Jak dla mnie nowości żeś nie odkrył. Infekcje dróg oddechowych zawsze co roku zbierają swe żniwo, gdzie zawsze dotyczyły dzieci i osób w wieku podeszłym. Część powikłań wymaga też zawsze hospitalizacji. Tyle, że np.: przy grypie jakoś bardzo rzadko ktoś się dusił, a przy Covid-19 jest odwrotnie, i jakoś nie słyszałem też, by ludzie w sile wieku umierali po tygodniu w szpitalach na grypę, a na Covid-19 często. Ale masz rację, bo obecnie bardziej rozkręcana jest pandemia strachu, ale nie na tę chorobę co trzeba.
Przecież On nie powiedział, iż na pewno będzie taki wirus, tylko teoretyzował na podstawie logiki, iż skoro jest coraz to więcej ludzi na ziemi, to i więcej osób jest do jego przeniesienia i zarażenia, co zwiększy pulę zgonów. Z dużymi pandemiami jest jak z wybuchami wulkanów, które mogą dziesiątkami i setkami lat być uśpione, a w pewnej chwili eksplodować. Tak też może pojawić się jakaś mutacja wirusa, co stanie się powszechna i zwiększy pulę zgonów. Bill nawiązał tu do grypy Hiszpanki. Jak zwykle przeinaczasz to co czytasz.