Skocz do zawartości


Tablica liderów


Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 13.01.2020 we wszystkich miejscach

  1. 2 punkty
    U nas panują dziwne zwyczaje. Ale nie zrozumienie problemu jest bardzo szerokie Szczególnie wśród społeczeństwa. Ludzie którzy są dotknięci czy raczej obarczeni trans muszą albo to ukrywać albo dokonać zabiegu pokątnie i zmienić miejsce zamieszkania na inne najlepiej odległe miasto. Znam jednego faceta z którym jeszcze jako dziewczyną chodziła do szkoły moja córka. Teraz już jako chłopak rozwozi węgiel na składzie opału. Pomimo tego że od zabiegu upłynęło sporo lat to ciągle jest on,, córką Łebkowskiego,, Tekst i Julce jest moim niesmakiem na temat braku tolerancji i szykanowania tych LGBT a przecież to nie jest choroba czy przekleństwo. To tylko są jakieś anomalie z którymi należy sie pogodzić.
  2. 2 punkty
    Trochę to dziwne, że dla urzędu nie liczy się to co jest w dokumentach... Wydaje mi się, że to niezgodne z prawem, nawet tym tak restrykcyjnym, jakie jest w Polsce. Temat transseksualizmu jest mi ostatnio dosyć bliski, ze względu na osobę z mojej rodziny (młodziutka bratanica), którą dotknął ten problem. Ale ona, a właściwie już on, ma łatwiej, bo mieszka w Australii.
  3. 1 punkt
    Dobrze Weroniko. widzisz jak to miło brzmi?? Pamiętasz jak pierwszy raz spotkaliśmy się? Wiosna wtedy pstrykała na łąkach stokrotkami i pierwszymi bujnymi mniszkami kradnącymi żółć i złoto grzejącemu coraz mocniej słońcu. Szłaś wtedy ze swoim psem i sztalugami pod pachą na obrzeże lasu by uchwycić ważną zieleń rozlewającą sie na okolicznych brzozach. Co chwilę coś Ci upadało, wyślizgiwało się, gubiło. Moze to teraz dziwnie i głupio zabrzmi ale wtedy cieszyłem sie z Twojej nieporadności bo przecież dzięki niej ja mogłem zaistnieć. Chyba za zbyt szybko schyliłem się po owinięty w brązowy materiał pakunek leżący na drodze u Twoich stóp zdaje się ze były to pędzle bo pies dosć nerwowo na mnie zareagował. A może on był wtedy o mnie zazdrosny? Nie wiem. Potem popatrzyłaś na mnie tymi swoimi głębokimi jak ocean oczami. Spojrzeniem w którym było wszystko. I szalony przylądek Dobrej Nadziei i zastygły flaut Zielonego Przylądka. Wszystko na raz w jednej chwili. Mroźne akweny Grenlandii i żar tropikalnych portów z nocnym szaleństwem w tawernach. Powiedziałbym że masz cudowne oczy ale nie chcę powielać słów które słyszysz zapewne tysiące razy od ludzi których spotykasz codziennie w swojej szarości dni. Nie musisz rezerwować Zwyczajnie powiedz tylko kiedy mam być przygotowany.
  4. 1 punkt
  5. 1 punkt
    Warto też nauczyć się wybaczać serdecznie i bez fochów, jeśli oczywiście nie chodzi o jakąś wielką zbrodnię. A bywa, że ten, kogo przepraszamy, mimo szczerego pokajania się nie wychodzi naprzeciw i pozostaje niewzruszony w swojej urazie. Pewna bliska mi w dzieciństwie osoba tak właśnie reagowała na przeprosiny: zimno i obojętnie; dopiero po dłuższym czasie i wielokrotnym kajaniu się łaskawie zaczynała się odzywać normalnie. A nie chodziło o jakieś wielkie przewiny, tylko dziecięce złe zachowanie... To było strasznie deprymujące i przez to doświadczenie teraz wybaczam nawet chyba zbyt pospiesznie.
  6. 1 punkt
    To ja będę leciał tak
  7. 1 punkt
  8. 1 punkt
    Kto nagannie o Owsiaku szczeka nie podnosząc głowy niech zawiśnie na siusiaku u bram świętej Częstochowy
  9. 1 punkt
    W duchy nie wierzę, w ich obserwacje też nie, ale tak myślę, że siła życiowa, która jest w nas, może przez jakąś chwile po śmierci jeszcze działa? ?
  10. 1 punkt
  11. 1 punkt
