@Rawik. Podstawą ateizmu nie jest problem teologiczny lecz antropologiczny. Mówiąc prościej, oni głoszą prawdę, że nie ma istotnej różnicy między człowiekiem a zwierzęciem. Będąc więc takim
wyewoluowanym zwierzęciem nie potrzebujemy odniesienia do Boga, a może nawet nie potrafimy tego.
Kiedyś byłam przekonana, że ateista to człowiek "niewierzący" i jakże się myliłam, bo każdy w "coś" lub "kogos" wierzy. A ateiści chociażby w to, że jesteśmy materią, która sama siebie wytworzyła. Mnie jednak musiał ktoś stworzyć i cholernie się przy tym napracował. A efekt jaki jest, to widać
Rozgadałabym się o tym, bo sporo godzin z takim "wierzącym" ateistą przegadalam, by poznać jego świat. Tyle, że to ciężkie tematy od których boli głowa