Mamy w tym roku jakieś kiepskie drewno do kominka. Nie grzeje tak jak zwykle a i temperatura w nocy jakoś dziwnie szybko spada. Nie. Nie to by było zimno bo 20 stopni to nie jest chlód ale dla przyzwyczajonych do 24* dziewczyn to chyba już lodówkowe klimaty. Widać to wyraźnie jak po cichutku pozagląda sie do sypialni dziewczęcych. Nie ma już tych porozkopywanych wdzieków a wszystko jest szczelnie okryte. Kicha. Muszę dziś pojechać do gajowego i zorganizować jakąś dębinę albo suchą buczynę bo trochę szkoda uciekających nieubłaganie porannych widoków. To że Bili łazi rankiem po izbie w swoich rozciągnietych kalesonkach a Rwik w pidżamie na wzór jednorożca to jakoś mnie nie kręci.
Za oknem skrzy się szron. Nie chce sie wierzyć że potrafi się w mroźną noc aż tak rozbudować Na karmniku stworzyły się kilkucentymetrowe bryly z ostrych igiełek. Ciekawe czy można sie o nie skaleczyć? Czy są twarde i ostre jak męski upór w dążeniu do celu? A może to tylko pozory srogości jak kobieca odmowa która topnieje od dotyku ciepłej dłoni. Nie będę dotykać tych szronowych igiełek by sprawdzić. Po co. Za chwile zrobi to wschodzące słońce i czas. Czas wszystko zmienia i ucieka. Wykorzystajmy jego obecnosc na naszych zegarach do maksimum by mieć satysfakcję gdy odejdzie. Miłego dnia!