w noc letnią z lasu, oknem echo się niesie, wycie wilków zawiłe, a hen bezwietrznie i mrok.

- Ja nie śpię, czuwam tu w łóżku z babcią mą, czemu ona śpij tak bez zmartwień skoro tam wilkołaki a, czy boją się? -

 

- Sen mnie zastał piaskiem, ten młodzieniec mi się śnił, nie ci chłopcy z wioski:

zwykłe błazny, klowny.

Niech ten szlachcic brwi ma gęste, pełne, niech będzie tym... którego omijać będę.
Ale czy serce omijać będzie... śpię, cisza błogością mnie unosi, i o rozważania już nie prosi. -

 

_

"Maine własna parafraza z "Company of wolves" 1984  - Rosaleen and grandmother"

Edytowano przez syn fubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

Nie can't czytać cudzej poezji, bo najczęściej nie że czuje iż nie jestem słabszy - to nie to- lecz czuje za duże podobieństwo makro genetyki i fal elektromagnetycznych, ale jeden piękny wrzucę.

 

spacer.png

 

spacer.png

 

spacer.png

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oszołomiony
CFELUCH
Dnia 21.12.2021 o 02:15, syn fubu napisał:

Nie can't czytać cudzej poezji, bo najczęściej nie że czuje iż nie jestem słabszy - to nie to- lecz czuje za duże podobieństwo makro genetyki i fal elektromagnetycznych, ale jeden piękny wrzucę.

 

spacer.png

 

spacer.png

 

spacer.png

#:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

spacer.png

AD 01.01.22

 

"Gwiazda lasu"

 

Hołduje grud cegłom, z miłością, od zwykłą lecz wielką
maniery nie z ziemi, lecz umysł w pełń gotowy
gwiazda błyszcząca, srebrem mieniąca
na nici wisząca, i niepękająca

 

a miłość wygasa jak ogień w kominku
i żal rozdmuchiwany korbą w żarniku
a za to służy serce zziębnięte
węgle rozgrzane, serce wciąż, ach letnie

 

las srebrną gwiazdą, czerwoną ku schyłku
a kiedy spali się, zostanie kolos
i  niczym na rynku, w letnim dnia promyku
gwiazda znów zaświeci, a las hen tam się zachwyci

-----

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

spacer.png

 

AD 26.06.20

 

Kocham cię na wiatr rzucone
przez ogień niemocy w mig jak słoma spalone
tak kończą wspaniali poeci-
zhańbieni, zaszczuci, przeklęci

Kocham cię przez bulwar cegieł rozgrzanych
na fali glinianych ran, od odłamków zadanych
wędruje uczucie zamknięte, w bandażach szczelnie zaschnięte

Nienawidzę cię
na popiół, na proch, na nicość
nienawidzę, i nie znam słowa litość

Odrodzę się od słów przez ciebie rzuconych
nie spotkasz już mnie, jak błahy spektakl zapomnisz

________

 

AD 16.08.20

( z dedykacją dla Anne Frank)

 

spacer.png

 

A ty nie istniejesz naprawdę
jesteś senna jak Hilde
piękna jak zwierzę niewinne
chodzisz spać na chruście
choć wcale nie musisz
do snu iść

a ty nie istniejesz wcale
tańczysz jednak doskonale
na marmurze i granicie
nie spostrzegasz, nie chowasz
złotych zapalniczek

bo ty nie istniejesz i tyle
a gdy Cię widzę
maluje mi się barwa
której nie uchwycę
więc jak możesz istnieć
kiedy nie ma Cię przy mnie
nie ma w mym oku
choć podrastasz co roku
jak maliny na krzaku

więc nie istniejesz wcale
nigdy nie istniałaś
zawsze się za kimś chowałaś
jakbyś istnieć miała

_______

 

AD 30.10.20

 

Chcę śnić, a w śnie Ty
i prowadzisz mnie za rękę
i jak jedna w tysiącu, i tysiące w jednej
w mej komnacie na wieży wysokiej
umrę z głodu, tęskniąc do miłości błogiej
wciąż wypatrując ukochanej
bo prościej wymówić tego nie mogę
gdy budzę się, a w mym łożu, tylko jam jest
jak zły sztorm na morzu, a okno przez które słońce
śle swe promyczki, ma komnata zamienia w popiołów czerń
w granat jak porzeczki, cierń co w sercu siedzi
tak nie może być, musisz Ty już przyjść.


