Mimo, że już nieaktualne, ale może dla potomnych. To jest główny błąd kobiet w takiej sytuacji. Dają się wrobić w "kurę domową", rezygnują ze wszystkiego (głównie z pracy) i czasem też ze znajomych itd.
Kobieta powinna spełniać się zawodowo, a obowiązki domowe powinny być dzielone na obojga partnerów.
Oczywiście nie krytykuję cytowanej osoby, a jedynie wyrażam swoje zdanie, bo często panie dają się zamykać nawet w "złotej klatce".
Reszty nie będę komentował, bo mi ręce i nogi opadają jak czytam takie historie.
Dokładnie, można pomóc, przejść przez to wszystko razem, ale jednak trzeba widzieć problem, a partnerowi widocznie to było na rękę.
Jestem za naprawianiem związków, bo dziś zbyt szybko ludzie rezygnują z siebie. Pojawia się nawet mała kłoda i mówią sobie "pa". No, ale do tanga jednak trzeba dwojga. Jedna osoba nie wiem jakby się starała to nic nie zrobi.
Ajmen!