Raczej bardziej "stety" niż niestety. Kiedyś były inne czasy i wojny nie były nowością. Druga wojna światowa tak dała ludziom w kość, że się ludziom odechciało wojen.
Polacy mają to do siebie, że z byle powodu potrafią wyjść na ulice. I dlatego jest bezpiecznie, bo nie mają broni. Na Ukrainie parę lat temu wystarczył jeden strzał, by zaczęła się rewolucja. Kiedyś też było mnóstwo rewolucji, gdy ludzie mieli dostęp do broni i obycie z nią. Wyobraź sobie, co by było w Polsce za komuny, gdyby ludzie z Solidarności mieli kałachy. Komunizm by upadł, ale na podobnej zasadzie jak w Rumunii. W sumie to myślę, że byłoby nawet gorzej.
Inna sprawa, że konwencjonalne sposoby prowadzenia wojny wyszły z mody. Polski też jakoś nikt nie ma w interesie napadać, również Rosja, którą tak media lubią demonizować. Z reguły mocarstwa prowadzą swoje wojny poprzez sponsorowanie dwóch zwaśnionych stron konfliktu w państwach trzecich - coś jak w Wietnamie i Korei. Nic się w tej kwestii nie zmieniło, poza tym że jest Internet i że ludzie mogą zacząć się zastanawiać, czy aby na pewno Ameryka jest taka dobra, jak miała zawsze w zwyczaju twierdzić.
Taka typowa walka to nie jest jedyna metoda.
Dzisiaj w razie inwazji mogą wsiąść do samochodu i pojechać do bezpiecznego kraju całą gromadą.