"Początek poczęcia"

A jeśli pachnieć będziesz piernikiem lukrowanym
w dzień przed wigilijnym, lub nie - tuż przed niemal
i jeśli twe sandały w bieli będą
och, mów do mnie po francusku, białej róży mową
płatkami głosek, miękkiego podniebienia półszeptem
i jeśli wazon przyniesiesz, cały ten bukiet w doń wsadzimy
i chwili magią sprawimy, że w ciemnym pokoju nigdy nie opadną ni uschną
a jeśli pachnieć będziesz cedrowym drewnem
muskanym kroplami z górskiego strumienia
to wiedz że przygotuje ziemie pod urodzaj twego piękna
by nasiona me, zagościły jak kolibry w orchideach różu
i by cudownie druga Ty powstała

"Uzależnieni"

w oczach twoich widzę przestrzeń przeszkloną
nierozbitą na części lecz litą, złożoną
duszę na szklanym morzu, łyżwy ostre i kożuch
którym swym wzrokiem mój pokrywasz
dbasz o mnie jak morze, dba o swe ryby
zimno łączysz się ze mną jak lodowe bryły
a pod spodem cisza, gdzie miłość mieszka skryta
i sączy do morza źródło, od którego uzależnić się nietrudno

 

_________

 

AD 28.03.21

 

Bach jest na szczycie
Bach otwiera życie - krypty szczelne
suche liście gną przed bramy kościelne
Bach Jan Sebastian matematyki kapłan
Niektórzy mówią - początek, inni że koniec
inni że wszystko co już stworzone
a jeśli tak mówią to coś w tym jest
kosmos Jan Bacha, przedziwna rzecz
niby nieskromna, bardzo pobożna
a straszna i głodna jak sęp w przestworzach
wije się w bólu, w pragnienia ucieka
niczego nie zmienia i wszystko zmienia
tak byś nie słyszał, słów tych zaklętych
że muzyka to nic, jak świat tajemny

___

 

Edytowano przez syn fubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

spacer.png

 

AD  4.01.22

 

"Serce w karecie"

 

Pisałeś do mnie czułymi listami, wyznając uczucia jak do damy
jednak ja Cię nie słuchałam, zbyt dumna jak na księżną dworu
teraz głowa ma w mętliku, a listy twoje - prochy w kominku

 

Ty pisałeś że czułość Twa, ma moc wielką,
a pocałunki ust jak matczyne tkliwości, lecz dla dorosłych i div
ty mówiłeś, że umyjesz mnie językiem swym
a ja w czerwieni wstydu, plunęłam na koniec listu

 

Teraz Cię nie ma, a ja rozgoryczona, rozmyślam gdzieś jesteś
jednam ja nie podołam,  zmienić wolę - nie wypada przecież
zasypiam myśląc ile było w tym prawdy niekłamanej
i budzę się wierząc, że znów Twój list dostanę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

spacer.png

 

AD 09.1.22

 

"Najpiękniejsza poezja"

 

Przybądź czytelna i zmysłowa jak frezja
zostań i spocznij na niebiańskich krzesłach
najpiękniejsza poezja


Co niesiesz z sobą Victorii zwycięstwo
walcząca z trudem i niosąca piękno
takie Twe imię moja poezjo

 

Już nawet nie pragnę snów ze złota
bo pragnę żyć, życiem ptaka nielota
a bujać w obłokach - na to przyjdzie pora

 

Najpiękniejsza poezja, co z oczu czyta alfabet serc
gdzie jest moje serce, na jakim miejscu wiesz?

 

I ostatnie zdanie, o poezji krainie, jakże jesteś łoo i ciii...
lecz brak tu ciągle mi
rzeczownika tak żeńskiego, że wymyślę Ci:

o poezjo przaśna, naś i ań, taś-taś
gdy brakuje Ciebie mi, wołam wtedy tak.

