Skocz do zawartości


Przeszukaj forum

Pokazywanie wyników dla tagów 'była'.

  • Szukaj wg tagów

    Wpisz tagi, oddzielając przecinkami.
  • Szukaj wg autora

Typ zawartości


Forum

  • Dyskusje
    • Przywitaj się
    • Rozmowy w toku
    • Plotkarnia
  • Wydarzenia i Aktualności
    • Polityka
    • Z kraju i ze świata
    • Gospodarka
    • Wspomnień czar
  • Na luzie
    • Dowcipy
    • Stand-up i Kabarety
    • Memy i Śmieszne filmiki
    • Gry i zabawy
    • Pytania i odpowiedzi
  • Rozrywka
    • Film i kino
    • Telewizja
    • Muzyka
  • Zainteresowania
    • Hobby
    • Moda, uroda i zdrowie
    • Kulinaria
    • Zwierzęta
    • Edukacja i Praca
    • Turystyka
    • Sport
    • Motoryzacja
    • Psychologia, Socjologia, Nauka i filozofia
    • Strefa Tajemnic
  • Technologia
    • Komputery
    • Telefonia
    • Gry i Konsole
    • Pozostałe
  • Artystycznie
    • Nasza twórczość
    • Literatura
    • Kultura i sztuka
  • Trudne sprawy
    • Miłość i przyjaźń
    • Problem
    • Sprawy damsko - męskie
    • Religia
    • Samotni
    • Rodzina i dzieci
  • Mój region
    • Województwa
    • Zagranica i polonia
  • Inne
    • Dom i Ogród
    • Bazar
  • Sprawy Forum
    • Regulamin Forum Nastroik.pl
    • Ogłoszenia
    • Poradniki
    • Forumowicze Pomagają
    • Pytania, sugestie i problemy

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Rozpocznij

    Koniec


Ostatnia aktualizacja

  • Rozpocznij

    Koniec


Filtruj po ilości...

