Otóż to. PiS pod przykrywką rzucenia pieniądza na rynek w postaci socjali twierdził (pewnie do dziś), że właśnie ją napędza, ale jednak służy to do kupowania głosów. Ciekawie zobrazowałeś to na przykładzie "masła". To pokazuje jak ta "dobra zmiana" niszczy rynek, a co gorsza w pierwszej kolejności "Kowalskiego".
Z 500+ dzieci też jakoś nie przybyło, ale za to głównie matek, które rzuciły pracę lub pracują na czarno.
Słusznie zauważyłeś, że poprzez obniżenie podatków można rozkręcić gospodarkę, bo im więcej w naszych portfelach tym więcej dla nas możliwości i nie tylko pod kątem konsumpcji, ale również tworzy to nam możliwość własnej przedsiębiorczości.
Nie wspomniałeś o ZUS, a to też mocno zabija rynek i według mnie o wiele bardziej niż same podatki, ale tu myślę głównie właśnie pod kątem przedsiębiorców, bo najpierw pracują na ZUS oraz podatki, a później niektórzy pod koniec miesiąca marzą, by w jego ostatnie dni zarobić też coś dla siebie.
Zarobionych przez nich samych i tu się zgodzę, ale napychanie portfeli przez drastycznie obniżenia podatków w dzisiejszych czasach jest niemożliwe, bo zwyczajnie państwa przez złą politykę na to nie stać. Stopniowo przy mądrych rządach zapewne, by się udało.
Zaciekawiła mnie jeszcze jedna kwestia i przyznam bardzo mi się spodobała, że Tobie katolikowi jakoś nie jest po drodze z PiS, nie wiem ilu masz takich ludzi w swoim otoczeniu, bo jednak chyba większość poprzez jawną politykę kościoła ślepo idzie za partią Jarosława.