Edytowano przez syn fubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

AD 16.01.22

 

To zdumiewające, że za miejsce swoich narodzin wybrałem swoje własne ciało. Wiem co teraz można pomyśleć, lecz staram się myśleć o tym jak o czymś cudownym, jak o przygodzie w której nie ma się nic do stracenia.

I chociaż teraz nie czuje tej przygody, wiem że już ją poznałem, i poznam ponownie w czasie.

Nie znam przyszłości ale znam życie, a skoro znam życie to utworzę i przyszłość.

Skoro nie można czegoś mieć - trzeba to ukraść, a skoro można kraść to można i mieć.

To przecież otwarte drzwi do sukcesu. By coś skraść również potrzeba pewnych sił - fizycznych czy wreszcie mentalnych by dywagując dojść do wniosku czy kradzież się powiedzie.

Tak więc... Nie twierdzę tym samym że ciężka praca jest zła, bo do najlepszej kradzieży dochodzi się tylko ciężko nad tym pracując.
To wielka sprawiedliwość że mogą kraść zarówno bogaci i biedni, niesprawiedliwością pozostają wciąż powody dla których kradną.
By w każdej chorobie widzieć postać uleczalną, choćby nawet nierealną.
Przekazujemy siebie nawzajem lecz nigdy nic nie jest zależne tylko od nas.
W takim razie my od zawsze będziemy stanowić część wy, a oni będą stanowić część nas, jak i my będziemy częścią ich, on/ona może być zawsze tylko częścią mnie, a jeśli nie ma mnie - jesteś ty lub wy. Nie jest inaczej. Nigdy.
Dlatego też zrozumiałem że nie będzie nigdy "nas" bo to zdradliwe wobec "my" i nieuczciwe wobec oni. I tym sposobem wciąż na podium My. Tak, wciąż na podium My.
Ból również jest czymś nieuniknionym. Wyzdrowieje się wówczas tylko wtedy kiedy zrozumie się że ból jest składową nas wszystkich i od nas wszystkich. Niestety, dla nas wszystkich.
Znałem kiedyś kogoś kto nie znosił być samym sobą, to rodziło oczywiście w nim ból.
Ale był jednak szczęśliwy będąc we mnie tak więc znalazł już rozwiązanie dla swojego bólu, nawet jeśli nadal boli, jego drugie "ja" przysłoniło mu jego prawdziwe my, tworząc nas i ich.
Uświadomienie sobie że druga osoba czuje inaczej też bywa trudne. Rodzą się pytania jak po ciężkiej zimie niebywale przybywa pąków na drzewach. Podświadomie pytamy się - skąd tak jest, że tak jest, i stanowi to część naszych spojrzeń, dla jednych płytszych, a dla jednych głębszych.
Dla jednych w tą stronę, dla innych w inną stronę. A czasem rodzą się niespodzianki, a czasem jesteśmy razem.

Dla mnie nie jest odkryciem, że jeśli chcemy potrafimy się komunikować ze sobą, nie komunikując się oficjalnie.

I nie mam tu na myśli podtekstów tylko oficjalne długoletnie relacje wysyłane w naszą wzajemną przestrzeń życiową.

Jeśli ktoś nie ma takiej relacji, marnie skończy.
Kiedyś napisałem na chodniku kredą myśl "Kto źle myśli - źle skończy". Ciekawe czy ludzie którym chciało się zatrzymać na chwilę, i przeczytać rozważali to później.
Może byli już na tyle mądrzy że nie musieli rozważać, lub też byli już na tyle mądrzy by rzeczywiście nie musieć jej rozważać.

