Skocz do zawartości


Tablica liderów


Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 16.01.2020 we wszystkich miejscach

  1. 2 punkty
    Jaka Tina Turner w tym klipie jest młoda? Jescze coś dodam na dzisiejsza spokojną noc
  2. 2 punkty
  3. 2 punkty
    Wejdę z bólem serca ? _ Bonnie Tyler - To ból serca I nie tylko Sugar Baby Love. Słodkie dziewczę
  4. 2 punkty
    Dziękuję Dzisiejszego wieczoru zaproponuję jedną z moich ulubionych piosenek
  5. 1 punkt
    Uwielbiam sama taką muze jak ten starszy pan śpiewa James Brown
  6. 1 punkt
  7. 1 punkt
    Dawno dawno temu, kiedy R poznał L, R przytachał do L kaseciaka i katował biedną L piosenkami Falco. Dobrze, że to już historia. Chociaż....jedna piosenka na tej kasecie jej się podobała. "Jeanny, przestań marzyć! Jeanny, życie nie jest tym, czym się wydaje." A to już zupełnie moje odkrycie. Może być.
  8. 1 punkt
  9. 1 punkt
    Rzadko oglądam tv. Najczęściej newsy i to na pewno nie w tvp ? Kiedyś próbowałam, ale czułam się, jakbym żyła w innym świecie, niż ten, który tam jest przedstawiany.
  10. 1 punkt
    Odizolowujemy się od realnego świata.Lecz niekiedy nie jest to złe.Odpoczywamy w ten sposób i zapominamy o życiu codziennym, na które nie zawsze mamy do końca wpływ.
  11. 1 punkt
    Ja też nie wiem na czym to polega ale właśnie często tak się zdarza. Kilkanaście lat temu moja żona rankiem włączyła telewizor na wiadomości i zaczęła uważnie słuchać. W tych wiadomościach był komunikat że na kopalni miedzi w Lubinie zginąl Andrzej W. To był jej brat. Czemu właśnie tak? Nie wiem. Znam więcej takich przypadków ale taki najbardziej dziwny miał tez miejsce dość dawno temu. Pewna pielęgniarka ze wschodu zaproponowała mi zabieg oczyszczający krew. Nazywa sie to auto-chemio terapia. Wtedy jeszcze u nas nie było takich praktyk ale teraz już są. Polega on na tym że zaczynamy od jednego cmm krwi pobranej z żyly i wstrzykniętej do pośladka. Następny dzień to dwa cmm następny trzy i tak do dziesięciu. Potem z powrotem do jednego i koniec. Pomogło ale wracajmy do głównej myśli. Nie miałem jeszcze wtedy auta więc do ośrodka jeździłem na rowerku jakieś cztery km w jedną stronę. Na powrocie codziennie zahaczałem o dom moich teściów w celu wypicie kawy Nad nimi w domu mieszkała starsza kobieta popularnie nazywana ciotką. Jednego razu gdy wpadłem na kawusię a było gdzieś około południa wszystkie kobiety staly na podwórku zaniepokojone bo jeszcze żadna nie widziała ciotki a na pukanie do mieszkania nie było reakcji. Stwierdziły że trzeba wejść do środka ,, na silę,, Drzwi nie trzymały zbyt mocno. Ciotka nie żyła. Wróciłem do domu a tam moje kobiety zaczęły mi opowiadać ze w szklanych drzwiczkach od mebli w dużym pokoju pojawiła się twarz kobiety która właśnie zmarła. Coś ponoć chciała mówić z uśmiechem na twarzy jak to miała w zwyczaju. Gdy powiedziałem że odeszła do lepszego świata wszyscy byli w szoku. Jest jeszcze kilka takich dziwnych przypadków ale nie będe się rozpisywać bo niby kto to będzie chciał czytać. Teraz trochę o czymś innym. Ciepło się zrobiło i jest prawie wiosna. Na zagonach zaczynają wyłazić lilie i nie chcą słyszeć ze to jeszcze za wcześnie. Musze je w tym tygodniu trochę poprzykrywać gałęziami z jodły. W piecu