Skocz do zawartości


Tablica liderów


Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 06.01.2019 we wszystkich miejscach

  1. 2 punkty
    Trochę jest. Nasza rzeczywistość lub też to jak ja widzimy to wypadkową naszych myśli i emocji. Inaczej, nie widzimy rzeczy takich jakie są tylko widzimy rzeczy odpowiednio jacy my jesteśmy. Codziennie targa nami masą myśli, emocji, podświadomości nastawienia. W tej kwestii zgadzam się z autorem tematu. Sami siebie programujemy na odpowiedni sposób myślenia i to jest nasza odpowiedzialność jak widzimy rzeczy. Wiadomo, że możesz skręcić kostkę bo tak się po prostu dzieje, ale czas i jakość regeneracji też zależy od Twojego stanu psychofizycznego.
  2. 1 punkt
    Nadchodzi Sylwester. Ściągnij lub ubierz więc płaszcz. Wpatruj się w choinkę lub z leksykonem medycznym zbadaj szyszynkę. Zadzwoń do strefy przyjaciół: "Cześć, cześć, no, tak, a wiesz, cześć, cześć, no tak, a wiesz, cześć, cześć...". Samotnie udaj się do galerii udając iż poszukujesz stroju, kostiumu dla męża/żony/dziewczyny/chłopaka. Wmieszaj się w tłum kupując ciasto na wagę i skomląc o część z pozostałością kruszonki. Idź na forum, poszukaj tematu. Kup szopa z Kanady, zdecyduj się na szczeniaka którego wychowasz z futrzastym manekinem jego matki. Jaka jest wasza/nasza/Natasza definicja?
  3. 1 punkt
    Pomyślałem sobie że jesteśmy tu bardzo anonimowi chyba się wstydzimy samych siebie albo ......nie wiem. Proponuję by poszperać sobie w starych fotkach i pokażmy siebie a może jakieś ważne zwydrzenia z naszych dziejów. Zróbmy to tak jak w starym albumie powoli tak po kroczku bo przecież ponoć sa plany forumowego zlotu. Jak myślicie kto jest na tej foci? Czy ktoś pójdzie za mną? A to zdjęcie na którym mam 20 lat i wyjechałem do pracy w KWK Janina w Libiążu A ta dziewczyna to ........ zakochałem się w niej ale chwilę pobawiliśmy się razem aż pewnej nocy odeszła zostawiając mnie w rozpaczy. Nigdy jej już nie widziałem
  4. 1 punkt
    Pewien mężczyzna przez przypadek dał się zamknąć w chłodni. Próby wydostanie się na wolność spełzły na niczym. Z każdą chwilą czuł się coraz bardziej zrezygnowano i pogodzony z losem. W geście desperacji wydrapał na ścianie tragiczne wyznanie : "Jest coraz zimniej, tracę siły, umieram". Jego martwe ciało odnaleziono dopiero rano. Jakież wielkie musiało być zdumienie świadków tego zdarzenia gdy okazało się że agregat był popsuty a w pomieszczeniu temperatura wynosiła +10 stopni... Witajcie w moim felietonie Można dużo pisać o zmianach, o właściwym postępowaniu oraz o tym co jest dobre a co złe, ale wszystko to będzie tylko teoretyczne i niedostępne, gdy braknie fundamentu jakim bezwątpienia jest właściwe nastawienie względem przeciwności, okazji ale również względem życia w ogóle i przede wszystkim względem samych siebie. "Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo." 1J. Przez bardzo długi czas nie rozumiałem tego fragmentu pisma, podobnie jak wielu innych, ale po utożsamieniu Słowa z naszym wewnętrznym monologiem, wszystko nabrało sensu. Po utożsamieniu grzechu pierworodnego z warunkami życiowym w których się rodzimy i zaczynamy i którym często daleko do ideału, przychodzą kolejne przemyślenia. Gdy utożsamimy Eden z miejscem docelowym, a węża i jabłko z własnymi ograniczeniami i wewnętrznymi pokusami które