Znaleziono 6 wyników

  1. Na zdjeciach zaginionej bez śladu przed laty Iwony Wieczorek często widzimy ją w niedwuznacznych sytuacjach z ,, koleżankami '' .
  2. Czasami warto się dwa razy zastanowić, zanim człowiek wpakuje się w romans "– Zobaczyłem swoją żonę na ulicy. Pięknie wyglądała, ma zupełnie inną fryzurę. Chciałem podbiec, wtulić się w nią i poprosić – zabierz mnie do domu. Po chwili zrozumiałem, że to już nie mój dom, ani nie moja żona. Boże, co ja zrobiłem – mówi nasz czytelnik. Ja pani to opowiem, pani niech po swojemu napisze. Innym facetom ku przestrodze. Im się wydaje, że nagle zaczną nowe życie. Tylko to 'nowe' wcale nie jest takie różowe. No więc jak zobaczyłem wtedy żonę, to miałem ochotę się rozpłakać. Ona szła zagadana z koleżanką. Ubrana była w swoją ulubioną kurtkę, tyle lat ją już nosi, nadal w niej dobrze wygląda. Żona nigdy nie przywiązywała uwagi do mody. Ale fryzurę ma inną, fajnie jej w tych włosach. Ale to już nie jest moja żona, choć ja nie umiem o niej powiedzieć – moja była. Jakoś to mi kiepsko wychodzi po ponad 20 latach małżeństwa, choć jesteśmy prawie trzy lata po rozwodzie. Tak, rozwód był przeze mnie, bo się zakochałem, a przynajmniej tak mi się wydawało. Dziś myślę, że zwyczajnie mi coś odbiło, ale jest już za późno. Nie chcę za wiele mówić o sobie, ale prowadzę niszowy zakład usługowy, do którego przyjeżdżają raczej sytuowani ludzie. No, dobrze mi wyszło z moją firmą, kilka lat temu bardzo się rozwinąłem. To było w sumie moje nieszczęście. Zaczęli przyjeżdżać faceci, tacy w moim wieku i trochę starsi, typ takich wiecznych młodzieńców. Sportowe stroje, samochody terenowe, lubią weekendowe wyjazdy na off-roady. Kiedyś mnie zaprosili, żona nie chciała jechać, to sam pojechałem. Superzabawa, zakrapiana kolacja, nocleg w wynajętym domu na pustkowiu. Oni byli ze swoimi kobietami. Każda zdecydowanie młodsza, zadbana, szczupła, długie włosy, modne ciuchy. Radosne, wesołe, energiczne, śmiejące się nieustannie. Zabawa była przednia. Pozazdrościłem im tego luzu, tego innego życia. Bo co ja z żoną miałem za atrakcje? Mamy dorosłą córkę, wyprowadziła się z domu. Czasami chodziliśmy do kina, czasami do znajomych. Wracałem z pracy, pichciłem kolację dla nas dwojga, bo bardzo lubię gotować. Potem ja przed telewizor, mecz albo wiadomości, ona z książką, albo seriale oglądała na kompie. Gadaliśmy o zwykłych sprawach, trzeba kran naprawić, bo cieknie, kupić wodę, bo się już kończy. Więc jak zobaczyłem to inne życie, tych facetów inaczej ubranych, to pomyślałem, że oni mają super. Adrenalina, piękne kobiety, masa różnych atrakcji. Zacząłem z nimi wyjeżdżać, zawsze sam, nawet tak wolałem, bo chyba bym się wtedy wstydził swojej zwykłej żony im pokazywać. No tak, wiem, jestem idiotą, ale wtedy mnie zaćmiło kompletnie. Kupiłem samochód terenowy, zmieniłem styl ubierania, modne dżinsy, sportowa kurtka. Nawet fryzurę zmieniłem. Żona pukała się w głowę, pytała, czy ze mną wszystko w porządku. Ja jednak się czułem tak, jakby mi skrzydła u ramion urosły. Na jeden z wyjazdów koledzy wzięli dla mnie towarzyszkę, nazwijmy ją Kamila. Pracuje w marketingu u jednego z moich nowych kolegów. Też szczupła, zadbana, długie ciemne włosy, tipsy po kilka centymetrów, nieskazitelny makijaż. I tak się zaczęło. Zakochałem się w niej bez pamięci, zaczął się mój płomienny romans. Nie spałem, nie jadłem, żona głupia nie jest. Od razu się domyśliła. Powiedziała, że muszę podjąć decyzję. A ja oczywiście wybrałem Kamilę, dziewczynę, której prawie nie znałem. Mówi do mnie "Misiaczku", co na początku bardzo mi się podobało, teraz wręcz mnie wkurza. Jest 15 lat ode mnie młodsza. Tryska energią i pomysłami. Wracam styrany z pracy i słyszę od progu: Misiaczku, zaraz idziemy na degustację wina, kupiłam bilety na koncert, wyjeżdżamy znowu na weekend, mamy zaproszenie na poranny lot balonem. Można powiedzieć, że jest cudownie. Ale ja zwyczajnie nie mam siły na te wszystkie atrakcje, wiele z nich jest dla mnie nudna. Właściwie prawie nie mamy wspólnych znajomych, tylko tych facetów z off-roadu, z którymi czasami jeździmy na weekendy. Jej koleżanki są dla mnie infantylne, moi i żony znajomi odwrócili się ode mnie po rozwodzie. Został mi jeden stary kumpel. A ja? Mam dość wciągania brzucha, bycia nienagannie ubranym, łażenia z Kamilą po galeriach, brodzenia w sypialni w stercie ciuchów, za które oczywiście płacę ze swojej kieszeni. Mam dość pytań, czy lepsza kiecka różowa, czy czerwona, czy dobrze wyszło jej zdjęcie, bo chce je wrzucić na Instagram. Mam dość pozowania do idiotycznych selfie, bo wszystko musi być gdzieś tam umieszczone. Tęsknię do "nudnych" wieczorów z żoną, do tego, że pytała, jak się czuję, do prawa do tego, by być zmęczonym, do tego, by mieć na sobie stary dres i móc swobodnie leżeć na kanapie z colą w ręku. Teraz słyszę, że cola tuczy, a "Misiaczek" musi przecież ładnie wyglądać. Co gorsza, ostatnio Kamila zaczęła przebąkiwać, że to ostatni dzwonek dla niej, żeby urodzić dziecko. Na samą myśl o noworodku i pieluchach mam chęć schowania się w mysią dziurę. Ja, stary facet, mam teraz niańczyć małe dziecko, nie spać po nocach, chodzić na durne przedstawienia do przedszkola? Ślubu na szczęście nie mamy, więc będę chciał powoli wycofać się z tego związku. Najchętniej wróciłbym do domu, do żony, ale to nie jest już ani mój dom, ani moja żona, i sam sobie zgotowałem taki los. Od córki wiem, że żona ma kogoś, jakiegoś faceta w naszym wieku. Podobno świetnie im ze sobą i po depresji, jaką przeszła po rozwodzie, wreszcie jest zadowolona z życia. Ja zaś uważam, że zrobiłem największą głupotę, jaką mogłem. Niech pani to napisze, zanim kolejny idiota zostanie zmęczonym "Misiaczkiem", który żałuje swojej decyzji." Źródło: https://www.onet.pl/styl-zycia/kobietaxl/zostawilem-zone-dla-mlodszej-to-byla-najglupsza-decyzja-w-zyciu/vh581lq,30bc1058
  3. Jacenty

