Skoro żadne oko naukowca nie widziało tych dokumentów z prywatnych zbiorów, to nie są to żadne źródła historyczne. Wiesz ile dokumentów jest podrabianych i sztucznie fałszowanych? Czego to nie robi się dla pieniędzy. Same potwierdzenie oryginalności owych dokumentów wymaga zespołu naukowego oraz porządnego laboratorium ze specjalistycznym sprzętem. Na domiar, skoro ktoś ma takie dokumenty w prywatnych zbiorach, to według polskiego prawa, ich prywatne przetrzymywanie jest nielegalne, bo nasze prawo kładzie na wszystkim łapę co ma szczególną wartość historyczną dla polskiej państwowości, i musi być powiadomiony konserwator zabytków. Zatem, dowodzenie tezy na podstawie domniemanych dowodów historycznych z prywatnych zbiorów, które to nie zostały potwierdzone naukowo, rozmija się z celem, i niczego nie udowadnia.
Teorie spiskowe dziejów, to banialuki bez potwierdzenia. Teoretyzowanie o niczym, bez sensu. Bo czy mogłoby, czy nie, to tylko puste hipotezy w umysłach tych co je wymyślają. Tylko dowody się liczą. A dowody są jasne, że władcą był jeden Mieszko, a nie kilku jednocześnie. Tam gdzie książąt było kilku, tam były spory o sukcesję. Bo to tak jak brzmi motto filmów z serii "Nieśmiertelny" iż - "Może być tylko jeden".