Skocz do zawartości


mk777

Czy ludzie chcą jeszcze rozmawiać?

Polecane posty

Aco
1 minutę temu, Arkina napisał:

Ja uważam drobne po 1,2,5, 10, 20 a nawet 50 zł. Uwierz mi po 10 i 20 gr mam zawsze w nadmiarze i raz nawet poszłam do banku z reklamówka, spędziłam 2h ale odzyskałam chyba 1100 zł zainwestowane moje własne pieniądze. Dobrze że w banku była liczarka monet i Pani nie odmówiła mi liczenia tych ton pieniędzy ?

Bywa, że klienci jak wydam złotówkę po 10 gr to pytają niezadowoleni a złotówki całej to Pani nie ma ?

Bywają też dni, że mam tyle drobnych że oddaje do okolicznych sklepów a czasami są takie braki że trudno i nikt w okolicy też nie ma jak pomoc. 

Akurat w tym sklepie kilka razy słyszałem, że nie mają czym wydawać i chodziło o małe nominały. Wtedy postanowiłem ich uszczęśliwić, a spotkałem się z oburzeniem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Aco
4 minuty temu, Helenka Zy napisał:

Tak w jedną jak i w drugą stronę trzeba mieć umiar. Jak we wszystkim zresztą. Zarówno płacenie dwustuzłotówką za kajzerkę jak i dziesięciogroszówkami za auto nie jest fajne. Po to są określone nominały, by dobierać je współmiernie ;) To raczej złośliwość bądź cwaniactwo (przykład opisała Arkina ). Są oczywiście przypadki, gdy ktoś naprawdę nie ma i mimo szczerych chęci "nie ukopie spod ziemi".  Ale nawet wtedy nie załatwia się tego tekstem "klient twój pan".

Na szczęście (?) już prawie wszędzie można płacić bezgotówkowo. Ba! Można nawet samemu się kulturalnie obsłużyć, bo funkcjonują już samoobsługowe kasy ;) 

Ja rozumiem ekspedientów, bo skąd oni mają ciągle brać te drobne jak czasami klienci rzucają stówkami za wodę czy kajzerkę, ale niech mi nie mówią jednego dnia, że nie mają drobnych, a trzy dni później, że zwariowałem z tymi drobnymi? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złośliwy
Jester
17 minut temu, Aco napisał:

Akurat w tym sklepie kilka razy słyszałem, że nie mają czym wydawać i chodziło o małe nominały. Wtedy postanowiłem ich uszczęśliwić, a spotkałem się z oburzeniem. 

Kiedyś też nie miałem, jak wydawać, klientka przyniosła mi groszaki (co z nią uzgodniłem), ale nie było mnie na zmianie. Kierowniczka odmówiła, a ja nadal miałem braki w drobnych. Ale ogólnie to dobrze dogadywałem się z klientami. ?

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złośliwy
Jester

Nawiasem mówiąc, zarówno sprzedawca jak klient mają obowiązek przyjąć drobniaki. 

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Midsummer Eve

Dziękuję Wam, czuję się wyedukowana w kwestii reszty ? Nigdy nie miałam raczej problemu z poważniejszą sytuacją nieporozumienia na tym tle, co najwyżej z jakimś fochem sprzedawcy, że nie ma wydać ;) Z odmową obsłużenia, "bo nie mam wydać" i wysyłaniem mnie do rozmienienia pieniędzy też ;) Zwyczajnie odpuszczałam wtedy. Na szczęście to już incydentalne sprawy - błogosławione karty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Midsummer Eve

"Uśmiechaj się, ponieważ to dezorientuje ludzi. Ponieważ to jest prostsze, niż wytłumaczenie im, co zabija cię od środka".

 

@Jester Sprawdziłam pochodzenie cytatu. Niezły.

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu

Ludzie nie chcą rozmawiać bo nie mają o czym, tylko niższy rząd uświadomienia gada bez ustanku lub o czymś bezcelowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
16 godzin temu, Helenka Zy napisał:

Czytając dalej artykuł, którego część przytoczyłaś można się dowiedzieć, że z kolei UOKiK ma inne stanowisko. "Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), według którego prawo nie nakłada na sprzedawcę konieczności posiadania reszty do wydania, a uiszczenie zapłaty w odpowiedni sposób jest obowiązkiem kupującego." Kara może spotkać sprzedającego za odmowę sprzedaży. Brak posiadania reszty nie jest równoznaczny z taką odmową.

Aspekt ten nie jest uregulowany prawnie a opiera się na zasadach współżycia społecznego. Dobra wola obu stron.

 

 

W swoim artykule pominęłam tekst, o karach pieniężnych dla sprzedawcy. Część którą Ty wkleiłaś, była odpowiedzią na te nieuzasadnione kary.

 

Wiem, że prościej jest płacić kartą, jednak nie wszędzie można. 

Pod "nosem" mam ulubiony butik, gdzie terminalu brak, a właścicielka mówi wprost, że nie zmieni tego stanu rzeczy. 

Pomijam gorący chleb prosto z pieca. Piekarnia do której idę w kapciach chce tylko gotówkę. 

Żeby było weselej. 

Kilka miesięcy temu zauważyłam kartkę na drzwiach do salonu fryzjerskiego. 

Przyjmujemy tylko płatność gotówką. Zawsze płaciłam tam kartą, której teraz nie przyjmują ? 

