Wiesz co rzadko jeżdżę takimi drogami, chyba że od jednej cioci mieszkającej na wsi do drugiej. Jednak gdzie jadę to asfalt jest ok, tylko są drzewa wzdłuż szosy, a drzewa jak drzewa. Dla mnie to nie stanowi problemu. Czasem są piękne aleje dębowe.
Wg mnie to zbrodnia, żeby wycinać takie drzewa. Co innego suche, chore. Niszczymy strasznie przyrodę, karczujemy lasy pod nowe osiedla, przecinamy drogi zwierzyny, i jeszcze nam drzewa teraz przeszkadzają, które tam rosną dłużej niż ty na świecie jesteś.
W Anglii na wsiach są tak wąskie drogi że można lusterkami się zderzyć. Szczegolnie w regionie Dorset. Zresztą na polnocy to samo. Koło Edynburga trochę się pokŕęclismy to też te drogi wyglądają jak jednokierunkowe, tak wąskie. A więc bardzo wąskie drogi, w dodatku wzdłuż drogi zaraz na krawędzi drogi jest żywopłot albo kamienne murki, bo tak gospodarze odradzają swoje łąki, żeby im barany i owce nie uciekały. I nikt nie narzeka.
Może potrafią prowadzić, jeżdżą ostrożniej i nie na podwójnym gazie, po prostu wiedzą że nie są to drogi szybkiego ruchu.
Do szybkiej jazdy są drogi szybkiego ruchu i autostrady, przy których drzewa nie rosną.
PS. Moja droga do Londynu też odcinkami prowadzi przez takie zawijasy, a zapomniałam dodać, że są dość, że wąskie to jeszcze kręte, przemierzam ją codziennie dwa razy i żyję. Nie widzialam jeszcze ani jednego wypadku . Dlatego lubię mentalność Anglików, spokojną i zrównoważoną, a nie wieczny ból dupy o wszystko. Najlepiej zaorać i zalać betonem, wszystko