anka Napisano 6 Marca 2020 Od roku spotykam się ze sporo starszym facetem. Jest między nami 20 lat różnicy. To związek na odległość, również dosyć dużą - dzieli nas 700km. Widujemy się średnio co 1,5 miesiąca, w związku z tym mamy kontakt głównie telefoniczny. On 2 lata po rozwodzie, ja na finiszu. Oboje mamy dzieci, on dorosłego syna, ja 7-letniego. Nasza znajomość zaczęła się na czacie, znamy się od 5 lat, a rok temu weszliśmy na zupełnie inny poziom, sami nie wiemy kiedy nasza relacja zaczęła się zmieniać. To tak po krótce. W mojej wypowiedzi chodzi mi natomiast o to, że myślę, że nadal nie zamknął za sobą etapu z byłą żoną i nie do końca się pogodził z rozstaniem. Z drugiej strony, ciągle zapewnia mnie o swoim prawdziwym i silnym uczuciu. Co więcej - naprawdę to okazuje. Rozmową, gestami, dbaniem o mnie, zainteresowaniem. Planuje wspólną przyszłość, wspólne mieszkanie, małżeństwo, dzieci. Nie mogę powiedzieć, że nie czuję się kochana. Gdzieś we mnie jest jednak ciągle ta myśl... że zajmuję miejsce byłej, że w pewnym sensie chciał wzbudzić w niej zazdrość i pokazać jej, że może jeszcze kogoś mieć. Była również ma faceta, ale daje w dość jasny sposób do zrozumienia, że jest zazdrosna. Szuka też non stop kontaktu, wysyła zdjęcia ich syna, wytyka brak zainteresowania NIMI. Wielokrotnie też wytykała różnicę wieku między nami, nazywając mnie gówniarą i małolatą. W ich wspólnym mieszkaniu została ona z synem, on się wyprowadził kilka miesięcy po rozwodzie. Nadal mają wspólne auto, większość opłat (w tym hipoteka i szkoła) należy do niego. Mój facet jest też w bardzo bliskich kontaktach z jej rodziną. Często więc słyszę, że się z kimś widział i dowiedział się czegoś o swojej byłej. Ostatnio, że wyjeżdża na egzotyczne wakacje. Słyszałam w jego głosie smutek, kiedy pytał, czy powinien się wypowiadać i mówić jej cokolwiek na ten temat. Według mnie, nie powinien w ogóle się nad tym zastanawiać, a jedynie przyjąć to do wiadomości. Nie jest tak, że nie rozmawiałam z nim o swoich obawach. Próbowałam kilka razy. Zawsze kończy się na tym, że nie mam racji, nic już do niej nie czuje, nie myśli w ogóle o powrocie i tylko ja się dla niego liczę. Skąd więc moje wątpliwości i niemal pewność, że oszukuje sam siebie? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sisi 250 Napisano 6 Marca 2020 6 minut temu, anka napisał: Skąd więc moje wątpliwości i niemal pewność, że oszukuje sam siebie? Widocznie nie czujesz się pewnie. W związku z powyższym musisz albo zaufać, albo zakończyć znajomość. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maybe 4 854 Napisano 6 Marca 2020 Hmm ale ty też nie zamknęłaś jeszcze przeszłosci... Skąd twoje wątpliwości? Z niskiej samooceny i strachu, uważasz siebie za gorszą od niej pod jakimś względem - i stąd te wątpliwości i brak zaufania. Pomyśl dlaczego tak o sobie myślisz. Nikt nie jest idealny, ani ty, ani ona, chodzi tylko no pewien zestaw cech, który bardziej lub mniej może jemu pasować. Nie bój się straty, jeśli pójdzie do niej tzn. że to nie dla ciebie facet, ani ty nie jesteś dla niego. Jeśli cię nawet oszuka, to i tak się o tym dowiesz. Póki nie wiesz, żyj spokojnie, nie gdybaj, uważaj siebie za number one. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach