Skocz do zawartości


Tablica liderów


Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 24.01.2022 we wszystkich miejscach

  1. 4 punkty
    o tak ... manekiny .... https://fakehunter.pap.pl/en/raport/1709ca8e-33db-4c52-b25d-48c274122ca3
  2. 3 punkty
    Najbardziej molestowany utwór roku 2021 ! 2022 zapowiada się tak samo! "Zaopiekuj Się Mną" · Rezerwat
  3. 2 punkty
  4. 2 punkty
    Ale ja sobie zawsze radziłem i nigdy nie narzekałem. Nigdy też się nie poddawałem, choć i byłem kiedyś w depresji, męczyły mnie ( tak jak i teraz, ale radzę sobie ), natręctwa myślowe, które są bardzo uciążliwe i męczące. Ale dużo ludzi młodych ma takie problemy, więc nie tylko ja mam takie problemy. Ja zawsze biorę pod uwagę też podobne problemy innych ludzi, którzy nawet mogą mieć gorzej niż ja i też muszą funkcjonować w życiu codziennym.
  5. 2 punkty
    @Miejscowy nie jesteś sam, też jestem samotny mimo że wokół siebie mam dużo ludzi. Prawdziwego przyjaciela mam tylko jednego, jest mi wierny, niczego nie odmówi, wysłucha wszystkiego co mu powiem, tylko on nie odpowie, nie doradzi, najwyżej położy głowę na moim udzie żeby go pogłaskać.
  6. 2 punkty
    Wiesz, ja prawdziwych przyjaciół nigdy nie miałem w swoim życiu, ale potrafiłem sobie radzić, tak jak umiałem. I żyjemy w takich czasach, gdzie mało kogo obchodzą ludzie samotni i z problemami. Prawdziwych przyjaciół teraz jest już tylko: garstka i trudno takich znaleźć. Natomiast ci, co udają "przyjaciół" po to, żeby się przypodobać i jak się komuś dobrze powodzi finansowo, to nie są żadni: przyjaciele. Oni są fałszywi i nieszczerzy, a od takich trzeba się trzymać z daleka najlepiej. I wcale teraz nie brakuje takich ludzi, co jest smutne.
  7. 2 punkty
  8. 2 punkty
    Miałam sąsiadkę, która często do mnie przychodziła w sobotę, po produkt do ciasta. Kuuurde, mam smaki na ciasto, a brakuje mi jajek i kakao. Pożyczysz? No jacha. Ile potrzebujesz jaj? 5 ? Wyciągam produkty o które prosiła i słyszę: a masz więcej aromatu waniliowego? Jednym zdaniem. Jej wkład własny w ciasto, to foremka, którą wcześniej ode mnie w prezencie dostała ?
  9. 2 punkty
    To dla @Frau A to dla @Aco ???
  10. 2 punkty
    Poczekajmy jeszcze z tym optymizmem. Wirus niestety jest dość nieprzewidywalny i trzeba mieć nadzieję ale też uważać Tak, w większości rozmów eksperci studzą entuzjazm dziennikarzy.
  11. 2 punkty
    https://www.tysol.pl/a77893-WHO-prawdopodobnym-jest-zblizanie-sie-do-konca-pandemii-koronawirusa-w-Europie
  12. 2 punkty
  13. 1 punkt
    Świadkowie Jehowy nie mają sakramentów ale chyba popierają szczepienia Niektórzy katolicy też popierają szczepienia. To akurat dotyczy innych szczepień ale pasuje
  14. 1 punkt
  15. 1 punkt
    I koniecznie lewicowiec ?
  16. 1 punkt
    A skąd Ty to wszystko wiesz Jacenty? Czekaj, Ty chyba chcesz by Fifka zrobiła z nami szoł pod tytułem: poszły konie po betonie?
  17. 1 punkt
    Albo wyniosą? Ok, już się zmywam??
  18. 1 punkt
    No wiesz co! Ładnie to się śmiać z ubogiej koleżanki!? ? ? Ciesze się chłopaki że macie o czym rozmawiać!
  19. 1 punkt
  20. 1 punkt
    Pandemia się kończy, bo pewnie raporty już są gotowe do zdania. https://www.ema.europa.eu/en/documents/product-information/comirnaty-epar-product-information_pl.pdf Ciekawe co społeczność forumowa sądzi o poniższym filmiku: https://streamable.com/noc0gs?fbclid=IwAR2D5QsrnHys78K81sUs94btg7pPF89e8kSnJDzlQDSh2fJawU1WC6xC04E
  21. 1 punkt
    Ja dokładnie wiem, co piszę i mam swój rozum.
  22. 1 punkt
    Jasne. Uwielbiamy w dzisiejszych czasach nazwać każdy stan naszej psychiki. Namnożyło się psychoterapeutów i kogoś trzeba do nich wysłać. Dziecko, które jest ciekawe świata, wszędobylskie i energiczne, ślą do lekarza, bo na 100% ma ADHD ? Nie cierpię smucić, ale powiem to. Kilka godzin temu prawie się "wysypałam" w innym temacie. Mowa o moim ojcu. Nigdy nas nie uderzył. Nie wykazywał agresji, ale też nigdy nie przytulił, nie zapytał jak minął dzień. Nawet życzeń urodzinowych nie składał. Nie chodziliśmy obdarci, każdego roku na koloniach, wycieczkach, które często sam organizował. Był jednak "zimny". Ja im się urodziłam jakaś inna niż moje rodzeństwo. Do granic możliwości wrażliwa, z ogromnym pokładem miłości, której też oczekiwałam. W wieku kilkunastu lat, coś sama sobie obiecałam. Dotrzymałam słowa. W sumie złożyłam dwie obietnice i udało się, bo tak chciałam ja!
  23. 1 punkt
    Tego samego dnia załatwiłam sprawę w inny sposób. W sekrecie spotkałam się z jej teściową. Miałyśmy potajemny układ. Wszystko z myślą o dzieciach. Musieli z nią poważnie porozmawiać, bo poddała się leczeniu. Wszystko jest okey.
  24. 1 punkt
    Jak zamieszkasz w bloku, gdzie prócz Ciebie mieszka ponad 90 rodzin, to trafisz na różne osobowości. Ona wyjątkowo często od wszystkich pożyczała. To nie był jej największy problem. Była alkoholiczką. Żoną i matką 5 i 3 letniej córki. Raz miałam ochotę jej przypierd... ale przypomniałam sobie co powiedział jej mąż. Rzuciła w niego dużym nożem kuchennym. Uchylił się i tylko szyba ucierpiała. Było, minęło. Wyprowadziła się dawno do bogatego kochanka.
  25. 1 punkt
    Strach pomyśleć jakie masz największe. Hangar do samolotów, by się pewnie z tego zrobiło?
  26. 1 punkt
    Odwiedzałbym go co sobota.
  27. 1 punkt
  28. 1 punkt
    zgoda. Praca zespołów medycznych na covidzie powinna wyglądać tak trochę jak gra w hokeja na lodzie. Tam są cztery piątki zawodników w polu i co najmniej dwóch bramkarzy. Jedna piątka jest na lodzie a trzy odpoczywają. Niestety w Polsce z opieką medyczną nie da się tak zrobić bo jest tak mało lekarzy i pielęgniarek, że zapewne orze się tymi samymi zespołami cały czas .... Potem trudno się dziwić, że nie ma sił, energii i wygasa empatia. Poza tym praca w kombinezonach i podwójnych rękawiczkach (a czasami potrójnych) na pewno łatwa nie jest. Siedzenie w takich kombinezonach na oddziale kilka godzin to nie jest pewnie komfortowa rzecz a robią to pielęgniarki, których średnia wieku w Polsce wynosi 40-50lat. Oczywiście bardzo często pacjenci też nadużywają i wykorzystują system medyczny aby coś tam dostać. Np. zwolnienie medyczne na teleporadę....(przynajmniej do czegoś się te teleporady przydają ... ? ...) https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7828167/ a urzędy pracują zdalnie ....
  29. 1 punkt
    Myślę że u lekarzy i ogólnie medyków w Polsce nie o brak empatii chodzi, tylko o wypalenie. Przy tak okrojonej kadrze na dyzurach na normalnych oddzialach, na SORach, po prostu nie chce się być już miłym, wyrozumiałym, cierpliwym, nie ma się już sił i jest się gburowatym. Ostatnio rozmawiałam z koleżanką, która pracowała w Polsce i teraz w UK w szpitalu. Różnica liczebna jest znacząca i każdy ma czas na to, żeby być miłym, rozmownym itp. Poza tym personel ma większe możliwości pomocy pacjentowi. Tu się nie zbywa pacjenta, jeśli ma nawet najgłupsze wątpliwości, w Polsce to się robi, bo są limity z NFZ. Jeśli wyda się na głupoty, to ktoś kto będzie potrzebował jakiegoś badania, może już go nie otrzymać. Np. NFZ przyznał kiedyś na oddziały opieki paliatywnej tak niski limit na czarne worki na cały rok, że starczyło tylko na miesiąc. Urzędnicy nie mają pojęcia co się dzieje na takich oddziałach i ilu ludzi umiera, a umiera ktoś prawie codziennie. To samo jest z limitami na zabiegi, badaniami itp. Faktem też jest że nie uczą na studiach medycznych w Polsce podejścia do pacjentów i ich rodzin, aby było ono wyważone, profesjonalne. Wbrew pozorom jest to trudne. Można popaść w skrajności i albo stać się zbyt zaangażowanym (co pacjenci i rodziny tez wykorzystują i co prowadzi do wypalenia), lub właśnie zbyt szorstkim, co może być odbierane jako wyniosłość.
  30. 1 punkt
    Niestety tak i też może o tym świadczyć mój wcześniejszy dzisiejszy wpis ?
  31. 1 punkt
    Dlaczego jesteśmy tak bardzo niesprawiedliwi? Dlaczego mieszamy z błotem służbę zdrowia? Zawsze przed napisaniem kolejnego posta zastanawiam się co tak naprawdę przeżyłem, co mnie upoważnia do tak zdecydowanych opinii? Jest covid, ale jest i życie obok niego. Niejednokrotnie bolesne i tragiczne. Niemedialne. To będzie długi cytat. Nie mam sumienia tego ubierać we własne słowa. Przepraszam za zaśmiecanie wątku: "Pokochaj smoka, czyli o umieraniu dzieci cz. 1 Fragmenty pochodzą z nowej książki Andrzeja Wilowskiego pt. „Weź, pokochaj smoka. Rzecz o umieraniu dzieci”. Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 2004 Tekst opracowała redakcja portalu: www.hospicja.pl Wstęp Mowa będzie o umieraniu. I to umieraniu nieuleczalnie chorych malców, którzy trafiają pod opiekę hospicjów dziecięcych. Jeszcze dziesięć lat temu takich miejsc nie było, a od ludzi “napiętnowanych” śmiercią własnych dzieci uciekano jak od zadżumionych. Maluchy umierały często w nieludzkich męczarniach fizycznych i psychicznych, a rodzice przeżywali koszmar osamotnienia. Większości z nich sytuacja wymykała się spod kontroli, przerastała ich. Dramat zamieniał się w tragedię. Niektórzy wyli w samotności, inni rwali sobie włosy z głowy, popadając w chorobę psychiczną. Ale ta książka nie jest książką o umieraniu. Tak naprawdę to opowieść o życiu. Bo dziś jest na szczęście inaczej. W dużej mierze dzięki pracownikom polskich hospicjów dla dzieci. To oni zatem – pacjenci i pracownicy hospicjów – są i bohaterami, i współautorami tego reportażu. Wśród nich są osoby szczególnie zasłużone dla dzieła hospicyjnego w Polsce: założyciel pierwszej takiej placówki w Polsce dr Tomasz Dangel, ludzie z Warszawy, Lublina, Mysłowic i Poznania. Są lekarze z Gdańska i Elbląga. Jest legenda polskiego ruchu hospicyjnego prof. Jacek Łuczak z Poznania. Ich myślenie, ich filozofia, ich odważne wybory i konsekwentne działanie stępiło oścień śmierci. To dzięki nim zarówno ból fizyczny, jak psychiczny pacjentów hospicjów przestał być tak bardzo dojmujący, przestał triumfować. A śmierć dziecka bywa okazją do dojrzewania, kryzysem, z którego można wyjść mocniejszym i mądrzejszym. I dziś zwykle tak się dzieje. Niestety, poza hospicjami niewiele się zmieniło. Studentów medycyny rzadko uczy się, jak postępować, gdy na horyzoncie pojawia się śmierć. Również dla większości z nas umieranie, a szczególnie śmierć najmłodszych, pozostaje sferą tabu. Liczba pogłębionych publikacji na ten temat jest wciąż bardzo skromna. Wzdragają się nawet media, coraz odważniej odkrywające przecież różne sfery życia. Temat dziecięcej śmierci wywołuje strach, a nawet niesmak. Także decydenci telewizji publicznej (często moi dobrzy koledzy) reagowali podobnie. Kiedy proponowałem im film o ludziach związanych z hospicjami dla dzieci, reagowali prawie zawsze tak samo – z dezaprobatą i trwogą na twarzy krzycząc: “Zwariowałeś?! Tylko nie to!”. W końcu udało mi się jednak zrealizować reportaż i film dokumentalny w autorskim cyklu “Wzwyż” oraz kilka felietonów do katolickiego magazynu informacyjnego “Czasy”. W latach 1999-2001 powstało sporo materiału, który aż prosił się o spisanie. I tak powstała ta książka. Powstała z fascynacji ludźmi i z potrzeby szukania sensu i piękna w otaczającym świecie; z przeświadczenia, że nie głupota, wojna i egoizm są godne uwagi, ale drugi człowiek. Wierzę, że ta lektura nie okaże się zajęciem przykrym albo bezsensownym. Ufam, że przebrną przez nią ci, którzy spotkali już na swojej drodze śmierć; ci, którzy albo poczuli na plecach jej oddech, albo stracili bliską osobę. Wierzę, że ta lektura okaże się pomocna dla tych, którzy myślą o pomocy umierającym dzieciom i ich rodzicom. Zapewne sięgną po nią śmiałkowie, dla których umieranie i myślenie o nim jest pasjonującym i pożytecznym, choć niekoniecznie łatwym wyzwaniem. Książkę zamyka Aneks, zawierający bibliografie, dane teleadresowe i inne informacje. Podczas spotkań w hospicjach dla dzieci poznawałem szczegóły organizacyjne i finansowe, słuchałem opowiadań o powstawaniu pierwszych placówek i o duchowej drodze ich założycieli. Dowiedziałem się, co odróżnia hospicjum stacjonarne od domowego, a obydwa od oddziału szpitalnego. Nie chciałem całkowicie pominąć tych informacji, bo stanowią istotne i ciekawe tło ruchu hospicyjnego w Polsce. Szczegóły ważne, bo wynikające z troski o codzienne sprawy i zaspokojenie zwykłych potrzeb – o chleb, mieszkanie, chęć przeczytania książki i pójścia do kina. Czyli troski o samo życie. Zasadnicza część książki jest opisem wędrówki od Warszawy i Lublina, przez Gdańsk i Elbląg, do Mysłowic i Poznania. Nie jest to typowy dziennik podróży, ale opis drogi od tego, co widać na pierwszy rzut oka, do tego, co zakryte przed rozbieganym nieco dziennikarskim okiem. Najpierw widziałem bowiem emocje – szok, wściekłość, bezradność. Widziałem lęk, ból i cierpienie oraz walkę o życie. Potem stopniowo odsłaniała się rzeczywistość głębsza, dotąd mi nie znana. Droga wiodła od emocji do myślenia i decydowania, od rozpaczy do przezwyciężenia strachu. Droga, którą w różny sposób przebywali moi bohaterowie. Droga, którą i ja musiałem, a właściwie chciałem przejść wraz z nimi. Od dawna bowiem zastanawiałem się, dlaczego tak bardzo boimy się śmierci i uciekamy przed nią gdzie pieprz rośnie. Dlatego przygoda z hospicjami dziecięcymi stanowi ważny etap na tej drodze. Przyniosła też odpowiedzi na inne pytania. Co począć z umieraniem, bólem, cierpieniem? Czy człowiek może sięgnąć po jakieś lekarstwo (niekoniecznie materialne), które przyniesie ulgę? Jakie są potrzeby nieuleczalnie chorych dzieci i ich rodzin? Czego tak naprawdę pragną w tej szczególnej sytuacji?".
  32. 1 punkt
    Nowy na forum to i człowiek się gubi ? Chciałbyś jakieś plusiki dziś zarobić? ?
  33. 1 punkt
    najważniejsze aby przeżyć ...
  34. 1 punkt
    Dla @Fifka ! Słowo wstępu. Kumpel mnie telefonicznie odwiedził z pytaniem: co słychać? Co może być słychać jak z domu nie wychodzę? Przez kwadrans nawijałem mu o mojej ciężkiej anginowej chorobie i o tym, że fora internetowe są fajne, przynajmniej uwalniają od nudy. Wspomniałem mu też o Tobie, znaczy anonimowo, bez podawania nazwy forum i bez nicka. Powiedziałem tylko tak na marginesie, tak mimochodem, że są tutaj nawet takie dziewczyny co się płaskodupiem chwalą. Chciałem go rozśmieszyć. A co zrobił? Po dłuższej chwili milczenia drżącym, łamiącym się głosem powiedział: Endriu, nie żartuj, to są najlepsze na świecie laski. Za parę minut przysłał mi mailem to:
  35. 1 punkt
    Widzę że moja intuicja znów mnie nie zawiodła. Teraz już Cię rozumiem dlaczego bronisz służbę zdrowia jak lwica?
  36. 1 punkt
    Z całego serca współczuję ? Nie no, takie koktajle to bomby witaminowe i są bardzo zdrowe ale nasz organizm jest przystosowany do gryzienia a nie tylko picia. ?
  37. 1 punkt
    Od 2019 roku seniorzy mogą starać się o świadczenie uzupełniające potocznie nazywane 500 plus dla seniora. W ZUS-ie nosi on nazwę - "500+ świadczenie uzupełniające dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji". Został wprowadzony Ustawą z dnia 31 lipca 2019 r. o świadczeniu uzupełniającym dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji. (Dz.U. 2019 poz. 1622) Nie ma żadnego dodatku dla seniora od tego roku!!! W artykułach czasami dziennikarzyny z Bożej łaski zamiennie piszą, że raz nazywając to świadczeniem, a raz dodatkiem! Sama zobacz: https://www.gazetasenior.pl/dodatki-do-emerytur-2022-13-emerytura-500-plus-dla-seniora-200-plus-dla-seniora-dodatek-pielegnacyjny-dodatek-oslonowy-waloryzacja-zestawienie I tu też jest błąd - bo owe świadczenie uzupełniające należy się już od 18 roku życia, a nie powyżej 75 roku życia! Nie wiem, czemu tak te kurwy dziennikarskie tak na wielu stronach piszą, ale wygląda na to że to chyba celowo, by jak najmniej osób rzuciło się na to świadczenie (bo dodatkiem to to nie jest). Tu też masz taki przykład, który właśnie wprowadza w błąd, iż że jest jakiś nowy dodatek od tego roku co go wprowadzili, a oni piszą ciągle o tym samym, tylko pod kątem że można się starać też i w tym roku. Kręcą i mieszają. Zobacz jak na portalu celowo zaznaczyli pogrubieniem, iż - "starsze, które są niezdolne do samodzielnej egzystencji lub ukończyły 75 lat i pobierają zasiłek pielęgnacyjny" - a za chwilę potem dodali zwykłą czcionką - "Świadczenie uzupełniające przysługuje zatem osobom, które ukończyły 18 lat..." - celowo tak robią, by jak najmniej ludzi skorzystało ze świadczenia. Na większości artykułach o tym tak piszą, a mało kto sprawdza w ustawie jak jest prawda. https://businessinsider.com.pl/poradnik-finansowy/500-plus-dla-seniora-jakie-sa-warunki/ykt6kjn
  38. 1 punkt
    Skąd wiesz, że nie ma pojęcia?
  39. 1 punkt
    Nie będę z Tobą Maybe dyskutował na tematy o których nie masz pojęcia.
  40. 1 punkt
    To wiedzą tylko Ci którzy pracują w służbie zdrowia i widzą przekręty.
  41. 1 punkt
  42. 1 punkt
    Poproszę o pełną nazwę obu świadczeń o których piszesz i ich podstawę prawną. Bo totalne bzdury wypisujesz.
  43. 1 punkt
    Zapomniałeś o czymś bardzo istotnym,... o żywności wysokoprzetworzonej z dodatkami chemicznymi, które powodują tycie. Bo np: taki rolnik nie będzie czekał jak kurczaki z wolnego wybiegu osiągają wagę „handlową" 2 kilogramów w ciągu 6 miesięcy. Kurczak przemysłowy rośnie do „handlowej” wagi 2 kilogramów w ciągu 5 tygodni! To samo że świniami, kiedyś by miały 100 kg potrzeba było je rok karmić, a dziś w trzy miesiące mają 100 kg i do rzeźni. Wszytko na chemii, a to potem w nas włazi. Trzeba dodać też powszechnie zatrucie środowiska sztucznymi hormonami - ksenosetrogeny. To one powoduje że człowiek tyje. A to gówno jest dosłownie wszędzie.
  44. 1 punkt
  45. 1 punkt
    A dlaczego zaraz zatrważają? Właśnie dobrze,.. im wirus staje się coraz to bardziej zaraźliwy, tym będzie mniej zjadliwy, by wytworzyć chorobę u gospodarza. Bo celem wirusów nie jest zabijać, a dążyć do stabilizacji, gdzie funkcjonują zarówno one jak i gospodarz. Codzienne stykamy się z miliardami wirusów, ale nasze systemy obronne albo od razu niwelują zagrożenie, albo wirus asymiluje się z ciałem gospodarza, nie wyrządzając mu żadnych szkód. I teraz pytanie - skoro koronawirusy są z nami od lat, wywołując np: przeziębienia, to co spowodowało iż SARS-CoV-2 stał się niestabilny? Natura - czy działanie laboratoryjne? A może głupota? (odnośnie np: spożywania zwierząt nie do końca przetworzonych termicznie, które są rezerwuarem wirusów.
  46. 1 punkt
    Fifka

    Chi

    Obejrzyj sobie "Kolacja dla czworga" na Netflix.
  47. 1 punkt
    Czasem trzeba zrzucić ze względów zdrowotnych. Kto chce niech akceptuję ale ja nie umiałam ?
  48. 1 punkt
    BrakLoginu

    Chi

    Nie byłbym sobą jakbym nie wyjął z kontekstu... Tylko zioła im w głowie!
  49. 1 punkt
    Scorpions - Still Loving You
  50. 1 punkt
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...