No ale to nie ja wspomogłam "naciągaczkę".
Żebracy - biznesmeni raczej nie proszą o jedzenie, tylko o pieniądze.
Jeśli podejrzewam oszustwo, nie daję, i tyle.
A to, że podzieliłam się z kimś jedzeniem czy ubraniem, nie daje mi prawa do pouczania go w kwestii wyglądu, ani w żadnej innej.