Edytowano przez syn fubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

spacer.png

Spoiler

"Portret Natashy Nesterovej" 1914 r. pędzla Mikhaila Nesterova (rosyjski malarz narodowy)

 

W mojej starej książce, pisze obrazki namiętnie mnie witające
lecz nie sycące, bardziej w głowie mącące, językiem świata myślące
na pozór niebywałe, a szczytne w swej chwale - podziw budzące
i w mojej księdze gdzie znów słów brakuje  - o proszę czerwone maki
kartki jednak mówią, co myślę i czuję, na pozór niewinne znaki
a mienią się pustką, horyzontem bez końca - jak te z książki kartki

 

***

 

Rebeliada krzewów które puszczają magistrat z soków w których się nurzają
kak miło, kak słodko, kak miękko i płynnie
w mej porze gościnnej, ja wyjdę ty przyjdziesz
ja minę, ty pognasz zaś prosto przed siebie
i koło zatoczysz wezbrany spojrzeniem
które choć nie padło, to było dla Ciebie

 

Przeddzień pustynnej róży na wzgórzu w porywistym wietrze
w asekuracji owczych spojrzeń zapakuje w chustkę sen
przywdzieję czerwieni barwę, a skóra słońce zje
powstanie odcień zwiewny, rozpocznie letni dzień

 

I jak porażeni, bosko zmęczeni, przez wieki w zamku, a nieopuszczeni
krzew wciąż tu wzrasta - a to maliny, czy czarne porzeczki
te przez nas niechciane - co żywią żale
do jabłoni adorowanej na piedestale
choć niedoceniane i zapomniane
przez poetę tu ckliwie wspomniane...
oddanie.

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

spacer.png

 

Śmierć gorzka, śmierć słodka, śmierć śmiercionośna
umieranie co dzień, w pień ścinane pale - postrach
diamentowy posmak, ciemne winogrona
każdy jeden dzień to jest śmierć żałosna

 

Droga ku bramom, gdzie bromazepam został
w obwodach i neuronach krąży jak gronostaj
który chce jaj boskich w smaku jak ambrozja
kury już zabite, zdobycz w gardło poszła

 

I pozostają imiona
zbiory słów trzymane w szponach
daty wykute, sny rozprute w magnoliach
przesuwa się ziemia, rozdziera się łąka

 

Dzień jak ponury zamek nad którym chmura groźna
noc to daleki diament który sonatą woła
nigdzie się nie udam, błądzić będę wiecznie
gdy już tlenu braknie, w gwiazdach się pochowam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

spacer.png

 

 

"Rzucona w mój umysł niszczysz mój spokój
Uderzasz mnie i osłabiasz swą pięknością
Mały element a staje się całością
Wypełnia ciemną pustkę niewidzialny blask życia
Niewidzialny blask życia

 

Spoglądasz w moją stronę obserwujesz i oceniasz
Widzisz przerażenie strach i cierpienie
Widzisz ciszę i smutek w moich oczach
Cierpienie i nostalgia rozsadza mi serce
Boję się Ciebie a jednak Cię pragnę
Chcę od Ciebie uciec choć idę za Tobą
Nie wiem gdzie jest sens nie myślę realnie
Jestem zagubiony w oceanie cierpienia
W oceanie cierpienia

 

A Ty jesteś jak bajka z początku niewinna
Jak świat zabawek które mi dajesz
Jesteś wszystkim co widzę w swoim życiu
Znakiem zrozumienia ze strony otoczenia
Masz mnie w swoich sidłach teraz już nie puścisz
Kolejna ofiara narkotycznej fascynacji
Jestem bezradny jestem bez skazy
Jestem Tobą jestem maszyną
Spójrz na mnie władco mego ciała
Jestem jestem jestem jak dziecko
Śmieję się gdy ty się uśmiechasz

Potem muszę szaleć
Potem muszę szaleć

 

Topię się w Tobie brak mi powietrza
Wszystko odchodzi a Ty zostajesz
Jestem bezradny jestem bez skazy
Jestem Tobą jestem maszyną

Jestem zmęczony szukaniem siebie
Chcę się położyć odpocząć choć chwilę
Chcę uciec lecz nie mogę bo Ty mnie trzymasz
I nie chcesz puścić mnie"

  • Super 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka-Jedna

@syn fubu jeśli to Twoja twórczość, to piękne wiersze piszesz. Gratuluję talentu ?

  • Super 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

To co wzięte w cudzysłów nie jest moje. Ostatni tekst to piosenka "Przychodzisz znikąd" grupy Banita.

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luna

Jeśli chodzi o diabła to właśnie już od ponad miesiąca  miażdży Ukrainę . Na Ukrainie się niestety nie skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...