Nie dawno temat znów do mnie wrócił. Obejrzałem przypadkowy filmik na youtube i okazuje się, że to ten sam, który wkleiłaś.
Uważałbym na branie zbyt poważnie tego, co mówi ta babka, przynajmniej w kwestii borderline. Zbytnie uogólnianie, wrzucanie wszystkich do jednego worka i powtarzanie bezmyślnie po innych "psychologach". Jak słyszę to stwierdzenie o emocjach trzylatka po raz kolejny, to chce mi się rzygać. To nie są jakieś demony bez duszy, a wręcz przeciwnie, myślę, że są to ludzie nadwrażliwi, a wybuchy gniewu, chęć zerwania/ucieczki bierze się z żalu. Ja wiem jak to działa. Gdy ktoś na kim Ci bardzo zależy robi Cię w ch*ja, to ogarnia Cię taka złość, że masz ochotę wbić mu słowny sztylet w serce i przekręcić. A potem skrucha i wyrzuty sumienia. A jak jeszcze trafisz na manipulatora, to pozamiatane. Ludzie, którzy rozstali się z borderami opisują ich jako koszmary, które zgotowały im piekło, demony bez serca, raz kocha raz nienawidzi. Tylko trzeba pamiętać o tym, że po rozstaniu ludzie zazwyczaj wieszają na sobie psy, nienawidzą się, oskarżają, przerzucają winę jedno na drugie. Tak to działa. Do tego może dochodzić zazdrość, człowiek też zachowuje się irracjonalnie. Na tych wypowiedziach potem bazują Ci "specjaliści" i układają formułkę. Nawet gdy chcesz sprawdzić, czy masz osobowość chwiejną, to musisz wybrać przynajmniej pięć cech, z podanych w teście. Reszta nie musi się zgadzać. Bzdura. Tak, jestem chwiejny emocjonalnie czasami, tak jak miliony innych ludzi, którzy nie będą nigdy zdiagnozowani. W stosunku do jednej partnerki, byłem ok, bo mnie szanowała i była ze mną całkowicie w porządku (jej slowa: "mieliśmy cudowny, harmonijny związek"), przy drugiej borderline. Bzdura. Nie ma czegoś takiego. Wpływ czynników zewnętrznych (czytaj: głównie ludzi) na zachowanie.