trzeba pokonać wszystko staję się tak jasne jak nigdy. O tak, Pismo Święte to mądra i praktyczna księga choć często niedoceniana. Takie dwa morały przychodzą mi na myśl 1)Unikać powierzchownego spojrzenia na cokolwiek, pamiętać że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i że każda rzecz może rodzić wielę zarówno trafnych interpretacji i nietrafnych. Trafna interpretacja to taka która Nam służy "Kto większy będzie, będzie sługą waszym" 2) Karmić umysł treściami którę podnoszą na duchu, charakteryzują się pozytywnym spojrzeniem na sprawy, upraszczają zamiast komplikować. Cytując klasyk "Otaczać się rzeczami wielkimi to stawać się wielkim". By temat był kompletny należy jeszcze skupić się na wierzę. Wiarę należy traktować jako niewidzialną linię łączącą to co widzialne z tym co niewidzialne. Dawno temu armia izraelska stanęła naprzeciw armii filistyńskiej. Tymi drugimi przewodził Goliat, mocarz nie mający sobie równych. Nie było chętnych na walkę z nim, najdzielnjejsi wojowie okryli się strachem. Jedynym który odpowiedział był młody izraelicki pasterz Dawid. Na wieść o tym kto ma być jego przeciwnikiem Goliat się obruszył wysyłając w kierunku chłopaka obelgi. Ten tak mu odpowiedział: "Ty idziesz na mnie z mieczem, dzidą i zakrzywionym nożem , ja zaś idę na ciebie w imię Pana Zastępów, Boga wojsk izraelskich, którym urągałeś." Dawid powalił olbrzyma strzałem z procy i zyskał dzięki temu stałe miejsce w historii. Gdzieś za tą historią kryję się uniwersalny proces powstawania zjawisk, wręcz modelowy. A więc jeszcze raz co tak naprawdę zrobił Dawid? 1. Posłuchał swojego wewnętrznego głosu i podjął odważną decyzję 2. Pokonał strach i zwątpienie 3. Zignorował podszepty "dobrych doradców" którzy próbowali go od tego odwieźć, a później proponowali by przyodział ciężki miecz i tarczę, gdyby tak zrobił została by z niego mokra plama. 4. Wiedział czym jest to czego chce dokonać 5. Umocnił się w wierzę poprzez pozytywną autosugestie 6. Był świadomy swoich mocnych i słabych stron, wykorzystał te mocne. 7. Przystąpił do działania. 8. Wygrał. "Jeśli Bóg z nami którz przeciw nam?" Jeśli dodam że niedługo później ten sam Dawid, ubogi pasterz został Królem Izraela, chyba wszyscy dostrzeżemy moc jaka w nas drzemie. Przeciwności to nic innego jak próba charakteru, za nimi często kryję się nagroda. Chyba sami rozumiecie że będąc świadomym tego wszystkiego, nie mogę stać bezczynnie gdy tak wielu skazuję się na porażkę i niedolę, w imię nieprawdziwych historii i przeszłych rozczarowań. Ale koniec z tym! Czas otworzyć drzwi z napisem "Światło". To czego wam życzę Kochani to wytrwałości i wiary w to że zawsze może być lepiej PS. Od czasu do czasu będą pojawiać się nowe posty. Oczywiście zapraszam do dyskusji. Czy zmiana nastawienia mentalnego podziałała kiedyś na korzyść lub niekorzyść w waszym życiu? A może sami znacie jakieś historie gdzie przekuwano początkową klęskę w zwycięstwo?
  5. 1 punkt
    Zobacz jaki wielki uśmiech wywołałaś na mojej gębusi ? Miłe to!
  6. 1 punkt
    Jackowski to chyba z policją współpracuje czasem. Nie wiem w ilu sprawach udało mu się pomóc, ale widocznie jakiś "dar" posiada. Co do reszty to się nie wypowiem, bo nic nie wiem na ich temat.
  7. 1 punkt
    Ciekaw jestem co nasi apostołowie dobrej nowiny sądzą o tych czarodziejach.