    Najbardziej.. przerażające, ponieważ nie lubię być obserwowana. Nie lubię, gdy ktoś patrzy mi na ręce, gdyż kojarzy mi się to z pewnym brakiem zaufania. Zawstydzające byłoby dla mnie w sytuacjach w których nie jestem z siebie dumna. Wtedy, gdy popełniam życiowe błędy, łamię zasady które np. ta zmarła osoba próbowała wpoić mi za życia. Rozmyślając nad tym tematem skojarzył mi się film "Uwierz w ducha" i ta próba zapewnienia o miłości już po śmierci. Gdyby tak można zapewnić o tym uczuciu.. myślę, że dla wielu byłoby to pocieszające. Życie bywa tak kruche, odejścia tak nagle, że wiele słów pozostaje niewypowiedzianych.
  12. 1 punkt
    Dla mnie nie ma wątpliwości, że życie po śmierci istnieje. Ostanie moje doświadczenie: Często rozmawiałyśmy moją koleżanką o tym czy i co istnieje po śmierci...tak trochę powiedziałyśmy sobie, że jedna drugiej da znać i gdy w ubiegłym roku ona zmarła pojawiła się i potwierdziła, że istnieje dalej. Czy nas obserwują? Nie nie mają takiej możliwości, chociaż nt. w literaturze są różne spojrzenia. W "Ja anielica" wyobrażeniem autorki były studzienki gdzie na tafli wody w określonej porze zmarli mogli obejrzeć swoich bliskich. Jeśli nie doświadczy się czegoś to, nie ma wiedzy/wiary, że to może istnieć. W TV austriackiej pokazywano w programie kobietę, która po śmierci klinicznej miała umiejętność wychodzenia z ciała. Jak twierdziła musiała wychodzić z ciała, bo jej zadaniem było odprowadzanie dusz zawieszonych, a więc takich, które nie dotarły do przeznaczonego celu...one często nie chciały tam dotrzeć. To co widziała będąc w innym wymiarze rysowała i te obrazy były pokazywane. Temat interesujący, ale nie można było głębiej dociec wszak pytania do tv zastają bez odpowiedzi. Jeśli są kontakty z duchami/duszami to z tymi zawieszonymi, one czegoś potrzebują...chcą przekazać coś, co obiecali, a nie mieli możliwości zrealizować za życia. Dlaczego niektórzy mają takie czy inne doświadczenia? Ano skoro myśli się lub mówi czy też prosi o coś to przekaz dostaje dusza przez swego opiekuna (anioła) i wtedy decyduje dusza czy zgadza się na pomoc, ona również dostaje informacje o ludzkiej pomocy (np. modlitwie). Dusze nie mają świadomości, a więc nie pamiętają swoich bliskich. Jednakże po śmierci bliskiej im osoby wychodzą by przeprowadzić ją do celu, a jeśli wyrażają zgodę na pomoc człowiekowi na Ziemi, to też mają możliwość zobaczenia komu pomagają, bo w tych momentach jest coś takiego co nazwać można świadomością.
  13. 1 punkt
  14. 1 punkt
    Z własnego doświadczenia mogę napisać, że przyjaźń między kobietą a mężczyzną, a może raczej relacja kumpelska jest jak najbardziej możliwa, nawet w przypadku singielek ? Problem zaczyna się, gdy jedna ze stron chce czegoś więcej. Myślę, że wtedy nie ma innego wyjścia, jak otwarcie porozmawiać i przedstawić jasno nasze oczekiwania.
  15. 1 punkt
    Jest możliwa, sam mam 2 przyjaciółki od lat, jesteśmy bardzo blisko, nawet nie raz w jednym łóżku spaliśmy, są seksowne itd. ale przyjaźń to piękne emocje i nie warto tego zniszczyć dla jednego "numerka". Najwidoczniej Twój kolega szuka czegoś odmiennego niż ty.
  16. 0 punktów
    Hejo ? Ja rzucam kajdankami jak lasso więc radzę uważać
  17. 0 punktów
  18. 0 punktów
    Nie mam ochoty tańczyć z babkami. A w ogóle co to za towarzystwo co?! Ja tutaj chyba nie pasuję! To ja rezerwuję z taniec przytulaniec z Misiem
  19. 0 punktów
    Nie powiem, ale była przez chwilę taka myśl. Problem w tym, że zanim Ty zaczniesz wyrywać chwasty na mieście to ja akurat zdążę się pewnie rozsypać, a tak na wózku śmigać z bejsbolem? Chociaż z drugiej strony być może bym był pierwszym staruszkiem na wózku z takim sprzętem w ręku
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...