Nie powiedział nic nowego. Odkąd pamiętam zawsze jest gdzieś jakaś wojna i ludzie za czymś "stoją w kolejkach". Jak dziś w Jemenie za lekarstwami i jedzeniem.
Jest prawie 200 państw na świecie, ciągle słyszę o jakichś problemach gospodarczych tu czy tam. Kogo czeka? Amerykę? Bułgarię?
Nie żyje od dwóch dekad, a przewidziała, że Trump i Putin zostaną prezydentami, a w 2004 rąbnie tsunami?
I nikt nie zauważy wcześniej, że ten meteoryt leci?
Może już taki spadł, gdzieś za Uralem. Tam w promieniu kilkuset kilometrów nikt nie mieszka.
Nie. Zauważ jak mało jest konkretów. Zawsze jakiś jasnowidz powie "gdzieś coś złego się wydarzy, coś z pieniędzmi". A potem taki człowiek będzie skakał z wrażenia, kiedy mu sąsiad zbankrutuje, kiedy w Grecji będą problemy z finansami, kiedy Cyganie pobiją rekord w zajumanych komuś pieniądzach, że nawet w Teleekspresie o tym wspomną... Nigdy nie mówią konkretnie gdzie. Nawet żadnych wskazówek, że piramidy na horyzoncie widzieli, piasek wokół, Sfinks gdzieś leży. Nie ma że są w lesie przypominającym tajgę. Nie wiedzą, gdzie coś się stanie, i co konkretnie byłoby w tym nadzwyczajnego.