Bo ludzie mają różną przeszłość, a czasem są naprawdę dyslektykami. Bardziej mnie interesuje, co piszą niż jak.
Dla osoby poprawianej może być to nieprzyjemne, bo mimo starań nadal te błędy robi lub ciągle się uczy, ale efekty ma, jakie ma. Takie strofowanie kogoś nie jest mobilizujące. Tym bardziej, że zazwyczaj jest w formie uszczypliwej, zauważ. Poza tym ludzie często zamiast odnieść się do tego, co ktoś napisał, wytykają mu jedynie błędy. W ten sposób dyskredytując taka osobę jako rozmówcę, a niekiedy ma więcej ciekawych rzeczy do powiedzenia niż ten ortograficzne poprawny. Widziałam też w ludzi cudownie się wysławiających pod względem stylu i ortografii, a pustką z tych wypowiedzi wiało. Zatem wiesz...
Bardziej jest męczące czytanie tekstu pisanego z jakąś manierą niż z błędami. Choć błędy też mnie kłują, ale nie mam zamiaru kogoś nauczać w necie.
Jesteśmy anonimowi? Serio? Niektórzy tak się zżyli ze swoimi nikami, że prowadzą całkiem poważne drugie życie w wirtualu ?