też nie ma potrzeby jakoś mocno palić a drewno wcale nie musi być jakieś super. Przy drodze po której czasem biegam a raczej jakieś 100 m od niej leżała taka dość spora wywrócona przez halny w zeszłym roku osika. Pomyślałem że trzeba ją sprzątnąć. No i w piątek wrzuciłem pilę do mojego busa i podjechałem do leżącego już bez kory drzewa. Kilka szybkich cieć i po jakiś 30 min osika już była w aucie. I wtedy zrobił sie kłopot. W ostatnich dniach troche popadywało. Kola kilka razy zamieliły i nabrały mokrej gliniastej ziemi w bieżniki i to było na tyle. Nie pomagalo podkładanie gałęzi kawałków wykładziny dywanowej. Żadnych szans. Wróciłem do domu na nogach wziąłem osobówkę i pojechałem po pomoc do Wieśka Urbana tego który jako jedyny na wsi dysponował jeszcze ciągnikiem. Niestety wypil już piwko i nie zamierzał siąść za kierownicę a ja oczywiście nie nalegałem. Umówiliśmy się na następny dzień tak około jedenastej. Pojechałem jeszcze raz do mojego unieruchomionego Mesia. Pożegnałem sie z nim bezradnie. Pozamykałem. Tamtej nocy nie mogłem zmrużyć oczu. Martwiłem sie o niego. Przypominałem sobie ile to dobrych i niezapomnianych chwil było związanych z nim. Ile wakacji służył mi za dom. Ileż przejechaliśmy razem kilometrów. Ilez rozegrało się w nim tkliwych chwil i uniesień. Na wspomnienie wielu jeszcze teraz drżą mi ręce a moje oczy lekko zaczynają się szklić Rankiem bo jeszcze nie było całkiem jasno wyciągnąłem małe auto z garażu i pojechałem zobaczyć jak mój kumpel przenocował w polach. Jadąc wzdłuż brzegu jeziorka nie wpatrzony w biała sylwetkę Mesia nie zauważyłem kałuży. Wjechałem w nią a woda z niej chlapnęła na dwóch wędkarzy siedzących już od rana z wędkami. Nie schlapała ich zbyt mocno ale poczułem się bardzo nie tak. Jakieś dwadzieścia może trzydzieści metrów dalej zatrzymałem sie i wróciłem sie do nich. Przeprosiłem. Próbowałem sie jakoś wytłumaczyć mówiąc o bezsennej nocy i pośpiechu i zmyśleniu. Zaskoczyły mnie słowa jednego z nich do drugiego -No widzisz? Jednak to nie jest sku***syn tylko normalny człowiek. Potem chwilkę pogadaliśmy i ten który stwierdził że ja jestem normalny zaproponował że mnie a właściwie mojego busika wyciągnie z biedy. Trochę nie dowierzałem patrząc na jego auto. Audi pędzone na wszystkie buty i czterysta koników. Bez problemu wjechał, zapieliśmy no i bez problemu za chwilę byłem na twardej drodze. Zapytałem ile sie mu za to należy. Klepnął mnie po ramieniu - Nic. Jest ok. Lupo zostało nad jeziorkiem a ja busem wróciłem do domu. Zrobiłem kawę do termosu wziałem ciastka jakieś a do kolorowej papierowej torby po prezentach włożyłem jakieś ptasie mleczko dla żony winko dla kobiet w domu i coś mocniejszego dla zarośniętej części. Nie chciał nic ode mnie dopiero po kilku przekomarzankach włożył torebkę do auta-zbawiciela. Wypiliśmy po kubeczku gorącej kawy która już dawno nie smakowała mi tak doskonale. Potem wróciłem do domu. Moje auto jest dość charakterystyczne i owi wędkarze dobrze wiedzieli gdzie ono stoi. Popołudniu tego samego dnia zapukali do drzwi ze siatką w której był spory szczupak, tak na obiad. Gdy przypominam sobie ten ciąg zdarzeń wiem jak warto być człowiekiem i potrafić przyznać się do swojego błędu czy winy. Co o tym myślicie?
