O matko toż to Kosmos, albo już w niebie jesteśmy.
Kobiety a prawa niekoniecznie stanowione.
Dawniej był podział ról; facet był od tego by zapewnić rodzinie byt i jak zdołał to miał dużą rodzinę, dużo kobiet, dzieci, ale jak był biedny to mógł tylko mieć
jedną i w dodatku często paskudną, bo rodzina oferowała jakiś tam posag.
Kobieta tworzyła ognisko rodzinne...czyli przygotowywała wikt i opierunek. To kobieta musiała umieć/znać się na wszystkim co dotyczy domu (kuchnia. ogród itd). Nauka dla bogatych w domu, a biedni we wspólnocie szkolnej jak mieli pieniądze.
Napisałam o tym byśmy mieli obraz, a ja pytam jak kobietom zmieniło się na lepsze?
Ogólnie (mam na myśli większą część rodzin) kobieta robi zakupy, kobieta gotuje, pierze, prasuje, szykuje dzieci do przedszkola, szkoły i pracuje gdzie pensja jej jest niższa niż faceta na tym samym stanowisku i choć mąż czy partner (nie w każdej rodzinie) włącza się do prac domowych to i tak większy wkład jest kobiety.
A teraz trochę o innych kobietach...znaczy o nieeuropejskich.
Tam czas się zatrzymał, kobieta jest traktowana przedmiotowo, zanim dojrzeje to już ma wyznaczonego męża, a ten jest władcą co każe musi zrobić, a cokolwiek chce zrobić musi zapytać o pozwolenie...to na podstawie publikacji jakie czytałam o kobietach w Arabii, Afryce, Indiach.
W islamie Koran jest w większości państw prawem państwowym, natomiast u nas w prawie państwowym ani kościelnym nie ma zapisu o związkach jednopłciowych.
Rzeczywiście nikt nie ma prawa zaglądać nikomu do alkowy, ale rodzina jako najmniejsza komórka składa się z matki, ojca i dzieci i to jest zgodne z naturą, to wzorzec.
Ktoś napisał słusznie, że Jezus nauczał w oparciu o Dekalog.
Zostawił nam Przykazanie miłości...wybaczcie, ale drugiego nie znam, a jeśli jest to proszę mnie uświadomić.
Kościół nie stawia poza nawiasem LGBT, tak samo jak inni wierzący mogą uczestniczyć w życiu Kościoła.
No to jakie zapisy winny być w Kościele ad LGBT?