Wiesz niektórzy to czują się dotknięci nawet tym, że ktoś ma inne zdanie i przy nim obstaje a co najgorsze ma jeszcze argumenty, więc czasem ciężko, żeby ktoś się nie poczuł urażony. Niekiedy urażenie wynika z jakiś kompleksów, które wewnątrz nosimy. Nie wnikam w takie sytuacje. Idę dalej.
Uważam, że tak naprawdę nie wiemy kto, jaki jest i czy jest tu sobą,czy nie. Może właśnie jest sobą, bo nie każdy jest grzeczny, ułożony, dyplomatyczny, czy wręcz wchodzący w tyłek. Świat złożony wyłącznie z grzecznych i dyplomatycznych byłby ogromnie nudny, a co więcej bardzo nieszczery, zakłamany.
Nie ma co dzielić włosa na czworo, na ten temat napisano już niejedną epopeje.
Mnie odmienne zdanie nie rani, jak jest głupie to zwyczajnie przestaję rozmawiać, choć czasem też lubię wbić szpilę, bo nie jestem i nigdy nie byłam grzeczną panienką z dobrego domu, a dyplomację mi odchlastano wraz z pępowiną.