Skocz do zawartości


Tablica liderów


Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 25.01.2021 we wszystkich miejscach

  1. 2 punkty
    No bo nastroje mają do siebie to że się rozszerzają Podobnie jak ogień czy powódź. Na początku jest to tylko niewielkie zarzewie by po chwili rozlać się na wszystkie myśli i słowa. Wiem że tak jest może dlatego czasem lepiej jest trochę pomilczeć. Myślę tu o sobie. Wczoraj była wiosna a dziś za oknem znowu zima. Napadało świeżego śniegu i nie wiadomo czy to dobrze czy źle. Źle bo Bili znowu urządza tańce z niebieską plastyczaną łopatą a Jacek już od rana rąbie drwa w małej szopce na skraju obejścia bo przecież Dżulia i Sany są takimi zmarzluchami. Trochę inaczej radzą sobie z chłodami Zuzia i Arkina. Arkina ma wielkiego pluszowego Puchatka przybliżonego wzrostem do niej samej. Wtula się w tego miękkiego słodziaka, okrywa jego łapkami i puchowa kołderką. Podobnie robi Zuzia tylko że ona ma swoją przytulankę w formie wielkiego narcyza. Gdy chłód rozlewa się po świecie wtula się w jego opuszczoną jak to u narcyza główkę okrywając się jego liściowymi łapkami. Tych liści jest więcej niz jedna para w związku z tym wiosenny kwiat szczelnie otula jej delikatne ciało broniąc dostępu złej aury. Czasem zazdroszczę temu pluszowemu. Z drugiej jednak strony ten śnieg ma też swoje plusy. Bardzo lubi w tym świeżym puchu harcować Hau wraz ze swoją Panią i Tosią. Przyjemnie patrzeć jak w sumie dorosłe kobiety wracają do lat nastoletnich panienek. W powietrzu latają wtedy śnieżne pociski a potem powstaje śniegowy pan zimy z nosem z marchewki, chociaż nie zawsze jest z niej nos bo kiedyś dziewczęta umieściły pomarańczowe warzywo znacznie niżej budząc zgorszenie wiejskich matron. Potem w sklepiku pani Jadzi zganiał przewinienie jedna na drugą -To nie ja! To Weronika zrobiła -Ależ nie kłam! To Tośka. A cale ta konwersacja przebiegała w atmosferze śmiechu i przyjaznych popychanek i gestów. Może dlatego ze wsiowe przyzwoitki nie wiedziały o tym co potem działo się z ową marchewką. No cóż. Moze lepiej czasem nie wiedzieć wszystkiego. Jakimś plusem, moze nawet bardzo wielkim plusem tej puchowej, zimowej, białej kołderki jest to że potem gdy wiosna ją powoli stopi nasączy nasze zagony pełne róż, aksamitek, lwich paszczy i innego kwiecia. Cieszmy się każdym dniem. Nawet tym zimnym i ponurym bo: ,,.....nic dwa razy sie nie zdarza i nie zdarzy z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny....,,, Dobrego dnia i tygodnia Kochani.
  2. 2 punkty
    Dziś rano zszedłem do jadalni by sobie zrobić poranną kawę w moim ulubionym kubeczki w niebieskie kwiatki która jest konieczna do porannego dolegiwania, dochrapkowania i do innych ważnych porannych rytuałow w moim łozeczku w dniach gdy nie trzeba zbyt wcześnie wstawać. Pewnie każdy tak ma. Na stole leżała wyrwana z notesu kartka złożona na pół. Niewątpliwie był to list a jego różowa barwa i unoszący się delikatny jak wiosenny powiew od różanej rabaty zapach zdradzał Autorkę. Wtedy jeszcze nie zdawałem sobie sprawy z tego jakie będą efekty tegoż i ufny w dobre intencję zaczałem czytać: Teraz do moich uszu dobiegło ciche skomlenie i delikatne podrapywanie w drzwi pokoju Weroniki. No tak to pewnie Hau upomina się o poranny spacer. Gdyby nie jego egocentryczny charakter, skłonności do maleńkich złośliwości i temperament złośliwego przedszkolaka byłby z niego nawet miły przytulasek. Chociaż? Trochę glupio nazywać przytulaskiem to ogromne kudłate zwierzę. No i po spokojnej kawie i dolegiwaniu. Poszedłem przebrać swoją rożową koszulkę nocną z polarku z wyhaftowanym z przodu drzemiącym misiem na coś bardziej przyzwoitego no i ,,radośnie,, ruszyłem na bardzo konieczny poranny obchód wszystkich krzaków, zarośli, kubłów, miejsc gdzie czają się wstrętne kocury i najbardziej zabłoconych miejsc we wsi. Niestety zapomniałem o pozostawionym na kuchence czajniku z wodą na moją poranną kawę. Bardzo zdziwiony byłem gdy na powrocie zobaczyłem że w naszym domu wszystkie okna są pootwierane pomimo chłodu i wczesnej jak na niedzielny poranek pory. Słychać też było jakieś krzyki i soczyste slowa Bilego: - O ku..fa m.