Wychodzi na to że byłem tam powtórnie 😁 wychodzi na to, że to czwarty raz .
Za pierwszym jedynie dotarliśmy do wnętrza Czarnego Kotła, prowadziła tam wąska ścieżka mimo tablic o zakazie wstępu, krajobraz jak z bajki o Jasiu i Małgosi, a sam kocioł mógłby zagrać jako idealny plener np dla Horpyny. Potem po latach latem nie odnalazłem tej zakazanej ścieżki, przyroda i zakazy zrobiły swoje. Trzeci raz była wiosna a tam zima i była mgła i mróz na wąsach jako żywo tu opisujesz. Fajne miejsce