Chyba piątek, piątunio, piąteczek. Nie ma to dla mnie znaczenia bo przecież nie muszę chodzić do pracy od poniedzialku do piątku a potem dwa dni laby. Dni mają inny wymiar. Po trawniku świeżo skoszonym biegają kosy. Wyglądają zaskakująco zabawnie w tych pościgach pewnie za jakimiś robakami. Pięknie śpiewają o poranku i za to je uwielbiam. Pomimo że ich trele zawsze brzmią tak samo. Zastanawiam się czy ja nie jestem przypadkiem ptakiem śpiewającym wciąż tą samą piosenkę żeby wyrazić wszystko. Albo może jestem motylem? Motylem chcącym wyrazić barwnym rysunkiem na skrzydełkach to kim jestem? Historię o mnie? Przecież nie ma takiej. Jest tylko krótki oddech i westchnienie pomieszane w płucach jak poranna mgiełka nad jeziorem niespełnionych marzeń.
Zamyślenie
Jutro będę już inny
Inaczej barwne skrzydła poniosą piosenkę
Tam gdzie kamienny anioł pilnuje porządku
xxxxxxxxxx
Mam teraz jakąś pracę. Musze codziennie kawałek dojeżdżać do niej. Wszędzie są te same widoki. Wycinane lasy i samotne drzewa, Asfaltowe drogi, ogrodzenia, ,,Teren prywatny,, Wszędzie tam umiera Natura.
A przecież Przyroda jest naszą Matką
Bardzo boli patrzeć jak umiera
Choć zwykle Matki umierają n a j p i e r w boli
Ona musi umrzeć zabita przez nas
Nasza Matka
xxxxxxxxx
A wczoraj wieczorem jedna żaba powiedziała drugiej a ta jaszczurce. Następnie wieść pobiegła do jeża i kreta z ust do ust aż w końcu dotarła do mnie. Teraz ja Wam powiem byście mogli przekazac dalej tą jakże ważną informację.
Słuchajcie!
Za kominem obudził się świerszcz
Ponoć szuka kolegi do koncertowania
,,Na dwa świerszcze i wiatr,,,,***
Miłego dnia.
,,,,*** To z jakiejś piosenki.
Ja tam mimo wszystko i tej wysypki lubię sie od czasu do czasu puścić