Jak w każdym kontrowersyjnym temacie.
Niedawno zdarzyła się sytuacja, kiedy osoba zmarła zażyczyła sobie pogrzeb świecki. Rodzina uszanowała prośbę. Niestety współpracownicy niekoniecznie i zamówili mszę, bo czuli taką potrzebę. Nie mam nic, co do potrzeb innych, ale dlaczego nie uszanowano potrzeby zmarłej osoby? Nie podoba mi się ten kierunek działań. Gdyby osoba, której już nie ma chciała mszę, to byłaby ona podczas pogrzebu. Dlaczego narzucamy lub uszczęśliwiamy kogoś na siłę?