Cześć teletubisie! Zjedliście już kaszkę? Umyliście już ząbki? To czas na opowieść. Zarzyganą opowieść. Rzygownik się nazywa. Rzygownik służył w PRLU do dwóch rzeczy - podpierania się i rzygania. To nie jest żart. W melinach i mordowniach zarówno na wsi jak i w miastach to była normalka. Sama takie pamiętam, ten na zdjęciu jest idealny. Oparcie w formie poręczy drewnianej lub metalowej. W miastach rzygowniki montowano także w mieszkaniach, to takie metalowe poręcze zamiast pełnowymiarowego balkonu.
https://images4.imagebam.com/b3/4e/a5/MEPOSIQ_o.png