Ja tam nigdy nie skreślam nikogo, tylko czekam na rozwój wypadków.... Prawie nigdy, bo są ludzie którzy przekroczą granice lub na każdym kroku irytują, wtedy nie męczę się....po co....
Jednak swoich poglądów bronię jak niepodległości. I nie jestem delikatna, nie udaje że coś mnie łączy z rozmówca o innych poglądach, skoro nie łączy. Co nie znaczy, że w innych tematach nie mogę się zgodzić i gadać bez urazy. Tak samo jest w realu, jak się zaprę to nie ma mocnych, co nie znaczy że się na siebie obrażamy. Znajomi czasem się śmieją i mówią: ty się Maybe nie uruchamiaj....i wkurwiają mnie a ja ich, ale to nie znaczy że się wódki nie można napić razem ?
Najgorsi są ci co urazę noszą jak sztandar i czyhają, by ci tym sztandarem z byle powodu i bez okazji przywalić. Ale jakby co to nie są mściwi ???