  8. 1 punkt
    Skąd? Stąd, że coś faktycznie może być w tym, co mówią. Według mnie nie ma co skreślać ludzi z góry, wrzucać wszystkich do jednego worka i nazywać oszołomami tylko dlatego, że mówią coś, w co nie wierzymy. Kiedyś ogół ludzi nie wierzył w kulistość Ziemi, powszechnie twierdzono też, że jest centrum Wszechświata. Szacunek do drugiej osoby powinien być moim zdaniem fundamentem, wtedy dopiero można się zastanawiać, co sprawia, że ktoś osiąga taki lub inny sukces. Nie zawsze większość ma rację, nie zawsze to, co mówią ludzie wokół nas, jest prawdą. Myślę, że wielu osobom najtrudniej pogodzić się z myślą, że świat może nie być do końca taki, jakim go sobie wyobrażają. Zastanawia mnie zawsze, jak to jest, że osoby, które nie wierzą np. w jasnowidzów, wierzą w „prawdy” głoszone przez Kościół. Co sprawia, że jednych nazwiemy oszołomami, a innych chrześcijanami? Gdzie jest granica między tym, co możemy zaakceptować, a tym, na co plujemy? Jeśli o mnie chodzi – nie powiem z całą pewnością, że taki Jackowski faktycznie ma dar, ale nie powiem też, że go nie ma. Nie wiem. Nic nie daje mi podstaw do podważania jego zdolności, nic też nie daje mi powodów, by w nie nie wierzyć. Ale według mnie zawsze warto mieć otwarty umysł, nie wyzywać ludzi bezpodstawnie i nie oceniać kogoś lub czegoś, czego się nie zna i nie rozumie. Bo w jakim celu?
  9. 1 punkt
    Łoj, panie! Nie wierzaj no kobitom co to gadajo, że nie lubio! Mowa ich kwiecista ale miejże rozum swoj i patrzaj co one wyczyniajo na weselach, festynach, dożynkach, nocy Kupały, chrzcinach i innych takich zwłaszcza po wioskach, jeno napitku trza! Jak żeśmy dali wiastonoszowi kopę jaj kurzych coby porozgadywał po okolicznych wioskach, że u nas pić bedo, jeść bedo, bo strawy pełno, i muzyka bedzie i wogle, to jak się kobity nie pozlatywały z wiosek, panie! O tyyyyyyyyyyyyle ich przyjszło i jak kur zapiał to dalej z nami tańcowały! Ale jak by kto zapytał czy sie bawić lubio to nieeee, skądże! i łabsolutnie!
  10. 1 punkt
    Kolego Kawowy ? Przecież wiesz,że ludzie teraz jakieś głupie są ..i to nie tylko młodzież.Dlaczego? nie wiadomo dokładnie-inne czasy,wartości...a w głowach pusto.. Oszołomów omijam i już..aby na mnie to nie przeszło. To każdy zna chyba.->S.Lem:"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów".
  11. 1 punkt
    Myślę, że ludzie bardzo lubią mieć konkretne i pewne odpowiedzi dot. przyszłości choćby ta im się do końca nie podobała. Wola też żeby ktoś powiedział im co ich czeka, zamiast samemu wziąć się do formowania życia.
  12. 1 punkt
    Masz rację. Choroba i efekty leczenia mają spore podłoże w psychice. Człowiekowi, który się załamie i nie będzie szukał pozytywów to czasem w takim przypadku medycyna jest bezradna. Wiadomo, od dobrego nastawienia nie staniemy się zdrowsi i się nie wyleczymy, ale o wiele łatwiej i skuteczniej będzie nam przez to przejść. Znam osobiście osobę, która miała raka, dobijała się psychicznie, wręcz się poddała, ale jak zmieniła podejście, coś w głowie się zmieniło i jak się pogodziła z losem to z dnia na dzień było lepiej. Docelowo ta osoba wyzdrowiała, mimo, że nie dawali jej szans. Powiecie, że to jest jeden przypadek na milion, możliwe, ale jednak się nie poddała i doszła do celu, którym było wyzdrowienie.