    Była trójka i po trójce

    Ostatnio Program 3 był ocenzurowany za komuny(Zakaz prezentacji piosenki Maanamu)..ale Niedźwiecki jako przerywnik i tak puszczał charakterystyczne werble z niej..;-) Teraz dzieła dobicia kultowej stacji i programu radiowego dokończyła nasza władza. Mann już wcześniej odszedł,teraz Niedźwiecki...szkoda! "Listę Przebojów Trójki wygrał Kazik Staszewski z piosenką "Twój ból jest lepszy niż mój". Informację o tym szybko usunięto ze strony radia, a dyrektor rozgłośni napisał, że "zafałszowano wynik" plebiscytu. Wieczorem kompozytor Zbigniew Preisner poinformował, że Marek Niedźwiecki odchodzi z radia." „Cały cmentarz twój, lepszy niż mój”, zaśpiewał Kazik Staszewski o wizycie Kaczyńskiego na Powązkach 10 kwietnia. Piosenka wygrała Listę Przebojów Trójki 15 maja. Informacja o pierwszym miejscu zniknęła ze strony Trójki. W sobotę wieczorem 16 maja kompozytor Zbigniew Preisner (m.in. autor muzyki do filmów Krzysztofa Kieślowskiego) napisał, że w reakcji na cenzurę z radia odchodzi jego legenda: twórca Listy Przebojów Marek Niedźwiecki." "Marek Niedźwiecki jest kolejną osobą, która dzisiaj odeszła z Trójki. Nasza Trójka już nie istnieje. Nie możemy się dać zniewolić tej bolszewickiej polityce, musimy bronić naszej wolności, inaczej zostanie nam „zniewolony umysł” - stwierdził Preisner."
  4. Od roku spotykam się ze sporo starszym facetem. Jest między nami 20 lat różnicy. To związek na odległość, również dosyć dużą - dzieli nas 700km. Widujemy się średnio co 1,5 miesiąca, w związku z tym mamy kontakt głównie telefoniczny. On 2 lata po rozwodzie, ja na finiszu. Oboje mamy dzieci, on dorosłego syna, ja 7-letniego. Nasza znajomość zaczęła się na czacie, znamy się od 5 lat, a rok temu weszliśmy na zupełnie inny poziom, sami nie wiemy kiedy nasza relacja zaczęła się zmieniać. To tak po krótce. W mojej wypowiedzi chodzi mi natomiast o to, że myślę, że nadal nie zamknął za sobą etapu z byłą żoną i nie do końca się pogodził z rozstaniem. Z drugiej strony, ciągle zapewnia mnie o swoim prawdziwym i silnym uczuciu. Co więcej - naprawdę to okazuje. Rozmową, gestami, dbaniem o mnie, zainteresowaniem. Planuje wspólną przyszłość, wspólne mieszkanie, małżeństwo, dzieci. Nie mogę powiedzieć, że nie czuję się kochana. Gdzieś we mnie jest jednak ciągle ta myśl... że zajmuję miejsce byłej, że w pewnym sensie chciał wzbudzić w niej zazdrość i pokazać jej, że może jeszcze kogoś mieć. Była również ma faceta, ale daje w dość jasny sposób do zrozumienia, że jest zazdrosna. Szuka też non stop kontaktu, wysyła zdjęcia ich syna, wytyka brak zainteresowania NIMI. Wielokrotnie też wytykała różnicę wieku między nami, nazywając mnie gówniarą i małolatą. W ich wspólnym mieszkaniu została ona z synem, on się wyprowadził kilka miesięcy po rozwodzie. Nadal mają wspólne auto, większość opłat (w tym hipoteka i szkoła) należy do niego. Mój facet jest też w bardzo bliskich kontaktach z jej rodziną. Często więc słyszę, że się z kimś widział i dowiedział się czegoś o swojej byłej. Ostatnio, że wyjeżdża na egzotyczne wakacje. Słyszałam w jego głosie smutek, kiedy pytał, czy powinien się wypowiadać i mówić jej cokolwiek na ten temat. Według mnie, nie powinien w ogóle się nad tym zastanawiać, a jedynie przyjąć to do wiadomości. Nie jest tak, że nie rozmawiałam z nim o swoich obawach. Próbowałam kilka razy. Zawsze kończy się na tym, że nie mam racji, nic już do niej nie czuje, nie myśli w ogóle o powrocie i tylko ja się dla niego liczę. Skąd więc moje wątpliwości i niemal pewność, że oszukuje sam siebie?