  12. 1 punkt
    Myślę, że każdy ma jakiś tam swój świat wewnętrzny, bo żyć tylko tym co na powierzchni się nie da. Ja gadam ze sobą od dziecka, chyba z samotności albo z rozczarowania się rzeczywistością, a gdy sobie pogadam to jest mi lepiej. Czasem odgrywam pewne role, tak dla urozmaicenia. A czasem choć nie jestem na powierzchni, to wewnętrznie też milczę, bo sobie robię obrazy, digital, używam wtedy emocji, których nawet nie jestem świadoma. Większość jest mroczna. Ludzie którzy mnie znają bywają zaskoczeni, już nie komentują i nie pytają co to jest, dlaczego tak mroczne...i dobrze bo nawet nie wiedziałabym, co powiedzieć ? to taki mój ekshibicjonizm, więc później czuję zbyt duże skrępowanie, żeby się z tego tłumaczyć. Komuś się podoba lub nie, czuje jak ja lub nie. I tyle.
  13. 1 punkt
    Tam stacje paliwowe są w 100% monitorowane a obsługa musi to wszystko zgłaszać wiec mieli wszystko Numer samochodu, zapis zdarzeń i to wystarczyło. On miał jeszcze inne grzeszki na sumieniu i teraz ostatecznie odsiaduje je w Polsce. ? Myślisz że powinienem coś napisać? Tu teraz już? Ja? A ja szukam ziemi do siewu i nut pieśni siewcy co obchodzą mnie wytykają palcami ziewaja odpływamy na morze gwiazd przewodnikiem Twe oczy rankiem z rękami na brzuchu powiesz -Tworzę Nocy Kwiat Popłynie z nami czas los przeznaczenie by rozmyć sie w kolejnej gwiezdnej światłości naszej Chyba mnie teraz poniosło? Ale to nic za chwile wpadnę pod zimny prysznic i mi przejdzie ta skłonność do szukania drogi na szczyt. Zresztą ciągle żyje w dwóch światach. Taka moja a możne nie tylko moja schiza. Jest taki świat w którym jestem bardzo poprawnym, troskliwym i opiekuńczym. Wiem co powinienem i co należy i robię to ku uciesze zdewociałego otoczenia i ich oklaskach. Zdewociałego bo większość z mieszkających w moim otoczeniu ludzi to nie pytający o nic wykonawcy zaleceń proboszcza i zachwyceni dobrobytem w Polsce pis. Może to się wkrótce zmieni bo budują nowe domy i raczej tam będa mieszkać młodsi ludzie. No ale wracajmy do tego drugiego świata w którym bywam częściej. Znacznie częściej. Tam rozmawiam ze swoimi marzeniami, z moimi przyjaciółmi których nie ma w tej chwili koło mnie albo wcale ich już nie ma. Tam rozmawiam ze swoimi dziećmi, ze swoją największą Miłością. Uciekam do tego wewnętrznego świata bo tam liczą sie tylko dobre dla mnie rzeczy i tam jestem kimś bardzo ważnym. Ciekawe czy każdy ma taki swój wewnętrzny drugi świat czy to tylko ja jestem jakiś kopniety. Tzn jestem tak czy owak pieprznięty ale ciekawe czy w jakis sposób szczególny. Rozmawiacie ze sobą?
  14. 0 punktów
    Sam ze sobą to nie, ale czasem sam siebie pochwalę jak nikt mnie nie chce poklepać po plecach Potwierdzam! Zważyłem i jest ledwo 0,7kg
  15. 0 punktów
    Kupłlabym ci wózek elektryczny ?? i byś mnie woził!
  16. 0 punktów
    Nie powiem, ale była przez chwilę taka myśl. Problem w tym, że zanim Ty zaczniesz wyrywać chwasty na mieście to ja akurat zdążę się pewnie rozsypać, a tak na wózku śmigać z bejsbolem? Chociaż z drugiej strony być może bym był pierwszym staruszkiem na wózku z takim sprzętem w ręku
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...