  13. 1 punkt
    Okej, to dam Ci świetny sposób, praktycznie niezawodny, który będzie od Ciebie wymagał po pierwsze zmiany nawyków, po drugie jednego dnia wyrzeczeń w tygodniu, za to efekty są praktycznie pewne. Jesteś gotowy? Zmień proporcje tego, co zjadasz w ciągu dnia. Piszesz, że śniadań nie jesz wcale, na obiad coś skubniesz, na kolację się objadasz. Zatem zjedz najwięcej na śniadanie, skubnij na obiad (albo podziel kalorie mniej więcej po równo między śniadaniem i obiadem, jeśli nie dasz rady jeść obfitszych śniadań), a z kolacji zrezygnuj. W nocy magazynujesz najwięcej energii, bo organizm działa na zwolnionych obrotach. Z kolei u Ciebie aż do południa metabolizm jest uśpiony – musisz coś rano zjeść, żeby go pobudzić i „wku*wić” żołądek. Przygotuj sobie jeden dzień proteinowy w tygodniu. Ważne jest, by tego dnia nie jeść niczego, co zawiera duże ilości węglowodanów lub tłuszczów. Dozwolone są więc chude mięsa (chude części kurczaka, chuda wołowina), jogurty 0%, serki wiejskie lekkie, jajka, ryby, ogólnie wszystko, co ma nie więcej niż 3% tłuszczu i możliwie mało węglowodanów. Bardzo ważne jest, by tego nie przeciągać (to niezbyt zdrowy sposób żywienia, więc nie powinno się go stosować długotrwale) i w trakcie tego dnia spożywać dużo cieczy (co najmniej dwa litry wody pod różną postacią – może być woda mineralna, źródlana, kawa, herbata, napoje bez cukru itp.). Mój przykładowy przepis na taki dzień: na śniadanie placki otrębowe (przepis) z chudą wędliną lub pastą z łososia (kupujemy łososia wędzonego na gorąco z pieprzem – takiego – i miksujemy go z chudym serkiem wiejskim, pychota ), na obiad pieczone lub gotowane piersi kurczaka z przyprawami lub jakaś rybka. Do tego dużo pić. Opisany powyżej sposób to nie jest optymalny styl żywienia (daleko mu do tego), ale daje dość szybkie i wyraźne efekty, a zawsze to zdrowsze niż otyłość. Na hardkorowej wersji powyższego, czyli na diecie typowo proteinowej, zrzuciłem ponad 20 kg w 3 miesiące bez uszczerbku na zdrowiu. Mogę napisać o tym więcej, jeśli chcecie, ale przed przejściem na taką dietę trzeba uzbroić się w sporo wiedzy, inaczej można trwale się uszkodzić (zwłaszcza nerki). Faktycznie ponoć się tak powinno, ale da się schudnąć i bez tego. Nie do końca. Mocne alkohole to tzw. puste kalorie (nie sztuczne ), a to oznacza, że nie dostarczają do organizmu białek, węglowodanów i tłuszczów, a jedynie same kalorie. To znaczy, że – w przeciwieństwie do piwa – nie są odżywcze. Jednak to właśnie mocne alkohole powinniśmy pić, jeśli chcemy schudnąć. Są one bardziej kaloryczne od piwa, ale spożywając je, paradoksalnie dostarczamy organizmowi mniej kalorii niż w przypadku wspomnianego trunku. Jak to działa? To proste – przecież przy jednym posiedzeniu nie wypijemy sami butelki, dwóch albo trzech wódki, a w przypadku piwa – owszem. Lepiej więc wypić np. 300 ml wódki niż 1500 ml piwa, prawda? Dlatego polecam przesiadkę na whisky, które pod względem kaloryczności wypada podobnie do wódki, a smak to inna liga.
  14. 1 punkt
    Ojej mała aktywność na forum w ostatnim czasie, sprawiła że nie byłem na bieżąco No jednak pojawiło się parę odpowiedzi, fajnie, zaraz się do nich odniosę. Generalnie to zasada jest taka że masz to czym jesteś, dostajesz to na co zasługujesz. To na co mamy wpływ, to nasze nastawienie względem czegoś. Osoba chora może myśleć całymi dniami o tym że jest chora ale to będzie tylko umacniało ją w tym stanie. Jeśli chce wyzdrowieć to musi myśleć jak osoba zdrowa. Np. zaplanować coś za miesiąc, dwa czy trzy naprzód. Poczytać o osobach które z tego wybrnęły. Robić rzeczy które sprawiają jej przyjemność. Każde wydarzenie ma swoją logiczną kontynuację. Coś jak rzeczywistości alternatywne. Każdy punkt wyjściowy ma nieskończenie wiele rozgałęzień, by przedostać do miejsca w którym chcemy być, mózg musi otaczać się bodźcami odpowiadającymi energii miejsca w którym chce się znaleźć, a dodatkowo być stymulowany przez świadomość - Czyli wytrwałość w czymś. Mały krok, później kolejny mały i okazuje się naglę że jesteś 5 kilometrów od celu. Nie ma w tym świecie przypadkowości. Afirmacja jest jednym ze sposób przekształcania naszego mentalne obrazu. Jeśli chodzi o to przysłowie, celowo go użyłem, ponieważ widzę w nim drugie dno. By ogarnąć to wszystko nie można patrzeć na sprawy tak przyziemie i trywialnie jak dotychczas. Trzeba wiedzieć że wszystko czego chcemy doświadczać wymaga tylko skupienia energii na punkcie i podążania za intuicją, z wiarą i ufnością że gdzieś nas to zaprowadzi.
