Kręci mi się w głowie widząc z którego miesiąca jest powyższy post...
Skoro jeszcze tu jestem.
Ciekawa płyta można znaleźć kilka przyjemnych utworów. Wiemy jednak że po słodyczach jak i przyjemnych utworach powiedzmy słodkim muzykowaniu mogą wystąpić nudności.
Niezła:
Spokojniejszy utwór. Przyjemniaczek:
No i reszta płyty.. akurat powyższe wpadły mi do ucha.
Pomyśleć ile albumów wychodzi każdego miesiąca. Lepsze lub gorsze ale każdy znajduje coś dla siebie. Jedne zostają z nami na dłużej inne na chwilę.
Muzyka też się w jakimś stopniu starzeje dlatego nie rozumiem stacji radiowych grających w kółko te same playlisty głównie z lat 80 po jednym i tym samym utworze z albumu.
Pamiętam jak kiedyś kiedyś kiedyś zagrali (musiało być jakieś święto)
smells like teen spirit.. pierwsze co przyszło mi do głowy: nie bo SUPER ale dlaczego nie Im bloom albo come as you are. Jednak największa beka z california love.
Nawet nie wiecie jak ja lubię ponarzekać.