Grypa również zbiera śmiertelne żniwo, ale co by to nie było (jak zwał tak zwał), to nie można bagatelizować tych wszystkich zgonów, za które odpowiedzialny był konkretny patogen. Znam rodzinę, gdzie w przeciągu miesiąca zmarły trzy osoby "uduszone" przez zapalenie płuc w wyniku zakażenia tym patogenem. Prawdopodobnie były predysponowane do ciężkiego przebiegu, bo młodsi przeszli to jak przeziębienie a rodzice i babcia zmarli jeden po drugim. Ktoś kto mówi, że nie było żadnego wirusa czy epidemii jest zwyczajnie odklejony od rzeczywistości. Zgodzę się, że wiele obostrzeń było idiotycznych (zamykanie parków, maseczki na powietrzu, paszporty, limity w komunikacji i okrojenie częstotliwości przejazdów (kuriozum) zamiast zwiększyć liczbę tramwajów i autobusów i rozładować w ten sposób ścisk) Ogólnie powinniśmy się cieszyć, że nie straciliśmy zdrowia czy życia i nasi bliscy, bo niektórzy tego szczęścia nie mieli. Nie da się ukryć, że wszyscy byli tym zmęczeni i ludzie buntowali się, bo to naturalny odruch, kiedy ktoś ogranicza ci normalne funkcjonowanie i zamyka np firmy które są jedynym źródłem utrzymania.