  15. 1 punkt
    Kalendarium 2-4 Stycznia Najważniejsze Wydarzenia w Polsce: 1. 2 Stycznia 1665 - Stefan Czarniecki zostaje hetmanem polnym koronnym, Postać w naszej historii wyjątkowa. Pamiętacie ? "Jak Czarniecki do Poznania" mowa o tym własnie panu. Zbierał doświadczenie podczas powstania Chmielnickiego i wojny z Rosją. W czasie potopu szwedzkiego zasłynął z wojny partyzanckiej prowadzonej na tyłach szwedzkiej armii. Los chciał że piastował to stanowisko raptem 6 tygodni. 16 Lutego 1665 roku podczas podróży do Lwowa, został postrzelony w Stawiszczu, gdy wraz z podległymi sobie ludźmi tłumił okoliczny bunt. Legenda głosi że krótko po nim, zmarł jego wierny biały rumak. Strata hetmana z pewnością wpłynęła w jakiś sposób na kurs wewnętrznej polityki kraju w kolejnych latach. Będzie go brakowało gdy Rzeczpospolitą zaatakują Turcy w 1672 roku. Jego jednym z wielkich następców będzie Jan Sobieski. Stefan Czarniecki Śmierć Stefana Czarnieckiego Obrona Krakowa przed Szwedami, dowodzi Stefan Czarniecki 2. 3 Stycznia 1993 r. - Odbył się I. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wkrótce doroczne pomaganie stanie się małym styczniowym świętem. Mimo pustej krytyki która w ostatnich latach spada na Owsiaka i WOŚP tego typu inicjatywy są potrzebne jak tlen. 3. 4 Stycznia 1945 r. - NKWD dokonuję masowych aresztowań Polaków we Lwowie. Liczba aresztowanych mogła wynieść nawet 20 tysięcy. Lwów który na mocy dekretu z Jałty ma przypaść ZSRR jest pozbawiany nie pierwszy i nie ostatni raz części swej polskości. O Polaków ze Lwowa nie upomną się komunistyczne władzę, przynajmniej nie na tyle skutecznie by powstrzymać represje. Wielu z nich będzie zmuszonych zasiedlić ziemie odzyskane, inni zmienią obywatelstwo na radzieckie i znikną gdzieś w ukraińskim morzu wraz z nowymi pokoleniami. Lwów 1945 r. Wojska radzieckie wkraczają do Lwowa w 1944 r., entuzjazm umiarkowany, pozory jednak wciąż zachowane, zmieni się to wkrótce. Wrócimy do tego podczas omawiania operacji "Burza" we Lwowie w lipcu. Najważniejsze wydarzenia na Świecie: 1. 3 Stycznia 1777 r. - Wojska amerykańskie pokonują Brytyjczyków pod Princeton, wdzierając się do New Jersey. Był to kolejna przeprawa przez Delaware i kolejny sukces Georga Washingtona. Od tego momentu szala zaczęła się przechylać na stronę Amerykanów. 2. 3 Stycznia 1925 r. - Benito Mussolini rozwiązał włoski parlament i ogłosił się dyktatorem. Wkrótce faszyzm zbierze plon w całej Europie. Benito Mussolini 3. 4 Stycznia 1939 r. - Prezydent USA Franklin Delano Roosevelt ogłosił zakończenie programu „New Deal”, którego celem było przeciwdziałanie skutkom wielkiego kryzysu z lat 1929–1933. Narodziła się prawdziwa gospodarka sukcesu. Budowano i inwestowano wiele. Zamożność Amerykanów rosła. Było to o tyle istotne że silne gospodarczo Stany przechyliły szalę zwycięstwa na rzecz Aliantów, by później stać się światowym hegemonem.
  16. 1 punkt
    A co ze słowami „Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko”?
