Skocz do zawartości


Tablica liderów


Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 26.12.2019 we wszystkich miejscach

  1. 1 punkt
    Wymyślili sobie coś, pod pretekstem tego, że może być lepiej. Spotkali Boga w spożywczym sklepie. To był sklep mięsny. Zadał sobie jedno pytanie: Czy to co jest możliwe, to ja widzę, że jest potrzebne? O co chodzi? - ktoś zapytałby. Tego dnia, nikt tam nie wchodził. Mimo tego, że była dobra pogoda, myliłem się, ktoś stwierdził lub uznał. Zgubiłem sens, szedłem dalej, lecz może to było wcześniej. Pani w sklepie nawiązała do dyskusji, o tym, że Bóg wyborny jest, bo On daje wszystkim życie. W sklepie spożywczym.
  2. 1 punkt
    Narkotyk był strasznie subtelny, narkotyki były strasznie dobre, właśnie dlatego bym ich nigdy więcej nie wziął. Nie mam obawy, że wezmę, bo przyjemności było za dużo, ponad normę. Doprowadziło to do tego, że od rozkoszy poczułem ból, o którym trudno jest teraz zapomnieć. Było zbyt dobrze. W pewnym momencie narkotyk przestał działać tak jak bym chciał. Chciałem, żeby było czuć to lepiej, a mimo to, ten nie działał już wystarczająco dobrze. Po "kwasie" pomieszanie z poplątaniem, jak to stwierdził psychiatra, że to najpewniej po tym narkotyku, ta cała schizofrenia we mnie. Kolega być może był podatny. Inni nie żyją. Wypadek był dwudziestego czwartego grudnia, jakiś czas wstecz w Polsce. Zabrali się do grobu razem z koleżanką. Ona, nie wiem czy kiedykolwiek wzięła jakąkolwiek substancję psychoaktywną. On brał, bo go znałem lepiej. Odczuwanie zamieniło się w zauważanie, przeświadczenie, światło ostre boli najbardziej. Spadłem ze schodów być może pod wpływem sugestii, omal nie rozjechał mnie samochód. Nie widziałem samochodów wtedy. Przechodziłem jakoś przez jezdnię. Później widoczność obrazu w mojej głowie, tego co na zewnątrz mojej głowy, wróciła zupełnie taka, może podobna, jak była wcześniej. Najgorszy jest ból, gdy wstaję, być może przez to, że się denerwuję, to trwa już bardzo długo, pomimo że już dawno przestałem brać jakiekolwiek narkotyki, włącznie z paleniem papierosów i z piciem alkoholu. Nie wyobrażam sobie życia bez magnezu. Próbuję się uspokoić, nie jeden raz, lecz bezskutecznie najczęściej. Wybucham agresją wobec ludzi na ulicach miast, pomimo że już jest mniej silna i bardziej zrozumiałe słowa kieruję do nich. Zaczęło się chyba od piosenki autorytatywnej z poleceniem wykonania pierwszego kroku, to mi się spodobało. Później było palenie marihuany już tylko i inne substancje w robocie. Szpitale psychiatryczne to była norma. Oskarżam ludzi, za to, że kierują w stosunku do mnie nienawiść przez Internet, a przynajmniej mam tego, takie odczucie, że ktoś robi to dla zabawy, a ja się tym denerwuję, dlatego przepraszam z góry wszystkich poszkodowanych, zaczepionych, bojących się i nierozumiejących tego typu sytuacji, w których przeze mnie czuli zagrożenie.
  3. 1 punkt
    potem odjechał myślami gdzieś w dalekie miejsca które tylko sobie wyobrażał bo nigdy nie miał wystarczająco pieniędzy i czasu by je odwiedzić, poznać, pogadać z tambylcami, pooddychać tamtym powietrzem. Chociaż w sumie do takich wypadów i podróżny nie są potrzebne jakieś wielkie pieniadze, czasem wystarczy wzorem pary koczowników z Mongolia wrzucić na grzbiet osła najpotrzebniejsze rzeczy i zwyczajnie wyruszyć w drogę zostawiając za sobą swoje sprawy które wydają sie najważniejsze w momencie gdy w nich tkwimy i jesteśmy uwikłani w jakieś ciągi narzuconych nam zdarzeń bo wydaje nam sie ze bez naszej w nich obecności skończy sie. świat, księzyc odleci gdzieś w nieokreślone rejony kosmosu z słońce na 100% zgaśnie. I tak długo aż nie zrozumiemy swojej chwilowości nie będziemy wolni, nie odważymy się na to by wszystko porzucić i ruszyć w swoją największą podróż która wcale nie musi sie skończyć Nie wiadomo czy Mietson spal czy to tylko był rodzaj autohipnozy ale w tej właśnie chwili przemierzał czerwone pustynie Australii w towarzystwie kilku Aborygenów którzy własnie w czasie marszu wyjaśniali mu sens istnienia życia na ziemi i sztukę współistnienia z Matką Naturą. W pewnej chwili czarni