Dziejowe dokonanie damskiego dalekowidza
Drapieżny doberman dozorcy dworca dogonił domniemanego dewianta drastycznie duszącego dorodne dziewuchy, długonogie, dekoltowane dzierlatki, drelichową dratwą – dysfunkcyjnego dresiarza, dealera dystrybuującego destrukcyjne dragi, drażowane dopalacze, dodatkowo dwuznacznego donosiciela dokuczającego dostojnym darczyńcom dużych domów dziecka - dociskając dziada do deptaka, do dekla deszczowca. Drażliwy dezerter dwudziestego drugiego dywizjonu Dymitr, degustator destylowanego denaturatu, dawniej doglądający deputowanych Dumy, demonstracyjnie dokładał despotycznemu drabowi dopasowanym do dłoni dębowym drągiem. Dookoła dżungla decybeli, draka, deszcz doradców, donośna dyskusja, dosadne darcie: „dobić, debila, dożywocie!” Daleko dźwięczały dofinansowane Dacie dyżurnych dzielnicowych, dojeżdżające dwupasmową drogą. Dopadnięty desperat dziwnym drgnieniem, doskoczył do drzewa, do drugiego, dalej dorwał drabinę, dosięgnął dachówki, dysząc dał dyla dachami drewnianych domków działkowych. Deprawujący dzierzba drapiąc dziarę, drwiąco dokazywał. Demonstrując dynamit dreptał do dziupli. „Dojdzie do doszczętnej demolki” – dominowały dywagacje. Dowodzący detektyw dochodzeniówki - Denis Dociekliwski dramatycznie dręczony dylematem detonacji, dostał depresyjnego doła. Dozując dąsy dziamał długopis. Dławił deprymujące dialogi „do diaska, durnie!”. Daremnie dzwoniono do departamentu dla doprecyzowania dyrektyw – dziabnięci dygnitarze drzemali. Dziwaczna dramaturgia dzierżyła dyby dżdżystego dzionka, demaskując dysonans.
---
Dozgonnie dłużna dychę delikatesom domatorka Danusia, dobra duszyczka, drobiazgowa dama dziekanatu, dokańczając dubingowany „Dirty dancing” dostrzegła dumnie defilującego dachem domorosłego Draculę. Doceniając daleki dystans dźwignęła dekorowaną donicę draceny, dosyć długo dumała, dedukowała, deklamowała dekalog - dogłębna determinacja. Dojrzała do decyzji…
Dorzuciła dezorientując delikwenta, doprowadzając drania do deformacji dysków, dreszczy, delirium, demencyjnych doznań. Domyślny doktor dowiózł defibrylator. Do dwunastej drukowano diecezjalne dzienniki dokumentujące dreszczowiec dekady.
---
Doborowi dżentelmeni dopieszczali dzielną dziunię dając: demokratyczne dyplomy, darniowe dalie, drogie desery, daktylowe delicje, diamentowe diademy. Dyskotekowi DJ-e dedykowali Danucie dudniące „Despacito”. Długoręka donna dostała dwudziestowieczną dubeltówkę – dalibóg dokładniej dopomoże. Działacze dosłali dowcipną depeszę: „dozwolone dejavu, dziubku”!
A