  17. 1 punkt
  18. 1 punkt
    E tam, forum chyba ogólnie jest dość młode, więc w zasadzie wszyscy są tu nowi. Oho, niby tyle żarcia i picia, a jakoś niczego nie dostałem! Nie myślcie sobie, ja zapisuję wszystko, co mi w różnych miejscach obiecujecie – jak się kiedyś spotkamy (a wierzę, że tak będzie), to będę egzekwował! Heja! Faktycznie przez chwilę miałem fazę na Arenę, trochę popisałem i się powymądrzałem, ale życie dość szybko odciągnęło mnie wtedy od netu. Teraz mam zamiar zostać na dłużej. ? Znam z autopsji. ?
  19. 1 punkt
    I po latach widzisz jedyne co się liczy to by nie zwariować nie poddać się dziczy co to za pieniędzmi pędzi z pianą w pysku gotowa zabijać dla podłego zysku Ci łowcy fortuny za nic mają ludzi ten co o miłości to ich bardzo nudzi na nic im przyjaźnie mniejsza o uczucia wycyckają soki reszta do wyplucia Ale wszystko mija tak pomiędzy nami muszą se zamówić trumnę z kieszeniami by upchać w niech grosze ciułane latami....
  20. 1 punkt
    A ja bym zaryzykował stwierdzenie, że powinno to być o wiele, wiele więcej niż "trochę". Pamiętajmy, związek to nie wiezięnie. Bycie z kimś nie znaczy zrezygnowania z siebie, wręcz przeciwnie...
  21. 1 punkt
  22. 1 punkt
  23. 1 punkt
    No tak, masz rację, zawsze można starać się robić wszystko, by nie dopuszczać do wypalenia w związku, no i ta chęć musi być po obu stronach. Ha ha Jacek ale słodzisz ?, mój chłop już by Ci powiedział jakie to "bajkowe" życie jest przy takiej wariatce ?, zwłaszcza jak się Maryna zdenerwuje, faktycznie emocji nie brakuje ?
  24. 1 punkt
    Służba Podglądająca Onanistów Na Trasie Arkanzas Nebraska Podryw Ps Troche sie zmartwiłem że nie jest zbyt łatwo o plusy u Omam. A ja myślałem że mam już ich cały kuferek ?
  25. 1 punkt
    Lata lecą a oni ciągle w formie Niektóre kapele się już posypały, wokaliści tracą głos, już nie ta forma, ale Metallica dalej robi swoje Metallica - Live from Edmonton, Canada (August 16th 2017)
  26. 1 punkt
    Dokładnie, zawsze trzeba tej drugiej osobie zostawić chociaż trochę własnego świata, by się nie dusić w związku
  27. 1 punkt
    Myślę, że to nie jest zostawienie kogoś dla koncertów i domówek. To bardziej niedopasowanie charakterów. Ja bym długo nie wytrzymała z mężczyzną, który nie poszedłby ze mną raz na jakiś czas na koncert, do znajomych, na wernisaż itd. Spędzanie czasu we dwoje jet bardzo dobre, ale nie może to być zawsze i ciągle.
  28. 1 punkt
    A tak mi od wczoraj włoskie nuty brzęczą w uchu ?
  29. 1 punkt
    To przeczytaj ten fragment jeszcze raz: Muszę wyjaśniać? Proszę bardzo, specjalnie dla ciebie. W czasach gdy zrobiono te zdjęcia choroby weneryczne nie były ani nowością, ani nie były rzadkie. Lekarstw zbytnio też nie było, o czym przekonał się Wyspiański. Ciągłe wzmianki o "nasuwaniu się wniosków" sugeruje, że osoba zachwycająca się tymi kobietami ma problem z kobietami współczesnymi. I nie widzi mi się, by się rozchodziło wyłącznie o modę. Kapewu? PS. Swoją drogą, nie tylko na takie zdjęcia była wówczas moda. O ówczesnych trendach można dowiedzieć się co nieco poprzez spojrzenie na inne zdjęcia, takie bardziej rodzinne i "urocze". Tym razem od razu wyjaśnię, że dziecko po lewej na zdjęciu jest martwe. Miła pamiątka, co by księżniczki z innych zdjęć miały co wspominać. Taka ciekawostka.
  30. 1 punkt
    Ja myślałem, że już wróciła. To dopiero ona nadchodzi?