 

Nie zamierzam atakować kasjerki za brak reszty. Jeśli jednak ktoś mi każe w 3 sklepie iść rozmienić pieniądze, zostawiam towar i wychodzę. 

Nie utrudniam innym pracy, sobie drogi nie nadkładam. 

Nie w tym, to w innym sklepie dostanę co chce. Brakiem utargu niech się martwią inni. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
_z_doskoku
22 godziny temu, Helenka Zy napisał:

Aspekt ten nie jest uregulowany prawnie a opiera się na zasadach współżycia społecznego. Dobra wola obu stron.

To nie jest dobra wola tylko taka powinność.Kupującego i sprzedającego. Jeden płaci, drugi przyjmuje pieniądz i wydaje co do przysłowiowego grosza.  No, może pomijając 1 grosz ;)

Sprzedawca jak nie ma wydać to szpera w swoim portfelu, (tylko nie w markecie) lub prosi kupującego by jednak rozmienił ( to jest uprzejmość, dobra wola obydwóch ze stron)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helenka Zy
21 minut temu, _z_doskoku napisał:

To nie jest dobra wola tylko taka powinność.Kupującego i sprzedającego. Jeden płaci, drugi przyjmuje pieniądz i wydaje co do przysłowiowego grosza.  No, może pomijając 1 grosz ;)

Ale właśnie rzecz w tym, że brak uregulowań prawnych co do zapłaty w sensie reszty. Klient ma obowiązek zapłacić, sprzedawca wydać towar/zrealizować usługę. Ani klient nie ma prawnego obowiązku posiadać opłaty co do grosza, ani sprzedawca wydawać reszty. Dlatego to dobra wola obu stron jak do tego podejdą i się dogadają. 

Jestem podobnego zdania co @@Jester. Obrotny sprzedawca powinien mieć zawsze resztę a klient powinien starać się płacić kwotą przynajmniej zbliżoną do ceny finalnej. Złoty środek i wzajemne zrozumienie. 

 

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helenka Zy
6 godzin temu, Frau napisał:

Kilka miesięcy temu zauważyłam kartkę na drzwiach do salonu fryzjerskiego. 

Przyjmujemy tylko płatność gotówką. Zawsze płaciłam tam kartą, której teraz nie przyjmują ? 

Nie powiem, wygląda to dość podejrzanie pod względem podatkowym ;) 

6 godzin temu, Frau napisał:

Nie zamierzam atakować kasjerki za brak reszty. Jeśli jednak ktoś mi każe w 3 sklepie iść rozmienić pieniądze, zostawiam towar i wychodzę. 

I to jest właśnie kultura. Czasem ta dziewczyna zwyczajnie nie jest niczemu winna. Też bym tak zrobiła. No chyba, że by mi wyskoczyła z jakimś pyskowaniem czy bluzganiem pod nosem. Wtedy z pewnością bym zareagowała. Bo to już chamskie.

 

6 godzin temu, Frau napisał:

Nie w tym, to w innym sklepie dostanę co chce. Brakiem utargu niech się martwią inni. 

Tak, teraz klient ma wybór.

 

Kiedyś to były czasy, gdy za pocałowaniem rączek "szanownej kierowniczki" czekało się na towar spod lady :D Wtedy sprzedawca był panem, nie klient. Żadna ze skrajności, czyli to "panowanie" w którąkolwiek stronę, mi nie pasuje. Złoty środek zawsze najlepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
In_gret
3 godziny temu, Helenka Zy napisał:

Kiedyś to były czasy, gdy za pocałowaniem rączek "szanownej kierowniczki" czekało się na towar spod lady :D Wtedy sprzedawca był panem, nie klient. Żadna ze skrajności, czyli to "panowanie" w którąkolwiek stronę, mi nie pasuje. Złoty środek zawsze najlepszy.

A były, były :)

Chociaż mnie nie całowano, za młoda jeszcze byłam, zresztą nie dałabym sobie. Ale szefową to już tak.

Zasada jednak obowiązywała. "Klient nasz pan" Grzecznie obsłużyć, dać wybrać, taki kawałek nie inny, ten chleb albo tamten ;)

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
3 godziny temu, Helenka Zy napisał:

Złoty środek i wzajemne zrozumienie. 

Dobrze, że w gronie moich klientów są ludzie do których mam odwagę powiedzieć o 8:15 gdy rzuci mi 100 zł a chce 5 zł zapłacić coś w stylu "Wiesław masz poczucie humoru od rana, leć to rozmien do Społem" 

On odpowie, że ganiam go od rana a ja mu znów na to, ze trochę ruchu mu nie zaszkodzi ?

I jest wesoło bez zadecia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
4 godziny temu, Helenka Zy napisał:

 

 

Kiedyś to były czasy, gdy za pocałowaniem rączek "szanownej kierowniczki" czekało się na towar spod lady :D Wtedy sprzedawca był panem, nie klient. Żadna ze skrajności, czyli to "panowanie" w którąkolwiek stronę, mi nie pasuje. Złoty środek zawsze najlepszy.

Prawda. Moja mama była kierowniczką w bardzo dużym sklepie. 

Nie chodzi o metraż, a asortyment. Każdy chciał żyć z nią dobrze, żeby coś zyskać. 

Teraz mamy towar, kasę, wybór i w doopach nam się przewraca ?

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...