ć!!!!! Jeszcze trochę a trzeba by bylo strażaka. Wszedłem do domu. Hau zgodnie z opisem w liście Weroniki narobił śladów, otrzepał na ściany i zgromadzonych błoto z sierści by potem powycierać sie o nową beżową wycieraczkę przed pokojem Zuzi. Wszyscy biegali, krzyczeli, coś wynosili lub wnosili wietrzyli, machali wachlarzami z ręczników lub zwyczajnie jak np Dżulia wyglaszali swoje racje: Urzekł mnie widok stojącej w kąciku koło pieca Zuzi. Przytulała oburącz do swoich pięknych piersi mój kwiatuszkowy kubek chcąc zapewne uchronić go przed przypadkowym nieszczęściem. Spojrzenie w Jej oczy jest dla mnie zawsze tak bardzo onieśmielające. W takich chwilach zapominam o swoich latach i bagażu doświadczeń. O wszystkim co złe i ponure a do mojej głowy wdziera się wiosna, slowiki i zapach bzów przy ścieżce nad rzekę. Z tych marzeń wyrwał mnie jaskrawy kobiecy głos: ...niepokoję sie twoim zachowaniem i beztroską. Twoim roztrzepaniem i wieczną zadumą która wydawać by sie mogla jest przepastnie głęboka i bezkresna jednak w krótkim czasie zmienia się w figlarne dokazywanie godne gimnazjalisty. Spuściłem oczy tak jakby w tej chwili najważniejsze były moje zabłocone po spacerze z Hau buty. Tak. Ona ma rację. Chyba czas porzucić marzenia i w końcu wydorośleć. Przecież...... I tu pojawił sie niespodziewanie głos rozsądku czy raczej: .....Arkiniu. Nie rób tak bo Dionizy całkiem zapadnie się w jakiejś czarnej lub mysiej dziurze. W tej chwili poczułem na swoich plecach bardzo ciepłe i serdeczne przytulenie a do moich uszu dobiegł jakże czuły szept: Na moich policzkach namalowały się dwie błyszczące w świetle ogromnego żyrandola mokre kręte kreski. _ Dziękuję Ci Tosiu. Bardzo dziękuję. Nie za słowa bo te wszyscy potrafią powiedzieć ale za gesty i za to Twoje ogromne ciepło. Do tego pomimo kiepskich okoliczności dolączył się jeszcze cichutki dzwoniący jak białe dzwoneczki konwalii gdyby te dzwoniły szept: Dziękuję. Dobrze mi tu z Wami. A te kryształki pod powieką i wzruszenie już nie są moją wybujałą ponad miarę wyobraźnią. Dobrej niedzieli pomimo spalonego czajnika i bociastych śladów Hau
  3. 1 punkt
    Wytłuściłem najważniejsze, bo tutaj się nie zgodzę z wypowiedzią. Może cukier nie skoczy, ale za to podniesie się drastycznie poziom szkła w organizmie, co może być bardzo niebezpieczne dla zdrowia Reasumując: miód - TAK słoik - NIE!
  4. 1 punkt
    Taaaa, nawet widziałem kiedyś filmik jak gościu jakąś symfonię pierdami odegrał, co prawda nie całą, a jej fragment, ale nie chce wiedzieć, co on przed wykonem spożywał
  5. 1 punkt
    Fakt. Nie do końca był to przemyślany wybór nowego numeru. Następny będzie miał prawie same ósemki i parę piątek, bo jeść też trzeba E tam pochwal się. Może ta osoba ma jeszcze w nabyciu numery z "kasą"? Przydałaby się
  6. 1 punkt
  7. 1 punkt
  8. 1 punkt
    Tak tylko to tu zostawię ? https://tygodnik.polsatnews.pl/news/2021-01-23/kiedys-bano-sie-zbydlecenia-dzis-mikroczipow/
  9. 1 punkt
    Moja osoba tu jest dość przerysowana ale taki jest cel, niemniej egoizm to cecha mi bardzo obca, to obszerny temat, ale przypomina mi się ładne zdanie poety - zresztą sam taki temat poruszyłem w ostatnich wierszach - mianowicie cytat: "Mnie odnaleźć można tylko w tobie", nie da się ukryć że to dość trudne, dla wielu naiwne ale czasem spotykane i praktykowane
  10. 1 punkt
    @Dionizydrogi mój nowy kolego, może krótko tu jestem ale też lubię podczytywać.
  11. 1 punkt
    ja tam nie wiem co on czuje, ale tez sie staram podtrzymywac na duchu ?
  12. 1 punkt
    Dyzio, wiem co czujesz... ale pisz tu, bo brakuje nam Ciebie. Co prawda nic mojego mądrego nie przeczytasz ale może zagłuszysz smutek choć na krótko czytając innych.
  13. 1 punkt
    To prawda! Gdyby tu ktoś linki usuwał to cały około- covidowo-szczepionkowy temat by zniknął Z forum. A jest i linków nie ubywa.
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...