Ja na Odrze ostatni raz wędkowałem dwa tygodnie temu w sobotę.. wtedy nie wiedziałem, że tam w górze odbywa się dramat.
Kilka refleksji z tej katastrofy:
1) Mamy niesamowite szczęście, że są serwisy takie jak Youtube.. bez tego można by nas kiwać, że to lokalnie.. a tak to właśnie wędkarze nagłośnili sprawę.
2) Media się nie spisały. Mimo licznych sygnałów, nie zajęły się sprawą przez ponad dwa tygodnie. Dlaczego? To otwarte pytanie.
3) Nie mamy służb które mogłyby nas uratować gdyby te rzeki zatruł na przykład wróg. Jeżeli nie radzimy sobie z czymś co trwa tygodniami.. ba nawet nie próbujemy sobie radzić.. to cóż dopiero przy zdarzeniach nagłych
4) cały system kolesiostwa rządowego i obsadzanie spółek i związków.. doprowadził nas do tego co mamy. Patologia w GIOŚ i Wodach Polskich, to nie jest przypadek.. to norma.
5) Rząd nie ogłasza stanu klęski. Kiedy trzeba było zamknąć usta dziennikarzom na granicy z Białorusią, to wymyślono stan wyjątkowy. Tu ludzie tracą biznesy i środki do życia.. i co ? Nic. Dokładnie tak jak przy covidzie, nie ma co liczyć na stan klęski, bo państwo nie zamierza pomagać wszystkim.. a tylko wybranym.
6) Jesteśmy mentalnie poza Unią Europejską, bo nie powiadomiliśmy nawet Niemców.. o innych krajach bałtyckich nie wspominając
8 - całkowity brak ekologów i aktywistów nasuwa skojarzenie, że albo ich to nie interesuje.. albo aktualnie ich nie ma. Dlaczego? Może truciciel jest zbyt potężny i potrafi zapewnić sobie ich milczenie.
A teraz trochę teorii spiskowych, moich własnych:
O katastrofie wiadomo od końcówki lipca.. są badania, ale nie ma wyników.. teraz wycieka że wyniki były i zostały wysłane. Nikt nie podjął działań... nie ostrzegł ludzi... Wczoraj spalono ryby zebrane i zabezpieczone w pierwszym okresie.. te które mogły być dowodem w sprawie i mogły pomóc ustalić truciciela.
Gdybym miał ułożyć ciąg przyczynowo skutkowy, to mi się to tak układa:
Służby od dawna wiedzą kto i czym zatruwa regularnie rzekę. Tym razem z powodu warunków, sytuacja wymknęła się im spod kontroli. Niepodjęcie żadnych działań przez tak długi czas, sugeruje iż truciciel jest wysoko postawiony (jest powiązany z władzą, albo ma coś na nią). Czekanie miało spowodować że trucizna się rozcienczy tak, że będzie ciężko ustalić sprawcę. Dodatkowe zniszczenie dowodów w postaci pierwszych padłych ryb, pokazuje że nie mamy raczej szans na skazanie kogokolwiek. Osoby tuszujące katastrofę, czyli prezes Wód Polskich i GIOŚ.. zostały odwołane, ale włos im z głowy nie spadnie, bo zrobiły dokładnie to co miały zrobić, czyli kryją kogoś kto ma pozostać bezkarny.
W Szczecinie właśnie zaczyna się zlot Żagle 2022.. Władze malują wodę na niebiesko, zbierają truchło (w dwa dni 88 ton padłej ryby w okolicach Szczecina) i udają że wszystko jest ok, bo nie będziemy psuć zlotu na toksycznej wodzie. Po katastrofie Czernobyla.. też wyścig Pokoju jechał.
BTW: czy wobec działania służb.. nadal chcemy elektrowni atomowej? Odra i Wisła doskonale się nadają żeby w nich topić materiały radioaktywne, a na koniec zaoszczędzone pieniądze się podzieli jako dywidendy dla zarządu.
To dramat. Zabito ostatnią rybną rzekę w Polsce. Stosunek ryb w Wiśle do tych w Odrze to około 1-100.. Teraz się wyrówna i mamy wszystko pięknie zniszczone... bo przecież Pan Bóg dał nam prawo do niszczenia świata..
Ja bym nie karał sprawcy więzieniem. Ja bym mu kazał sie kąpać w tej rzece i pić z niej wodę.. Nie ma kary dla takiego bydlaka..