Lubię po łazić po lesie, ale (widocznie nie jestem prawdziwą Polką) jakoś nie znajduję tam żadnych grzybów. Może dlatego, że nie przepadam za nimi aż tak bardzo. Nie mówiąc o ich obieraniu po powrocie, kiedy chce się już tylko lec na kanapie. No i w końcu, są przecież sklepy z grzybami.
Mogę za to nieść niewielki plecak z kanapkami i termosem. :]