  31. 1 punkt
    O widzę że mój temat nie wzbudził zbyt dużego zainteresowania Szkoda, że ci fanatycy religijni (tak zwani goście) którzy serwują nam codziennie ewangelizację nie przyszli podyskutować i odnieść się do moich spostrzeżeń. No, ale nic karawana musi jechać dalej, choćby tylko jedna osoba w skrytości odwiedziła ten temat XD Chciałem dziś zaproponować świetne ćwiczenie mające na celu zmianę nastawienia mentalnego. Ćwiczenie jest bardzo, ale to bardzo proste. Opiera się na tym że przed snem powtarzamy sami do siebie "Wierzę że jutro przydarzy mi się coś wspaniałego", tak z kilka razy. Później po obudzeniu "Wierzę że dziś przydarzy mi się coś wspaniałego" i tak kilak razy, najlepiej w różnych porach dnia. Co w tej sytuacji zrobi nasz umysł ? Zmieni ośrodek koncentracji i zacznie oczekiwać dobrych rzeczy. Życie jest stanem umysłu, więc dobre rzeczy zaczną napływać szerokim strumieniem. Generalnie od kiedy wykonuję to ćwiczenie każdego dnia przydarza mi się coś za co chce być wdzięczny, czasem mniejsze a czasem większe rzeczy. Jakże różny to stan, od tak zwanego "szukania dziury w całym", marudzenia i malkontenctwa. Na pierwsze danie idzie to co dobre, a trudności są tylko przeterminowaną wuzetką do której nie chcemy wracać. Oczywiście raz na jakiś czas coś nie pójdzie po naszej myśli, ale to znak by zachować czujność, wewnętrzną dyscyplinę i zwiększyć wysiłki. Szybciej się przekuwa negatyw na pozytyw. No i jeszcze II część dzisiejszego tematu, czyli trzeba uważać na negatywne osoby w naszym otoczeniu, bo można się od nich "zarazić" i zaprzepaścić dobro nad którym pracujemy. Tutaj nie będę się rozpisywał, wrzucam tylko filmik i przemyślenia zostawiam wam. Życzę wam dobrego dnia ! (Co prawda już wieczór, ale jutro też jest dzień )
  32. 1 punkt
    W przyjaźni nie zawsze jest wymagana fizyczna obecność, więc myślę, że tak. Prawdziwa przyjaźń nie zdarza się często i jeśli tak czujesz, to warto to pielęgnować. Jak napisał przedmówca, zawsze można to przenieść na realny grunt
  33. 1 punkt
    We wszystko co przynosi ci radość warto się angażować. Przypominam że z czasem można nabyć odpowiednie "narzędzia" by wirtualną przyjaźń zamienić na realną.
  34. 0 punktów
    Nie wiem z czym macie problem? No dobrze, wygraliście ! Zmieniam słowo PENIS
  35. 0 punktów
    Nie, nie stać mnie. To znaczy umówmy się – mam dość pieniędzy, by chodzić do kawiarni kilka razy w miesiącu, ale mam te pieniądze właśnie dlatego, że m.in. nie chodzę do kawiarni kilka razy w miesiącu. Według mnie nie jest ważne, ile się zarabia. Ważna jest różnica między zarobkami a wydatkami. Optymalizując wydatki, można zgromadzić niezłe pieniądze np. na inwestycję, by kupić wreszcie wymarzone mieszkanie lub szybciej zapewnić sobie dostatnią emeryturę. A wydawanie hajsu na kawę i ciasto kilka razy w miesiącu na pewno skutecznie uszczupli budżet. Każde takie wyjście we dwoje to koszt ok. 40–60 zł, to daje ok. 180–250 zł miesięcznie. W skali roku robi się z tego 2200–3000 zł. Kogo stać na wypieprzanie co roku prawie średniej krajowej na kawę i ciasto? ?
  36. 0 punktów
    Ojojoj, tak pozabierać genialnych specialistów do rządzenia to czyste marnotrawstwo talentów jezd. ?
  37. 0 punktów
  38. 0 punktów
  39. 0 punktów
    Dlatego znajdując konsensus dla tej sytuacji; najlepsze wyjście to kupno szopa i uczłowieczenie go (końcówka)
  40. 0 punktów
    Banowali mnie za niewinność!
  41. 0 punktów
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...