Skocz do zawartości


Tablica liderów


Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 20.02.2020 we wszystkich miejscach

  1. 1 punkt
    Dla mnie mają i to olbrzymią.Nie lubię ludzi bogatych ani tych zmanierowanych-u nas na takich się mówi "Ciut na zachód".
  2. 1 punkt
  3. 1 punkt
    Pewnie z tego samego co te drogie-sam tłuszcz i nic zdrowego..ale po co wnikać..
  4. 1 punkt
    Nie za bardzo mogę sobie pozwolić na taką ucieczkę, brakuje czasu. Chowam się więc we własnej głowie, a miejsce jest w tym wypadku właściwie obojętne, może być nawet ulica. Ważne żeby iść samotnie szybkim, równym krokiem przez dłuższy czas, co najmniej godzinę. Myśli zaczynają najpierw swobodnie błądzić wokół różnych głupot, a po chwili przestaję myśleć o czymkolwiek, nucę tylko (bezgłośnie) jakąś melodyjkę w rytm nóg i oddechu. Trochę też biegam, ale bieganie jest dla mnie na razie zbyt wymagające fizycznie, wyczerpujące, żeby zadziałało oczyszczająco, podobnie rower - jadąc trzeba jednak być w miarę uważnym. Chociaż nie mogę powiedzieć, że maszerując niczego nie zauważam, kilka dni temu znalazłam na ulicy sto złotych. Więc polecam. ;> Widziałam, niecałe cztery złote za tuzin, z czego one są?...
  5. 1 punkt
    Myślę, że jeśli znajomość ma charakter koleżeński to informacja o kalectwie czy wyglądzie nie ma dla mnie większego znaczenia. Najważniejsze jest by umieć rozmawiać, a to wydaje się czasami trudniejsze iż w realu, bo jednak brakuje tej komunikacji niewerbalnej. Natomiast jeśli w grę wchodzi głębsze zaangażowanie, uczucie.. to należy grać czysto, więc zatajenie informacji o kalectwie jest po prostu nie fair. A odpowiadając na pytanie w temacie.. Aby przenieść znajomość na realną płaszczyznę musi być zgoda obu stron i trzeba liczyć się, że jedna z nich może nie chcieć takiego spotkania, więc należałoby to uszanować.
  6. 1 punkt
    Dziejowe dokonanie damskiego dalekowidza Drapieżny doberman dozorcy dworca dogonił domniemanego dewianta drastycznie duszącego dorodne dziewuchy, długonogie, dekoltowane dzierlatki, drelichową dratwą – dysfunkcyjnego dresiarza, dealera dystrybuującego destrukcyjne dragi, drażowane dopalacze, dodatkowo dwuznacznego donosiciela dokuczającego dostojnym darczyńcom dużych domów dziecka - dociskając dziada do deptaka, do dekla deszczowca. Drażliwy dezerter dwudziestego drugiego dywizjonu Dymitr, degustator destylowanego denaturatu, dawniej doglądający deputowanych Dumy, demonstracyjnie dokładał despotycznemu drabowi dopasowanym do dłoni dębowym drągiem. Dookoła dżungla decybeli, draka, deszcz doradców, donośna dyskusja, dosadne darcie: „dobić, debila, dożywocie!” Daleko dźwięczały dofinansowane Dacie dyżurnych dzielnicowych, dojeżdżające dwupasmową drogą. Dopadnięty desperat dziwnym drgnieniem, doskoczył do drzewa, do drugiego, dalej dorwał drabinę, dosięgnął dachówki, dysząc dał dyla dachami drewnianych domków działkowych. Deprawujący dzierzba drapiąc dziarę, drwiąco dokazywał. Demonstrując dynamit dreptał do dziupli. „Dojdzie do doszczętnej demolki” – dominowały dywagacje. Dowodzący detektyw dochodzeniówki - Denis Dociekliwski dramatycznie dręczony dylematem detonacji, dostał depresyjnego doła. Dozując dąsy dziamał długopis. Dławił deprymujące dialogi „do diaska, durnie!”. Daremnie dzwoniono do departamentu dla doprecyzowania dyrektyw – dziabnięci dygnitarze drzemali. Dziwaczna dramaturgia dzierżyła dyby dżdżystego dzionka, demaskując dysonans. --- Dozgonnie dłużna dychę delikatesom domatorka Danusia, dobra duszyczka, drobiazgowa dama dziekanatu, dokańczając dubingowany „Dirty dancing” dostrzegła dumnie defilującego dachem domorosłego Draculę. Doceniając daleki dystans dźwignęła dekorowaną donicę draceny, dosyć długo dumała, dedukowała, deklamowała dekalog - dogłębna determinacja. Dojrzała do decyzji… Dorzuciła dezorientując delikwenta, doprowadzając drania do deformacji dysków, dreszczy, delirium, demencyjnych doznań. Domyślny doktor dowiózł defibrylator. Do dwunastej drukowano diecezjalne dzienniki dokumentujące dreszczowiec dekady. --- Doborowi dżentelmeni dopieszczali dzielną dziunię dając: demokratyczne dyplomy, darniowe dalie, drogie desery, daktylowe delicje, diamentowe diademy. Dyskotekowi DJ-e dedykowali Danucie dudniące „Despacito”. Długoręka donna dostała dwudziestowieczną dubeltówkę – dalibóg dokładniej dopomoże. Działacze dosłali dowcipną depeszę: „dozwolone dejavu, dziubku”! A
  7. 1 punkt
    A jest inna? Ja tej swojej codziennie podaję rękę z trochę wymuszonym uśmiechem. Ona też czasem się wtedy uśmiechnie i chociaż na chwilę przestaje tak okropnie skrzeczeć. Dobrego lutego.
  8. 1 punkt
    Mnie jak swędzi głowa to znak, że ostatnie szare komórki walczą niczym GROM na polu walki
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...