Według naukowców badających wpływ oświetlenia LED na zdrowie i samopoczucie człowieka istnieją trzy możliwe zagrożenia płynące z zastosowania tego rodzaju rozwiązań.Jednym ze wspomnianych czynników negatywnie oddziałujących na ludzki organizm jest migotanie, które bywa wyraźne, lub prawie niewidoczne. Może powodować ból i uczucie zmęczenia oczu, zawroty i bóle głowy, a także kłopoty z koncentracją i nadwrażliwość nerwową. Naukowcy z Universidad Complutense w Madrycie przeprowadzili badania, które dowiodły, że światło LED może uszkadzać wzrok. Do podobnych wniosków doszli specjaliści ASES – Francuskiej Narodowej Agencji do Spraw Bezpieczeństwa Sanitarnego Produktów Pokarmowych, Środowiska oraz Pracy. Tematem szkodliwości światła LED zainteresowali się także naukowcy Department of Population Health and Disease Prevention UCI.Głównym „zagrożeniem” dla naszych oczu przy korzystaniu z urządzeń elektronicznych są ekrany z podświetleniem LED. Znajdują zastosowanie nie tylko w smartfonach, tabletach czy laptopach, ale także w przestrzeni miejskiej jako elektroniczne reklamy, przy stoiskach samoobsługowych kas w marketach czy w naszym domowych oświetleniu. Ta technologia emituje przede wszystkim światło niebieskie, które wpływa destruktywnie na nasz wzrok, a dokładnie na naszą siatkówkę. W dużym skrócie – energia niesiona przez niebieską składową światła ledowego niszczy nabłonek barwnikowy siatkówki oraz fotoreceptory w naszej siatkówce odpowiedzialne za widzenie. Stopień degradacji jest uzależniony od nasilenia tego światła, czyli ilości energii jaką ze sobą niesie, oraz czasu ekspozycji. Ponadto, niebieskie światło może rozregulować nasz zegar biologiczny.Profilaktyka i umiar zdecydowanie wpłyną na stan naszego wzroku, jednak nie unikniemy całkowicie korzystania z podświetlanych urządzeń elektronicznych. Dodatkową ochroną będą spersonalizowane okulary z odpowiednimi powłokami filtrującymi, pomocnymi w korzystaniu z gadżetów. Nawet jeśli nie posiadamy wady wzroku, możemy skorzystać z takich okularów, tyle że ze szkłami bez mocy korekcyjnej, tzw. „zerówkami”. Zdecydowanie pomocna będzie powłoka antyrefleksyjna z dodatkowym filtrem ograniczającym dopływ szkodliwego światła niebieskiego do oka, jednak nie zaburzająca prawidłowego widzenia i postrzegania barw. Taka powłoka charakteryzuje się poblaskiem niebiesko-fioletowym. W marcu 2018 roku Sally Davies, naczelna lekarz Wielkiej Brytanii, ostrzegała przed używaniem urządzeń emitujących błękitne światło. W kolejnym miesiącu naukowcy z Instytutu Zdrowia Globalnego w Barcelonie znaleźli powiązanie zwiększonego ryzyka raka piersi i prostaty z wystawieniem człowieka na działanie takiego światła w nocy.
To, co wiemy na pewno, to fakt, że urządzenia emitujące takie światło są znacznie wydajniejsze niż tradycyjne żarówki. Do tego w ostatnich dekadach znacznie wzrosła popularność urządzeń z podświetlonymi monitorami, których używamy do ostatnich chwil świadomości przed snem. Wpływ niebieskiego światła dotyczy szczególnie oczu. Na tyle agresywnie na nie oddziałuje, że zaburzeniu ulegają procesy metaboliczne, które zachodzą w siatkówce. Efektem tego jest powstawanie znacznie większej ilości wolnych rodników niż organizm jest w stanie wyeliminować. Te natomiast uszkadzają komórki receptorowe, prowadząc do ich obumierania. To natomiast w konsekwencji wiąże się z uszkodzeniem wzroku. Proces ten jest stopniowy, dlatego tak trudno go dostrzec. Pierwszym z jego objawów są pojawiające się mroczki, które stopniowo zwiększają się, a ostatecznie zupełnie uniemożliwiają widzenie z bliska. Podczas pracy z urządzeniami cyfrowymi wiele osób skarży się na zmęczenie wzroku, nieostre widzenie czy nawet bóle głowy. Innymi efektami nadmiernej ekspozycji z niebieskie światło są uczucie suchości, pieczenia oczu i ich łzawienie.
-To z netu różne kawałki skleciłem ?