  5. Ona mnie zostawiła jakieś 4 miesiące temu (taka umowna data początku końca). Przez jakieś 2 miesiące próbowałem coś zdziałać (napisałem dwa listy i poprosiłem o 2 spotkania). Starałem się te okazje wykorzystać jak najlepiej. Nie chciałem być też nachalny, dlatego ograniczyłem z nią kontakt do minimum, uznałem że to może mieć pozytywny efekt. Nic się nie udało wskórać. Nie wiem, czy kogoś ma ale póki co wydaje mnie się, że nie. Choć mam jedynie podejrzenia, że może teraz flirtuje z jakimś grubaskiem (takim lekko otyłym chłopakiem). Jeżeli to prawda, to musiała chyba obniżyć swoje standardy ale nieistotne. Pewnie zostanę za to skrytykowany ale jednak jestem lekko zazdrosny. - tak się usprawiedliwiam. Możliwe, że między nimi nic nie ma. Wracając do tematu, to po tym wszystkim czuję się oszukany, było tyle obietnic, deklaracji jej miłości. Jak pewnie w każdym związku planowaliśmy przyszłość wspólnie itp. I jak tu można ufać kobietom? Sam miałem też trochę na sumieniu, ale nie uważam, żeby to były powody do zakończenia związku. Chyba dalej ją kocham, sam nie wiem, bo z drugiej strony zaczynam czuć do niej nienawiść, po tym co teraz robi. Nie kontaktujemy się ze sobą ale spotykamy się we wspólnym gronie znajomych. Staram się ją szanować/tolerować, mimo że właśnie nie rozmawiamy. Jeśli chodzi o nią to już parę razy próbowała mnie krytykować/atakować w gronie publicznym, mimo to nie dałem się w to wciągnąć i wyprowadzić z równowagi. Odpowiedziałem raz i więcej już nic nie odpisywałem, potem sprawa ucichła (to było na grupie na messenger w pewnej organizacji studenckiej). Nie wiem co mam o tym myśleć, ja nawet w gronie najbliższych znajomych nie mówię o niej źle, jeżeli wgl coś o niej mówię. Z niektórymi moimi znajomymi ma złe stosunki i pewnego razu też stanąłem w jej obronie, gdy zaczęli ją wszyscy hejtować, prawdopodobnie się o tym dowiedziała od jednej koleżanki (również sprawa na komunikatorze). Natomiast ona jest dla mnie wredna, czuję taką wrogość od niej, mimo, że w trakcie zrywania niby kochała jeszcze. Na początku po zerwaniu, gdy się witałem z nią, to po jakimś czasie zaczęła odpowiadać. Teraz, gdy już nic nie mówię, to się nawet nie witamy, a mamy wiele okazji... Nie potrafię tego zrozumieć, pokazałem tyle razy, że dalej mi zależy, nie byłem nachalny, nie naprzykrzam się jej. Też się trochę zmieniła, przestała się stroić, przytyło jej się ale nie powiedziałbym, że ma jakąś depresje. Ma dużo znajomych, trochę działa w sferze studenckiej. Mogę dodać, że ze swoim byłem, który ją wykorzystał, to ma dobry kontakt (tutaj na pewno nie ma nic między nimi). Pod kątem fizyczności to ponoć byłem jej najatrakcyjniejszym partnerem i nie czułem specjalnie konkurencji nigdy, ona też nie musiała się martwić, ponieważ nie jestem kobieciarzem. Dla niej to był również najdłuższy związek, poprzednie trwały koło miesiąca (a nasz rok) i z tego, co opowiadała, to dużo cierpienia miała w tych sprawach.

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...