Aborygenowie gdzieś sie oddalili i w tejże samej chwili bardzo szybko zaczęła spadać temperatura a ze wszystkich stron nasuwały sie ogromne zwały śniegu. Mietson popatrzał na wyposażony w termometr zegarek. Wyciągnął z niego krótki kabelek a na tarczy odczytał temperaturę powietrza -Co?????? Nie wierzył oczom gdyż wskazania były jednoznaczne - 47* Błyskawicznie wydobył ze swego plecaka wszystkie naj gubsze ubrania ale i tak chyba by to nie pomogło. Ratunkiem okazała sie grupka Eskimosów ktora nagle pojawiła się od strony zachodzącego właśnie słońca. Pomogli mu ubrać mu szyte z futer foczych spodnie i długą bluzę z kapturem. Dalsza częsć niekończącej się drogi przemierzał razem z grupa ludzi śniegu i mrozu. Ku jego zaskoczeniu to co mówili Eskimosi wcale nie odbiegało od sensu słów mieszkańców australijskich buszów. Tak samo pełnym troski głosem mowili o degradacji środowiska i wymieraniu zwierząt. O kopcących kominach rosyjskich fabryk na dalekiej północy i o topnieniu lodow Grenlandii. Przy takich rozmowach szybko upłynąl czas który był konieczny na dojście do małego osiedla kopułkowatych iglo. Z jednego z nich wyszła dość skromnie jak na takie warunki odziana młoda kobieta i zbliżywszy sie do Mietsona wykonała dość głęboki ukłon a po tradycyjnym powitaniu wyrazonym wzajemnym pocieraniem noska o nos przybysza szerokim gestem zaprosiła go do środka. Popatrzył na otaczające go przyjazne twarze nowych towarzyszy włóczęgi chcac powiedzieć wzrokiem o swojej wdzięczności i szczęściu ze trafił na nich w tak srogiej krainie.Trzeba było dość mocno się pochylić wchodząc do eskimoskiego domu. Przekraczając prawie na kolanach próg jego nozdrza uderzyła woń dymu z palącego się ognia Ten zapach mieszał sie z aromatem egzotycznych owoców i pieczonego w popiele mięsa sporych węży. Sama chota była bardzo obszerna. na wiszących u dachu hamakach spali mężczyźni ubrani tylko w przepaski z jakiś traw i włókien Mietson wyglądał bardzo dziwacznie w tych skórach foczych od Eskimosów. Zaczął je szybko zdejmować z siebie przy wtórze grupki roześmianych dzieci. Kobiety siedzace przy palącym się a właściwie kopcącym się ognisku tez wybuchały co chwilę radosnym śmiechem. Ale to przeszło. Po chwili stał wśród nich nagi. Wzbudził ogromne zdziwienie a właściwie nie on a jego prawie przezroczysta biała skóra. Podeszły do niego i z pewnym lekiem dotykały jego pleców, ramion, brzucha. A on rozdawał im nie potrzebne już mu zwierzęce skóry Jedna z dziewcząt wybiegł na chwilę z chaty w śpiew ptaków na zewnątrz i zatykającą dech w piersi zieloność. Gdy wróciła miała pod pachą zwitek traw i innych potrzebnych roślin. Potem zgrabnymi ruchami uplotła wokół jego bioder takie niby stringi ze zgrabnym schowkiem na przyrodzenie. Wędrowal po chwili z mężczyznami niosącymi długie dmuchawki i kołczany z małymi strzałkami Powoli schodzili w dól ścieżka wydeptaną wśród bujnej roślinności w stronę wyczuwanych przez swą wilgotność lasów namorzynowych. Mieli nazbierać tam żyjących krabów na wieczorny posiłek a te dmuchawki były tylko w razie gdyby gdzieś w koronach drzew pokazała się inna od skorupiaków strawa. Indianie nie odzywali sie ani słowe . Nie było opowieści tylko w chwili gdy doszli do obrośniętych brzegów Amazonki jeden z nich poprowadził Mietsona w miejsce z którego było widać drugi brzeg Matki Rzeki. Tam po drugiej stronie nie było już dżungli. Wielkie pomarańczowe maszyny wyrywały potężne drzewa, cieły je na kawałki które następnie załadowane na przyczepy byly wywożone gdzieś. Zaraz za tymi pierwszymi potworami były następne które robiły nasyp przyszłej autostrady. Tak umiera powoli Amazonia. Nawet ptactwo nie śpiewa już na jej pogrzebie Indianin nadal nie wypowiedział ani jednego słowa tylko gdy odwrócił sie jego wysmagane dżunglą policzki przecinały dwie mokre mini Amazonki płynące przez zarośla jego zarostu. Ciężko powiedzieć jak długo trwała ta podroż w półśnie ale w pewnej chwili usłyszał.....
  4. 1 punkt
    A Barszczewska tak: żółtego koloru, ale się wnerwiła? Nie masz pojęcia! "żółtym" było ewentualnie.
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...